Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna112

jak wyrzucic go z serca??

Polecane posty

Gość Dkkl
Bon Appetit 123 - Wygląda na to, że mój przypadek dotyczący pracy w domu na własny rachunek i braku znajomych jest dość podobny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
katarzyna112 - wiem, jak ciężko jest się powstrzymać, przed odezwaniem się. Ja sama się dziwię, że udaje mi się już tyle dni wytrwać w tym. Po prostu, wywaliłam namiary na niego, choć zdobyć je znowu to nie problem, ale zawsze jakieś utrudnienie, co daje czas na ochlonięcie i zabicie pierwszego impulsu. Poza tym, gdy tylko nachodzi mnie myśl, aby coś do niego napisać, staram się jak najszybciej zająć czymś innym. Łatwo nie jest, ale jakoś o dziwo daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkkd
Nie chcę się wymądrzać, ale popełniacie tzw. książkowe błędy. Jutro się odezwę i będę kontynuował ten wątek. katarzyno112 Na wszystko są sposoby, tylko trzeba chcieć. Przeczytaj moje poprzednie wypowiedzi i powinnaś znaleźć odpowiedź na swoje pytanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
Ja już 2 razy w kwestii nie dzwonienia się złamałem, a raz w kwestii nie pisania... Wręcz nie zdaje sobie sprawy kiedy zaczynam obracać telefon w rękach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna112
ja mam znajomych, przyjaciol, pomaga mi rodzina, jest praca, szkola, ale przychodzi taki moment- jak wlasnie ten, ze zostaje sama w domu ze swoimi myslami i jest najgorzej, bo wybucham ze zdwojona sila, caly dzien tlumie emocje, a jak w koncu moge sie wybeczec becze na calego. niedawno do niego dzwonilam i czuje sie podle :/ czesc, nie odzywalem sie bo nie doladowalem konta, ale myslalem o tobie wiesz... a maila napisac? a nie pomyslalem jakos o tym! co za idiotka ze mna on sie bawi w jakies durne gierki a ja glupia mam nadzieje, ze mnie jeszcze kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Ja też zmykam spać moi drodzy (choć pewnie nie zasnę). Jutro zajrzę, może jeszcze ktoś będzie chciał popisać. A kto wie, może nawet będą lepsze wieści, wydarzy się coś, co doda Wam trochę optymizmu... Tego Wam i sobie życzę. Miłej nocki 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
katarzyna112 - Rozumiem jak ci jest ciężko... Zupełnie jak bym czytał co sam czuje.. Też strasznie chciałbym zrozumieć, co się właściwie stało... Co tak naprawdę dzieje się w jej głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość linowski34
Jesteś beznadziejna, całe życie będzieć miała udręki, ale Ci tego nie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
Bon Appetit 123 - Dobranoc, też jutro zajrzę. Mam nadzieje, że szybciej niż później wszyscy będziemy mogli przekazać jakieś dobre wieści:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna112
ja tez chyba zaraz odlece, ale jeszcze posiedze, jutro mam ciezki dzien, caly poza domem i wiem, ze i w tym czasie znajde czas, zeby o nim myslec i tesknic :/ ciezkie te zycie jest, chcialabym moc myslec teraz, ze to nie jest ten jedyny. tylko jak? tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
katarzyna112 - Nie wiem czy to ci pomoże (mi średnio pomagało, stąd antydepresanty), ale może wypij melisę, unikaj kawy (wypłukuje magnes co powoduje depresję), spróbuj jakiś ćwiczeń oddechowych z serii powolne wdechy przez nos i dwa razy wolniejsze wydechy przez usta... Ja ogólnie najbardziej to chciałbym o niej nie myśleć teraz. Być jak robot co pracuje od rana do wieczora, potem się wyłącza do rana i znowu pracuje bez myślenia o czymkolwiek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rafałlowa00
Bylismy ze soba 4 lata. Zareczylismy sie w sierpniu. Bardzo sie kochalismy. Niestety, odszedl ode mnie tydzien temu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna112
sprobuje od jutra wprowadzic twoje rady, dzis juz uciekam spac, jutro mnie na tym forum nie bedzie, ale odezwe sie w piatek. i mam nadzieje, ze Ty jak i reszta bedziecie tu czasem zagladac, tak zeby popisac, podtrzymac sie na duchu. dzis zamiast o niej mysl o naszej rozmowie :) o tym, ze sa na swiecie ludzie, ktorzy mysla tak jak Ty i szukaja prawdziwej milosci. i pamietaj, ze zawsze mozesz tu napisac, cokolwiek tylko chcesz. ja bede tu zagladac tak czesto jak bede mogla. dziekuje za ta rozmowa, naprawde mi pomogla. trzymaj sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie dajcie spokoj
przeciez ci powiedzial,ze nie wie czy cie jeszcze kocha i piszesz;ustalilismy,ze on wyjedzie by to wszystko przemyslec..czyli ty tez chcialas by on wyjechal?tak napisalas...jesli kochasz faceta,a pozwalasz mu wyjechac,to on watpi w szczerosc twoich uczuc...ja bym powiedziala,kocham cie zostan ze mna sprobujmy to poskladac albo zaczac na nowo...dalas mu przyzwolenie na to,by cie zostawil,zreszta jesli ktos chce cos przemyslec to tez potrzebuje spokoju i zamkniecia sie w sobie,a nie rozmow z byla,niebyla dziewczyna...jak inaczej mialby to przemyslec,jesli on faktycznie chcial cokolwiek przemyslec? A moze naprawde przestal cie kochac,tak bywa ,jedyna stala rzecza w zyciu jest zmiana...nie ma gwarancji na wieczna milosc,ludziom sie czasem odmienia i nie mozna miec o to do nich zalu...ty tez mozesz poznac kogos,kto cie najpierw zauroczy,bedziesz myslec ,ze go kochasz,a po jakims czasie stwierdzisz,ze to nie to,ze go jednak nie kochasz,nie chcesz,itp. Zajmij sie czyms bardzo intensywnie,np praca,spotykaj sie z ludzmi i wykrzycz swoj bol,jak nikt nie widzi,wyplacz sie sama sobie... Najlepiej gdybys tez mogla gdzies wyjechac ,to bardzo pomaga...jesli nie mozesz,a bedzie ci bardzo zle,idz do psychologa,to naprawde pomaga... Czas naprawde leczy rany,powinnas jak najszybciej oswoic sie z mysla,ze on to juz przeszlosc,by dac sobie szanse na normalna przyszlosc ,jestes mloda,wszystko przed toba jeszcze..na nim swiat sie nie konczy,choc teraz wydaje ci sie dokladnie odwrotnie.Glowa do gory,bedzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie dajcie spokoj
milosc zycia?po 20 latach ogladania twoich rozstepow,wspolnych dzieci,problemow dnia codziennego,ogladania cie w chorobie i rozczochranych nieumytych wlosach,sluchania i wachania twoich bąkow w lozku ,itd.mozesz uznac,ze jestes dla niego miloscia zycia,jesli nadal z toba bedzie....to znaczy,ze on cie naprawde kocha i chce z toba b yc,choc nie ma gwarancji na to ,ze po tych 20 latach cie nie zostawi dla innej,nawet glupszej,brzydszej,gorszej ,itd.W zyciu nie ma na nic gwarancji..lepiej ze cie po 2 latach zostawil,jak po tych 20,ciesz sie tym co jest,zapomnij o tym,co bylo i nie wroci i zyj nadzieja spotkania jeszcze wiekszej milosci swojego zycia,bo..zadna milosc nie jest najwiekszą,kazda nastepna moze byc jeszcze wieksza od tej poprzedniej i w dodatku bardziej udana.Tak trzeba myslec,to tak bedzie,jak juz wypluczecie z siebie ten bol i zal... Czego i sobie zycze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bum cyc, bum cyk cyc z kucykem
żal .pl dupę ściska .pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niedoruchana jestes
wszystko w temacie................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żabka żabka
MASZ \\\\\\\\\problem czy PROBLEM?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
dowalic wam? poczujecie sie lepiej :) moja "ukochana" jest juz z innym i prawie co dzień ich lub ją widzę... sam juz nie mogę wytrzymać:( też załuje ze próbowalem cos odbudować bo jakbym dostał w pysk. z jej strony jakby była głucha i ślepa. a jak przypomne sobie te gadki o miłości itp. to zastanawiam się czy ona ma rozwojenie jaźni czy można być az tak zmiennym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
hejchooooo - Mi też myśli o "rozdwojeniu jaźni" się pojawiły... Tylko ja cały czas chce wierzyć, że kiedyś jeszcze będzie chciała ze mną być... Dzisiaj strasznie walczyłem z sobą by do niej nie zadzwonić, sam nie wiem jak udało mi się powstrzymać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
ja w sumie tez:( choć im częsciej wiem ze jest z innym czy ją widze to wydaje mi się ze staję się jakaś obojętna troszkę.... mam nadzieje ze takie umartwianie się w końcu doprowadzi że bedzie dla mnie tylko powietrzem... i to niezdrowym i zanieczyszczonym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
o rozdwojeniu myslałem bo nie jestem w stanie pojąć jak można być tak dwulicowym!! ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
dziś dość dobry dzień nie zmarnuje tego na wspomnienia! siłownia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Witajcie! To normalne, że myśl o rozdwojeniu jaźni sama się nasuwa, skoro ktoś raz zapewnia o jednym, a za chwilę pokazuje zupelnie inne oziębłe oblicze. Wiem jedno, nigdy nie postąpiłabym podobnie. Zbyt wiele znaczy dla mnie słowo "kocham" i nigdy nie wypowiadam go pochopnie. I wiem, że nigdy nie zraniłabym celowo swojego faceta. Nawet teraz nie potrafię źle mu życzyć. Ale widocznie niektórzy mają inaczej, skoro takie normalne jest dla nich, że ludziom ot tak "czasem sie odmienia". Kiedyś, całkiem niedawno, przy okazji jakiejś kumulacji w totolotku, hipotetycznie rozmawialiśmy o tym co zrobilibyśmy z wygraną. Powiedziałam wtedy w żartach, że mając tyle kasy pewnie by mnie zostawił, bo większość kobiet byłaby na jego skinienie. Natychmiast zapewnił mnie, że NIE. I że pojechalibyśmy sobie na pół roku na jakąś wyspę. I że jak w ogóle mogę tak mówić. Cóż... Jak widać, nawet żadna wygrana nie musiała paść, żeby mnie olał. W dodatku nie wydarzyło się nic, co mogłoby tłumaczyć tak nagłą jego decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie dajcie spokoj
e tam ze baby wyja to rozumiem,ale zeby chlopy tak skomlily?to ja sie nie dziwie ,ze one z wami nie chcialy byc ,memeje i mazgaje pewnie jestescie z urazona meska duma...jak wy kopiecie laski w dupe to jest ok i wisi wam ,ze one rycza i cierpia,a jak was ktora kopnie to KONIEC SWIATA ! bIEdne zwierzatka odepchniete...a wyjcie do Ksiezyca sobie,moze on was uslyszy ,nie zas ta laska wasza....jak was kopnela w dupe,to widocznie miala racje i powody ,by was kopnac i dobrze zrobila!HEHEHEHEHEHEH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
ludzie dajcie spokoj - To żałosne co piszesz. A facet to nie ma prawa do uczuć? Osobiście wiele bym dała, żeby był przy mnie ktoś, kto darzyłby mnie takim uczuciem. Miłość do kobiety i cierpienie po jej stracie wcale nie wyklucza męskości, a wręcz przeciwnie, odróżnia prawdziwego mężczyznę od zwykłego samca!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lkkd
Wyrzucić się nie da. Z tym musicie się pogodzić i tyle. Im szybciej to do Was dotrze tym lepiej. Pogódźcie się z tym i tyle. Odradzam wizyty u psychologów itp. doradców. To daje rezultat na krótką metę. Stracicie tylko mnóstwo pieniędzy. Co istotne, większa satysfakcję dam Wam, gdy sami sobie poradzicie z problemem. Piszę problem, ale czy aby na pewno jest to Wasz problem? Spójrzcie na to z drugiej strony. Zostawili Was bo Was nie kochali. Czy rzeczywiście chcielibyście być z kimś kto Was nie kocha? Ja nie! Kolejna rzecz, którą musicie sobie uzmysłowić. Oni obecnie nie darzą Was żadnym wzniosłym uczuciem! Co więcej, każda próba przekonania ich do Waszej osoby sprawia, że jeszcze bardziej chcą się od Was oddalić. Dlaczego tęsknicie? Kochacie? Przyzwyczailiście się? Boicie się, że będziecie sami? Niepokoicie się, że nie spotkacie już nikogo tak wyjątkowego na swej drodze? Miłość wchodzi w grę. Owszem, ale o tym, że prawdziwie kochacie będziecie mogli mówić, gdy pozwolicie im spokojnie odejść. To jest prawdziwa miłość. Nie nękajcie ich, nie przypominajcie im o swoim istnieniu. Dajcie im szanse na zatęsknienie. Jeżeli umożliwicie im pobycie samym, to jest duże prawdopodobieństwo, że się do Was za jakiś czas odezwą. Z tym przyzwyczajeniem to jest spory problem. Pamiętam, jakie ogromy wolnego czasu na mnie nagle spadły. Jednak poradziłem sobie z tym. Odnowiłem stare znajomości. Koledzy, że tak napiszę się mną zaopiekowali. Poznałem mnóstwo nowych ludzi. Powróciłem do starych pasji i zacząłem bardziej dbać o siebie. Radzę Wam uczynić to samo. Ucieczka w prochy, alkohol, imprezy, przelotne znajomości jest dobra na krótki czas, po kilku miechach okaże się najprawdopodobniej, że Wam to nie odpowiada. Dlaczego niby macie być sami? Na tym świecie jest ogromna liczba ludzi. Czy naprawdę myślicie, że nikt Was nie odnajdzie? Czy aby byli wyjątkowi? NIE! Zostawili Was! Potraktowali jak zwykłą ścierkę, którą się wyrzuca, gdy się zużyje. Oni nie są wyjątkowi. To Wy jesteście, gdyż potraficie kochać i pozwolicie im odejść!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Jak to okrutnie brzmi: "pozwólcie im odejść" :( Problem w tym, że sporo z nas ma ciągle nadzieję, że właśnie nie będzie takiej potrzeby, że może kochają nadal, tylko przechodzą chwilowe kryzysy... I tak szczerze mówiąc, to chyba boimy się stracić tej nadziei. Ja się nie narzucam, czekam cierpliwie, bo ciężko uwierzyć, że to co bylo mogło tak nagle zgasnąć. Może to mój błąd, ale inaczej nie potrafię. W międzyczasie spróbuję żyć nadal własnym życiem, tak w razie gdybym się nie doczekała. Jest szansa jedna na milion, że spotkam kiedyś kogoś, kto pozwoli mi zapomnieć i wybaczyć. Sądzę, że to byłoby jedyne skuteczne lekarstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
Bon Appetit 123 - No u mnie też były rozmowy z serii "czy zostawimy się jeśli", no i między innymi były jakieś wypadki, czy estetyczne uszkodzenia ciała czy niepełnosprawności... No a wygląda na to, że jeden z powodów dla których mnie zostawiła było obniżenie się mojej atrakcyjności w jej oczach... lkkd - Co do wizyt u psychologów to wbrew pozorom trochę mi pomogły. Co do ogólnego przesłania tego co napisałeś, to np ja nie potrafię winić mojej dziewczyny. Jest mi smutno, ale nie czuję w tym złości... Rozczarowanie, smutek, pustkę, ale nie złość. Bardziej strach, że nie będzie chciała wrócić lub pewne połączenie strachu i zazdrości z serii "Nie chce myśleć co teraz może robić"... Jednocześnie jestem strasznie ciekawy co u niej, jak porozwiązywały się różne sprawy które były bieżące gdy ostatni raz z nią rozmawiałem. Czy poszły pomyślnie, czy może coś jej sprawiło trudność. Co do wyjątkowości, to mimo że mnie zostawiła, dalej uważam że jest wyjątkowa... Mamy podobne zainteresowania, w wielu kwestiach jest absolutnie genialna i bardzo, naprawdę bardzo często dawała z siebie 200% gdy jej potrzebowałem. Pomagaliśmy sobie wręcz bardziej niż mogliśmy od siebie wzajemnie wymagać. Jeśli do mnie wróci, to pewnie wiele rzeczy będzie mnie boleć, ale pewnie ostatecznym moim wnioskiem będzie, że "była zagubiona i to nie jej wina", nawet teraz trudno mi się na nią złościć (psycholog mi powiedział, że podobno kieruje złość "do środka", a nie "na zewnątrz")

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dkkl
Bon Appetit 123 - Mnie kwestia spróbowania skontaktować się męczy codziennie. Wręcz każdego dnia walczę by nie zadzwonić. Dzisiaj już byłem prawie pewny, że zadzwonię, no ale znalazł się ktoś z kim mogłem chwilę popisać i powstrzymałem się. Jest dokładnie tak jak piszesz, ja ciągle mam nadzieje. Nawet skorzystałem z "usług" wróżki by mi ktoś powiedział, że będzie dobrze:) Teraz mam złudną nadzieje, która co prawda jest odrzucana przez logiczną połowę mojego mózgu, ale mam przynajmniej jakąś pozytywną wizję w którą chce wierzyć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×