dieta jabłkowa!! szybko skutecznie i bez głodu ok.5kg/tydzien

Cześć dziewczyny. Wifi ja mam to samo, jestem wściekła.na.siebie, jestem prZed okresem, więc zjadłabym wszystko, Mąż wyjeżdża wiec od jutra tydzień dk i mniej kawy a więcej wody i powinnam się lepiej czuc, bo inaczej nie rusze z większym spadkiem...to na czekamy na.ostateczny wynik...

Miało być Tina:-)

No ja też czekam z niecierpliwością

Cześć dziewczyny, mój wynik nie jest spektakularny, ale ja jestem zachwycona, mniej mnie o 5,7 kg. WARTO WARTO I JESZCZE RAZ WARTO!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pomimo dyscypliny w drugim tygodniu słaby spadek, ale nie tylko ja tak mam. Moja koleżanka ostro walczy. Ja dziś byłam od rana na wyjeździe. Nie dałam ciała. Od poniedziałku nowa strategia tzn Utrzymanie wagi i lecimy dalej dziewczyny...... Ja sięgam po więcej. Szkoda, że nie polecialyscie dalej z tą kopenhaską...... Dostałybyscie wiatru w skrzydła jak ja...... Ale co wisi to nie utonie..... Każdy ma swój czas.... Pozdrowionka 

Cześć dziewczyny.

Tina gratuluje, piekny wynik, każdy na tej diecie w 2 tygodniu juz tylko troche chudnie, pierwszy tydzień daje najlepsze efekty. Ja za Twoim przykładem od dzis kopenhaska, bo inaczej nie rusze, dziś na wadze 75,9 -chciałabym się tych 5,9 pozbyc na juz  maz wyjechał, na córci mam pogotowane, więc do dzieła!!!!

Sylwus a Ty jak tam?

Tina super wynik też tak chce więc Monia zaczynam  z tobą kopenhaska bo inaczej nie ruszę a po weekendzie w górę,muszę mieć te nieszczęsne 7,robię kawę bez cukru, powiedzenia.

Nio ja tez inaczej nie rusze jak nie mam rygoru co i jak, a więc kawusia i do dzieła, tym razem damy radE Sylwuś! 

Tina trzymam kciuki za dalsza walke i spadki, pisz nam tutaj co zajadasz i jak waga, to może podpatrzymy od Ciebie na pózniejszy okres...

Monia ja sobie powtarzam że Tina dała radę to my też,pierwsze dwa dni dam radę ale muszę muszę muszę,zjadłam już 2 jajka z surówką z białej kapusty ,do tego pomidora,na kolację zrobię sałatę zielona,ogórek podsmaze wołowinie pokroje cieniutko i razem wymieszam poleje oliwa z oliwek i octem balsamicznym,wołowinie zamarynowałam już w przyprawach,używam soli,staram się pić już mam litr wody za sobą.Znowu to nie dokładnie ale inaczej nie dam rady.

ja tez butle wody przygotowałam z cytryną i staram się pić, zwykłej nie lubie i dlatego mało pije, ale teraz codziennie butle bede robiła i wypijała napewno, kawe ograniczam do 2, ja wołowine zamieniam na kurczaka i chce ten tydzień na niej ciagnać, bo i tak 1 tydzień najwięcej spada, a drugi to chyba juz warzywka same...

Dziewczyny, trzymam za was kciuki!!!!!!! Walczcie i nie zmieniajcie menu na własną rękę.,bo to początek końca.......!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Rygor i reżim to podstawa.... Raz pofolgujesz, to potem cały czas będziesz mieć swoje wymówki i przyzwolenia,,, nie ma srania po krzakach. Pozdrawiam... Wasza Tina 

Tina a co ty teraz planujesz jakie menu dziś miałaś,na kolację zjadłam steka wołowego i sałatę w zalewie i na tym.koniec na dziś,dużo pije to latam ciągle ale jest ok, wieczór najgorszy bo ja chodzę spać o północy ale dam radę,dam.

Tina zdajemy sobie sprawę z tego, że powinno się rygorystycznie trzymać, ale nie każdy jest tak "twardy"jak Ty..na pewno będziemy starały się jak najbardziej trzymać menu...Trzymam kciuki za dalszą walkę! Ile jeszcze chciałabyś zrzucić?

Sylwia dasz radę na pewno! ale późno chodzisz spać...ja tak do 23 to już lulam:-)ja też dużo pije i latam to wc, niezbyt to lubię ale niech woda schodzi...

miłego wieczoru i dobrej nocki

Witam z rana! jak tam kobitki? u mnie tylko -0,9 na wadze,ale przed okresem jestem, więc może dlatego...ale dobre i tyle Sylwia a u Ciebie jak tam?

Tina co teraz zajadasz? jaki masz plan posiłków?

Pozdrowionka i miłego dzionka

Siemka u mnie 1kg wody w dół a latałam do WC jak nakręcona,staram się dziś znowu na obiad stek i sałata tylko kolacja marniutka ale damy radę Monia 

nio wieczory najgorsze, ale twarde babki z Nas , więc damy rade...nio menu w tej diecie do super nie należy, ale czasem trzeba się poświęcić ;-)u mnie pogoda do bani, od rana pada, więc nie nastraja pogoda... 

U mnie jeszcze nie pada więc lecę do ogródka pokopać,na obiad mam wołowinę i zjem ja z ogórkiem zielonym zrobię taka Ala mizerje,no a ta kolacja szynką i jogurt nie wiem jak to przeżyje,zauważyłam że dziś mniej piję nadrobię wieczorem

Ja sobie robię sos czosnkowy z jogurtu i polewam szyneczke z kurczaka wcześniej na suchej patelni podsmażoną z ziolami i nawet fajnie smakuje ja dziś zalatana i też nie mam czasu się napić,więc wieczorem nadrobie i w nocy będzie latanie do wc...

cześć Sylwuś! Tina zagineła Nam ....ja dziś kolejne -0,9, więc oki, lecimy dalej...wczoraj kupiłam sobie opięte spodnie,żeby były motywacja dodoatkową,żeby były w sam raz;-) może to bardziej mnie zachęci hahahah narazie czuje ise oki i nie myślę o jedzeniu, a to tez dlatego ,że ostatnio dużo zajęć i brak czasu...a Ty Sylwia jak tam? Pozdrawiam i słonecznego dzionka

Witaj Monia,u mnie dziś spadek o 0.8 ogólnie 1,8 spadło wody,doszło do 81 magiczna liczba której nie mogę ruszyć,dziś bezmięsne ciągnę dalej.

To mamy taki sam spadek   Na kolacje mamy 100 g szyneczki i jaja i sałata więc będzie pozywnie dlatego kolacje zamieniam z obiadem  walczymy dalej, damy rade! juz lżej się czuje i to jest najfajniesze w tym i daje sygnał,żeby iść dalej, bo warto, będe sie starała a jak wyjdzie czas pokaże...

Walczymy walczymy i dziś Monia nawet nie jestem głodna,trochę głowa mnie pobolewa ale energia jest,zjadłam grzankę a na obiad zrobiłam szpinak na surowo jaja wkroilam i pomidora,polałam oliwa z łyżką musztardy i przyprawy,niestety soli używam,została mi szynką i sałata,kawy pije 2,no i może jakiś owoc,póki co głodu nie czuję

Poszłam wcześniej spać i dziś już na nogach,Tina znikła,Poranne ważenie minus 1kg no ale jeszcze7 nie widzę, wczoraj ok nawet wieczorem nie byłam głodna,dziś nic tam specjalnego nie ma w tym menu,Monia dobry pomysł z tymi spodniami,samopoczucie ok nic mi nie dolega, energia ok więc chyba damy radę,damy,powtarzam sobie jak Tina to mobilizuje,czekam na wieści Monik

Witaj Sylwuś! Super,że dalej idzie spadek, więc 7 na wyciagnięcie ręki, juppiiii, trzymam kciuki za dwie 77. u mnie tylko 100 gr, ale @ dostałam , więc wszystko zrozumiałe..stanowczo za mało mam ruchu, bo prawie wcale, praca siedząca, w domu troche z córka poszaleje no i zaczełam wieczorkiem tak od 5 do 10 min telepania na platformie wibracyjnej.niom dziś będzie serek z jajeczkiem i marchewką,a na kolację zrobie koktajl i aby do przodu...po buzi widze, że trochę sie zmieniła i spodnie tez lużniejsze, niby tylko 2 kg, a czuć zmiane, dziś 74 na wadze, więc póki co walcze jeszcze o te 4 kg  u mnie kolejny dzień pada i można zajoba dostać, maj zamiast czlowiek opalać się, siedzieć w ogrodzie, pić kawkę na tarasie, to trzeba w domu siędzieć,brrrr, ale ponoć od soboty ma byc poprawa. Oby się sprawdziło, bo ludzie przezywają straszne tragedie przez te podtopienia, tornada itp it, u mnie póki co nie ma aż tak zle.Mam nadzieje, że u Ciebie tez spokój....SYlwuś idziemy dalej i robimy swoje,aby te niechciane kg leciały...

Zrozumiałe że waga stanęła,ja sie cieszę 2,8 w dol,ogólnie woda schodzi ale widać brzuszek bardziej płaski,koktajl to też dobry pomysł,kolację mamy marna obym się nie poddała ale coraz bardziej ciągnie aby wytrwać te 13 dni,u mnie też pada i pada,ja mam taką pracę że raczej ciągle na nogach, wczoraj trochę porozciągalam  się z taśmą ale to za mało.

Ja też zakupiłam tasmy i przyczajam sie, jak kot do ćwiczęń z nia ;-) nio kolacja bez rewelacji ale zrobie pozywny koktajl i mysle,że wytrwam ja i Ty , damy rade, jutro juz 5 dzień, więc wpadamy w rytm innego systemu jedzenia i będzie tylko lepiej, nie ma innej opcji ;-)

Ta marchewka do mnie z jajem nie przemawia,zamienię ja na szpinak surowy, sałatę,pomidor dodam jajo i twaróg poleje oliwa i octem balsamicznym i taka surówkę wciągnę, marchewka ma ok 30 kal więc zamienię na sałatę i bilans chyba będzie, wpisuję produkty i obliczam kalorie to się mieszczę w 600-700 nawet jak coś zmienię,zrobię coś podobnego jak wczoraj

ja starłam marchewke do tego pokroiłam jajko , dodoałam serek i przyprawy i może być...jutro za to uczta i sporo jedzenia

Trochę poczytałem te wasze sposoby na chudnięcie i to jest jakiś dramat.

Co tam np. forum KFD gdzie jest cały dział o dietach redukcyjnych zoptymalizowanych i białkowo-tłuszczowych. Kto by się przejmował profesjonalnymi dietami, lepiej wpieeprzać jabłka i warzywa.

Wystarczy obliczyć swoje zapotrzebowanie np. waga x 30. Od tego odcinasz 300 kcal (500 dla wyższych kaloryczności) i tak jesz codziennie. Box catering to koszt rzędu 600-700 zł na miesiąc (bez weekendów) za dietę 1500 kcal. Podaż białka na poziomie 2g x kg ciała + treningi i voila ! Jesteście super laskami po 2-3 miesiącach. (zakładając trzymanie treningów min. 3x w tyg)

Sól musi być w diecie. Nie jesteś zawodnikiem kulturystycznym, który przygotowuje się do startu w zawodach. Na dobrej diecie nie ma czegoś takiego jak złe samopoczucie. Jeżeli boli was głowa, albo czujecie się źle tzn. że zaraz spieeerddoolicie sobie cały organizm. 

Źle dobrana dieta może mieć poważny wpływ np. na hormony, w tym hormon tarczycy i takie rzeczy zostawia się ludziom, którzy się na tym znają. 

Mało tego, długotrwałe spożywanie zbyt małej ilości kalorii np. sałatek i innych pierdół prowadzi do adaptacji organizmu. Czujecie się źle, osłabieni i ospali. Organizm zaczyna paradoksalnie magazynować tkankę tłuszczową, wpływa to jak pisałem na hormony. 

Naprawdę można sobie tymi deebilizmami, które wyczytałem w tym temacie zrobić krzywdę. Dietę powinien układać ktoś kto się tym profesjonalnie zajmuje, a nie banda randomowych lasek z neta. Bierzecie odpowiedzialność później za efekty swoich jabłkowych czy innych pomysłów ?