Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość coraz bardziej zawiedziona!

Dlugie , bezowocne starania o dziecko w dojrzalym wieku! Grupa wsparcia!

Polecane posty

bardzo śmieszne mon cheri, bardzo śmieszne...z tym weekendowym odsypianiem. a alergia na kawę??? sama jestem alergiczką ale o takim cudzie nie słyszałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spaj !!!! Wypije kawe to jestem chora i rzygam , bezkofeinowa to samo , ale jej nie cierpie , wiec mi wszystko jedno :) Dobranoc !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Sm - jeszcze rok temu tez bylam tak strasznie nastawiona na dziecko, wlasciwie odkad moja cora skonczyla 3 lata nie myslalam o niczym innym, troche wpadlam w taki diabelski krag. Przez ten okres bardzo oddalilismy sie z mezem, napierw bylo tak troszeczke, ale z biegiem czasu, z latami nieudanych prob bylo coraz gorzej. Ja - zamknieta w swoim swiecie, sfrustrowana, nerwowa, z wiecznymi pretensjami potem to wlasciwie o wszystko i on jakos nie mogacy mnie w ogole zrozumiec, pogubiony w tych moich humorach, zmeczony. I im bardziej chcialam, tym mniej wychodzilo. Nie spedzalismy razem czasu bo tak wychodzilo, albo nie bylo okazji, albo ochoty... i w pewnym momencie sie ocknelam i wystraszylam jednoczesnie... pomyslalam: po co mi to dziecko jesli tak ma wygladac moje malzenstwo? jesli nie bedziemy razem? popatrzylam na to troche z boku, z jego perspektywy - nie przyslo mi to latwo bo tez ma swoje za uszami, ale zrobilam to i nie zaluje. Wyciagnelam odpowiednie wnioski, przestalam tak napierac choc nadal mi zalezy na dziecku, przestalam tak intensywnie o tym myslec. Zaczelismy rozmawiac, powolutku sie do siebie zblizac, sie rozumiec. Nie bylo latwo i nadal nie jest do konca "rozowo", ale jestesmy razem i mysle, ze bedzie coraz lepiej, ale musze przyznac, ze sama zmarnowalam 5 lat mojego malzenstwa na uparta walke o 2 dziecko... majac to wiedze, dzis postapilabym zupelnie inaczej. Chcialam przez to tylko powiedziec, ze czasem majac jakis cel , jestesmy tak skoncentrowani na jego osiagnieciu, ze jakby przestajemy dostrzegac wszystko wokol, ze mna tak wlasnie bylo - prawie zgubilam po drodze meza... Nie mowie, ze z Toba tak wlasnie jest, tylko tak ciezko jest czasem zrozumiec druga osobe - warto wtedy sie zastanowic i najpierw "spojrzec" na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mon cheri - ja kocham kawe... ale nie cierpie ryb, bee... wiem, wiem sa zdrowe i smaczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tessa wlasnie nam sie wydaje , ze faceci tak jak my daza do ojcostwa , a z mojego doswiadczenia wynika , ze wlasnie jak nie wychodzi ,to oni zaczynaja czuc sie bezwartosciowi . Jak mi kiedys powiedzial moj w zartach " zebym nawet nie mogl kobiety zaplodnic ?" Ale fakt ,ze po pierwsze wybralo sie meza na dobre i zle i chcialo z nim spedzic zycie i trzeba o tym pamietac ! Ryby nie sa smaczne , to ja je lubie , a u nas drogie , a czy zdrowe - po urlopie moga czytac w nocy bez swiatla , tak mi oczy swieca ;) Kazdy lubi co innego :) A kawa mi szkodzila od pierwszej 4 dni przed matura ( 2 dni chora ) wiec mnie nie ciagnie - negatywne doswiadczenie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tessa czy doszedl moj wczorajszy mail , czy go zmazalam , bo znalezdz w wyslanych nie moge ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mon - z tymi mezami, to ciezka sprawa, na to sie sklada tak wiele czynnikow, to sie zbiera latami.Teraz sama widze, ze drobiazgi, ktore kiedys byly dla mnie bez znaczenia i spychalam je na bok ( albo jak kto woli pod dywan) pozbieraly sie w calosc i widoczne sa teraz jako duza brakujaca czesc ukladnaki, Strasznie ciezko to potem nadrobic... daltego tak wazne jest "dbac" o wszystko, niczego nie pomijac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
doszedl kochana, doszedl - wlasnie jestem w trakcie odpisywania... :) ale czy ja go dzisiaj wysle??!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie spiesz sie , ja tylko zglupialam , bo pisalam i myslalam ze poszedl a nie umialam znalezdz i zastanawialam sie czy powinnam jeszcze raz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I co? zrobisz sobie troche odpoczynku od pracy? przeciez na pewno sobie jakos bez Ciebie poradza! wypocznij bo sie zameczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tessa bo chlopy to ludzie , tylko jakies inksze :) Oni byli wychowywani na takich bohaterow , co sie nigdy nie poddaja , zawsze daja sobie rade jak janek kos ( pancerni ), my kobiety mamy prawo plakac jak wszystko w doopie i oczekiwac oparcia , obrony itp ., oni nie . A zycie to nie bajka , oni tez chca byc kochani i czuc sie wazni dla nas i oczekuja czulosci itp. Kiedys tego nie widzialam , a prawda jest taka jak ja mam dobry humor i jestem mila , to on tez itp. Jak na niego prychne ,by skonczyl grac to mi na zlosc gra dalej , jak milo poprosze , od razu zamyka kompa :) Co ciekawe samobojstwa to czesto faceci , bo jak wszystko sie wali , to trzeba zakonczyc honorowo- powiesic sie albo zastrzelic, bo jak czlowiek zawiodl nie jest warty zycia :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tessa w pracy tak ciagne juz latami , i obiecuje sobie ,ze pojde do lekarza , odpoczne, tylko ja bardzo obowiazkowa jestem ! Jak zyje , to moge pracowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wiesz, ze tak nie mozna - trzeba byc troche egoista, inaczej sie nie da, inaczej cierpia tez Twoi najblizsi... a i na splodzenie potomka ma to zapewne nie male znaczenie.... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tesso ja tyle lat wierzylam ze bede miala wiecej dzieci , a teraz to probuje sie pogodzic z porazka - zwroc uwage na temat mojego topiku :( Pozostaja male radosci i obowiazki -jeszcze pol roku temu tak nie bylo !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma to dobre strony zlagodnialam , naprawilam co zlego bylo w zwiazku i jestem chyba lepsza matka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez doceniam tez czas oczekiwania... naprawde - teraz moge to smialo napisac, mysle, ze bez tego nie doszalbym do tego punktu, w ktorym jestem teraz ( wiem, glupio brzmi!) najwidoczniej to bylo niezbedne... by moc docenic inne rzeczy w zyciu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziendoberek Prinzeska. Ślicznego masz pieska, widać, że wypieszczony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ach jak ja uwielbiam te niedzielne poranki, wszyscy śpią po wczorajszej imprezce a ja sama siedzę sobie z kawką i czytam. Oj dużo tematów wczoraj było................... Dziewczyny chyba nie odkryje Ameryki jak powiem, że nie warto poświęcać małżeństwa dla starań, bo jesli nie wyjdzie to co wtedy? A jesli wyjdzie to nie wierzę, że nagle stanie się cudownie tylko dlatego, że zaszłam w ciążę. Ja już uważam, żeby nie zatracić się w tej chęci posiadania dziecka, po prostu jak się uda to super a jak nie no to też będzie, trzeba się cieszyć z tego co mamy. Mój M akurat jest bardzo zadowolony z tego, że mamy córkę i ochrzania mnie jak tylko coś zamarudzę, że nam nie wyszło z drugim. SM może to przykre co Ci napiszę, ale tak już jest, że jeśli kobieta poświęca się rodzinie, nie idzie do pracy, żyje tylko życiem dziecka i męża, to choćby się utyrała w domu od rana do nocy to i tak nie będzie doceniana. Ja już wiele lat temu zobaczyłam, że czym bardziej się starałam się dbać o dom i rodzinę to miałam mniej szacunku od męża, z czasem nauczyłam się, że na obiad mogą być parówki na wodzie, albo kanapki z mielonką, a ważniejsze jest abym ja miała dobry humor. Ja na Twoim miejscu z trybie natychmiastowym poszłabym do pracy i nie patrzyła zupełnie na nic. Moncheri a Tobie przyznaje pełną rację trzeba czasem zadaniowo gdzieś chłopa wyciągnąć i pogadać, spacer z psem nic nie kosztuje. My akurat mamy wspólną pasję - działkę i niezaprzeczalnie odkąd ją mamy nasze relacje naprawdę poprawiły się. SM trzymaj się, biust do przodu i trząchnij trochę tym swoim chłopem, pokaż, że jesteś samodzielna i niezależna i możesz się zrealizować nie tylko jako mama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dzisiaj na obiad robię kotlety dewolaje i za diabła nie wiem jak się to robi. Wczoraj córka je wymyśliła, a ja pytam , a gdzie ty dziecko jadałaś te dewolaje, bo ja nie wiem nawet dokładnie jak to wygląda a ona na to...........................................u nas w domu:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Karmi - calkowicie sie z Toba zgadzam odnosnie mezczyzn Sm - wierze, ze sobie poradzisz, zbierz wszystkie sily i pokaz mu, ze jestes silna, niezalezna, ze swiat dla Ciebie nie konczy sie na domu i sprawach rodzinnych -jestem pewna, ze zauwazy to zmiane szybciej niz myslisz ( w pozytywnym znaczeniu) Bedzie dobrze, zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozpieszczony,rozpieszczony... O ja tez od 3 lat mam zamilowanie do ogrodka-sadze kwiatki itd. Teraz czekam na koniec marca zeby moc taras zrobic. Ja dzis jem piers z kurczaka i salatke. Oprocz tego mam szal na kiszone ogorki i w occie-zjadlam w 2 dni juz dwa sloiki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A rozpieszczony,rozpieszczony... O ja tez od 3 lat mam zamilowanie do ogrodka-sadze kwiatki itd. Teraz czekam na koniec marca zeby moc taras zrobic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sm gdybyś poszła do pracy nie robiłabyś połowy rzeczy w domu i zobaczyłabyś, że też się tak da, mój też od domowych obowiązków stroni, a ja sobie i tak swoje robię, jak czasem mam dodatkowe prace to w nosie mam co będzie jadł, chłop sobie chleba ze smalczykiem własnej roboty podje i jeszcze zadowolony bo żona pieniądze dodatkowe zarabia. Powiem Ci, że ja osobiscie znam dosłownie kilku facetów co to żonom pomagają o dziećmi się zajmują, reszta to lenie patentowane na czele z moim, chyba większość facetów nie uważa obowiązków domowych za godnych siebie. A tak szczerze to ja od dawna mam swoje zdanie na temat Twojego M, dawno temu na starym topiku Ci napisałam i zdania nie zmienię, ale tu nie będę się powtarzać, a zresztą to nie moja sprawa, wiedz tylko, że są miejsca, gdzie pomagają takim kobietom jak Ty i potem babki śmieją się jak mogły wcześniej tak żyć. Naprawdę Cię rozumiem i znam wiele takich przypadków jak Twój. A zmiany kochana SM zawsze zaczyna się od siebie, wtedy druga strona musi sie dostosować jak chce z Tobą być. A u nas burza śniegowo - deszczowa, my po obiedzie i zaraz na kawke jedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×