Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kuku ryku.....................

Moje życie, moje dzieci ...

Polecane posty

Gość o tyle sie zgadzam z bez nazwy
ze jesli ktos decyduje sie na rodzenie, powinien , chocby zgrubsza, nmieec pojecie,ze gdy beda małe, trzeba im bedzie poswiecic wiele uwagi. Natomiast nie uwazam,ze koniecznie trzeba isc zaraz do pracy- przeciwnie, te pierwsze miesiace czy nawet lata z dziecmi sa bezcenne,mozna naprawde wiele zrobic dobrego w ich wychowaniu. Autorko - to,ze dzieci wszedzie pelno, ze sa ciekawe , to dobry znak - swiadczy o ich kreaotywnosci , one chca zdobywac wiedze o swiecie , oczywiscie wg wlasnych mozliwosci. Wykorzystaj to, postaraj sie tym umiejetnie sterowac- to wymaga wysilku - ale w kazdej dzialanosci, zeby osianac sukces trzeba sie przyłozyc. Wiem,ze ci jest teraz bardzo ciezko, ale pomysl sobie, co za satysfakcja - madrze wychowac trójke ludzi ! Od ciebie zalezy , jacy będą. Wydaje mi sie,ze tak niedawno podciagałam majtki i wymyslalam do znudzenia sniadanka mojej dwojce, a dzis oboe robia doktoraty- wiesz, jaka frajda! , Bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wdfggggg
no to jak wszyscy będą tak robić doktorat to ciekawie kto zostanie sprzątaczką, pijakiem itp., bo każda matka twierdzi, że wychowuje dobrze dzieci to skąd się birą ci gorsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Mnie nie chodziło o to, że trzeba zaraz lecieć do pracy i nie uważam, że siedzenie z dziećmi jest złe, ale jeśli w rodzinie dzieje się z tego powodu źle, matka i ojciec chodzą sfrustrowani z powodu przytłaczającej sytuacji (finansowej i organizacyjnej) to dobrze jest się rozejrzeć za dodatkową pracą w domu, dzięki której matka może dorobić, nie rezygnując z bycia z dziećmi 24-7. O tym też pisałam. Szkoda, że nikt nie zarejestrował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Dzięki pracy (również tej wykonywanej w domu) kobieta może się oderwać od domowej codzienności z dziećmi, spotykać lub być w kontakcie z różnymi ludźmi, mieć swoje pieniądze dzięki którym zyskuje nieco niezależności, poczucia własnej wartości i atrakcyjności, bo może się za nie od czasu do czaru porozpieszczać wydając je na własne potrzeby (ciuchy, kosmetyki, fryzjera, fitness), ma motywację by wyglądać ładnie i schludnie na co dzień, czuje się potrzebna i aktywna. W domu wiele młodych kobiet dopada poczucie beznadziejności. A najgorszy przypadek to taki, gdzie poza mężem/partnerem i dziećmi nie widują nikogo, bo stare znajomości się rozsypały, nie ma się z kim spotkać, z kim wyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuku ryku.....................
Dziekuję za wszystkie wypowiedzi. A do bez nazwy: Jestem tak zmeczona, ze szczerze mowiac nie wyobrazam sobie, ze mialabym jeszcze pojsc do pracy na ten moment :-O wstac wczesnie, wyszykowac 3 do żłobka/przedszkola, samemu sie jakos "zrobić', porozwozić towarzystwo i zdazyć w tym wszystkim do pracy. jeszcze jakos zakupy, obiad, sprzątanie, pranie, nie no, masakra... przecież ja prawie codziennie 2 razy pralke nastawiam. kto to by robił, gdybym poszła z domu??? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bez nazwy mam wrazenie po twoich wpisach ze jestes z innej bajki :D ja mam 2 dzieci i zyje podobnie jak autorka mam serdecznie wszystkiego dosc tylko ze ja pracuje, ale to wykancza jeszcze bardziej :/ autorko wspolczuje i miejmy nadzieje ze bedzie lepiej :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez miałam 21 lat
ja bym starszą dała do przedszkola, to ze choruje jest nieuniknione teraz czy za rok. Kiedyś musi się wychorować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam i co?
też pracuję, dzieci mają teraz 3 i 7 lat, ju.ż łatwiej jest, ale podobnie jak autorka miewałam serdecznie dość wszystkiego, a do pracy wróciłam po pół roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Droga autorko piszesz z perspektywy samotnego rodzica, bo nie kapuję, jak w sytuacji gdy pracowalibyście oboje z mężem, dzieci nadal byłyby wyłącznie pod twoją opieką i ich ojciec nie mógłby aktywnie uczestniczyć w zajmowaniu się nimi przed i po przedszkolu, odwożeniu ich i przywożeniu na zmianę z tobą, robieniu zakupów, prania, obiadu, sprzątania. Co to znaczy? Gdzie jest ich ojciec? Wiedzą chociaż jak wygląda i jak ma na imię? PS W życiu by mi nie przyszło do głowy puszczać 2 cykli prania dziennie. Po co to robisz? Przecież dziennie nawet pół bębna nie uzbierasz, a co dopiero dwóch. Ten temat jest bardzo przesadzony i problemy wyssane z palca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Myszsza, nie wiem, czy z innej, ale ja po prostu jestem szczęśliwym i zorganizowanym człowiekiem. Może u was jest coś nie tak w podziale obowiązków w domu, skoro masz wszystkiego dość. Może zróbcie sobie jakiś grafik, kto co ma robić i się z niego wspólnie rozliczajcie, żeby było po równo, a nie kobieta = praca + dom + dzieci, a mężczyzna = praca + mecz + piwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a tobie "bez nazwy" nie przyszlo do glowy ze mezczyzni maja rozne prace? moj np jutro wyjezdza na 3mce za granice, sa faceci co robia po 12-14 godzin jak moj brat, tata itd.. sa faceci co wyjezdzaja na 5 dniw tyg w trase jak moj maz kilka lat temu Ty zyjesz w innym swiecie a my w innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i pranie przy 3 dzieci owszem jest mozliwe po 2 razy dziennie, ja mam 2 i piore po 5-5 pralek na tydzien a gdyby dzieci byly w domu to byloby wiecej prania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea.......
ja dopiero jestem w ciazy, wiec wszystko przede mna, ale na dzien dzisiejszy, ze nie wyobrazam sobie, zeby dziecko siedzialo ze mna w domu do 4-5 roku zycia. ja juz bym dawno dala do przedszkola, a mlodsze do zlobka. pochoruje i przestana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
No dobrze, mają taką pracę, ale w pozostałe dni, kiedy nie są na wyjazdach, nie mogą zrobić czegoś w domu? Plus w soboty i niedziele? Ludzie śpią przeciętnie po 6-8 godzin, co przy pracy 12-14 godzinnej, daje im jeszcze od 2, 4, a nawet do 6 godzin w domu, to chyba nie problem np. wykąpać dzieci i położyć, albo wstawić pranie, pozmywać. Może i żyję w innym świecie, ale ten wasza świat można zawsze ulepszyć. Można nad nim popracować, żeby nie chodzić sfrustrowanym. A z tym praniem przesadzasz. Masz aż tyle ciuchów w domu, że dajesz radę uzbierać 5 bębnów tygodniowo? To doprawdy sztuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Plus, autorka powinna ekspresowo usamodzielnić to 4 letnie dziecko, bo przecież ono za rok idzie do zerówki, za 2 lata do szkoły, a nie potrafi się samo sobą zająć, ani nawet samo ubrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam jedną córeczkę
i rano wstaje, budze ją, wystawiam na nocnik, ubieram (w tym czasie Mąż sam sie szykuje) potem Mąż zawozi Córke do Niani a ja sama szykuje sie do pracy. Wracam z pracy pierwsza, wstawiam obad i Mąż z córką dojezdzają akurat. Mam tak od 2 tygodni. Córa ma rok i 4 miesiące. Jak wóciłam do pracy jest lepiej. Wiem ze mam tylko jedno dziecko a nie trójke, ale dla mnie nawet to jedno dziecko doprowadziło do tego, ze tez musialam zalozyc "szybko dres i spiąć włosy w kite". Dodam ze Córka od rana nie lubi jeść wiec po godzinie od pobudki zjada sniadanie u Niani :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez miałam 21 lat
tak czytam, czytam...i "bez nazwy" jesteś bardzo mądrą kobietą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iskaaaaaaaaa
jestem w podobnej sytuacji jak Ty z tym że ja mam jednego maluszka , bardzo cie podziwiam że sobie radzisz az z 3 . Wiem jak to jest kiedy malec płacze ze cos chce a ja musze zrobic pranie, wstawic obiad posprzatac a do tego sie pouczyc bo chodze do szkoły . a do tego jestem ciagle sama bo maz pracuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konrad walilokieć
kochana.A czyja to wina? Ni zdawakaś sobie sprawy z tego,że ta k będzie wyglądać twoje życie???? Przegrałas je.Masz 30 lat-zamiast sie bawić robić mnóstwo fajnych rzeczy to ty sie musisz urzerac z dziecmi. 3ka. Nie współczuje Ci ani troche bo ja wiem jak to by wygladalo i swiadomie nie dcyduje sie na rodzenie tylu dzieci. My ci nie robili dzieci więc kogo obchodzi twoje życie. Najpierw sie dupca na potęge a pozniej placzą. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Dziękuję za komplement. Nie wiem czy aż tak bardzo mądrą. Jestem po prostu szczera i zawsze mówię ludziom otwarcie co myślę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konrad walilokieć
A pozatym przy takiej gromadce kazde powinno znac swoje miejsce Widocznie pozwoliłaś wejśc soie na glowe. Kurwa co za debile.Jak letnie dziecko moze sie samo nie ubrać?? Bo nie rozumiem. Moja córka ma 4 lata i potrafi zrobic sobie sama kanapke. Wyciągam jej wszystko a ona przy okazjii ma zajecie i sama sobie sniadanie zrobi. To jakies niedorozwiniete te dzieci musisz miec. A co 2 ltaek majteczek sam nie wlozy? I bluzeczki jak mu pomozesz ? kutwaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez miałam 21 lat
Ja uważam iż mądrą :) myślisz bardzo mądrze. Nie wiem ile masz lat, być może jesteś doświadczoną kobietą znającą życie. Dzisiejsze kobiety ograniczają się do tego aby rodzić dzieci i być na utrzymaniu męża lub nie mieć dzieci i robić karierę. Współczesna kobieta chyba w pełni nie umie powiązać świadomego macierzyństwa z karierą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
No lat mam już dużo dużo więcej niż te 21. :) A co do sytuacji, którą opisujesz, to rzeczywiście dużo jest takich pań, ale jest również grono kobiet pomyślnie godzących macierzyństwo z pracą i to wcale nie małe. :) Osobiście takie znam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam dwojke dzieci i pojscie do pracy u mnie bardzo poprawilo samopoczucie poranki bywaja trudne, ale co zrobic. Zawsze wstaje pol godziny rpzed dziecmi zeby miec czas sie ubrac i wypic kawe, potem ich budze i jazda do przedszkola. Odbieramy ich na zmiane z mezem, w zaleznosci od obowaizkow. Na zakupy zwykle jedze sama, raz w tygodniu + pieczywo to z mezem na zmiane w zaleznosci jak wyjdzie. Palek wstawiam ok 5 w tygodniu jak myszsza, ale po prostu sie nie przejmuje pojedynczymi plamkami i nie przebieram dzieci jak tylko sie ociupinke pobrudza. Ogolnie jest tak, ze dzieci sie umieja same soba zajac. ostatnio zrobilismy eksperyment i nie puszczamy dzieciom w ogole telewizji i bajek: widze znaczna poprawe, znajduja sobie sami zajecie, sa bardziej kreatywni, bardzo lubia teraz jak im czytam (wczesniej mieli problem ze skupieniem sie na ksiazce). Takze moze tez cos w tym jest. Ja zawsze wszystko w domu robilam z dziecmi, zeby miec wieczory dla siebie, takze kazde sprzatanie, pranie, gotowanie jest robione przy dzieciach. Po prostu. Byly ciezkie momenty jak obydwoje mi sie do zlewu kuchennego ladowali i musualam nardzo uwazac zeby np. nozy tam nie zostawic, ale przeszlo. Corka w ogole uwielbia mi pomagac, oczywiscie wszystko z nia zajmuje o wiele wiecej czasu niz normalnie, ale przynajmniej jest to tez jakas forma spedzania razem czasu ;) A Bez nazwy to ogolnie fajnie brzmi co piszesz, tylko ty masz dziecko x1, zgadza sie? i to do tego male. Dziecko x3 to juz troche wyzszy stopien zaawansowania, ale ogllnie autorko musisz jakos te dzieciaki nauczyc samodzielnosci i tez sama musisz sie nauczyc z nimi spedzac produktywnie czas. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Po pierwsze - życie dziewczynek nie musi być idealne, a Ty chcesz je takim widzieć. Najpiękniejsze ubranka, urozmaicone posiłki - fajnie, ale jeśli to tak wiele Cię kosztuje, to może czasami warto przystopować? Dzieci najlepiej czują się w swobodnych, codziennych ubrankach. Wygoda przede wszystkim. Co do posiłków - podawaj owoce i warzywa, zupy warzywne i mięsko...ale co do śniadań nie musi być to baaaardzo wymyślne danie - wystarczą płatki (zwykłe, czy owsianki) czy kanapki. Po drugie - nie słuchaj rad "idź do pracy". Dziewczyny nie są na Twoim miejscu. Każdy ma swój rozum i wie, kiedy musi wrócić do pracy. Przy 3 małych dzieci jest to trudne. Po 3 - nie wyprowadzaj ich siłą, porozmawiaj z nimi, one szukają kontaktu. Zapytaj starszą czy nie włączy maluchom bajki. Może łykną. Jak nie, pozostaje rozmowa z małymi. Nawet przy nastawianiu pralki. Nie widzę problemu dopóki nie zaczynają jeść proszku do prania.... Po 4 - dbaj o siebie, na pewno znajdujesz czas, gdy dzieci śpią albo gdy się bawią. Oczywiście drzwi do łazienki możesz zostawiać otwarte - nic się nie stanie, gdy jakaś wejdzie do łazienki i zobaczy Cię w wannie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez miałam 21 lat
ja już do 21-latek niestety też nie należę... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bez nazwy..
Gryzzelda, mam dzieci x2, małe. :) Powiem więcej, nigdy nie udało mi się uzbierać więcej jak 2-3 bębnów tygodniowo. Najczęściej wychodzą raptem 2. Jeszcze a propos tego, co piszesz o robieniu wszystkiego z dziećmi, to ja po prostu kupiłabym w tej sytuacji bramki, przynajmniej do pomieszczeń typu kuchnia i łazienka. Wówczas można robić coś samemu w skupieniu, a dzieci słyszeć i widzieć zza bramki. (Zresztą już pisałam o bramkach i modułowych kojcach wczoraj. To bardzo zmyślne rozwiązania.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Pracuję w przedszkolu, odpowiadam za 26 dzieci. Często 9 godzin dziennie, bo nie mam zmienniczki. Też czasami muszę je przebrać, wyprowadzić, "ustawić". Wiele zależy od naszego podejścia. Jeśli od rana jesteś już zmęczona, to nic dziwnego, że dzieci się nie słuchają! Dzieci łatwo wyczuwają twój nastrój i kiedy jesteś rozdrażniona - nie biorą cię na poważnie. Zamiast mówić: "wyjdźcie i zajmijcie się sobą" , powiedz "Kasiu i Aniu, pośpiewajcie misiom powitalną piosenkę". Komunikaty muszą być jasne i precyzyjne!!!! Widzę, że poświęcasz im dużo uwagi (piszesz o czytaniu). Super. Jednak czy jest to przyjemność też dla Ciebie? Jeśli nie, dzieci to czują. Może lepiej czułabyś się np. w sporcie albo w pracach plastycznych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilyloo
Bramki, kojce - nie są niezbędne i ja ich nie pochwalam (wyłączając te na schody).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×