Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nasturcsja

Opinie o szpitalu Pirogowa dawny Madurowicz w ŁODZI

Polecane posty

nie no masz rację tylko często robią to rutynowo nawet przy małym dzidziusiu ale rzeczywiście kontrolowane nacięcie to zdecydowanie lepsze rozwiązanie :) A powiedz mi co tam lekarze polecają jaki środek do przemywania krocza chciałabym się przygotowac i mieć już ze sobą :) kupiłam kalę takie fioletowe tabletki do rozpuszczania bo to poleciły mi koleżanki ale może jest coś lepszego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SzczęśliwaMama
Witam, ja jestem świeżo po porodzie w Szpitalu Pirogowa. Polecam wybór tego szpitala bo opieka jest cudowna zarówno na przedporodowym, na bloku porodowym i gdy jesteśmy z maluszkiem. Ja miałam podaną oksytocynę i znieczulenie zewnątrzoponowe i nie mysiałam leżeć ale sobie chodziłam, siedziałam na piłce. Po oksytocynie poród jest szybszy. Ja rodziłam 6 godzin. Po porodzie położne pomagają wstać, umyć się i jeśli nie czujesz się na siłach to opiekują się maluszkiem. Przynajmniej mama jest zwolniona z kąpieli bo codziennie położne kąpią maluchy. Można mieć swoje ubranka bo te szpitalne są mało funkcjonalne i zużyte. Co do higieny mamy to zabierzcie dziewczyny tylko szare mydło biały jeleń bo i tak nie będziecie miały siły używać żadnych specjalnych środków. Odwiedziny w szpitalu są od 13:00 do 18:00.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abc ania mama
Witam wszystkie mamy i przyszłe mamy! Ja rodziłam synka pod koniec lipca. Leżałam w szpitalu Pirogowa 8 dni po terminie, oczekując na poród. Kiedy nic się nie działo, lekarze podali mi żel do szyjki macicy, by spowodować rozwarcie, a za dwa dni dostałam oksytocynę. Poród trwał 8 godzin, niestety skończył się cesarką. Opieka w szpitalu jest bardzo dobra. 4 piętro wspominam bardzo miło, położne są cudowne, miłe, wspierają w ciężkich chwilach. Było mi bardzo ciężko, kiedy dziewczyny przychodziły, rodziły, a ja wciąż czekałam. Jednak tak jak mówię położne świetnie się nami opiekowały. Mówię "nami", ponieważ było nas kilka w takiej sytuacji. Porodówka też ok, pojedyncze pokoje tylko tylu stażystów i studentów się przewija, że to troszkę krępuje, chociaż później już jest wszystko jedno... Znieczulenie proponują sami, jeśli potrzebujesz to nie ma z tym problemu. 3 piętro też ok, chociaż łóżka mogły by być wygodniejsze, bo z tymi ranami po cc naprawdę ciężko się podnieść do płaczącego maluszka. Położne na tym oddziale są również bardzo miłe, przynajmniej dla mnie takie były. Ogólnie szpital godny polecenia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Gdzieś czytałam, że w październiku/listopadzie w Pirogowie był kolejny remont (czy to ten, o którym wspominacie na poprzedniej stronie???). Ciekawa jestem jakie są wrażenia rodzących po tym "remoncie". Może któraś z Was rodziła tam ostatnio? Mam jeszcze kilka miesięcy do terminu rozwiązania, ale myślę, że już podjęłam decyzję, co do szpitala :-) Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waczaka
Rodziłam w szpitalu Madurowicza (filia Pirogowa) przez cesarskie cięcie w marcu 2013r. Postaram się rzeczowo opisać wszystko krok po kroku: -Zaraz po wyciągnięciu malucha z brzucha lekarze zabierają go do oceny, zważenia, zmierzenia, itp. Trwa to kilka minut, a później na chwilę pokazują go mamie, dają dotknąć, pocałować. Po tym zabierają z powrotem. Dziecko trafia na jaki czas do inkubatora, żeby się dogrzać. Z mamą spotka się znowu dopiero za kilkanaście godzin. -Ojciec dziecka nie ma wejścia na salę operacyjną, nie może też „podglądać co się dzieje. Po porodzie może zobaczyć maluszka przez chwilę, ale nie widzi się już z żoną, która trafia na salę pooperacyjną. -Na sali pooperacyjnej leży się minimum 12h (do 24h). nie ma tam odwiedzin, nie można mieć ze sobą telefonów. To jest trudne, bo chciałoby się tą wielką chwilę dzielić z kimś najbliższym. Dziecko w tym czasie jest na oddziale położniczym pod opieką położnych. Jest karmione wtedy butelką. W sytuacji, kiedy nie może być męża to dobrze, że zabierają dziecko, bo po znieczuleniu nie można się ruszyć, więc niemożliwa by była opieka nad dzieckiem. Idealnie by było, gdyby mógł być i mąż i dziecko, wtedy można by chociaż przystawić maleństwo do piersi -Po tych kilkunastu godzinach trafia się na oddział położniczy, gdzie można przystawić dziecko do piersi. Mi się to udało, nawet po takim czasie, ale myślę, że są mamy, dla których ta przerwa mogłaby uniemożliwić karmienie piersią. Mimo to warto próbować, prosić o pomoc i nie poddawać się! -Na oddziale położniczym jest już się cały czas z dzieckiem i nawet jak jest się zmęczonym to położne niechętnie biorą pod opiekę dziecko (ja nie spałam jakieś 40h przez to, że miałam cięcie w nocy, kolejnej nocy mały ciągle płakał i mimo to krzywo patrzyli na to, żeby go zabrać na kilka godzin). -Sale na oddziale położniczym są w większości 3-osobowe i to jest fajne, bo czasem naprawdę jest nudno samemu :). No i można zawsze cos podpatrzeć, podsłuchać, poczuć się pewniej patrząc jak inne mamy zajmują się maluchem. Na sali oczywiście nie ma żadnych udogodnień typu TV, Internet. Nie ma też żadnego stolika, więc posiłki je się na kolanie, co po operacji (i pewnie po normalnym porodzie też) nie jest komfortowe. -Na korytarzu cały czas jest wystawiony termos z herbatą bądź kompotem. Oprócz tego ma się dostęp do czajnika i można sobie zrobić własną herbatę -Łazienka jest jedna na cały oddział, 2 toalety niezamykane od środka i 2 prysznice. Ale nie ma kolejek ;) Papier zawsze jest, z mydłem różnie. Remontu w tych toaletach raczej dawno nie było ;p Jest to pewna niedogodność, ze nie ma łazienki w pokoju, bo jeśli dziecko płacze cały czas, to naprawdę nie ma jak wyjść do toalety -Odwiedziny są w godzinach 13:00-18:00, ale można spokojnie siedzieć tak do 19:30. Za to wcześniej za nic nie wpuszczą. U każdej pacjentki w jednym czasie może być tylko jedna osoba. -Dla dziecka trzeba mieć swoje ubranka, przynajmniej wypada, bo pytają o to. Pampersów dają kilka na początek (Bella). Później można niby poprosić o więcej, ale niechętnie dają. Trzeba mieć własne chusteczki nawilżane. -O mleko dla dziecka można poprosić w każdej chwili, ale zachęcają do karmienia piersią i są bardzo w tej kwestii pomocni. -Koszule dają szpitalne, ale są okropne, dlatego warto mieć własną. Majtek nie można nosić żadnych. Podkłady poporodowe i podkłady na łóżko sami chętnie dają. -Po porodzie naturalnym trzeba przeleżeć 2 pełne doby, po cięciu 3 pełne doby. Wypisy są ok. 13:00. Tzn jeśli urodziło się naturalnie o 18:00 w poniedziałek, to wyjdzie się nie w środę o 13:00, a w czwartek, przy kolejnych wypisach, bo w środę zabrakło by tych kilku godzin do pełnych dwóch dób. Wypisują dość niechętnie, tzn. jeśli jest jakakolwiek najdrobniejsza nieprawidłowość np. złe ciśnienie u mamy albo za niska waga u dziecka - to zatrzymują na kolejną dobę. -A teraz największy pozytyw, który sprawił, że cały pobyt w szpitalu wspominam dobrze REWELACYJNI LEKARZE, POŁOŻNE I DORADCY LAKTACYJNI. Naprawdę ich wiedza, kompetencje, doświadczenie, uprzejmość, chęć rozmowy, dawania porad były nieocenione i po wyjściu ze szpitala bardzo mi tego brakowało :) Ich wsparcie było cudowne, tworzyło wspaniały klimat w szpitalu. Ze względu na nich chciałabym tam wrócić, bo dzięki nim wszystkie niedogodności jakoś znikają :) Pozdrawiam i życzę pięknych chwil z nowonarodzonymi dzieciaczkami! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaannnn
Witam, ja napiszę swoją opinię, bo jestem świeżo po porodzie naturalnym, a sama szukałam informacji przed porodem i nie mogłam znaleźć nic aktualnego :-( Oddział na 4 piętrze "zwiedziłam" przed porodem, ponieważ ze względu na maluszka musiałam tam troszkę poleżeć. Sale 4-ro osobowe, ciasne, jest TV, lekarze i pielęgniarki bardzo fajni, do KTG codziennie przychodzą młode dziewczyny, które są przemiłe (domyślam się, że robią tam praktykę studencką, albo jakiś staż, ale to tylko moje domysły). Jedzenie niestety pozostawia sporo do życzenia, ale głodnym się nie chodzi, no i na dole jest bufet, więc można się tym poratować jeśli się ma jakieś zachcianki ;-) Odwiedziny 13-18, ale spokojnie można posiedzieć dłużej. Łazienka ogólna na korytarzu - kiepski stan, więc koniecznie polecam swoje klapki do kąpieli, papier i mydełko, bo z tym jest naprawdę kiepsko. Kwestia badań i zainteresowania lekarzy zależy od przyczyny pobytu, ale jak koleżanki z sali leżały z poważnymi problemami, to zainteresowanie było 100%. Porodówka, na którą przyjechałam w nocy to też 4-te piętro szpitala. Wizytę zaczyna się na izbie przyjęć, na której panie są bardzo miłe, mim iż obudziłam je o 2 w nocy. Oczywiście dużo papierologii - ja miałam wtedy pierwsze skurcze, więc spokojnie wytrzymałam zadawanie tych pytań i grzecznie odpowiadałam. Na górę zostałam zawieziona wózkiem. Jeśli chcemy, żeby towarzyszyła nam bliska osoba przy porodzie, to na dole musi kupić ubranko za ok 5zł. Ale wracając na porodówkę, to nie mogę powiedzieć złego słowa. Sale jednoosobowe. Położna (Pani Ania) stanowcza i jednocześnie przemiła kobieta, wszystko wspaniale tłumaczyła, nawet kilka razy jak człowiek w bólu nie mógł czegoś zrozumieć :-) Przychodziła w pierwszej części porodu co jakieś 15 minut, co nie oznacza, że było się tam samemu - były uczące się dziewczyny, które siedziały cały czas na sali, monitorowały zapisy KTG, zagadywały człowieka jak tylko mogły i odpowiadały nawet na głupie pytania. Przy porodzie nic na sile - zapytano mnie jak się zapatruję na lewatywę, a ponieważ miałam małe rozwolnienie po odejściu wód płodowych w domu, to położna zaproponowała delikatną wersję tego "zabiegu" i rzeczywiście tak było. Osobiście polecam, choć nie kojarzy się to z niczym przyjemnym, to jednak w czasie porodu nie ma dyskomfortu, że człowiek z tego parcia coś innego wyprze ;-) i dodatkowo po porodzie przez około 48h nie ma potrzeby wizyty w toalecie, a mogłoby być to mało przyjemne jak człowieka wszystko boli. Znieczulenie zaproponowali mi sami na odpowiednim etapie porodu. Przy porodzie całe konsylium :-) położna, uczące się, lekarze do mnie i do dzidziusia. Dziecko dostałam od razu na brzuszek na około 10 minut, potem zabrano je na ważenie itd i oddano na około 1,5h, które spędza się jeszcze na porodówce. W tym czasie już położna pokazuje jak przystawiać do piersi i wyobraźcie sobie, że moje maleństwo już wtedy zaczęło ssać pierś (oczywiście nic nie wyssało, ale chodzi o sam fakt odruchu takiego krasnala). Co do rzeczy dla dzidziusia to pytali czy coś mamy i to co mieliśmy to wzięli (ubranka, chusteczki, krem) ale nie odniosłam wrażenia, że to był nasz obowiązek, choć nie wiem jaka byłaby reakcja gdybyśmy nic nie mieli. Oddział noworodkowy (3 piętro) to 48h po porodzie naturalnym jeśli wszystko jest ok. Bardzo fajne położne - uczą przewijania, karmienia, trzymania dziecka, co się człowiek nie zapyta, to się dowie. Przy łóżku czekają materiały promocyjne dla mamy, tzw "niebieska teczka" i inne. Podkłady na zawołanie, mydełko i papier są wszędzie. Oczywiście łazienka ogólna na korytarzu no i cóż - warunki powiedziałabym średnie, ale czysto ;-) Sale 3- osobowe. Dzidziuś przyjechał do mnie jakieś 15 minut po tym jak ja przyjechałam i tak już pozostał do wyjścia. Zabierany był tylko na badania, szczepienia i wieczorną pielęgnację. Zatem o odpoczynku po porodzie czy wyspaniu mowy być nie może, ale jak się tam jest, to się tego nie odczuwa, człowiek nawet jak stara się przysnąć, to jakiś płacz czy mruknięcie to uniemożliwia, choć nie zawsze nasze dziecko, bo przecież jesteśmy tam 3 i troje dzidziusiów :-) Jak się ma swoje ubranka to w trakcie pielęgnacji przebiorą dziecko i zawsze w wózeczku zostawią pieluszki bella. Nic mi więcej nie przychodzi mi do głowy, co mogłoby mieć znaczenie. Szpital oceniam na bardzo mocne 5 ! Jestem bardzo zadowolona i myślę, że jeśli ktoś oczekuje profesjonalnej opieki okołoporodowej, a nie wizyty w przytulnym SPA to szpital Pirogowa jest bardzo dobrym wyborem. Powodzenia !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja rodziłam w styczniu, a wcześniej byłam jeszcze na oddziale patologii ciąży. Pomimo tego że nie jest to Wersal ( na OCP jest lepiej bo po remoncie) i łazienki pozostawiają wiele do życzrnia, to muszę przyznać, że personel to pełna profeska. Panie są mile i uprzejmr, chętnie służą radą i pomocą (szczególniena poporodowym). Ja jestem b zadowolona, zważywszy na to, że poród nie należał do najłatwiejszych, ale dzięki pani położne Ramonie udało mi się urodzić naturalnie. Odwaliła kawał dobrej roboty, nie zostawiła mnie samej nawet na chwilę. Jestem jej za wszystko to co dla mnie zrobiła bardzo wdzięczna. Miałam dużo szczęścia że na Nią trafiłam. Jeżeli więc któraś z was będzie z p Ramoną "rodzić" to wiedzcie że jesteście w najlepszych rękach. Pozdrawiam powodzenia i bez obaw wszystko do przeżycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam obecne i przyszłe pacjentki tego szpitala! Nie wypowiadam się o kwalifikacjach obecnych lekarzy, bo ostatni raz rodząc syna 27 lat temu potraktowana byłam podobnie jak w Oświęcimiu. To są słowa, które usłyszałam od położnej, która zajęła się mną po urodzeniu dziecka widząc w jakim jestem stanie po tak ciężkim porodzie. Dziś będąc w tym szpitalu po tylu latach miałam nadzieję, że coś się zmieniło! No niestety podtrzymuję moja wcześniejszą opinie. Jest w dalszym ciągu fatalnie. Logistyka i organizacja w tym szpitalu to rzecz nieznana. Jeśli tak działa nasza cała służba zdrowia w całym kraju to nie wiem jak mamy dożyć, a tym bardziej dopracować 67 lat. Mając wyznaczony termin przez lekarza na wyznaczony termin badania, po sześciu godzinach czekania w izbie przyjęć zostałam odprawiona z kwitkiem z braku miejsc. No i po co te reklamy, apele wczesne diagnostyki, kiedy i tak każdy ma nas w przysłowiowej du..e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam obecne i przyszłe pacjentki tego szpitala! Nie wypowiadam się o kwalifikacjach obecnych lekarzy, bo ostatni raz rodząc syna 27 lat temu potraktowana byłam podobnie jak w Oświęcimiu. To są słowa, które usłyszałam od położnej, która zajęła się mną po urodzeniu dziecka widząc w jakim jestem stanie po tak ciężkim porodzie. Dziś będąc w tym szpitalu po tylu latach miałam nadzieję, że coś się zmieniło! No niestety podtrzymuję moja wcześniejszą opinie. Jest w dalszym ciągu fatalnie. Logistyka i organizacja w tym szpitalu to rzecz nieznana. Jeśli tak działa nasza cała służba zdrowia w całym kraju to nie wiem jak mamy dożyć, a tym bardziej dopracować 67 lat. Mając wyznaczony termin przez lekarza na wyznaczony termin badania, po sześciu godzinach czekania w izbie przyjęć zostałam odprawiona z kwitkiem z braku miejsc. No i po co te reklamy, apele wczesne diagnostyki, kiedy i tak każdy ma nas w przysłowiowej du..e!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola mama Lenki
Rodzilam w tym szpitalu 27.03.15 , ale moja przygoda z nim zaczęła się już w 22tyg ciąży i do porodu odwiedzalam go jeszcze 4razy. Kazdy pobyt trwal min tydzien, wiec dobrze poznalam pietro 1 OCP, 4 i 3. Nie wiem czego oczekuja dziewczyny piszace negatywne komentarze. Fakt, jest to szpital panstwowy, a nie hotel 5gwiazdkowy,ale jest czysto (może poza łazienką na OCP, ale to już niestety wina pacjentek) i jeśli ktoś wymaga luksusowych sal zawsze może wybrać szpital prywatny. Dla mnie jednak najważniejsza w szpitalu jest opieka, a w Madurowiczu jest ona świetna. Lekarze - jak każdy człowiek - są mniej lub bardziej sympatyczni, ale napewno nie można im zarzucić braku zaangażowania. Za Każdym razem czułam się w 100 %zaopiekowana. Są bardzo czujni i reagują natychmiast jak coś zaczyna się dziać. Szczególnie Prof Koprek z OCP oraz dr Pietrzak i dr Serafin z perinatologii zawsze odpowiadali na wszystkie pytania i wątpliwości. Panie położne też super kobiety, jestem pełna podziwu dla ich pracy, szczególnie na oddziale poporodowym. Cały czas się interesują zarówno maluszkiem jak i mamą. Pomagają i uczą wszystkich czynności, są panie od laktacji, które jeśli trzeba tłumaczą i pokazują nawet pół nocy jak karmić piersią. Ja, ze względu na wskazania, rodziłam poprzez cc, więc nie wiem jak jest na porodowce, ale cięcie poszło szybko, blizna ładnie się wygoila. Polecam szpital wszystkim dziewczynom, dla których najważniejsza jest dobra opieka zarówno w ciąży jak i po porodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestesmy malzenstwem odstajacym od norm czasowych ni zacofanym ja niektore sa do dnia zisiejszego ;( Maz uczestniczyl i uczestniczy przy calym badaniu u ginekologa widzac co robi gin.Jako jedni z nielicznych rodzilismy w latach 80 siatych bylo wspaniale codowny parsonel dla nas bez zadnych zastrzezen :DChodzilam i robilam co chcialam do samej akcji porodowej maz umilam mi czas czulam sie pewnie.Obok rodzace same lezaly godzinami pod aparatura nie mogac chodzi a gdy mialy porod to wyciskano na sile i nie bylo rozowo ;( Ale do tematu raz zdiagnozowala ciaze w trzecim miesiacu i dopoero do pochwy przez polozna badano rozwarcia cala ciaze nie ingerowano do pochwy 3 razy badano na powloce brzusznej tetno.Prowadzil nas na Szkole Rodzenia Wspanialy P. Prf. W .Fijalkowski prekursor rodzenia po ludzku nie jak w oborze wycielenie jak czest dzis sie stosuje.Zalecal wtedy by przelamac pewne naganne zachowania wsrod personelu medycznego przez obecnosc meza podcas badan i porodow.Byla Karta Pacjenta punkt 5 zezwalala na obecnosc maza nawet w szpitalu przy badaniach i porodachBardzo ubolewal ze polki na wlasne zyczenie sa czesto upadlane przez personel medyczny i dlatego powinno miec sie przy calej usludze medycznej wykonywanej prze lekarza osobe najblizsza!My mil wspominamy porody maz bardziej docenil mnie i pomagal i pomaga we wszystkim mam bardzo wielki szacunek u meza.A rano uprawialismy seks wieczorem rodzilismy 2 tygodnie po terminei czulam sie wspaniale ,a maz mial zalecenie mierzenia uchem kilka razy dziennie tetna naszego dzidziusia.Wiem ze teraz jest brak szacunku i ginekolodzy viemnote sprzedaja pacjentkom bo sa same podczas badan i porodow to robia co chca ;(;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulinak1
Witam wszystkie mamy. Rodziłam w Madurowiczu 27.07.2015r. przez cc leżąc wcześniej na 4 i 1 piętrze. Byłam bardzo mile zaskoczona ilością wykonywanych badań i ich częstotliwością, naprawdę czułam, że jestem w dobrych rękach. Sama operacja przebiegła bardzo sprawnie i szybko dużo lekarzy na sali, znieczulenie w kręgosłup właściwie bezbolesne. Widziałam Małą po wyjęciu z brzucha dałam jej buzi i poszła na mierzenie itp. Ja byłam zszywana - blizna super. Po niecałych 24h trafiłam na 3p. Wyremontowane, ja byłam w pokoju 2osobowym. Nowe łóżka, szafki, łazienki, mnóstwo położnych, jedzenie super. Zanim laktacja po cc się rozkręci są na oddziale buteleczki z mlekiem. Poza tym podkłady, pieluchy, nawet ubranka choć te ostatnie wolą żeby mieć swoje. Co najważniejsze partner może być ma oddziale bez ograniczeń mój nie nocował ale o 23:00 nikt nic nie mówił. Szpital ma III stopień referencyjności. Wyszłam po 3 dniach choć mogłam zostać dzień dłużej. Następne dziecko tylko w Madurowiczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jeden z najbardzie brudnych szpitali. Juz w 2000 mieli tam bakterie z brudu przez co umarlo kilka niemowlat.Na internie lezy moj tata i tam tez jest syf bo inaczej sie nie da tego opisac podlogi prawie czarne jak by nigdy nie byly myte toalety brudne oj szkoda gadac nikomu nie polecam tego szpitala chyba ze chce sie czms zarazic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak wyglada przyjęcie do szpitala ? Chodzi mi o patologie ciąży. Czy trzeba miec piżamę, czy wystarczy jakies swoje ubranie ? Jak wspominacie ten oddział ? Nigdy tam nie bylam. Proszę o informacje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ktoś kłamie że jest brudno, jest czysto, schludnie, sale są 1 lub 2 osobowe, miły personel.........ale rozumiem iż fakt zaoferowania absolutnej wygody w szpitalu państwowym komuś nie jest na rękę........ciekawe komu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Urodziłam w madurowiczu trójkę dzieci, polecam ten szpital ( wyremontowana porodówka i sale poporodowe jak i cała neonatologia ) . No i wokół normalne rodzące kobiety......nie ma tu nabzdyczonych bufonów oczekujących sztucznych pokłonów w pas i pizzy zaraz po porodzie......... te są w profamilii, dzięki za takie "profamilijne towarzystwo", wolę madurka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bylam na oddziale patologii ciąży, i jestem bardzo zadowolona. Opieka niesamowita, salowe przesympatyczne. Łazienki wyremontowane i obie zamykają sie. Minusem jest tylko to ze toalety sa polaczone razem z prysznicami. Jak się dziewczynom zachce siusiu to niestety trzeba sie naczekac gdy ktos bierze prysznic. No i jesli chodzi o diety to tez mija sie z prawda, gdyż lezalam z dziewczynami które miały cukrzyce ciazowa a dostawaly praktycznie to samo danie co ja. Polecam ten szpital, niedługo zbliża sie mój poród i na pewno chce tam rodzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dziewczyny 7-12 marca są dni otwarte w Madurowiczu. Można obejrzeć oddziały i wziąć udział w fajnych wykładach ze specjalistami, można przyjść i zapytać o wszystko: https://szpitale.lodzkie.pl/pirogow/pl/c/dni- otwarte-w-osrodka-szpitalnego-im-m-madurowicza-w-lodzi.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maxanton
Najświeższa opinia! Rodziliśmy w piątek 13.05.2016. Szpital Madurowicza to najlepsze miejsce dla rodziców a przede wszystkim dla Maluszków. Mnóstwo aspektów się zmieniło. Czytałem opinie i pytania sprzed kilku lat. Rodzimy oczywiście Osobnych salach:) od razu nadmienię wspaniałą położną p. Sławkę Frymus. Widac ogromne doświadczenie a zarazem wspaniala osoba przyjazna sympatyczna profesjonalna. Oraz w naszym przypadku dr.Estemberg :) przecudowna pani doktor. Po porodzie trafiamy do 1 osobowej dużej wygodnej sali bez ograniczeń:) bardzo fajne mlode polozne na 3 piętrze . Nic nie musimy miec ze sobą z rzeczy higienicznych wszystkiego pod dostatkiem. Wspaniała opieka również pediatrów odwiedzających często i polozne mile do dyspozycji 24/h!!! Nie szukajcie innego miejsca na poród. Szpital Madurowicza to prawdziwe miejsce najlepsze dla dzieci i rodziców :) pozdrawiam świeżo upieczony trzeźwy tata:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W Madurowiczu głodzi się dzieci! Zakaz dokarmiania butelką! Na pediatrę czeka się godzinami po to aby zalecił dokarmianie i to bardzo niechętnie. Chcą zagłodzić dzieci! Mimo cc i braku pokarmu w 1szych dobach mam karmić piersią! Absurd! Nie polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mąz
Serdecznie polecam, moją żonę miano badać na oddziale patologii ciąży w obecności ok. 20! studentów i/lub lekarzy na co oczywiście się nie zgodziła. Jest osobą dosyć wstydliwą i taka sytuacja mogła wyryć mocne piętno na jej psychice . Ja rozumiem że studenci muszą się gdzieś uczyć, ale na Boga za zgodą i nie w takich grupach! Niedługo badania chyba będą odbywały się na salach wykładowych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Okropny personel, lewatywy sie nie doprosilam mimo, ze przyszłam z ginekologii bardzo wcześnie, o znieczulenie prosiłam 1,5h. podczas porodu położna kazała rodzic mi przy łóżku na kucka i przychodziła co 20min! Nie byłam w stanie przeć z myślą, ze pod sobą mam jedynie podkład poporodowy i nie ma przy mnie nikogo. Jak wracała była oburzona, ze nic jeszcze nie widać! W końcu pozwoliła mi sie położyć bo na stojąco zbierało mnie na wymioty, i dalej lez i se przyj. Po kilku godzinach straszyła kleszczami bo sie o******lam i jeszcze nie urodziłam. Chyba chciała iść juz spać wiec podpowiedziała co robić i urodziłam w 15min. Popękałam tak, ze pani doktor przed szyciem powiedziała, ze nie wie co do czego. Teraz czeka mnie plastyka po nieumiejętnym zszyciu. Po porodzie nie było juz żadnej opieki. syn był brany wieczorem na ważenie i tyle. Nie byłam w stanie sama wstać, żadnego guzika wzywającego pielęgniarkę. Ja sama na sali i noworodek ze mną na łóżku. Pierwszego dnia moj syn nie był przebierany pół dnia i nie jadł póki narzeczony nie dotarł do nas bo nie umiałam go dobudzić na karmienie. Po powrocie do domu wieczorami wyłam i nie mogłam dojść do siebie po tym cudownym szpitalu. Jedyne co to czyste fajne łazienki. Dodam, ze zapłaciłam za opiekę oddziałowej bloku porodowego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewelis
Puk puk jest tu ktoś ? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tam rodziłam tydzien temu miałam cesarke i jestem bardzo zadowolona z opieki czy w dzien czy w nocy mogłam liczyc na pomoc, jestem inwalidka ,nie chodze a panie mialy dla mnie zawsze czas w porównaniu z czmp opieka bardzo dobra i sympatyczna teraz dzidzia lezy u nich niestety trafilam na bardzo niesympatyczna doktorowa ale no nie mozna miec wszystkiego w kazdym razie polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakiego lekarza z Madurowicza polecacie? Jest gdzieś lista lekarzy z tego szpitala? Szukam ale nie mogę znaleźć . Ta ich strona jest mało czytelna :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem po terminie i zglosilam sie do Madurowicza. Niestety po 5 dniach zmienilam szpital na Rydygier. W mafurowiczu jest balagan tzn lekarze nie czytaja kart, wprowadzaja pacjenta w blad, dodatkowo nie odp na pytania, nie mowia jaki zabieg wykonuja. Generlanie wszystko na szybko a badania sa bardzo inwazyjne mam wrazenie ze z takim podejsciem to powiini badac krowy i konie. Pomijam fakt ze lekarze nie byli w stanie zbadac mojej szyjki bo jest zbyt elastyczna a to przeciez normalne przed porodem. W rydygierze gonekolog zbadal mnie w 30 sek, delikatnie...ale trauma po Maduru zostala. Swietny personel, lekarze usmiechnieci, tlumacza co robia i co mnie bedzie czekac. Polecam Rydygiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja też nie polecam, rodziłam w tym roku, trzymali mnie przez 24 godziny z 2 cm rozwarciem bez wód płodowych, dwa razy pod oksytocyną, dopiero na drugi dzień wieczorem jakaś lekarka się nade mną ulitowała i zarządziła cc. Podczas cc źle założyli dren - ból niesamowity przez 3 dni dopóki go nie wyjęli. Lekarze (przynajmniej ci, z którymi miałam styczność) niedelikatni, nietaktowni i chyba rozminięci z powołaniem. Jedynie polecam panie (i pana) położne, miłe i chętne do pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To meliniarski szpital moe polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myszka8914
Witam, ja jestem w 33 tyg ciąży bliźniaczej. W przyszłym tyg wybieram się do Madurowicza, ponieważ jedna dzidzia waży 1500 a druga 1900 i to ponoć niedobrze. Mają mnie obserwować i w razie czego zrobić na cito cesarkę. Na początku będę na oddziale ocp i niewiadomo jak długo niestety :( Czy ktoś może miał taką sytuację a mimo to dzieci urodziły się zdrowe i w terminie? Czy jeśli będzie ok to będą mnie trzymać aż do rozwiązania? Bardzo proszę o informacje jakie warunki panują w tym szpitalu po porodzie? Czy sale są nadal pojedyncze tak jak 2-3 lata temu? Czy dziecko urodzone przed terminem jest z matką na oddziale czy zupełnie na innym piętrze? Z góry dziękuje za odpowiedzi. Bardzo się stresuje tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Hej Myszka! Myślę, że w Twoim przypadku(wysoka ciąża mnoga) mogą Cię zostawić w szpitalu już do porodu ale przecież niewiele już Ci zostało i dobrze być pod opieką lekarzy. Jak leżałam w 20 tyg ciąży na Perinatologii to była dziewczyna w bliźniaczej ciąży, u której było ryzyko zaplątania się pępowin, lekarze zostawili jej decyzję czy chce wracać do domu czy zostać i z tego co wiem została już do porodu (czyli prawie 2 miesiące) bo jednak jakby wróciła do domu i coś się stało to nie wybaczyłaby sobie do końca życia. Co do sal to ja rodziłam w lipcu i trafiłam do dwuosobowej ale to fajnie mieć obok jakąś przyjazną duszę, z którą mozna się wspierać:) Jeżeli z dziećmi będzie wszystko ok to pewnie będą razem z Tobą prawie od początku ale musisz też wziąć pod uwagę, że będą potrzebować specjalnej opieki i będą wtedy leżeć na 1 piętrze. Ale nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×