Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gtfjysdkj

nie chce dziecka

Polecane posty

Gość Aśka38
normalne to jest może kilka tygodni po porodzie, ale na pewno nie kilka miesięcy. Autorko jeśli męczy cię to bardzo, zasięgnij porady lekarza. Skoro drzesz się na 3-tyg niemowlę to jest zdecydowanie coś nie tak. I nie piszcie, że to normalne, bo to nieprawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtfjysdkj
mam ochote spakowac torbe i wyjechac gdziekolwiek...zostawic to wszystko...i juz nie wrocic...zaczac zycie od nowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 27latka mama
Poproś kogoś do pomocy, może mama, teściowa, przyjaciółka niech przyjedzie na week i pomoże ci z dzieckiem. U mnie po porodzie mama była kilka dni, spala razem ze mną w łóżku i to ona przewijała w nocy a ja tylko karmiłam, dzięki temu troszkę odpoczęłam. Wiem, że to trudne, ale postaraj się nie zostawiać dziecka samego plączącego, bo ono wola właśnie Ciebie, ono CIEBIE potrzebuje, boi się wszystkiego dookoła, a przy TOBIE czuje się bezpiecznie. Tyle miesięcy w brzuszku u mamusi bylo i jesteś dla niego całym światem. tylko TY dla niego tak naprawdę się liczysz na tym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtfjysdkj
pewnie masz racje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aśka..,,..
Nie martw się tak, ja swojego dziecka też nie nawidziłam świeżo po porodzie i też nie byłam ani gotowa na ciąże ani na dziecko ani na styl życia który nas w 3kę czkał. Zobaczysz że to wszystko minie Jeśli ktoś proponuje ci pomoc przy dziecku nie odmawiaj. Wszystko się ułozy zobaczysz. Początki nie są łatwe ale z czasem zaprzyjaźnicie sie z dzieckiem i pokochasz je zobaczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulina 26Poznan
Ja też to miałam. Od dnia porodu nie przespałam nocy, ma 3 godzin nie przespałam bo mała budziła się w nocy po 5-7 razy. W dzień też mało spała, mąż ciągle poza domem, rozkręcał swój interes wychodził o 7 wracał o 22 i miał pretensje, że obiadu nie ugotowała, że dom nie lśni czystością, Do tego naloty teściowe i matki, które z miejsca stwierdziły, żesobie nie poradzę. Pamiętam, że jak córka skończyła miesiąc przeszłam największy kryzys. Maż wrócił z pracy jak zawsze ok 22 w drzwiach wręczyłam mu kartkę "postępowania z dzieckiem" i oświadczyłam, że jeśli w ciągu 12 godzin zadzwono do mnie lub którejść z naszych matek w sprawie innej niż realna groźba utraty życia naszej córki to go zostawię. Poszłam to hotelu, oddalonego od naszego mieszkania o 2 ulice. Podłam na łóżko o 23 i obudziłam się o krótko przed południem następnego dnia. Potem wzięłam długą kąpiel i wróciłam do domu. Serio tamej noc miałam dość wszystkiego łącznie z męże i dzieckiem. Miałam gdzieś to czy mała będzie płakać w nocy czy mąż ją nakarmi, czy poinformuje moją lub jego matkę o moim zachowaniu. Nawet leżąc w wannie miałam to gdzieś, wreszcie poczułam się jak człowiek. Rozwiązanie może wydać się nieodpowiedzialne ale potrzebowałam wtedy snu jak niczego innego. Wróciłam do domu po 14 wcześniej zjadłam jeszcze obiad jak trzeba, bez pośpiechu w ciszy i spokoju. To mi dało ogromnego kopa energii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam podobnie.....
jak byłam w ciąży wszyscy mówili mi ze jak zobaczę dziecko to bardzo je pokocham. Córka przyszła na świat a ja poczułam się taka hmm zawiedziona i zaskoczona ze jej nie kocham:( pierwsze dni jak mała płakała a ja nie mogłam poradzić sobie z karmieniem piersią myślałam ze zwariuje . Byłam zmęczona i zła ze wcale nie jest tak fajnie jak wszyscy opowiadają. Teraz mała ma 8 miesięcy i jest już dobrze. Zobaczysz będzie lepiej. Jesteś zmęczona i hormony też robią swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny to typowy baby blues, wiele z nas przez to przechodzi. Trudno sobie poradzic z tym ogromem nowych uczuć i obaw. Hormony robią swoje. Polecam "Język niemowląt" T.Hogg, mnie pomógł na nowo wszystko poukładać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszecie że to normalne????
zostawianie dziecka 3-tyg. płaczącego i włączanie głośnej muzyki, krzyczenie na takie maleństwo? Na 100% to nie jest normalne! Co innego baby blues, a co innego wyżywanie się na noworodku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Sama mam dziecko, baaardzo chciane i wyczekiwane. Te z Was które nie mają dzieci i piszą że to wyrodna matka itp. po prostu nie wiedzą o czym piszą. Podobnie jak te kobiety które mają spokojne dzieci. Nie wszyscy mają takie szczęście. Ja bardzo cieszyłam się jak urodziło mi się dziecko, ale miałam ciężki poród, co też ma wpływa na dalsze samopoczucie czyli tak zwany połóg, a przecież nikt nam tak naprawdę nie pomoże, tylko musimy radzić sobie same. Po ciężkim porodzie było naprawdę ciężko, Dziecko mam bardzo absorbujące, dzieci moich koleżanek śpią w nocy nawet 8 godzin, moje dziecko budzi się co godzina, co dwie i wisi przez pół godziny przy piersi, a jak zabiorę, bo na oczy nie widzę, to płacze i muszę je nosić. Poza tym córka nie toleruje smoczka, inne dzieci tak, można je dzieki temu 'uciszyć' bo zajmie się ssaniem, w nocy też, a moja córka NIE. Mam cały dom do ogarnięcia. To wszystko to nie bajka. Jest coraz lepiej, ale początki są potwornie ciężkie kiedy nie ma się nikogo do pomocy :( (mąż oczywiście w pracy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszecie że to normalne????
takaPrawda- większość znanych mi kobiet tak ma, mąż do pracy, dziecko płacze. Ok. mogę zrozumieć stres, zmęczenie. Ale wydzieranie się na noworodka???? Pozostawianie go płaczącego i włączanie muzyki???? Jeśli coś takiego się dzieje, to już moim zdaniem znak, że trzeba się leczyć. Sama miałam depresję, ale nigdy nie wydarłam się na niewinne dziecko, bez przesady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Czasem nerwy puszczają, ja tego bynajmniej nie praktykuję i nie pochwalam, ale wiem jakie koleżanki mają w domu spokojne dzieciątka, przesypiają całe noce, mi to się od porodu NIGDY nie zdarzyło :( I też nie jest tak, że wszystko jest na kobiety głowie. Przecież widzę jak babcie chodzą z wózkami po parku itp. Wówczas matki mają czas ogarnąć mieszkanie, doprowadzić się same do porządku. Ja nie mam nikogo do pomocy, w nocy nie sypiam, to chyba nie myślisz że tkwią we mnie pokłady cierpliwości. Po prostu chodzę nerwowa, bywa tak niestety, ale wszystko idzie ku dobremu, początki są najgorsze, bo kobieta jest obolała, ani usiąść, ani siły żeby dziecko nosić, bynajmniej ja tak mialam, z powodu bardzo ciężkiego porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyiyo88
Wiecie dlaczego tak się dzieję? Bo większość z nas latami karmione są kłamstwami o cudownym macierzyństwie. Ja nigdy przez całe swoje życie nie usłyszałam, że dziecko to problem, że dziecko to zmartwienia, że dziecko to zmęczenie, że dziecko to wyrzeczenia itd. Wręcz przeciwnie cały czas słyszałam, że dziecko to zero problemów, zero stresu, wyrzeczeń, pełen luz i wypoczynek, że dziecko po urodzeniu tylko je, śpi i sra i człowiek zanudzić się może. Tymczasem okazało się że dziecko także i płacze, a moje płakało non stop.Przestawało płakać jedynie wtedy gdy było u mnie na rękach i gdy się nie ruszałam. W związku z tym spałam po 10 godzin tygodniowo, niedojadałam, w domu był jeden wielki burdel. Miałam różne myśli począwszy od tego aby sama sie zabić..albo zabić dziecko bo już nie dawałam rady i nie było znikąd pomocy. Miesiąc po narodzinach dziecka skończyło się to szpitalem z wycieńczonym organizmem i karmieniem dożylnym. Równe 2 tygodnie przespałam...a potem od nowa musiałam uczyć się żyć. Rodzina zaczęła mi pomagać, miałam już czas aby jeść, aby spać, aby po prostu wyjść na space czy posiedzieć kwadrans w ciszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszecie że to normalne????
kochana, ja również byłam od początku sama z dzieckiem. Mąż jest w domu tylko na weekendy, pracuje 500km od nas. Rodzice 300km, są w wieku produkcyjnym więc urlopów nie mieli, dziecko do 4miesiąca kolki, zaliczyłam depresję, ale nie rozumiem krzyczenia na tak małe dziecko. Nie tego nie tłumaczy. Jak byłam zdenerwowana, odkładałam córeczkę, wychodziłam z pokoju i liczyłam do 5,10,15 w zależności czy nerw mijał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
"Jak byłam zdenerwowana, odkładałam córeczkę, wychodziłam z pokoju i liczyłam do 5,10,15 w zależności czy nerw mijał " I oczywiście nie widzisz nic złego w tym, że w tym czasie dziecko zanosiło się od płaczu. Sama widzisz, ktoś inny mógłby uznać to za znęcanie się nad dzieckiem. To kwestia interpretacji, a nie wmówisz mi że jak policzyłaś do 10 to wszystko się nagle cudownie zmieniało :-O Ja nigdy nie krzyczałam na swoje dziecko, ale wierzę że kobiety czasem nie mogą wytrzymać. Depresji nie miałam, ale schudłam koszmarnie, bo zwyczajnie nie miałam czasu żeby jeść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piszecie że to normalne????
myślę, że jak dziecko popłakało maks. te 15sek. to dużo mniejsza krzywda niż krzyczenie czy zostawienie je tak jak autorka na dłuższy czas i włączanie muzyki. Wierz mi to liczenie pomagało, kilka razy tak zrobiłam w ciągu roku życia mojego dziecka, ale lepsze to niż się drzeć. Róbcie jak uważacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja.....
kochana, tylko nie krzycz. Pamiętaj, że płacze, bo nie umie mówić, a coś złego się dzieje. Tak jak ktoś napisał, odłóż na chwilkę i wyjdź, ale dosłownie minutkę. Ochłoń przez ten czas. W weekend koniecznie zostaw dziecko z tatą na kilka godzin, a sama idź do fryzjera, na zakupy. W tygodniu jeśli jest taka możliwość poproś kogokolwiek o pomoc choćby na godzinny spacer, a Ty w tym czasie odpocznij. Trzymam za Ciebie kciuki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Tobie liczenie pomagało a innym nie! Czy to tak ciężko zrozumieć? Twoje dziecko popłakało 15 sekund, a innym płacze bez przerwy parę godzin. Swoją drogą to nie Ty pisałaś że Twoje dziecko miało kolki? Jeśli tak, to jakieś nadzwyczajnie lekkie, 15 sekund trwały? Hmm. Dlatego w Twoje opowieści wybacz, ale nie wierzę. Za dużo miałam "dobrych rad" innych mam, które na moim dziecku się nie sprawdzały!!! Może w końcu dotrze do niektórych że to co dobre dla jednego dziecka to niekoniecznie dla drugiego i to co sprawdza się na jednym dziecku, na drugim niestety wcale! A już rady typu "wyluzuj" kiedy mówi to do mnie matka mająca pomoc dwóch babć, a sama lata na solarium, po sklepach i na basen, mam naprawdę głęboko gdzieś, bo sytuacja sytuacji nierówna, dziecko do dziecka też nie musi być wcale podobne w swoim zachowaniu. Jedne uśpisz bez bujania kładąc do łóżeczka, a moje zasypia albo jak noszę je na rękach godzinami, albo jak z 40 min. pobujam w wózku, do tego wystarczy że skończę bujać i odejdę, od razu się budzi i ryk. Jeszcze jakieś rady? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaPrawda
Ja np: w weekend jak mały zostaje z tatą i to nie każdy weekend, bo mąż też w niektóre pracuje! Także kiedy trafi się wolny weekend i mam trochę czasu dla siebie TO ŚPIĘ!!!!!!!!!!!!! Odsypiam wszystkie nocki z zaległego tygodnia, gdzie mi w głowie latanie po sklepach zwlaszcza dla przyjemności jak sam łeb jak sklep, fryzjer? A po co mi fryzjer, jak włosy i tak muszę mieć w kitkę, bo na codzień nie mam czasu ich układać. To tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikumiku000000000000000000000
Kurczę, wiem że zaraz mnie tu zlinczujecie ale może to też być problem...mianowicie mój fatalny stan psychiczny po porodzie pogłębiało to że miałam problemy z karmieniem dziecka mała wisiała z godzinę na cycu, zasypiala, kladłam ją na 5 min i znów się budziła po prostu sie nie najadała. Pomogło przejście na mleko modyfikowane, dziecko zjadalo ile trzeba, spało, i było szczęśliwe :) nie namawiam do karmienia mm ale ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyiyo88
Moje dziecko potrafiło płakać non stop przez 5 godzin, najgorsze było to, ze się krztusiło co raz i nie do pomyślenia było zostawić je chociaż na te 15 sekund bo nie wiadomo co by się w tym czasie stało. Łatwo dawać komuś rady jeśli ma się spokojne dziecko które płacze jedynie gdy chce jeść lub gdy ma mokro.Ja np, takiego szczęścia nie miałam. Nie wątpie, że u pewnych dzieci zostawienie ich na jakiś czas samo nie skutkuję niczym złym nawet gdy wyją w niebo głosy. Ja natomiast nie raz musiałam odwracać go do góry nogami bo krztusił się własną śliną z płaczu. I co wtedy? Nie śpisz, nie jesz, nawet na kiblu siedzisz i dziecko masz na rękach. Sąsiedzi się skarżą, nasyłaja policję, że się znęcasz nad dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupi tło tła
mam identyczna sytuacje. Koszmar! Teraz dziecko ma 4 miesiące i jest ciut lepiej. Mąż ciągle w pracy a ja sama. Wczoraj przez cały dzień spalo 20 minut. Chyba nie muszę mówić jaka wieczorem była histeria. Wyła jak wilk na pustyni. Też na nią nakrzyczałam bo ile można?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupi tło tła
od płaczu sie krztusiła i wymiotowała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macieserce?
myśle, ze jesteście niedojrzałymi małolatami, które zaliczyły wpadki, albo na siłę urodziły dziecko jak można wyczekane, kochane dziecko zostawić płaczące i wyjść i jeszcze włączyć muzykę do psychologa idźcie, ale nie dlatego, ze to depresja a dlatego, ze macie z głową coś nie tak już od urodzenia chyba i niech mi nikt nie mówi, ze wczesne macierzyństwoi jest najlepsze, bo rodzą dzieci małolaty, jiewyżyte, niewybawione, nie spełnione i mają pretensje do całego swiata, ze im się dziecko urodziło i płacze non stop to weź jedna z druga na ręce, noś najwyzej cały czas, poproś rodzine o pomoc, krzyczeć na dziecko potraficie, ale krzyczeć o pomoc to juz nie, takie samodzielne, ze huhu jak płacze to najczęściej coś mu dolega, moze chce sie przytulić do mamy, poczuć jej ciepło, ale lepiej drzec sie na nworodka i wyjść zpokoju, bo jaśnie hrabina urażona, bo dzieciak nie śpi non stop niedojrzałe gówniary

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uyiyo88
fikumiku000000000000000000000 u mnie nawet mm nie pomogło. Chodziłam z dzieckiem do wielu lekarzy i też rozkładali ręcę bo dziecko zdrowe a ich jedyną radą było położyć, zostawić same, niech się wybeczy i robić swoje w domu. Łatwo mówić jak dzieciak się dusił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupi tło tła
do tej wyżej- gowniara nie jestem,nie mam naście lat,a dzieści. Pluj sie dalej-mam cię w dupie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikumiku000000000000000000000
do macieserce? to właśnie przez takie osoby jak ty nie mówi się o trudach macierzyństwa, bo młode matki boja się reakcji takich jak Twoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macieserce?
niemozliwe? to wyżywaj sie dalej na dziecku, współczuję takiej matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fikumiku000000000000000000000
nie ma sensu dalej dyskutować z kimś kto nie ma pojęcia o czym mówimy.. Do autorki- Kochana jeśli masz jakąś zaufaną osobę to porozmawiaj z nią o tym jak się czujesz, najlepiej z kimś kogo to dziecko nie dotyczy bezpośrednio. jeśli nie psycholog to może jakaś przyjaciółka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość macieserce?
nie fikumiku ja wiedziałam o wszystkich wadach i zaletach bycia matką mam w rodzinie rónież porażenie mózgowe i inne choroby dzieci i z pełną świadomościa podjęłam decyzję o zostaniu matką nikt mi nie kadził jak to pięknie być matką, ale każdy mówił, że zobaczysz, ze to nie takie piękne nie wiem gdzie wy się obracałyście, ale rozum też każdy powinien mieć jak już jest to dziecko to pomyśl chociaż raz, ze ono niczego winne nie jest, nie wie też w jaki sposób Tobie przekazać swoje negatywmne odczucia i dlatego płacze myslicie, ze robi wam na złość? takie malutkie dziecko, które dopiero różnych zachowań będzie sie uczyło? jak dajecie taki przykład od samego poczatku, to życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×