Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość magnollliaa

Dziewczyny czy wasz chlopak daje wam grzebać w swoim telefonie?

Polecane posty

Twojemu facetowi nie przyszlo by do głowy, mi tez kiedys, ale tak sie umuwilismy, bo nie raz jest tak, ze jak ja usypiam dziecko, telefon napiera niesamowicie, to odbierze go czy cuś... nikt nie ma mu i mi tego za złe. Jak on karmi dziecko, nie rzuci go w kąt tylko odbiore ja jesli jestem w poblizu i jesli cos waznego, przykladam mu telefon do ucha. Tak samo jak jedzie samochodem, nie ma tradycji odbierania tel jak jedzie ale czasem musi i juz, wtedy trzymam mu telefon, ale najpierw ja go odbieram :) a co do dziecka, pewnie padnie pytanie dlaczego ja nie karmilam, nie zamienilam sie z nim. Zanim bym wzięła dziecko na rece i odebrala butelke, a telefon na gorze w sypialni, to zanim ja bym zeszla, przejela dziecko, a on wybiegl na gore, to juz dawno bylo by po telefonie, a wtedy czekał na kupca samochodu ktory sprzedajemy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
Myślę, że jednak żadna z nas nie wyklucza odebrania telefonu partnera w takich sytuacjach jak Ty opisujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piwosz i koneser
W MiareNormalna nie popadaj w skrajności ! Buhhhhaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hobitki, ale nie oszukujmy sie. Czy Waszym zdaniem ( tyczy się to wszystkich ) zaglądanie w czyjś telefon poza porozumieniem 2 stron, jest to brak szacunku do danej osoby? Jej prywatności? Czy Waszym zdaniem zaglądanie do telefonu jest czymś chorym? Nienormalnym? Napisze Wam tak... mój facet dziś ma tylko matke ( wredna ale cóż :D ) Żyli razem 40 lat :) pełen szacun, zero kotrolowania, zero zaglądania w telefon. Po 40 latach coś jej odjebalo i zaglądneła a tam smski typu. Przyjedz teraz, powiedz starej ze masz klienta :) Mąż sie jej przyznał, ze od 15 lat żyje tez z tamtą :) On jest taxowkarz :) kazde wyjście, każdy telefon od niej ( a byly częste ) to wezwanie do pracy :) a mama mojego cieszyla sie, bo kasa będzie. Kasy nie przynosił, bo mowil, że odrazu wplacił na konto, ktore mieli oddzielnie a facet byl goly i wesoły :)... 15 lat zmarnowanego czasu. Utrzymywanie typa, gdy ten mowil do mamy mojego, ze Ty kochanie kupuj to co potrzebne, a na moim koncie pieniazki beda rosly na nasz wspolny domek, na nasza wspolna starość w pięknym zielonym miejscu. Gdyby zaglądnela wczesniej, moze i by dzis byla szczesliwa z kims innym, a co 50 letnia kobieta teraz zrobi? Wejdzie na czata i bedzie szukac tam jakiegos 60 latka ?:) ( pisze to do osob, ktore twierdza, ze ufają, ze ich partner partnera jest obdarzona 100% zaufaniem ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twims A skąd Twoj partner ma wiedziec, ze dany dzwoniący telefon jest telefonem ważnym wymagającym odebrania od kogokolwiek ??? Zwłaszcza, ze oddzwonic nie mozna, bo numer jest zastrzezony :) Tak jak moj facet raz dzwonil do kogos tam z zastrzezonego, a tamci powiedzieli, ze oddzwonią :) na to moj facet... idioto jak oddzwoniz na numer zastrzeżony? I sie rozłączył, bo z debilami się nie rozmawia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli ktos.....
W miare normalna, ale ja wyraznie w pierwszym poscie napisalam, ze dopuszczam odebranie w uzasadnionych przypadkach, i dokladnie opisalam pod jakimi warunkami. Jeszcze na koniec mojego udzailu w tej dyskusji. Dopuszczanie sie wzajemne partnerow do zawartosci telefonu komorkowego, nie jest zadnym przejawem bliskosci czy zaufania. Moge nawet powiedziec, ze w wielu przypadkach jest zupelnie przeciwnie. Niektory pisza, ze nie maja z tym problemu, bo nie maja nic do ukrycia. ale telefon komorkowy to nie jest cale zycie, i nie na jego zawartosci zycie i zaufanie sie konczy. Jezeli ktos ma nieodparta chec bawienia sie telefonem partnera, lub oboje aprobuja zasade "mozesz sobie grzebac w mojej komorce", to moze to wynikac wlasnie z potrzeby ciaglego upewniania sie, ze nic sie zlego nie dzieje, nie ma podejrzanych smsmow i telefonow. A przeciez, jak juz pisalam, nie na telefonie konczy sie swiat, i to ze w nim akurat nie ma zadnych podejrzanych tresci, nie znaczy ze wszystko jest ok. Gdyby moj facet namawial mnie na czytanie jego smsow, to odebralabym to jako probe przekonania mnie, ze nie ma nic do ukrycia, a jednoczesnie oczekiwanie z jego strony, ze na takiej samej zasadzie, ja pozwole mu na swobodny dostep do mojego telefonu i mojej korespondencji smsmowej. Z zaufaniem nie ma to nic wspolnego, a wiecej wlasnie raczej z tego zaufania brakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mojemu telefonu nie sprawdza w sensie nie biore go dla sprawdzenia czy mnie nie oszukuje. Jak by mnie oszukiwał to zapewne uslyszala bym slowa typu " nie chce bys grzebala w moim telefonie " OK, owszem, podejrzane tresci w nim zawarte, a raczej ich brak, nie świadczy o tym, ze wszystko zawsze jest ok, ale szczerze pisząc jak i zaglądanie do telefonu drugiej osoby tak i zakaz zaglądania jest czyms ok, normalnym jak dla mnie, wszystko zalezy od partnerow czego od siebie oczekują itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mała Miłka zielona
W Miare.... to co piszesz , ten bełkot jest zrozumiały chyba tylko dla ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas już spać, a nie kłócić się na forum ;-) Wszelkie argumenty o konieczności kontroli, żeby mąż/żona nie zdradzała mają tę wadę, że jak ktoś będzie chciał zdradzić to i tak to zrobi. Co to za problem kupić sobie w kiosku starter za 5 zł ? Co to za problem założyć sobie nowe konto pocztowe ? Co to za problem ustawić sobie, by przeglądarka nie zapamiętywała historii przeglądanych stron ? Co to za problem zainstalować w systemie drugą przeglądarkę, żeby nawet nie było trzeba kasować historię ? Żaden. Taka kontrola to tylko pozorne złudzenie, że się kogoś kontroluje. To są pozorne argumenty. Z drugiej strony taka kontrola powoduje: - że przyjaciel/przyjaciółka nie napisze ci nic prywatnego w mailu/sms-ie, bo będzie się bał/bała, że to ktoś inny przeczyta - nie można komuś zrobić jakiejś miłej niespodzianki, bo wszystko może się wydać (np. kupujesz coś na grouponie i od razu przychodzi mail, który czyta żona) - możesz popełnić w ten sposób przestępstwo wchodząc w posiadanie wiedzy, która była np. poufna - możesz doprowadzić do tego, że drugiej stronie zacznie brakować prywatności i założy sobie nowe konto pocztowe, kupi nowy starter itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo tylko ja rozumiem sytuacje i prywatność w związkach. Ty nie rozumiesz, ty żyjesz biblią całe zycie i nikt inny nie powinien zyc inaczej. Jednak sie mylisz. Kazdy sobie zwiazek buduje na swoich wymaganiach, milosci, zaufaniu i wszystkim innym co partnerstwu spasuje, a ty tego nie rozumiesz, bo dla ciebie niestety zagladanie w czyjś telefon to wręcz niezrozumiałe i chore. Ty zapewne jestes osoba, ktora by chetnie w tel zaglądnela, ale masz zakaz co? :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lubię placki ziemniaczane W przyjazn nie wierze, a kolezanka nie musi wiedziec, ze kto inny przez przypadek przeczytał dana wiadomosc :) Jestem z zawodu informatyk, podobnie jak moj facet i wszelakie hasła, prywatnosci to raczej mam obcykane :) U mnie nie ma rzeczy niemozliwych jesli chodzi o zmiane czegokolwiek :) bo wszystko ma sie pod kontorlą i to nawet nie, ze sie tego pilnuje, ale wchodzisz na neta i widzisz co jak i gdzie :) jesli haslo nie zstalo zapamietane jego, to i moje tez, to znaczy ze jednak zostalo usuniete zapamietywanie hasel :) Z infmarmatykami tutaj i komputerem to nie zadzieraj, bo nie znasz systemow, oprogramowan do tego typu rzeczy a myslisz ze zmiana hasla jest czyms, o czym druga osoba sie nie dowie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytaj poprzednie txt... starter kosztuje 5 zł, skąd 5 zł? 5 zł to zaden pieniadz, zaraz pojdzie nastepne 5 zł? i tak ze wspolnego konta 5 zł bedzie schodzic :) mamusia mu nie kupi bo mieszka daleko, a po cholere mu starter? Przez starter bedzie zdradzac? Telefon to jeszcze nic takiego... wychodzenie czeste z byle powodu gdzie partnerka wyjsc nie moze, to juz cos :) a ten gdzie by mial niby zdradzac? W pracy? siedzi ze mna na czacie gmail i calymi czasy jest aktywny i gada :) a w domu? nikt nie dzwoni, nikt nie pisze, nigdzie sam wyjsc nie chce. Gdyby mial zdradzac, wymyslal by wszystko by tylko samemu wyjsc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiesz co jest najlepsze? ze kiedy moj facet siedzi w pracy na swoim laptopie, z domu z mojego laptopa smialo mogę wejsc na jego laptopa i widze nawet jak porusza myszką :) wiedzialas o tym? tylko ze ta druga strona musi sie zgodzic na taki myk :P Moj facet naprawia i instaluje oprogramowania z dala od komputera na ktorym pracuje :) wiedzialas o tym? Pewnie tez nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja sie nie zgadzam ze zwiazki polegajace na pelnym zespoleniu i tym smaym pelnej kontroli s anajlepsze - najlpesze, moim zdaniem, jest pelne zaufanie - nie mam dostepu do poczty sluzbowej innej niz swojej - co nie oznacza ze siedzac na kanapie odzdielamy sie ksiazkami (jak w podstawowce;-) nie sprawdzamy sobie wzajemnie znajomych na profilach sluzbowych - i nie znam ze slyszenia kazdej kobiety ktora figuruje jako znajoma mojego mezczyzny (mam tu na mysli bardziej profile sluzbowe - anie tam jakie facebooki czy inne bzdury;) tu chodzi o zaufanie a co do kont - mamy wieksze oszczednosci wspolne - a bierzace "glupotki" czyli pensje na osobnych kontach (taka pozostalaosc ze starych czasow) + inne konta polecam zaufanie - i odronbine prywatnosci;-)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, fajnie masz :) no ale jesli komuś się dobrze żyje bez prywatności? Ja i moj facet uważamy, tak między nami odbyla sie kiedys rozmowa na temat prywatnosci, to powiedział, ze wlasnie czuł by sie tak, jak to napisałaś jak bysmy sie oddzielali, budowali cos za naszymi plecami, bylo by mu jakos dziwnie, mnie to samo, mamy to samo zdanie na swoj temat. My bysmy nie mogli skorzystać z Twojego "polecam" bo to by nam przeszkadzało w tym, co budujemy od 6 lat i nikt nam jeszcze nic nie zburzył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"[zgłoś do usunięcia] W MiareNormalna A wiesz co jest najlepsze? ze kiedy moj facet siedzi w pracy na swoim laptopie, z domu z mojego laptopa smialo mogę wejsc na jego laptopa i widze nawet jak porusza myszką wiedzialas o tym? tylko ze ta druga strona musi sie zgodzic na taki myk Moj facet naprawia i instaluje oprogramowania z dala od komputera na ktorym pracuje wiedzialas o tym? Pewnie tez nie..." hahah;-))) stare "myki" - tak zwane zdalne przejecie konsoli - moj mezczyzna nie jest "informatykiem" - ale zawsze jak narozbrajam aon akurat jest daleko to wykkonuje jedenn tel. i prosze go zeby mi zdalnie "naprawil" to co sobie popsulam ale zeby tak miec czas i patrzec co druga osoba robi - to trzeba sie niezle nudzic;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość twims
ROR myślę tak samo, jak Ty. Ja bym na głowę dostała będąc w takim związku jak W MiareNormalna, ale przecież każdy ma prawo żyć tak jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"W MiareNormalna Ok, fajnie masz no ale jesli komuś się dobrze żyje bez prywatności? " oki, jego sprawa - nie namawiam do zmian , w takim razie;) "Ja i moj facet uważamy, tak między nami odbyla sie kiedys rozmowa na temat prywatnosci, to powiedział, ze wlasnie czuł by sie tak, jak to napisałaś jak bysmy sie oddzielali, budowali cos za naszymi plecami, bylo by mu jakos dziwnie, mnie to samo, mamy to samo zdanie na swoj temat. " wiesz jka mysle ze to sie bierze z jakiejs takiej zaszlosci mentalnej - typu ze malzenstwo/zwiazek to jednosc (mi to sie kojarzy z takim przestarzlymi - prokosciolkowymi zsadami;) ja uwazam ze zwiazek jest dodatkiem do mojego zycia - nie identyfikuje sie przez swoj zwiazek i tego samego szukam u drugiej osoby, natomaist zauwazylam ze np. s akobiety ktore jako najgorsza rzecz widza zdrade - oki zgadzam sie ze zdrada to cos bardzo przykrego i poczatek konca zwiazku, ale na litosc boska nie zycia!!! nie rozumiem jak mozna tak bardzo okreslac siebie poprzez zwiazek nie wspominajac juz ze ta cala kontrola bierzez sie z tego -ze alski panicznie sie boja "rywalek" , a im nizsze poczucie wlasnej wartosci tym strach wiekszy widzialam ze zwiazki polegajace na "staniu sie jedna osobowoscia" konczyly sie fiaskiem;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twims - ja nie odbieram nikomu prawa do zycia tak jak chce - przeciwnie uwazam, ze najlpeij zeby kazdy sie o swoje troszczyl sam;) po prostu jestem zdziwona ze sa ludzi kt tak lubia - bo tych kt postepowali podobnie widzialam jak konczyli, ale nie kazdy zwiazek jest podobny przeciez...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli ktos.....
ROR, ja wyznaje podobna filozofie, z ta roznica, ze fakt bycia z druga osoba, ma duzy wplyw na moja samoswiadomosc. Nie powiem, ze tego nie rozumiem, ale raczej ze sama nie praktykuje usilnego laczenia wszystkiego w zwiazku. My jestesmy ze soba 8 lat, mieszkamy razem od siedmiu i jestesmy w zasadzie jak stare dobre malzenstwo, ale nigdy nie mielismy nawet wspolnego konta. Oboje uwazamy, ze jest to zupelnie bez sensu i niepraktyczne. Co innego jakbysmy mieli wspolny biznes, ale w sytuacji gdzie pracujemy osobno, i kazde z nas zarabia swoje pieniadze, naprawde nie widze zadnych korzysci z laczenia kont. Jakos tak sie dobralismy, ze zadne z nas nie potrzebuje miec kontroli nad wydatkami wspolnymi i nie ma sytuacji, zeby ktorekolwiek poczulo, ze wydaje nieproporcjonalnie wiecej ze swoich zarobkow na poczet wspolnego zycia. Zyjemy razem, i oboje mamy swiadomosc co kto kupil do domu czy do lodowki, wiec robimy tak, zeby bylo w miare po rowno. Jezeli on ma jakis nagly wiekszy wydatek, np zepsuje sie samochod, to ja place w calosci za mieszkanie itd. Natomiast obserwuje zaprzyjaznione pary, ktore maja wspolne konta itd, i widze, ze to jest jedynie przyczyna problemow. Oboje sie czaja, jesli chca kupic sobie cos drozszego dla siebie, bo co ten drugi powie na taki wydatek? Itd. Jestesmy para, ale oprocz tego jestesmy tez doroslymi ludzmi, odpowiedzialnymi za swoje wybory zyciowe, i jesli on zarabia duzo wiecej ode mnie, to nie widze powodu, dla ktorego mialby sponsorowac moje zachcianki. Jezeli za moja wlasna pensje, nie jestem w stanie placic za swoje duperele, to musze sie postarac o lepiej platna prace lub ograniczyc wydatki, zeby mnie bylo stac. Na szczescie my zarabiamy bardzo podobnie i kazde moze sobie pozwolic na swoje wymysly zakupowe a i jak mamy razem gdzies wyjechac, to zwykle oboje nas stac na to i nikt nikomu nie musi niczego sponsorowac. Jestesmy razem, zyjemy razem, ale nie jestesmy jednoscia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POsluchaj, jesli chodzi o czajenie sie. Kazdy z nas ma ten swoj zdrowy rozsądek, nigdy nic nikomu nie wypominalam, ze cos za duzo wziete, kupione, za drogie czy tez nie. U nas nie ma tak, ze jak ja sobie kupie samochod, on zaraz jape oteorzy, bo on tez chce. Nie kupujemy rzeczy wtedy kiedy mamy na to kaprys, ochote a kiedy nam sa potrzebne. Nie zarabiamy mało więc i sobie na wieksze wydatki tez pozwolic mozemy. On siedzi na ebay i zakupuje rzeczy, bo jadac do sklepu to czas zmarnowany i niestety praca w godzniach biurowych tez mu uniemozliwia wizyty w sklepach. Ja natomiast obecnie jeszcze 1,5 miesiaca tkwie na macierzynskim wiec chodze po sklepach i kupuje to czy tamto dla siebie, dzieci czy samego jego ale tak zeby razem pojsc i cos zakupic to rzadko... jak juz to weekendy ale weekendy to czas na spedzanie z rodzina według upodobań dzieci, a nie naszych czyli chodzenie po sklepach, gdzie dla dzieci to żadna frajda :) dla 4 letniej nie, ale dla pol rocznej moze i tak, bo cały czas by tylko spała kiedy wózkiem sie buja na boki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli moj zarabia wiecej ode mnie co jest faktem, nie znaczy ze ma wieksze prawo do wiekszych zakupow na swoje "ja" bo zarabia wiecej dzieki temu, ze ja siedze większosc czasu w domu z jego i moimi dziećmi. Siedziec w domu z dziecmi to tez praca, pranie, gotowanie, sprzatanie itp... dlaczego ja nie moge sobie kupic czegos drozszego czy rownej wartosci, bo co? bo mniej zarabiam? Ale wiecej pracuje, wychowuje jego dzieci kiedy on jest w pracy zresztą,.. nam takie cos odpowiada. Zyjemy pod dachem razem juz 6 lat i nigdy nikt niczego sobie nie wypominał, zyjemy tym samym rytmem od 6 lat i mam nadzieje, ze tak juz zostanie. Jesli w innych zwiazkach jest ta wasza cudowna prywatnosc to super, ja znam wiele par gdzie mialo ta swoja prywatnosc, ktora zaczela rosnąć do niesamowitych rozmiarow i konczyla sie na rozwodach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezeli ktos.....
W miare normalna, doceniam to ze uchylasz nam zaslone wydarzen swojego dnia codziennego, ale twoja wypowiedz nijak sie ma do dyskusji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupka jelenia
Bue W MiareNormalna U nas w związku nie ma tajemniczych esków. Jak mam napierdzielać na teściowke, robie to przy moim mężczyxnie, wie ze ona dla mnie jest zwykłą szmatą i nie ma mi tego za złe. Jasno mowie mu w oczy to, co widze, co jest prawdą. to chyba jednak eunuch. Nazywasz jego matke szmata a on ani drgnie...? Ktory przyzwoity czlowiek pozwolilby sobie na to?? No ale nie zdziwie sie jak kiedys twoj wlasny syn tez sie tak na ciebie wykreci......!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smieszne pytanie w temacie
Co to znaczy grzebac w telefonie? Rozkladasz go na czesci pierwsze czy jak? A co do calej dyskusji to pani WMiare normalna zachowuje sie jakby miala ciagla potrzebe kontroli, wszystko wspolne o wszystkim wie, dobrze z tym jej, dobrze z tym jej mezowi swietnie ale Boze uchowaj od takich znajomych. Nie zagladam mojemu facetowi do telefonu bo to jest jego telefon, ludzie ktorzy pisza eski pisza do niego nie do mnie, gdyby chcieli pisac do mnie to by to zrobili. jezeli pisze do kolezanki to nie po to zeby jej facet to czytal. Rownie to chamskie jak opowiadanie swojemu facetowi o problemach z ktorych zwierzala sie moja kolezanka bo przeciez ja my zadnych tajemnic przed soba niemamy. Innymi slowy autorko tematu to ze facet nie pozwala zebys grzebala mu w swoim telefonie wcale nie znaczy ze cie zdradza, wcale tez nie znaczy ze ma przed toba jakies tajemnice, znaczy tylko ze szanuje swoich znajomych. Bo piszac smsa piszesz go do wlasciciela numeru a nie do jego drugiej polowki. kontrolowanie telefonow to totalna glupota. Mam znajoma ktora reguralnie kontroluje telefon swojemu mezowi. Tak na wszelki wypadek jak ona to mowi. Ale co ona chce przez to osiagnac jest dla mnie zagadka. I ja tez uwazam ze w telefonach sobie nie grzebiemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani na włosciach
W Miare Nienormalna czy ukończyłaś chociaż przedszkole? bo Twoje wypowiedzi siegaja dna ! Dziewczyno do szkoły i ksiazek spadaj bo nawet zdania zbudowac nie potrafisz, nie mówiąc o złośliwościach ! Nie wierzysz w przyjażń? nie dziwie sie bo kto chciałby miec taka przyjaciółke. Dno !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huiguygui
my niemamy z tym problemu, moj moze sprawzdac moj a ja jego;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×