Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuku ryku.....................

Moje życie, moje dzieci ...

Polecane posty

hahaha no comments, dobrze ze tylko z nowych innowacji jestes rozliczana :D pogadamy jak bedziesz miala dzieci :) autorko, jak tam dzisiaj? u nas o dziwo gladko poszla wycieczka do przedszkola wiec i lekszy humor na caly dzien :) a ty sprobowalas dziewczynom dac szmatki do lapek zeby z taba szafki myly? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hdghsdghsdgh
Autorko,trochę mnie dziwi, że mając dzieci 2 i 4-letnie, już nie niemowlaki, jesteś tak uwiązana. 4-latka powinna umiec się już inaczej sobą zająć, pobawić się, już nie zachowywać się jak roczniak, co tylko wyciąga wszystko z szafy czy leci za mamą do łazienki nie dając jej nic zrobić. Wg. mnie takie zachowania są zarezerwowane dla dzieci w wieku roczku, kilkunastu miesięcy. 2 latek też jest już bardziej niezależny i samodzielny niż mały niemowlak czy roczniak. Ja mam 1,5 rocznego synka i dam radę się z nim i umalować i ubrać, nawet, jak leci za mną do łazienki. Im jest starszy, tym mam więcej czasu dla siebie, dlatego dziwię się, że z dziećmi kilkuletnimi masz taką jazdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzieci autorki przejawiają
zachowania regresywne, a jej się wydaje że to normalne i sama przyczynia się do utrwalania w nich tego typu zachowań wyręczając je ze wszystkiego, łącznie z samodzielnym myśleniem, wyobraźnią i kreatywnością, bo to zdumiewające, żeby dzieci tak duże nie potrafiły wymyślić sobie zabawy czy zajęcia. Nie wspomnę już nawet o nieporadności w zaspokajaniu najprostszych codziennych potrzeb fizycznych: "muszę zdjąć 3 piżamy, założyć 3 pary majtek, 3 pary skarpetek, 3 pary spodni, 3 bluzki (...) przygotować śniadanie (...) One w tym czasie przez piec minut zajma sie soba, potem biora atak na kuchnie. Otwierają szafki, klikają w zmywarkę. Mowie im, żeby wyszły, z reguly nie sluchaja, wiec jestem stanowcza, wyprowadzam je, przynajmniej jedna się tym zdenerwuje, jest płacz, krzyk (...) Ale dalej dzielnie robię śniadanie (...) okupują łazienkę razem ze mną (...) Tłumaczę, by się chwilę pobawiły (...) Maja to gdzieś. bawią się w zamykanie drzwi, trzaskanie itd." No cóż. Wcale nie zdziwiłoby mnie gdyby ich mama wysadzała je jeszcze na nocnik, w razie gdyby same nie wpadły na to co zrobić kiedy im się zachce. Podobnie jak nie wiedzą co zrobić z ubraniem, kiedy są w piżamach i jedzeniem, kiedy robią głodne, ani z sobą kiedy się nudzą. Mają wszystko podstawiane pod buzię. Zero samodzielności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość I tak, również zgadzam się z
większością postów "Bez nazwy..". Słusznie prawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam 45 lat a jak was czytam to
az mi wstyd za was kobiety, moja mama miała nas 5tkę mniejwiecej rok po roku, mieszkaliśmy na wsi, zeby dac dziecku mleko w nocy musiala napalic w kuchni, nie mielismy wody w domu,tylko nosilo sie ze studni,prała w bali, pieluchy gotowała codziennie,do tego całe gospodarstwo było na jej głowie bo ojciec pracowłą, kury,kaczki,krowa,świniaki. Nie narzekała nigdy, zawsze była usmiechnieta,miała czas zeby sie z nami pobawic, poczytac-nie było bajek w tv,sama robiła nam zabawki, lalki..mimo to wychował 5tkę dzieci na porzadnch ludzi, moi 2bracia sa lekarzami,siostra prowadzi najwieksze w miescie biuro rach. Mimo,że czasem mieliśmy straszną biedę moja matka dawała radę,jak patrze na moje synowe to az mi wstyd,jedno dziecko, nie pracuje, ma wszystkie wygody,pralke,zmywarke,kuchenke ciągle narzeka ze zmeczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olafff
o litości, babo, kiedy to było, rodzić dzieci po to aby klepać biedę i orać 24 godzin na dobę, to trzeba być naprawdę niemyśląca, minęły te czasy, kobieta winna sama siebie szanować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku ryku.....................
Gryzzelda, u mnie dzisiaj spokojnie, jest mąż, więc trochę luźniej, odezwę się w tygodniu, jak znowu dadzą mi do wiwatu :-D ========================================================== Jeśli chodzi o niesamodzielność moich dzieci... Zgodzę sie z tym, że tak jest ze starszą córką. Ona jest dosc problemowym dzieckiem. Ciężko u niej wiele rzeczy wyegzekwować. Ona najchętniej by chciała, by ją ubierac, rozbierać, niańczyć jak niemowlaka... Moze to przejaw zazdrosci, moze trochę nawyk, bo póki była jedynaczka, rozpieszczaliśmy ją bardzo :-O Teraz często jest tak, ze zwykłe słowa do niej nie przemawiaja, dopiero jak krzykne czy stanowczo powiem, to widzi, ze to nie przelewki i reaguje :-O a mnie meczy to pokrzykiwanie, bardzo. Ale bliźniaczki nie są moim zdaniem niesamodzielne w kwestii obsługi siebie. Przecież 2-letnie dzieci nie są w stanie sie całe SAME ubrac. Czy się mylę? :-O Jak miałabym czekac, az mi sie poubieraja po spaniu, to szybciej by sie poprzeziębiały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no dobra ale....
.... nie mow, ze musisz je sama rozbierac z pizamek, bo dwuletnie dziecko swietnie to potrafi, o czterolatku nie wspomne, mam dwulatka w domu wiec wiem, malo tego, dwulatek probuje juz sam sie ubierac, nakladac majtki, spodnie, buty juz daje rade, czasem tylko mu sie myla nogi. jestem zdania, ze po prostu lubisz sie nad soba uzalac i komplikowac sobie zycie, ja po urodzeniu drugiego dziecka myslalam juz tylko o tym jakby to zycie sobie ulatwic, a ty uparcie trzymasz sie jakichs swoich wyuczonych schematow i nie chcesz nic zmienic, wolisz marudzic aby ci wspolczuc, ta 45-letnia pani dobrze napisala, nie chodzi mi o to, ze to byly inne czasy i teraz w wielu sprawach mozna sobie ulatwic zycie, ale raczej o przeslanie jakie niesie jej post, ze kobieta ktora jest matka powinna byc silna i zaradna skoro podjela sie tak odpowiedzialnej roli, a ty jestes po prostu slaba i dajesz sobie wlazic na glowe trojce wlasnych dzieci. nie jest mi ciebie zal bo sama sobie to robisz, a mozesz to zmienic i to wbrew pozorom latwo. trzeba tylko chciec. twoje zachowanie w szybki sposob doprowadzi do tego, ze bedziesz musiala ubierac dzieci do szkoly bo same zwyczajnie nie dadza sobie rady, a w szkole juz nie bedzie zmiluj, bedzie posmiewisko i odrzucenie, bo robisz ze swoich dzieci kaleki zyciowe, a powinnas je uczyc od malego zycia w swiecie, samodzielnosci, zaradnosci czy chocby glupiego spedzenia czasu z dala od ciebie. przetnij wreszcie te pepowiny bo marnie skonczysz, i to nie tylko ty, ale twoje dzieci rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×