Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bez_pracy_od_roku

KTO jest tak samo traktowany jak ja bo jest bezrobotny

Polecane posty

Gość bez_pracy_od_roku

bez_pracy_od_roku Nie pracuję od roku, nie mogę znalezc nic normalnego. Mąż pracuje, ja szukam. Wczesniej tego nie odczuwalam ale ostatnio tak i nie wiem czy to ja robię się przewrażliwiona, czy rzeczywiscie tak jest - kolezanki robia mi docinki w zwiazku z ytm ze ja nie pracuję: - musialam wstac wczesnie i dlatego jestem niewyspana .. i zaraz takie spojrzenie na mnie "no ale nie zrozumiesz Ty nie wiesz o czym mowie kochana" (jakbym nigdy wczesniej nie pracowała!) - "dzwonie dopiero teraz (jest po 12) bo nie chcialam cie obudzic kochana" NO Koorwa mac! wstaje codziennie o 8.30 bomi tak wygodnie ale zawsze jakies aluzje ze ja niby spie do poludnia - jedna do drugiej ze mogla wziasc wolne jeszcze i urlop przedluzyc ale nie chciala i wrocil do pracy (bo sie bala o posade) a ta druga "NO TAK JA BYM NIE MOGLA SIEDZIEC W DOMU" tak strasznie powaznie z wielkim przejęciem ze to nie do pomyslenia ze mozna siedziec w domu! Znają mnie wiec nie musze sie im tlumaczyc ze pracy nie moge znalezc, jestem w o tyle komfortowej sytuacji ze narazi eszukam czgos zgodnego z moim wyksztalceniem, nie pojde do sklepu pracowac np zeby tylko miec prace Znaja mnie wiec wiedza ze nie "siedze" w domu calymi dniami, do tego ucze sie, robie podyplomowe, mam liczna rodzine wiec u nich (rodzice, rodzenstwo) spedzam dnie, robie zakupy, trzymam czyste mieszkanie - w to tez trzeba wlozyc prace, mam swoje zainteresowania (piszę do portalu, maluje w decoupage) Wiec tlumaczyc sie im nie musze ale mimo to są taki zlosliwe.. Tez macie tak, ze czujecie sie gorsi bo nie pracujecie - a wszyscy w okolo to podkreslają?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cafdasasdf grfwe
Najprosciej - powiedz im raz jeszcze, ze chcialabys miec prace, ale nie mozesz jej znalezc i ze przykro Ci po tych uwagach. Poniekad Cie rozumiem, ale to ucze sie, robie podyplomowe, (...) robie zakupy, trzymam czyste mieszkanie - w to tez trzeba wlozyc prace, mam swoje zainteresowania (piszę do portalu, maluje w decoupage) moglas sobie darowac. Myslisz, ze pracujacy tego nie robia? Moj facet pracuje i sie uczy, mamy czyste mieszkanie MIMO posiadania pracy, zainteresowania tez. To akurat nie jest powod do chwaly

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no z tymi kolezankami to ja
bym juz na odległosc była..Wogule ja zrywam kontakty z ludźmi którzy są niemili dla mnie a niby są moimi znajomymi...Nie chce takich znajomości... ewent tylko na dystans czesc -cześć.A co do pytania to tez tak miałam ..od przyszłej teściowej...yhm Dlatego postanowiłam że nie będe jej informowac o mojej pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_pracy_od_roku
EKSCYTUJ? :D naprawde nie rozumiesz znaczenia tego słowa? Ja bym raczej powiedziała że Ty się ekscytujesz dając taka dopowiedź.. Cafdasasdf grfwe> następna :) dzieki za odpowiedz, ale to "moglas sobie darować" tez Ty sobie moglas darowac.. :D Tez pracowałam i tez wiem ze wszystko to można robić jak się pracuje, miałam na myśli natomiast to, że człowiek bezrobotny jest tak samo aktywny to aktywnosci to nie tylko chodzenie do pracy no z tymi kolezankami to ja > łatwo mowic ale mi szkoda tylu lat znajomosci, ostatnio zweryfikowałam dwie, i nie mam jzu kontaktu z nimi, ale to bylo cos czego wlasnie nie moglam tolerowac i masz racje ze z takimi lepiej nie utrzymywac konkatu ale dlatego sie pytam: czy moze mi sie wydaje czy one sa zlosliwe, nie chce z byle powodu tracic znajomych a moze to jest tak ze zazdroszczą ze ja nie musze? bo widze po tym pierwszym wpisie i drugim w sumie tez ze jednak to ludzi wkurwia ze ty masz komfort, najlepiej jakbym narzekala ze nie mam pracy i ledwo zyje, tak? Napisalam jak jest ale prace chcialabym miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natalia2000000
Manie też wszyscy pytają, czemu nie pracuję, bo synek ma już 3 latka.Nikt nie bierze pod uwagę żadnych innych okoliczności.np.Tego, że znalazłam sobie pracę za 1200zł. Opiekunka chciała 800,dziecko było by u niej.Dojazd do pracy ok 250zł.Zostaje 150- a mnie nie było by w domu ok 10 godz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_pracy_od_roku
Natalia2000000> :) wreszcie jakas sensowna odpowiedz, tzn ktos kto nic zazdrosci i nie wypomina tylko odpowiada na temat. My nie mamy jeszcze dzieci ale rozumiem Twoja sytuacje, jesli ktos ma trudna sytuacje to te 150 moze sie przydac ale jesli nie to rzeczywiscie nie ma sensu tyrac i dziecko zostawiac z kims obcym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_pracy_od_roku
lola> od lipca to jeszcze nie tak zle :) U mnie wlasnie nie rodzina (bo widza jaka jest u nas w miescie sytuacja na rynku, mąż tez nie ma nic przeciwko) tylko te kolezanki - jak mozna sie tak wtracac do czyjegos zycia? jak sie z kims kumpluję to akceptuje go bez wzgledu na to jak zyje - chyba ze robi sobie krzywde, a jesli nie akceptuje to chyab zazdrosci..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bulinka Bulego
Autorko ja Cię doskonale rozumiem. Od przeszło roku nie mogę znaleźć pracy, mimo, że intensywniej jej szukałam. :( Czuję się źle w mojej rodzinie jak podejmują temat mojej pracy. Zdarza się, że zadzwonię do kogoś z rodziny w jakiejś sprawie, a temat kończy się tym jak i gdzie mam szukać pracy, że mam założyć własną działalność, że mam wyjechać za pracą. Jestem z małej miejscowości. Mamy tu z mężem własnościowe mieszkanie i mąż tutaj pracuje, ale co tam. Łatwo dawać takie rady mimo, że o nie wcale nie proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_pracy_od_roku
Bulinka Bulego> :) ciesze sie ze nie jestem sama, chociaz zycze z calego serca zebys znalazla prace. U Ciebie mowią wprost - to pewnie bardziej wkurzające niz takie aluzje jak u mnie ktorych i tak nie jestem pewna (czy sobie nie dobieram do głowy). Najgorsze ze ja nie widze konca tej mojej sytuacji :( COraz bardziej sie sklaniam do podjęcia byle czego - ale czy wtedy będe miala czas na szukanie czegos lepszego? Moze na szukanie tak, bo nie ma w czym wybierac, ale wiesz o co mi chodzi, ze wtedy moga się posypac okazje a ja ni bede miala kiedy na rozmowe pojsc.. Po co ludzie sie sie wtrącają, jak napisałam- rozumiem, jęsli widzą ze ktos sobie szkodzi to rady są wskazane nawet, al ejesli czlowiek nie ma wplywu na zaistniałą sytuację? To po co oni się wymądrzają i moze uważają za lepszych (pisze o tych moich kolezankach) bo im sie udalo (czesto po znajomosci) ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×