Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuku ryku.....................

Moje życie, moje dzieci ...

Polecane posty

Gość kuku ryku.....................

Zawsze chciałam mieć dziewczynki. No i mam - 4 latkę i prawie 2-letnie bliźniaczki ;-) I siwiejące włosy i zmęczoną twarz - dzięki swoim dziewczynkom :-O I zero czasu na cokolwiek. Zaczynam życ, gdy one zasypiaja - wieczorem. Kocham moje dzieci, dbam o nie, mają urozmaicone posiłki, codzienne długie spacery i piękne ciuszki. Spotykani ludzie uśmiechają się z zachwytem - jakie śliczne laleczki. Ale tylko ja wiem, ile to wszystko kosztuje mnie trudu, nerwów i wyrzeczeń. Do rzeczy: wstajemy rano - muszę zdjąć 3 piżamy, założyć 3 pary majtek, 3 pary skarpetek, 3 pary spodni, 3 bluzki. Ubrać siebie. Czyli założyc naprędce dresy, włosy związać w kitkę. Do kuchni, przygotować śniadanie. Codziennie co innego, by się małym nie znudziło, by miały urozmaicone składniki. Wiec muszę się głowic, co akurat przygotowac dzisiaj. One w tym czasie przez piec minut zajma sie soba, potem biora atak na kuchnie. Otwierają szafki, klikają w zmywarkę. Mowie im, żeby wyszły, z reguly nie sluchaja, wiec jestem stanowcza, wyprowadzam je, przynajmniej jedna się tym zdenerwuje, jest płacz, krzyk, mi adrenalina się podnosi. Ale dalej dzielnie robię śniadanie. Siadamy do stołu. Bardzo często najstarsza odmawia, twierdzi, ze nie lubi, chce coś innego. Moja adrenalina dalej do góry. Powiedzmy, ze zjadły wszystkie. Odnosimy talerze, ja chce ogarnąć kuchnię, pochować naczynia. Oczywiście przynajmniej jedna mi w tym towarzyszy. Potem z reguły czeka na mnie puszczenie prania, oczywiście okupują łazienkę razem ze mną. Tłumaczę, by się chwilę pobawiły, że jak włączę pralkę, to będę im czytała czy poukładamy razem klocki. Maja to gdzieś. bawią się w zamykanie drzwi, trzaskanie itd. jak powiem stanowczo, krzyknę, to jest wrzask, jak mowie łagodnie, nie dociera w ogóle. Powiedzmy, że od wstania z łózka minęły 2 godziny, a ja jestem już tak ZMĘCZONA, ze potrzebowałabym 2-godzinnej drzemki, by się zregenerować. A tymczasem przede mną wyszykowanie dzieci na spacer, przy okazji chciałabym tez siebie jakoś ogarnąć, by wyglądać jak człowiek. Gdzie tam, włażą za mną do łazienki, nie dadzą spokojnie się uczesać, ubrać, nic. Jestem już wrakiem człowieka, miesiąc temu skończyłam 30 lat, czuje się o kolejne 30 starsza :-O czuję, ze zaczyna mi zwyczajnie brakować sił, po prostu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Wiesz co to kojec? :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
I bramki? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klapki na oczach7890
a maz ci nie pomaga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Jak nie do kojca, to się męcz dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to sama wejdź do klatki i tam siedź. kojce są dla małych dzieci. a niby jak dwójka takich dużych dzici ma się tam bawić będą jak sardynki w puszce i jeszcze gorzej będą ryczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Najpierw może zobacz jak wyglądają kojce dla większych zanim zaczniesz się wykłócać. Twoje życie twój wybór. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Ja jeszcze mam malutkie dzieci, ale jeśli będzie trzeba kupię bramki albo moduły BabyDan bez mrugnięcia okiem. Szkoda życia na zmartwienia. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khfdsfd
takie dzieci sa juz za duze na kojec. kobieto lacze sie w bolu bo ja mam tak samo. po prostu padam z sil, nie mam czasu dla siebie ani dla meza. jak mam wolna chwile to siadam na 5 min na kanape i pije kawe. moze uda ci sie wyrzucic ta starsza do przedszkola??? albo wszystkie? nie wiem co poradzic ale wierz mi ze nie ty jedna i niech nikt nie pisze macierzynstwo jest cudowne bo gdybym mogla cofnac czas to bym sie wysterylizowala:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kazdy ma tyle miejsca na ogromny kojec. zreszta mi nie potrzebny. bramki też nie. nie mam problemu z tym ze dzici chodzą po całym mieszkaniu. zabezpieczyłam tylko szafki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scampi
ty do pracy, dzieci do przedszkola :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Żartujesz sobie chyba, że za duże. Niewiedza nie popłaca. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niewiedza to chyba twój problem. masz jeszcze malutkie dzieci i nie wiesz jak to jest z biegającymi 2-3 latkami. uwirz mi że nie zamkniesz takiego w klatce. zresztą po co?dziecko w tym wieku ma sięuczyć jak się zachowywać, co wolno ruszać a czego nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Jak można nie mieć miejsca na bramki? :) Chyba, że ktoś nie ma nigdzie drzwi w całym mieszkaniu. Albo nie mieć miejsca na wygrodzenie fragmentu pokoju modułami, żeby był wyłącznie dla dzieci? Albo przynajmniej zamknąć je bramką w ich pokoju, kiedy trzeba coś zrobić? :) Ludzie pomysłowości trochę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khfdsfd
bez nazwy ty chyba zartujesz kobieto???? te kojce o ktorych mowisz porzebuja miejsca i to duzo miejsca!!!!!!! jesli maz salon wielkosci boiska to wstaw tam taki kojec ale wiekszoc ludzi nie ma takiego luksusu jak wielki salon. a do malej klatki dziecka nie wsadze z wlasnej wygody, nie przesadzaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scampi
Bez nazwy.. wspomnisz jeszcze slowa Eternal ;) takich duzych dzieci sie po prostu nie da w kojcu zamknac, zabazpieczenia na szafki wsystarczaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Zamknę i wcale się tym nie martwię, bo miliony ludzi na świecie robi to z ogromnym sukcesem. Wystarczy wrzucić tam wszystkie zabawki i nie ma dziecka na długo długo długo... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scampi
jasne :D zamknac mozesz, ale dzieci beda wyly na caly regulator po 2 minutach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Zabezpieczenia na szafki nie wszędzie są zasadne. U mnie odpadają. Mam ażurowe w 70%, w tym całą ażurową kuchnię, czy wszystko na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Tak jasne, będą wyły bawiąc się. :) Jakoś inne nie wyją, a moje będą, bo jakaś osoba z forum im to przepowiedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuuuu
Oj biedna, wiem cos o tym jak ciezko jest pogodzic opieke nad kilkomo rozbrykanymi dziecmi. A nie masz kogos do pomocy? mama , tesciowa, siotra ktokolwiek kto mogłby przychodzic raz czy dwa razy w tygodniu cie odciazyc?? Moze chociaz opiekunka na pare godzin zebys miala czas wyskoczyc gdzies sama, zrelaksowac sie? Pomysl nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość khfdsfd
bez nazwy to sie jeszcze przekonasz;) z reszta nie o to chodzi autorce bo bramki i kojce nie zlagodza sytuacji. autorka jest zmeczona calym dniem siedzenia i robienia przy dzieciach co jest zrozumiale. co da bramka jezeli i tak trzeba chodzic do pokoju co 2min bo jedna dziewczyna drugiej zabierze zabawke a za chwile jedna druga uderzy a po chwili jedna druga przewroci itd do zasranego wieczora...... zrozum o czym pisze autorka. po calym dniu sluchania wrzaskow, narzekania i placzu dzieci kobieta jest wykonczona i zaden kojec i bramka to nie lekarstwo. autorko dzieci beda coraz starsze i madrzejsze, niestety trzeba to przezyc i przeczekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość racja.........
kup wiekszy kojec dla młodszych - sa takie drewniane szczeciokątne i na pewno nie bedzie im ciasno. po drugie - zaloz bramke do kuchni - dzieci nie powinny tam wchodzic podczas gdy ty gotujesz ( jakis garnek z wrzatkiem poleci na nie i nieszczescie gotowe )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polkiersa
No to już masz jazdę nie z tej ziemi autorko, ja z jednym mam ubaw po pachy. Współczuję i podziwiam. Trzymaj się mocno, kiedyś przecież muszą z tego wyrosnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka fiolka
do pracy a dzieci do przedszkola Ty w koncu zaczniesz zyc a dzieci dostana troche szkoly i skonczy sie bycie oczkiem w glowie mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Ja rozumiem o co jej chodzi, ale partnera jej nie zmienię, ani dzieci, za to mogę tylko podpowiedzieć rozwiązanie które ułatwi jej życie i codzienne funkcjonowanie w domu. :) Trzeba zacząć od takich oczywistych drobiazgów, jeśli chce się zmian, a nie chce albo nie ma niani ani partnera aktywnie uczestniczącego w życiu rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
A właśnie? A ten czterolatek to nie chodzi przypadkiem do przedszkola? Chyba już powinien? Pewnie chodzi, to odpada jej jedno na pół dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja corka nie miala
ja nie rozumiem o czym wy mówicie. co czytam jakiś topik to wszystkie dopytują się o partnerów/ojców/mężów - przepraszam bardzo, ale kto ma pracować na tą trójkę dzieci i w dodatku na żonę podejrzewam na wychowawczym lub bezrobotną całkowicie? faceci mają jeszcze pomagać? a w jaki sposób? bo ja sobie nie wyobrażam. zapewne jest 8-12h w pracy, więc jak ma pomóc? nie wiem gdzie pracują wasi mężowie, ale np. mój ma firmę i jest w niej jedynym pracownikiem, rano wstaje,je śniadanie szykuje się i wyjeżdża, bo na 10musi być, a wraca średnio 22-23, bo ma tyle pracy, a narazie nie może zatrudnić nikogo do pomocy i w jaki sposób on ma mi pomóc? każdą sobotę też pracuje i widzimy go dopiero po 16ej, jedynie niedziela jest nasza i wtedy pomóc chce i może...bardzo wielu jest takich mężczyzn, a nawet jak pracują te 8-10h i wrócą do domu to padają na pysk, więc jak tu się jeszcze trójką dzieci zająć? no cóż, trzeba sobie jakoś dawać radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×