Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość katarzyna112

jak wyrzucic go z serca??

Polecane posty

Gość madelainea
Ja jestem po rozstaniu już ładnych 10 miesięcy, tyle ze w ciągu tego czasu wydarzyło się tyle rożnych rzeczy miedzy nami,że taki całkowity zanik kontaktu nastąpił dopiero ok. połtora miesiaca temu. i jak czytam wasze wypowiedzi to widze samą siebie sprzed kilku miesiecy, ale wiem ze to mija i kazdy z nas to wie tylko nie dopuszcza tej mysli do siebie. Fakt jest taki ze co z oczu to z serca...nie mamy kontaktu, mniej sie widujemy i emocje jakie nam towarzysza troche słabną, choc nie zawsze idzie to ze slabnieciem uczuc. Moj byly zerwal ze mna bo nie był pewien uczuc, a jak juz sie o nich przejkona ł po kilku miesiacac wtedy ja juz nie wiedzialam czy to zazdrosc na niego wplynela czy to ze po prostu nie znalazl nikogo innego na moje miejsce. Po miesiacu od tych zarliwych wyznan był juz z kims innym. Kocham go tak samo jak te kilka miesiecy temu, ale zgodnie z artykulem ktory ktos wkleił wczesniej, nie zamknelam sie na czekanie na niego. Robie duzo dla siebie. I nie to ze licze ze moze kiedys bedziemy razem,tylko dla tego ze chce i wiem ze zwroci mi sie to z podwojna sila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
"Czy ja napisałam, że wierzę w tarota? Po prostu z ciekawości chciałam sprawdzić, co mi powie" A czemu nie zapytać przechodnia na ulicy? Statystycznie tyle samo powinien wiedzieć o tobie co wróżka. I za darmo. No ale przecież Ty nie chodzisz pytać o przyszłość po ulicy, tylko do wrózki. A chodzisz tam bo w nią nie wierzysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarzyno112 , miłość kiedyś w nią wierzyłam ,wierzyłam w szczęście , w moc prawdziwego uczucia i na co mi to przyszło ? ból ,łzy .. i zawód własnych wartości . przeczytałam całego Twojego posta .. nie oszukuj się , nie łudź .. skasuj numer i zapomnij . może banalnie brzmi ,ale to lepsze niż oszukiwanie siebie . a nóż ,jeśli taka miłość rodem z bajki istanieje kiedyś nas trafi .. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bon Appetit 123 - Ja też boje się, że jak się nie odezwę, to ona uzna, że "temat zamknięty" i stracę ją na zawsze... Dla tego kilka razy dziennie zastanawiam się, czy to nieutrzymywanie kontaktu jest na pewno dobrym pomysłem... Zastanawiam się, czy nie lepsze było by trzymanie się w miarę blisko i czekanie, aż jej uczucia powrócą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbndfuid
czy na pewno chcecie być z kimś kto nie wie kim dla tej osoby jesteście? miłość wymuszona? z litości? z poczucia ze was skrzywdzili? no dajcie spokój luudzie... a nawet jesli to sytuacja pewnie sie powtórzy i znów będziecie tak cierpieć! warto??? nie! skoro tak wyszło to znaczy ze niejesteście dla tych osób tak ważni jak oni dla was i czas sie z tym pogodzić. Nie uzależniajmy własnego bytowania od kogoś kto nie jest nas wart!! trzymajcie sie ciepło i dużo siiiiłyyyyyyyyy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
"Zastanawiam się, czy nie lepsze było by trzymanie się w miarę blisko i czekanie, aż jej uczucia powrócą..." Puknij się w dekiel.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfdbgfnf
do komentarza wyżej "LUBIĘ TO" a może chodzić z tą osobą wszedzie i rozścielać jej czerwony dywan przed boskimi stópkami? może kiedyś powie że nas luubi. LUDZIE GDZIE WASZA GODNOŚĆ I SZACUNEK!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Ojojoj, jacy Wy mądrzy! Ciekawe tylko co byście czuli będąc w podobnej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Jesli chodzi o tego tarota, to oczywiście że nie podejdę do przypadkowej osoby na ulicy, z prostej przyczyny - bo taki ktoś nie oferuje wróżenia. Więc trochę infantylne te Twoje mądrości Malum i kiepska próba porównania. W horoskopy też niby nikt nie wierzy, ale jak się znajdzie jakiś w zasięgu wzroku, to większość z ciekawości czyta. I co w tym złego, skoro traktuje się to z przymrużeniem oka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfdbgfnf
gdybym nie był w identycznej sytuacji nie zajżałabym do tego tematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
"W horoskopy też niby nikt nie wierzy, ale jak się znajdzie jakiś w zasięgu wzroku, to większość z ciekawości czyta. I co w tym złego, skoro traktuje się to z przymrużeniem oka?" Czemu pasjansa sobie nie postawisz, jak to tylko rzorywka z przymróżeniem oka? Czy ktoś czyta z ciekawości bilingi telefoniczne? Nie, szukamy tam zawsze jakiejś informacji. Na rzeczy z przymróżeniem oka nie wydaje się pieniędzy. Znajduje się taka jedna z druga: 1) Szukają w gazecie, w necie ogłoszenia wróżbity 2)Dzwonią do niej, wypytując się, 3)Umawiają się na spotkanie, 4)Podejmuje wysiłek podóży, samochodem , autobusem, 5)Spotyka się i odbywa spotkanie, 6)Płaci za nie, 7)Rozmysla po nim 8)Dyskutuje co jej powiedziano z przyjaciółkami i na forach Ale nie, to wszystko z przymróżeniem oka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
"Ojojoj, jacy Wy mądrzy! Ciekawe tylko co byście czuli będąc w podobnej sytuacji" Nie pisałbym tu gdybym w takiej sytuacji nie był.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bon Appetit 123
Heh, a kto powiedział że za to płaciłam? Albo że w ogóle do tej wróżki jechałam? Tak się składa, że ani jedno ani drugie :) Z przyjaciółkami też na ten temat nie dyskutowałam. Miałam okazję, to skorzystałam i tyle. Ale widzę że niektórzy wprost uwielbiają się czepiać, mimo że nie znają szczegółów i nic im do tego. Jeśli byłeś w podobnej sytuacji to współczuję, ale to nie uprawnia Cię do oceny innych w tak prześmiewczy sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
Najlepsza klijentela wróżek i innych sprzedawaczy szczęścia: kobiety porzucone przez partnerów. Dopowiem tylko jedno o wróżkach: Jeśli idziecie tam i śmiejecie się po tym co tam Wam powiedziano, to pół biedy i pal licho te złotówki - za naiwnośc też się czasami płaci. Czasami bardziej słono. Ale jeśli osoba, która Was wcześniej na oczy nie widziała, ani nie zna nikogo, kto by o Was mógł jej opowiedzieć, a mówi Wam rzeczy, które nie powinna wiedzieć o Was - to zastanówcie się skąd to wie. Bo ciężko uwierzyć, że kolorowa farba na kartach jej to powiedziła. Jeśli dostajecie inteligentne odpowiedzi na Wasze pytania, które zgadzają się z Waszą historią - to papier ani osoba, która was nie kojarzy i widzi pierwszy raz, nie powinna ich znać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzyna112
witam was ponownie, duzo sie u mnie dzialo w ten weekend i nie mialam jak sie odezwac. bon appetit 123 i dkkl jak tam u was? jak sprawy? u mnie jest tak, ze zlapalismy ze soba kontakt i on jest bardzo mily dla mnie, chce sie kontaktowac i sama nie wiem czy mam sie z tego cieszyc czy nie. coraz czesciej donosze wrazenie, ze jestem dla niego tylko zabawka. niby nie chce ze mna byc, ale jak sie nudzi to dzwoni i pyta co u mnie slychac. sama juz nie wiem co gorsze. a wy przetrwaliscie w swoich postanowieniach? dalej nie odzywacie sie do swoich ex? madelainea - jesli jeszcze pojawisz sie na tym forum opisz mi prosze swoja sytuacje bardziej dokladnie, wydaje mi sie ona bardzo podobna do mojej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malum
W imię czego Wy ludzie robicie z siebie pieski łaszące się do panów, którzy je kopneli w d.up.y? W imię czego nagradzacie ich olewactwo i zabawę drugim człowiekiem jak zabawką, która się znudziła i można wyrzucić? W imię czego nie dajecie szansy innym ludziom by Was pokochali, bo skomlecie przed drzwiami pana, który ma was glęboko gdzieś? Nie ma miłości bez wzajemności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzyna112 - przeczytałem w internecie na jej stronie jak napisała o tym, że już nie jesteśmy razem. Twierdzi, że czuje iż jest to zmiana na lepsze... Jednocześnie wspomina, że ma poczucie winy i że byłem super chłopakiem i że była ze mną szczęśliwa, tylko coś się zmieniło... Mam szczerze mówiąc strasznego dola w tym momencie... Nie wiem co ze sobą zrobić, czuje się fatalnie, chciałbym w ogóle przestać myśleć, zasnąć, czy stracić przytomność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
a może po prostu jest ktos inny? słyszałem dokładnie to co wy dopóki przypadkiem nie dowiedziałem sie ze jest już 2 nowa osoba ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzyna112 - Widzę, że masz dużo wątpliwości co sądzić o sytuacji. W pewien sposób chciałbym, żeby moja dziewczyna chodź odrobinę się za mną stęskniła... Nawet jeśli miała by mnie znowu prędzej czy później zostawić, to jestem tak zdesperowany, że oddał bym wszystko, za chodziarz jeden moment więcej... Ps widzę, że pisałaś to wczoraj wieczorem, jak sytuacja dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejchooooo - Ja już niczego nie jestem pewny, wariuje od analizowania każdego wspomnienia z ostatnich paru miesięcy w kółko i w kółko... Nawet gdy rozmawiam z kimś innym, nawet gdy próbuje robić coś innego, po prostu nie mogę tego powstrzymać... Udaje mi się już normalnie zasypiać dzięki lekom, ale rano gdy przestają działać budzę się parę godzin za wcześnie i potem leżę parę godzin i myślę tylko o niej... Nawet jak bym walczył by myśleć o czymkolwiek innym, to mi się śni i nic nie mogę na to poradzić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henzo
Też miałem ten symptom budzenia się około 4 nad ranem i nie możność zaśnięcia. Sny razem z nią, myślenie w każdej chwili o tej osobie i o tym co się stało. Po 2 tygodniach złapałem się na tym, że jak coś robiłem - w danej chwili przestałem o niej mysleć tylko zaintersowałem się czymś innym. Wtedy jakoś tak z ulgą odetchnąłem. Stosowałem, chyba jedyny możliwy lek na swoje emocje wtedy - radykalne zerwanie kontaktu (usunąłem wszystkie nasze zdjęcia z komputera), nie wysyłanie smsów, maili. Oczywiście zero poszukiwań informacjo o niej w necie. Praca i hobby wszytsko to było jak w półśnie. Okropny stan. I jeszcze gorsze dobijające uczucie, że ta druga strona nie przeżywa tego wszystkiego co ja, tylko zewnętrznie "dobrze się bawi", bo 3 osoba była w to zamieszana i to było bezpośrednia przyczyną rozejścia się. Duzo pomogło mi rozumowe (bo emocjonalnie wtedy jest się wrakiem) określenie swojej pozycji w życiu i zastanowienie się czy z tego związku było by co na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madelainea
henzo-> jakbym czytała o sobie, tyle ze z punktu widzenia kobiety. Wciąz łapię sie na mysleniu o nim, szczegolnie jesli wracam do pustego domu, jest cicho i tylko myśli tłuka się po głowie. Ale faktem jest ulga jaka sie czuje w momencie kiedy te mysli staja sie rzadsze, a w ciagu dnia prawie w ogole ich nie ma. U mnie powodem nie była osoba trzecia, choc w sumie kiedy powiedzial ze nie wie co do mnie czuje i moze powinnismy oboje sprobowac z kims innym, to mozna to uznac za istnienie czegos, wyobrazenia kogos innego z kim mogloby mu byc lepiej niz ze mna. Teraz on jest w zwiazku,jescze niedawno bolala mnie mysl ze kocham go a on sobie nic z tego nie robi, jest z nia i robi to samo co ze mna. Ale zerwanie kontakt bardzo pomoglo, zaczelo oczyszczac atmosfere i nie ma juz we mnie dziwnego strachu ze a nuz pojawi sie kiedys przypadkiem, albo wpqdnie ot tak do mnie do pracy jakto mial w zwyczaju.... Co z oczu to z serca, nie do konca ale wiele prawdy w tym jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Prawie jednogłośnie mówicie, iż lekiem na większość zła jest zerwanie kontaktu z ex... A co jeśli nie można tego zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henzo
Więc pewnie pracujesz z tą drugą osobą albo się uczysz. Szkołę ciężej zmienić niż pracę. Ale jak i pracy się nie da zmienić, to trzeba się postarać by nie wpadać na ta drugą osobę. Oglądałem raz śmieszny dokument o kierowcy ciężarówki, który panicznie bał się kotów. Niestety jego kobieta je lubiła i miała jednego w domu. A mieszkali oboje. Mówił, ze na początku był to horror dla niego, ale później szybko sie nauczył co kot robi o danej porze i którędy chodzi dokładnie i po co. I on mówił że po poznaniu tych ścieżek i czasu kiedy i co kot robi - on nie unikał tego i przez to może jakoś życ ze swoją kobietą. To chyba jedyne lekarstwo, kiedy nie można zmienić planu na studiach, czy grafiku w pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynna112
dkkl- u mnie? ojjj sytuacja zmienia sie co 5 minut, sama nie wiem juz co mam nyslec, narzie nei potrafie sie na niczym skupic, wrocilam do domu.. ciemno, pusto. z jednej strony cholernie tesknie a z drugiej mysle o tym, ze skoro mnie zostawil raz zrobi to po raz kolejny. i sama nie wiem co jest lepsze- czy ze sie odzywa, bo wspomnienia wciaz wracaja, czy gdyby milczal. dzis mam mega dola musze jakos odreagowac. tylko jak? probuje przeanalizowac Twoja styuacje i mam w glowie cholerna pustke! Twoja dziewczyna, wlasciwie juz byla- widac, ze szuka z Toba kontaktu w jakis sposob. w koncu pisze na stronie o tym zwiazku, znaczy ze wciaz mysli o Tobie i o tym co bylo. na pewno dobrze by bylo gdybys mnogl gdzies wyjechac, zrobic cos co pomoglo by Ci zapomniec o calej sytuacji choc na chwile, tylko co to takiego moze byc? ciezki orzech do zgryzienia. pamietaj, ze jestes tu anonimowy wiec spokojnie mozesz opisac wszystko co czujesz, mysle ze to powinno Ci pomoc. jesli masz jakies pytania smialo mozesz je zadac, ja na pewno postaram sie odpowiedziec, mysle ze inni tez. i jesli to tylko mozliwe sprobuj odizolowac sie od niej. piszesz do niej czasem lub dzwonisz? jesli tak to jak ona reaguje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutnamegi
Tak też czynię, unikam sytuacji, ale świadomość pozostaje. Czasem jednak sama idę na świadome "przypadkowe spotkanie". On też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katarzynna112 - Trzy razy zadzwoniłem, w trakcie tego aktualnego "nie kontaktowania się", miało to miejsce zanim zacząłem pisać na tym forum. Miałem wrażenie, że fajnie się nam rozmawia i że cieszy się, że mnie słyszy. Jednocześnie jak ją o to spytałem, to całkowicie zaprzeczała temu by się cieszyła z rozmowy ze mną (mimo, że miałem takie wrażenie). Boje się, że zamiast stęsknić się, może bardziej pójść w stronę "pogodzenia się" z zerwaniem ze mną kontaktu... Boje się, też strasznie tego co może robić w między czasie (Nawiązuje tutaj do kwestii wcześniej opisanej zdrady)... A co do tego jak się czuje, to po prostu wariuje. Dzisiaj cały dzień czułem się fatalnie, wytrzymanie każdego kolejnego dnia traktuje jak wyzwanie. Strasznie tęsknie i nie potrafię myśleć o niczym innym. Boli mnie myśl, że ona może wcale tak nie tęsknić... Że dni jej szybo mijają... Najgorsze jest to, że wszystko mi o niej przypomina, praktycznie wszystko czym się interesuje, to były nasze wspólne zainteresowania. Co do wyjechania, to nie mam znajomych z którymi mógłbym gdzieś pojechać, a jeśli miałbym być gdzieś samemu, to było by to samodołowanie się do kwadratu... Jak piszesz, że nie potrafisz się na niczym skupić, to bardzo to do mnie pasuje.. Nawet nie wiem czy chce o niej zapomnieć, czy jeśli by miało nic z tego nie być zachować jakiekolwiek relację, by od czasu do czasu móc usłyszeć co u niej słychać, lub by usłyszeć sam jej głos... Ostatnio odstawiłem w ogóle alkohol i biorę tylko antydepresanty i czuje się dużo-dużo-dużo gorzej. Mam co chwilę uczucie totalnego doła... Podobno te tabletki będą dopiero zadowalająco działać po jakimś tygodniu, mam nadzieje, że tak się stanie, bo teraz po prostu nie mogę funkcjonować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katarzynna112
dkkl- wiesz co ja czesto mysle? i mi to pomaga. NIC NA SILE! nie moge go na sile przy sobie utrzymac. kocham go, ale samotnosc jesli on jest wobec mnie obojetny to tez boli. tazke jesli mamy byc ze soba to tylko jesli on bedzie tego chcial. inaczej to nie bedzie dzialalo. moze sprobuj myslec tak samo. jesli ona naprawde cie kocha to wroci do ciebie. a jesli nie kochala ciebie naprawde to czy jest sens dalej sie meczyc? powiem Ci ze w ostatnich tygodniach, a nawet miesiacach moj chlopak dal mi odczuc, ze nie jestem dla niego juz tak wazna jak bylam kiedys. i musialam walczyc o jego uwage i niestety.. bardzo czesto przegrywalam. jak mial spedzic weekend ze mna lub z kolegami to wygrywali koledzy. pamietam bardzo dokladnie moje ostatnie urodziny. ja nie chcialam organizowac zadnej imprezy on mnie do tego namowil. wiec zrobilam przyjecie, zaprosilam gosci. i tak tylko pojawil sie jego ulubiony kolega od razu dal mi odczuc, ze moje urodziny byly dla niego pretekstem, zeby napic sie z tym wlasnie kolega. nawet ani razu nie wzniosl toastu za moje zdrowie, jak poprosilam go zeby przyniosl tort byl tak zajety rozmowa z kolega, ze odwrocil sie na pol sekundy w moja strone i powiedzial- sama przynies, po czym natychmiast wrocil do rozmowy z kolega. i teraz wiem na pewno, ze jesli mamy byc razem to tylko jesli oboje bedziemy tego chcieli i jesli on pokaze mi, ze mnie kocha i mu zalezy. naprawde nie mozna drugiej osoby na sile trzymac przy sobie, bo nic z tego zwiazku nie bedzie. rozumiem twoje obawy, ze moze jesli nie bedziecie sie konaktowac ona przestanie tesknic, sama tak mam. tylko pamietaj, ze jesli ona przestanie tesknic, to znaczy tylko tyle, ze nie kochala Ciebie tak prawdziwie. to naprawde smutne, ze musisz brac te tabletki w dodatku jesli one nie daja zadowalajacego efektu. musisz wymyslic cos co pomoze Ci przestac o niej myslec, jesli nie wymyslisz sam pomoge Ci cos takiego znalezc, bo zameczysz sie tym mysleniem o niej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejchooooo
no właśnie.... podwójnie cieżko jest to przezyć gdy nie da się "zerwac kontaktu" ;/ strasznie dobija... ale tak jak napisał ktos wcześniej podszedłem racjonalnie do sprawy i teraz jest znacznie lepiej. Mam nadzieje że już nie wróci mi stan zprzed kilku jeszcze dni... sam sie katowałem i dołowałem no i oczywiście obwiniałem ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×