Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beatrycze45667

Przeszłość i dziecko...

Polecane posty

Gość penedama
to ja tez sie wypowiem bo jest to bardzo ciekawy i trundy temat. Powolalas to dziecko na swiat, owszem moglas je oddac do adopcji nikt Cie nie ma prawa osadzac, ale uwazam, ze powinnas wyrazic chec spotkania sie. Wczuj sie w ta dziewczyne, Twoja corke jakie to musi byc dla niej obciazenie jakie to wazne poznac rodzona matke, uwazam ze z przyzwoitosci powinnas sie zgodzic, wiaza was wiezi krwi, geny i chocby dlatego powinnas sie nagiac inaczej jest to postawa szalenie egocentryczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy
wiesz co ja uważam, że mimo wszystko powinnaś się spotkać z córką! skoro ona chce Cię zobaczyć, to może dla niej to wcale nie jest rozdział zamknięty, może ona potrzebuje sobie coś poukładać. wiem, że nie masz jej nic do powiedzenia i że nie czujesz się jej matką ale mimo wszystko nią jesteś nawet jak Ty tego tak nie traktujesz to ona tak. może ja nie jestem w stanie pojąć dlaczego tak zrobiłaś, ale to była Twoja decyzja i nic mi do tego. Niemniej jednak uważam, że to spotkanie jesteś jej winna! Skoro jej rodzice byli w stanie wynająć detektywa który Ciebie odnajdzie (z tym moim zdaniem powinnaś zrobić porządek bo tu nastąpiło jakieś grube naruszenie ochrony praw osobowych) to znaczy, że jej zależy na spotkaniu z Tobą! nie wiem czemu... ale może to jej pomoże uporać się z faktem, że jest adoptowana. pomyśl sobie, jak się poczuje wiedząc, że nie chcesz się z nią spotkać... a co do tematu rozmowy... nie możesz powiedzieć jej prawdy? że byłaś młoda, nie chciałaś dziecka i chciałaś dać jej szansę na kochający dom. miałaś odwagę podjąć decyzję o zostawieniu dziecka w szpitalu to miej teraz odwagę i siłę ponieść konsekwencje tej decyzji. życzę powodzenia z całego serca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penedama
i jeszcze jedno napisalas Jest mi całkowicie obojętna, to dla mnie całkowicie obcy człowiek z którym nie wiąże mnie nic a nic. a przeciez oczywiscie, ze Cie laczy, czy chcialas czy nie, te dziwczyna jest z Twoich genow, nosilas ja w brzuchu 9 miesiecy. Przepraszam, ze zaczelam snuc teorie spiskowa, ale... czy za tym kryje sie jakas trauma? Czy dziwczyne jast efektem gwaltu, albo innego strasznego wydazenia?? Dlaczego jej wtedy nie chcialas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fbndfbngn m,jhjfhdsfxcv nmh
Czemu uważasz, że dziewczyna dowiadując się o swoim pochodzeniu spędziłaby reszt życia na kozetce u terapeuty? Co takiego się stało, że własne dziecko jest Ci obojętne? Do głowy mi przychodzi gwałt, ale powiedziałaś, że to absolutnie nie to. Druga rzecz o jakiej pomyślałam to prostytucja i wpadka. Przepraszam, jeśli Cię uraziłam. Nie zrozum mnie źle, pytam z czystej ciekawości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Myślę że lepiej niech
to dziecko nie spotka się z tobą. Ona chce poznać swoją biologiczną matkę, może sobie snuje wyobrażenia jak to ci było źle i smutno, myśli pewnie że ktoś cię zmusił do oddania. I teraz ma się dowiedzieć że jej matka za którą od dawna tęskni to zwykła sucz, która pozbyła się dzieciaka jak zbędnego balastu? Dla ciebie to była ucieczka od dorosłości, od odpowiedzialności, nagroda za puszczanie się z byle kim. A dla niej? Ona ma usłyszeć że jej nie chciałaś, wolałaś piwko, kolejnych chłopaczków i życie bez przyszłości. Nie rób jej tego, już lepiej tak to zorganizuj żeby ona myślała że nie żyjesz, to dla niej lepsze od twojej prawdy. I nie chwal się że nie usunęłaś, bo dla każdego i tak jesteś morderczynią. Jeszcze jedno: czy twój partner wie co zrobiłaś, wie z jakim bezdusznym potworem żyje? Mimo wszystko żal mi ciebie bo jeszcze zapłaczesz nie raz że się dziecka własnego pozbyłaś jak śmiecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
Znajoma z pracy kiedyś opowiadała, że jest adoptowana. Jej starszy brat znalazł ją przez program telewizyjny "Zerwane więzi" (chyba). Opowaiadała, że polubiła go, ale dla niej jest obcym człowiekiem i składają sobie życzenia na święta, pytają o dzieci. Ten brat odszukał rodziców; obydwoje chlali i opieka społeczna zabrała wszystkie dzieci z rodziny. Spotkał się z nimi, ale obyło się bez wzruszeń. Spotkali się, pogadali i tyle. Pewnie jak by mogli, to by teraz kasę od dzieci ciągneli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
Ten jej brat miał taką potrzebę, moja znajoma - nie. Jemu to było do czegoś potrzebne. Jej wystarcza własna rodzina; rodzice, mąż i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze45667
Oczywiście skrzywdzili mnie rodzice ciepłym i kochającym domem ;) Co ciekawsze oni nie byli za oddaniem dziecka a za aborcją także cała rodzina potworów i wynaturzonych dziwolągów. Aż dziw, ze dziewczyna już w pierdlu nie siedzi bo mając moje geny z pewnością normalna nie jest i tylko czekac aż obudzą sie w niej moje upośledzone geny i zacznie mordować, gwałcić. Dziewczyna chyba jest zdrowa, nie wiem, przy urodzenie domniemam, że nic jej nie dolegało. Ciąża nie jest z gwałtu a tym bardziej z prostytucji.Dzieci nigdy nie chciałam mieć ani przed tamtą ciążą ani po niej. Ta cała sprawa z ciążą jest bardzo trudna. I z doświadczenia już wiem, że nawet osobie dorosłej trudno jest coś takiego pojąć. Wnioskuję więc że dla osoby w takim wieku, gdy jest się niestabilnym emocjonalnie to może być ogromnym szokiem i stąd moje stwierdzenie, że jak się dowie prawdy o swoim pochodzeniu to mozliwe że spędzie długie godziny u psychologa. Trochę sobie dziś pomyślałam i przyznaję rację tym którzy piszą że winna jestem jej powiedzieć prawdę. Tylko jakim kosztem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
przecież jakbyście się spotkałay, to nikt nie oczekuje, że padniecie sobie w ramiona czy ona się do Ciebie przeprowadzi ona ma swoich rodziców, swój dom i swoje życie możesz ją zaprosić na herbatę i życzliwie acz z dystansem odpowiedzieć na jej pytania młoda ma do tego prawo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
i myśle, że rodzice jakoś by ją przygotowali na rozmowę z Tobą młoda może być bardzie rozsądna niż myślisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze45667
Nie wiem co z tym fantem zrobić... Mąż uważa że nie powinnam z nią się spotykać bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.Ale czytając Was to już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilann86
Po uważnym przeczytaniu co autorka pisze , to powod że nie chce sie spotkac z corka jest z facetem ,ktoremu nic nie powiedziala że ma dziecko i teraz jest zesrana że wyjdzie wszystko na jaw i ją może zostawic bo się nie przyznała ze ma dziecko. Okropne i tak powinien zrobić. Kopnąć w d...e jak ona zrobila swojemu dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
twoje życie, twoja sprawa młoda ma Twoje geny, może chcieć spytać o dziadków itd. Niektórzy ludzie lubią wiedzieć takie rzeczy - potrzebują "korzeni" tyle, że młoda też ma swoje prawa do prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammii
ja czekam na swoje pierwsze dziecko, nigdy bym nieoddała.... ale to jest moje zdanie na tą chwile i taka a nie inna sytuacja życiowa, nie wiem co byłabym zdolna zrobic jako człowiek bedąc w sytuacji w jakiej była autorka... i nikt z was nie wie i nie bedzie wiedział!! Wy co tak kamieniami ciskacie w kobietę jestescie okropne, uważam, że autorka zachowała się uczciwe w stosunku do całego świata. Nikomu krzywdy nie zrobiła z pewnością, nie wam jest ja osądzać. porównujecie ją do zwierząt do istot nie myslących a zachowujących sie w sposób instynktowny! a równiez u zwierząt jest tak, że nie odczuwają instynktu tak samo jest prawdopodbnie z nią. Ile ludzi tyle poglądów... Ja nie chciałabym byc na mikescu tej dziewczynki o nie, wolałabym nawet chyba nie wiedziec ze jestem adoptowana, bo bez bycia w tej sytuacji juz rodzą mi sie pytania i domniemane żale. w wieku 15 lat można sie jeszcze bardziej okaleczyć jak sie spotka z prawdą. Lepiej byście się nie spotkały, ona i tak moze skorzystac z psychologa juz teraz jesli jest potzreba i pytanie :dlaczego? bo na to jak sie z nia spotkasz bedziesz musiała odpowiedziec, A co jej powiesz ? skłamiesz? to da jej nadzieje i poczucie, ze zrobiąłs zle ale mozesz to naprawic, a jak powiesz prawde ... to ja wjej skórze bym nie chciała być. Ona i tak na dzin dzisiejszy wie, tyle, ze jej nie chciałas... ale usłyszec to to co innego, cos co bedzie bolało. Nie czuj sie winna, i walcz o swoje, jej juz nie pomożesz. a w ośrodku adopcyjnym ja b ym zrobiła burzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
a ja uważam, że mała też ma prawo do prawdy rodzice powiedzieli jej, że jest adoptowana, a ona chce poznać prawdę i ma do tego prawo ja też na jej miejscu chciałabym wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
i myślę, że mała bierze pod uwagę gorszy scenariusz i liczy się z konsekwencjami 16 lat to już myślący człowiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
Możecie się spotkać jak dwie kobiety (a nie jak matka i dziecko) starsza i młodsza i porozmawiać np. w kawiarni i tyle do niczego Cię to nie zobowiązuje a jej możesz pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beatrycze45667
Tak to jest jak się czytać nie chce tematu w którym się człowiek wypowiedzieć chce... Jak już pisałam mąż wiedział już przed ślubem czyli przeszło 11 lat temu a dziewczynie rodzice nic nie powiedzieli i z tego co jej matka mówiła to informować ją o tym nie zamierzali. Dziewczyna po prostu znalazła niestarannie schowane papiery z których wynikało, że została adoptowana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammii
haha tak oczywiście, a jaka ta prawda ma niby być? tylko bolesna! gdyby miała byc kolorwa i słodka to by nie było tego tematu, z miłosci raczej sie nie zdarza oddawac dzieci. Za duzo telenoweli oglądacie, takie jest życie. Ona jej nie chciała w ciazy, po urodzeniu i po latach! nie rozumiecie tego? dlaczego wasza empatia działa tylko w jedną stronę? he? dajcie jej spokój, sama podejmie decyzję,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala 765
a ja patrzę z perspektywy dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammii
jak dwie kobiety a to dobre! a co mają udawac, że nic ich nie łączy? bzdura.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
punkt widzenia zależy od punktu siedzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
przecież, poza genetyką, nic ich nie łączy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammii
to sie ogarnij i dawaj obiektywne rady, bo o to chodzi an forum. nie mozna patzrec tylko na jedną stronę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamammii
tylko geny właśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
moją koleżankę z biologicznymi rodzicami nie łączy nic i nie chce utrzymywać z nimi kontaktu, mimo iż wie, gdzie mieszkają itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie mały co karzą rodzic
ale co niektóre to popierdolone, najpierw karzą rodzić tłumacząc, ze można oddać, a później wyzywają od sucz itp. Także zawsze uważałam, że najlepiej to jest usunąć, wtedy ani nienarodzone dziecko nie cierpi przez całe życie, nie wspominając o matce, która je urodziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 876554
przecież to już niemal dorosła dziewczyna, nie przesadzajcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fghftth
A COI TO ZA BRUTALNA PRAWDA? NAPISZ TO OCENIMY CZY MOŻNA COŚ TAKIEGO POWIEDZIEC NASTOLATCE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margo***
Odrzuciłaś ją już raz, nie rób jej tego po raz drugi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×