Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutna22wa-wa

Co zrobić żeby go nie stracić i naprawić to co zepsułam przez swoją głupotę?

Polecane posty

Gość smutna22wa-wa

Piszę na takim forum po raz pierwszy. Potrzebuję obiektywnej oceny sytuacji no i oczywiście jakiejś pomocnej rady. Spotykam się męzczyzną, który jest starszy ode mnie o nieco ponad 10 lat. Jest nam ze sobą bardzo dobrze, rozumiemy się doskonale. Niestety jest jeden mały problem, niedawno straciłam pracę i on pomaga mi finansowo, z czym ja czuję się bardzo żle. Nie czuję sie w tej sytuacji komfortowo :( Zawsze kiedy przychodzi moment, ze musze prosic go o pomoc, odczuwam niesamowite wyrzuty sumienia, jest mi z tym cholernie zle. On zawsze chetnie mi pomaga, sam zapowiedzial, ze pomoze mi dopoki nie znajde innej pracy ( prace juz znalazlam, na dniach zaczynam). Ostatnio niestety mam ciezkie dni, brak pieniedzy, kłopoty ze zdrowiem, problemy rodzinne, wszystko to sie skomulowalo w jednym momencie. Przeroslo mnie to wszystko. Wczoraj po rozmowie telefonicznej z moim ukochanym (teraz wiem, ze rozmowa przebiegala z jego strony w sposob normalny), odnioslam wrazenie, ze sie zmienil, odsunal sie ode mnie. Napisalam mu smsa, ze czuje ze cos jest nie tak, ze odsuwa sie ode mnie itd. On napisal, ze nie bardzo wie o co mi chodzi, zapytal czy sprawil mi czymys przykrosc itd. Po tym napisalam mu dlugiego smsa, ze sie zmienil, ze jestem tego pewna i takie inne bzdury :( Nie odzywal sie caly wieczor, po czym napisal, ze sie o mnie martwi, ze chce abym od niego odpoczela. Odpisalam mu smsa, ze mam wrazenie, ze kontaktuje sie ze mna tylko wtedy, gdy jest ok, ze jak cos jest nie tak to znika i ze prosze aby wiecej do mnie nie dzwonil :( Dzisiaj rano zadzwonil, nie wiedzial o co mi chodzi, zapytal jaka jest moja decyzja i co spowodowalo moje wczorajsze zachowanie. Ja stalam przy swoim, ze to koniec, ze nie chce aby sie ze mna kontaktowal. Zakonczylismy rozmowe, bardzo zle sie czulam sama ze soba, napisalam mu smsa, ze jest mi przykro, ze to koniec. Odpisal, pytajac a czy musi tak byc i zebym sie zastanowila. Poprosilam zeby do mnie zadzwonil, ale tego nie zrobil. Nie odbiera od rana ode mnie telefonow, nie odpisal na smsy. Jest w pracy, moze byc tak, ze rzeczywiscie jest bardzo zajety. A moze chce zebym sobie przemyslala. Nie wiem, ale jest mi choolernie ciezko :( Prawda jest taka ze chcialam zeby zadzwonil bo chcialam wyznac co sie ze mna wczoraj stalo, a tak naprawde, jaka byla tego przyczyna. Prawda jest taka, ze nadszedl moment w ktorym zmuszona jestem poprosic go o pomoc finansowa, zeby zaplacic za mieszkanie i miec na zycie :( To wszystko mnie dobilo. Chcialam sie skupic na nas, naszej milosci, a mam wrazenie, ze to wszystko psuje sie przez to, ze o ta pomoc sie do niego zwracam. Chcialam wyznac mu jak mi jest z tym zle i go przeprosic :( Teraz juz nie wiem co mam robic. Kocham go, cholernie mi na nim zalezy, nie chce go stracic, a boje sie ze tak bedzie :( Prosze, doradzcie mi cos. Co powinnam teraz zrobic? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghjkfdghjfdghjkl
dziewczyno znajdz sobie jakas prace czy hobby zajecie bo widac ze te gireki zaczynasz bo masz nijakawe zycie i tylko facet cos tam w tym zyciu zmyka-masz jakies zainteresowania? prace? moze otworz wlasny business? zajmij sie hobby... http://www.youtube.com/watch?v=b-fNmcZS7n8

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Tak, jak pisałam, znalazlam juz inna prace. Na dniach zaczynam. Mam zainteresowania, ale po tym co mi sie ostatnio w zyciu przydarzylo, jest mi cholernie ciezko. Nic mnie nie cieszy :( Teraz jeszcze ta sytuacja z nim. Jest mi cholernie zle. Prosze, doradzcie mi cos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Chcialabym z nim porozmawiac, wytlumaczyc mu, ze powodem mojego wczorajszego zachowania sa problemy, ktore ostatnio sie pojawily w moim zyciu. A przede wszystkim to, ze musze znowu prosic go o pomoc, a tego wcale nie chce :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś swojemu facetowi winna bardzo dokładne wyjaśnienia i przeprosiny. Dałaś ciała, więc teraz to napraw. Nie czekaj na jego krok, bo on nie ma żadnego obowiązku w takiej sytuacji jako pierwszy wychodzić z jakąkolwiek inicjatywą. Po tym, co odwaliłaś, nie ma nawet obowiązku, żeby Cię wysłuchać o wybaczaniu nie wspominając. Więc musisz stanąć na rzęsach, żeby to naprawić. Swoją drogą wyszło ślicznie - nie miałaś kasy, to z nim byłaś, a jak tylko pojawiła się nowa praca=pieniądze, to go pogoniłaś z urojonych powodów. Fajnie się musiał poczuć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Wlasnie problem w tym, ze prace zaczynam za kilka dni, a jego pomocy finansowej nadal potrzebuje :( Musze zaplacic za mieszkanie i miec na zycie. Wlasnie wczoraj mialam takiego dola, ze przychodzi ten okropny dla mnie moment, ze znowu musze z nim rozmawiac o kasie. Czulam sie upokorzona, choc, wiem, ze on by mi pomogl i nic zlego nie powiedzial. Ale mnie jest z tym zle. Naprawde. Wiem, ze musze mu wszystko wyjasnic, ale jak to zrobic? Probuje od rana sie dodzwonic, ale bezskutecznie. Nie odpisuje na smsy. Ostatniego smsa dostalam o tresci, ze nie musi tak byc, ze bede smutna i mam sie zastanowic. On tak naprawde nie wie co sie ze mna stalo. Chce mu to wyjasnic, ale czy on to zrozumie? Wybaczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto00009090
Dzwoń do niego, jak nie odbiera to pojedź i porozmawiaj z Nim - jak kocha to wybaczy:) Ja zrobiłem tak samo niestety, problemy sprawiły, że zerwałem, a teraz strasznie żałuję, ale walczę już drugi miesiąc o dziewczynę, którą kocham... Jeśli mi nie wybczy to przynajmniej nie będę miał do siebie pretensji, że nie spróbowałem naprawić błędu. Walcz i już !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Wlasnie myslalam czy nie pojechac do niego jak bedzie konczyl prace. Sprobowac z nim porozmawiac. Uwazam ze to juz nie jest rozmowa ani na telefon, ani na smsy. Trzeba wyjasnic sobie ta sytuacje w cztery oczy. Boje sie, ze odsunie sie teraz ode mnie, ze bedzie chcial odpoczac po tym wszytkim. Cholernie sie tego obawiam :( Myslicie, ze dobrym pomyslem jest do niego pojechac i sprobowac z nim porozmawiac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomysł teoretycznie dobry, ale... Uprzedź go o tym, że chcesz przyjechać, jeśli nie odbiera, to napisz mu smsa, że przyjedziesz i chcesz mu wszystko wyjaśnić i przeprosić. Bo jak się zjawisz z nienacka, to się okaże, że on może nie ma czasu i musi gdzieś lecieć, Ty się wkurzysz, że on się wykręca i wyjdzie jeszcze większa heca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Napisalam mu smsa, ze chcialabym przyjechac, porozmawiac w cztery oczy. Napisalam ze jesli choc troche mu na mnie zalezy to zeby zgodzil sie ze mna zobaczyc i mnie chociaz wysluchac. Nie odpisal. Ale moze byc bardzo zajety. Czasami tak ma ze pracy nie daje rady za bardzo sie odzywac bo ma duzo obowiazkow. Mysle, ze tak bedzie najlepiej, pojade do niego i sprobuje z nim szczerze porozmawiac. Tylko zeby chcial :( Bardzo sie boje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokladnie jak juz ktos napisal
wez sie do roboty bo nuda ci do dupy zaglada. gierki masz niczym panna z podstawowki. Chcialas sie pouzalac przed nim no i zeby cie troche "pocieszyl" a gowno z tego wyszlo. ogarnij sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Wiem, zachowalam sie jak gowniara. Mam 22 lata, a moje zachowanie bylo jak jakiejs 15 latki. Zamiast szczerze powiedziec co mnie trapi, jakie mam powazne problemy to ja jego potraktowalam w taki sposob na jaki sobie nie zasluzyl. Zawsze byl bardzo dobry, nigdy mi nie odmowil zadnej pomocy. Powinnam jak dzwonil rano powiedziec co sie ze mna wczoraj dzialo, tym bardziej, ze pytal, ale ja piep***** jakies glupoty, ze koniec. Gowniarskie zachowanie. Boje sie, ze on ma dosyc. W koncu zaden ponad 30 letni facet nie chce zadawac sie z gowniara, oczekuje dojrzalej dziewczyny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Myslicie, ze powinnam pojechac? Nie chce go wkurzyc jeszcze bardziej. Nigdy takich praktyk nie stosowalam, ale tez w tak idiotyczny sposob sie dotychczas nie zachowywalam :( Tak mi z tym zle. Nie moge sie na niczym skupic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Nikt mi nic juz nie doradzi? :( Napiszcie chociaz czy dobrym pomyslem jest pojechanie do niego do pracy zeby z nim porozmawiac bo jesli dzisiaj tego nie zrobie to on bedzie mial czas dopiero w piatek :( Jutro wyjezdza w delegacje sluzbowa i wraca poznym wieczorem, wiec jutrzejszy dzien odpada. A ja do piatku nie dam rady wytrzymac :( Jest mi strasznie smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Czy pomysł pojechania do niego do pracy jest dobry. Napisałam, ze przyjade bo musze z nim pilnie porozmawiac, przeprosic, ale nie odpisal. Moze byc tak, ze nie ma czasu, ze jest mocno zabiegany. Chcialabym pojechac zeby mu wszystko na spokojnie wyjasnic, ale nie wiem czy bedzie chcial mnie wysluchac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Oczywiscie mam na mysli pojechac do niego do pracy jak bedzie konczyl, nie chce mu przeszkadzac w pracy. Chcialabym zebysmy chwile spokojnie porozmawiali. Zebym mogla mu wytlumaczyc i przeprosic. Na tym mi teraz najbardziej zalezy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Aaaa....jak będzie kończył? To znacznie zmienia postać rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Chce pojechac do jego pracy, tuz przed jego wyjsciem do domu. Wiem o ktorej konczy prace, wiec moge sie pojawic tuz przed jego wyjsciem. Ale nie wiem czy to rzeczywiscie dobry pomysl :( Z drugiej strony, nie chce czekac do piatku bo jest mi strasznie smutno i musze mu wszystko wytlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WilkSyty
Dziewczyno, ale smucisz... Skoro wiesz co zrobić, to po co tu o tym piszesz? Zrób co uważasz i koniec. Może masz depresję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Przez moje ostatnie problemy to moze i nabawilam sie depresji :( Kilka problemow naraz sie nalozylo - problemy finansowe, zdrowotne i niestety rodzinne. Mysle, ze kazdy moglby sie nabawic depresji. Teoretycznie wiem co powinnam zrobic - pojechac i sprobowac mu wyjasnic, ale pytam czy uwazacie, ze to dobry pomysl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WilkSyty
tak, to bardzo dobry pomysł. Idź się już szykuj, bo się spóźnisz i wyjdzie doopa blada. Cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Tylko pamiętaj żeby pojechać, dopiero jak będzie kończył!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WilkSyty
Buahahaha Ja bym na miejscu tego kolesia uciekał gdzie pieprz rośnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedobrze_mi
Jak pojedzie pod koniec pracy, to może zdąży uciec :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Zaraz będę jechała, napisałam mu jeszcze jednego smsa, z prośbą żeby chwile zaczekał bo musze z nim porozmawiać. Mam nadzieje, że mnie wyslucha i mi wybaczy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona jest jakas dziwna
jedz i pogadaj na zywo :). ja tez miewam takie odpaly i tez zawsze tak ratuje sytuacje. nie wiem jak moj z emna wytrzymuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna22wa-wa
Nie wiem co mi strzeliło do głowy zeby tak się zachowac. Nie potrafie zrozumiec samej siebie. Nie rozumiem dlaczego nie powiedzialam mu o tym co mnie trapi, tylko zakonczylam zwiazek, na ktorym de facto bardzo mi zalezy :( Napisalam mu smsa, ze przyjade i nic, cisza. Nie wiem czy nie moze odpisac, czy po prostu nie chce. Boje sie jak cholera :( Jesli dzisiaj nie uda mi sie z nim porozmawiac to nie wiem jak do piatku wytrzymam w tej niepewnosci. To pierwsza nasza taka sytuacja, w ktorej odwalilam taki numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×