Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nieszarakomórka

Zakochałam się, jak nastolata.

Polecane posty

Gość nieszarakomórka

Od 4 lat mam partnera, kocham go, jest moją najbliższą rodziną, zrobiłabym dla niego wszystko, oddałabym za niego życie. 1,5 miesiąca temu poleciałam na tydzień do Skandynawii, na spontaniczne wakacje, na couchsurfingu znalazłam nocleg u chłopaka/faceta w moim wieku (24), nie spędziłam z nim nawet jakoś dużo czasu. Do niczego też między nami nie doszło, poza kilkoma dyskretnymi i zakamuflowanymi komplemento-propozycjami, nie wiem, jak to nawet określić. Typu: "jesteś kobietą-wyzwaniem, tylo takie mnie interesują". Ale to stereotypowy Skandynaw, był chłodny, a ja jestem powściągliwa i zakopałam wszystkie uczucia najdalej jak mogłam, pilnowałam się w Ale popłynęłam, jak nastolatka, zupełnie mi odbiło. Zakochałam się kompletnie. Biologia, hormony, nazywajcie to jak chcecie. Po prostu nie jestem w stanie przestać o nim myśleć. Sumienie nie daje mi spokoju... Emocjonalnie w moim związku nie zmieniło się nic, nadal kocham mojego partnera, nadal jest najważniejszy. Ale fizycznie czuję barierę nie do przeskoczenia, nie potrafię uprawiać z nim seksu, próby mnie odpychają, w grę wchodzi tylko szybki numerek, bez patrzenia, bez myślenia, ot, rozładowanie. Jestem załamana, nie chcę i nie potrafię zdradzić partnera, nie potrafię też wrócić do stanu rzeczy sprzed wyjazdu. Po prostu już nie mam siły... i choć do niczego nie doszło, czuję się jak pieprzona oszustka i zdrajczyni... Co mam z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość simian raticus
Odkochasz się jeszcze szybciej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×