Jak człowiek jest samotny to co ma zrobic by nie być?

macie jakies pomysly?

a kim jesteś ? M czy urocza kobietka??

Nie siedzieć w domu, wychodzić do ludzi, spotykać się ze znajomymi i poznawać ich znajomych, chodzić na imprezy, na siłownie, basen itd.

No chyba po nicku mozna stwierdzic ze to drugie ;)

Samotny człowiek nie ma znajomych z definicji... Niestety skonczylam studia i wrocilam do domu gdzie sie przeprowadzilismy, nie znam tu nikogo ;/

katarzyniec to jest on

A to witaj w klubie:) za mną też kolejna przeprowadzka, poznałam już parę ludzi, z czego się cieszę, ale na razie to nie są jeszcze bliskie znajomości, więc świruje już od ciągłego siedzenia w domu.. No ale co, ludzi można zawsze poznać, trzeba po prostu wychodzić, tak jak pisałam, np basen, siłownia, może masz jakichś miłych sąsiadów, spróbuj zagadać..

Nie stać mnie na takie atrakcje, ledwo mam na bilety, niestety pracy brak, nigdzie nie ma bo moze tam bym kogos poznala ;/

to nic nie zrobi bo to znaczy ze nikt go nie lubi tak jak mnie

Bądź sobą.

Żeby nie byc samotnym trzeba znaleźć sobie kogoś... choć to nie łatwe.

Wredna Blondyna? KOGOŚ?! Kogoś kto cię położy na półkę "idioci" pomiędzy książkami "skąpiec" a "dżuma"?

Ej nie rozumiem tego...jak mozecie proponowac żeby chodzic na siłownie czy basen - przecież tam ludzie raczej zajmują się tym, po co tam przyszli a nie zawieraniem nowych znajomosci..a może sie myle...

Nie wiem gdzie sobie kogos takiego wytrzasne.... mam zagadac do obcej osoby na ulicy?

a czemu by nie zagadać?

mortifer Nie... kogoś kto będzie dla ciebie ważny tak bardzo jak waży ty będziesz dla niego!

Poszukaj pracy, wyjdź ze znajomymi, zapisz się na jakieś zajęcia choćby z garncarstwa :).... Wiele jest sposobów by poznać fajnych ludzi.

zawsze zostaje Ci internet ;) Ja po przeprowadzce wlasnie tak poznalam kilku dobrych znajomych (5 lat minelo i dalej trzymamy kontakt, czasem wyjdzie sie na piwo). No, ale wiadomo z tym trzeba ogromnie uwazac.

a ja Cię rozumiem, sama jestem w podobnej sytuacji, jestem w 5tym miesiącu ciąży, od 3 tygodni siedzę sama w chacie, mój facet wraca do domu po 18 dopiero. Jestem już po rozwodzie i uwierzcie to doskonała selekcja naturalna znajomych -zostały 2 pary przyjaciół, na których mogłam liczyc, ale jedni wyemigrowali do Szkocji, drudzy miesiąc temu do USA. Znajomości ze studiów się pourywały. Fakt pracuję, ale jakoś nie jesteśmy ze sobą na tyle blisko, żeby się spotykać po pracy. Też nie wiem skąd wziąć takich luźnych znajmoych, ot żeby na kawkę wyskoczyć.

Nie chce tego internetu, mam juz dos c takich znajomosci, chce kogos kto istnieje w realu, mozna na niego spojrzec, usmiechnac sie, pogadac, posmiac, wypic piwko, pojsc na spacer, potanczyc. U mnie nie ma czegos takiego jak garncarstwo ;) To mala miescina, dziura wrecz

ale chodzilo mi zeby szukac ludzi ze swojego miasta, ja tak zrobilam przynajmniej i bylo ok.

powinni organizowac jakies imprezy ale nie nazywac ich imprezami dla singli i przyczepiac etykietke nieudacznikow tylko wieczorki zapoznawcze, a nie udawac ze problem samotnosci nie istnieje. Przeciez wiele osob jest samotnych, a znajomi z przyjaciele to takze roznica i o tych drugich to ciezko.

up

czemu nikt nie chce pomoc!