Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość piasek pustyni

zchrzaniłam sobie życie:(((

Polecane posty

Już się bałam że cię dziś już nie będzie :) Od jakiegoś czasu czytam i ci kibicuję z całego serca dziewczyno. Jeśli chcesz znać moje zdanie to naprawdę poszukaj terapeuty ale nie dla siebie tylko dla ciebie i męża. Może to wam pomoże a może właśnie wtedy uzyskasz odpowiedz jeśli już nie ma czego ratować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja kiedyś byłam zafascynowana
facetem z neta, poznałam go w realu i nawet romansowaliśmy przez kilka miesiecy, okazał się bardziej jebnięty od mojego byłego męża, więc i ty autorko uważaj żeby nie trafić z deszczu pod rynnę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zenada taka terapia
jw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
:) Dlaczego uważasz, ze taka terapia to żenada? Fakt trzeba sie uzewnetrznic przed obca osoba, trzeba wywalic wszystkie brudy, ale może warto??? Helenko gdyby terapeuta zaczał bredzic mi o Bogu, bądz zaczał mnie nawracac, to uwierz mi wysmiaalbym go i juz do niego nie wróciła. Wierze w Boga, ale fanatyczka nie jestem. Poza tym zostawmy Bogu co boskie a ludziom co ludzkie. W tym momencie, kiedy znalazłam sie na rozstaju dróg muszę sobie z tym poradzic sama ewentualnie poradzic sie terapeuty. Ok znikam sie kapać, bo jestem wykończona, a jutro do pracy. Ale powiem Wam cos, co dzisiaj mnie bardzo zaskoczyło. Gdy wracałyśmy z szefowa ze szkolenia, to tak mnie kobieta podbudowała, że az sie zawstydziłam. Powiedziała, że widzi jak sie w pracy staram, jak daję z siebie 100% i powiedziała, że moge sobie wykonać zabiegi za 200zł jakie tylko chcę, i że to jest jej podziękowanie dla mnie. No byłam w szoku!!! Takim miłym akcentem kończę moje dzisiejsze wypociny:) Rano właczę kompa i poczytam, jeśli któraś z Was sie jeszcze wypowie. Dobranoc:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
ludzie sie ot tak nie zmieniaj- ah tak bo przecież kobieta w moim wieku nie ma najmniejszego prawa mieć własnego rozumu w przeciwieństwie do 30 latki która potrzebuję przyzwolenia społecznego na zdradę i efektowne rozpieprzenie swojej rodziny którą pielęgnowała 11lat.11lat własnej ciężkiej pracy bo z tego co pisze była ah jakże ciężka,chce pierdolnąć do sądowego kosza,bez szacunku, bo jej się znudziło standardowe życie i po 11latach wymaga by mąż sam domyślił się że ma być romantyczny czuły i bóg wie co jeszcze,czego w standardowej relacji na co dzień się nie robi,to nie jest przecież cholerne na wspólnej.Wyjaśnij mi dlaczego ja potrafię wszystko wyjaśnić młodszemu o rok od siebie partnerowi,który teoretycznie powinien być jeszcze niedojrzały co jak ma robić,czego potrzebuje,czego od niego oczekuje tak że ja jestem szcześliwa,on jest szczęśliwy bo ma kobiete którą może kochać i której może zaufać,a te głupie babsko z powodu głupiego zauroczenia,głupich wątpliwości potrafi zniszczyć swoją rodzinę,która podobno tyle była dla niej warta. Nie mam też według ciebie prawa mieć za sobą przeżyć,no otóż jesteś skrajnie durna jeśli uważasz że z powodu swojego wieku nie mam pstro w głowie i zero pojęcia o życiu.Pochodzę z rozbitej rodziny,mam za sobą molestowania gwałty,przemoc fizyczną,psychiczną,uzalezniające toksyczne związki z przemocą psychiczną,obsesją i nerwobólami na czele,psychozę,pobyt w wariatkowie,próby samobójcze w ilości hurtowej i przynajmniej 7letnią depresje za sobą,więc nie pieprz mi jak to nie mam pojęcia o trudnościach zbudowania z drugim człowiekiem dobrej relacji,bo wyobraź sobie że związując się z młodszym mężczyzną,muszę być odpowiedzialna za nas oboje i brać pod uwagę to że ja będę musiała na niego zarabiać póki nie skończy szkoły,muszę liczyć się z tym że za parę lat może ode mnie odejść by skorzystać z młodości i będzie miał prawo i to ja dbam o jego i jego emocjonalność i jasno tłumaczę mu jak ma dbać o moją bo to ja jestem odpowiedzialną osobą w tym związku.I też mam wątpliwości,słabości,płaczę jak każdy i łatwo mnie zranić i tak samo się boję,a martwię może nawet więcej,już pomijam fakt mojego niechcianego uczucia do innego mężczyzny.Może czas do cholery by autorka tematu również pomyślała o tym by być osobą odpowiedzialną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
Autorko...zapomnij o tym że jesteś pępkiem świata,bo nie wiem jak tak lekko możesz wypisywać bzdury że tęsknisz za człowiekiem którego kompletnie nie znasz a który chce sprawić krzywdę twojej córce bo zmusza cię w tak emocjonalnym stanie do wyboru który powinnaś podjąć obiektywnie,a który absolutnie...skrzywdzi twoją córkę i męża którego podobno kochałaś tyle lat.Ja też jestem zadurzona w innym,przez moje własne wątpliwości,mój własny strach w związku,wiele rzeczy mnie przeraża i ucieczka w kogoś innego,w innego faceta,wydaje się łatwym rozwiązaniem,wszystko wydaje się takie proste oto czarny a oto biały,gorszy i lepszy trudnością byłoby tylko podjęcie decyzji.ja takiej trudności nie mam.Nie zrezygnuję ze związku dla uczucia które jest jedynie wynikiem w moim przypadku strachu i wątpliwości we własną siłę(bo związek z tym z kim jestem,to duża odpowiedzialność,wiele niepewności i ryzyko że moje przyszłe dzieci będą schizofrenikami) a w twoim przypadku,z nudy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosna jest ta ave
żal :) nikt cie nie czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
jeśli myślisz że z powodu swojego wieku mam* pstro w głowie...też już mi się zaczyna pieprzyć z tego wkurzenia.No ludzie litości.Jak się nie jest dojrzałym tylko słabym na tyle by małżeństwo się rozpadło przez CS'a czy inne gówno to po co do małżeństwa w ogóle podchodzić?Skoro już 8 lat temu zaczęło się coś dziać że zaczęłaś potrzebować kontaktu i rozmów z innym mężczyzną,to się nie dziw że jak dopiero po tylu latach dałaś mu NAPRAWDĘ do zrozumienia że coś się dzieje i że BARDZO ci to jego zachowanie przeszkadza to nie wie o co chodzi jest w szoku i lata za tobą,bo jak facet po 11latach słyszy że go żona zostawia to jest załamany powpadał w kompleksy i mysli że to on jest winny temu że ty jesteś niepoważna i nagle uświadomiłaś sobie jak walczyć o swoje dobro z tym że na tyle brutalnie że jedziesz teraz po wszystkim jak walec drogowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
przeczytałaś ave by zapisać ave?No to chyba "mnie" czytasz...traktując określenie dosłownie.Jak chcesz zabłysnąć inteligencją to postaraj się bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żałosna jest ta ave
przy tobie nie trzeba za bardzo sie starać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
Wiem,bo i tak nie wiele to daję,starania w twoim wypadku marny odnoszą skutek,więc są niepotrzebne.Dziękuję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
A teraz zmykaj bo już po dobranocce,nakarm dziecko i połóż spać albo niech dziecko położy spać ciebie,to równie zasadne rozwiązanie.A jeśli nie masz dzieci po prostu spierdalaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Bardzo prosze o nieobrażanie nikogo w tym temacie. Dziewczyna ma prawo napisac o swoich przemysleniach. Nie bede sie z Tobą Ave licytowała kto miał lub ma ciezej w życiu. Uwierz, mi tez lekko nie było i nie jest. Nie wiem na ile dokładnie czytałas moje wpisy, widać nie dość dokładnie skoro nie wyłapałaś istotnych spraw. ZAWSZE ROZMAWIAŁAM Z MĘŻEM CZEGO OCZEKUJĘ, ZAWSZE SZŁAM DO NIEGO JAKO PIERWSZEGO ZAINTERESOWANEGO KIEDY POJAWIL SIE PROBLEM ITD. Niestety tak jak wspomnialam wczesniej był głuchy na moje prosby, proby rozmowy itd. Widac faktycznie wina lezy po jego stronie, skoro stwierdzil, ze to on mnie zaniedbał, zapomniał o mnie zajety wlasnymi sprawami i problemami. On nie ma mi nic do zarzucenia, zawsze bylam dla niego partnera do rozmów, cudowną zadbana żoną, odpowiedzialną i kochająca matka dla naszego dziecka, a w łóżku super kochanką. Wiec nie mow mi moja droga, że to ja cos rozwalam. Moze wlasnie przyszedł czas, żebym po tych 13 latach poczuła sie jak pępek świata dla mojego mężczyzny?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
WIESZ aVE PRZEMYSLALAM SOBIE CO NAPISALAS. jA ZACHOWYWAŁAM SIE TAK SAMO JAK TY ZAWSZE BYLAM ODPOWIEDZIALNA MATKA POLKA, ZOBACZYSZ JAK NIE POMYSLISZ O SOBIE TERAZ NIEBAWEM DOPADNIE CIE TAKI KRYZYS, JAKI DOPADŁ MNIE. ZASTANOW SIE NAD TYM I W PORE POROZPIESZCZAJ TEZ SIEBIE A NIE TYLKO WSZYSTKICH WOKÓL. sORRY ZA CAPSLOCKA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
UCIEKAM DO PRACY, BEDE POZNYM WIECZOREM PONIEWAZ PO PRACY WYBIERAM SIE NA SIŁOWNIE, kurde cholerny capslock. Piszcie dziewczynki, miłego dnia zyczę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ave spadaj z tego topiku daiiiii za mloda jestes po prostu daj myslec starszym :) bo tobie to nie wychodzi najlepiej hehehehehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie sie ot tak nie zmieniaj
Rzczeczywiście niektórzy będą omijać twoje wypowiedzi po przeczytaniu ile masz lat. :D Jestem kolejna :D Zdaje się, że się bulwersujesz. I dobrze. Też byłam taka w twoim wieku. Różnica polegała na tym, że mnie jeszcze nie bardzo interesowali chłopcy, chociaż ty się uważasz za kobietę. Miałam inne priorytety - nauka. Nie masz pojęcia o życiu małżeńskim, więc zmykaj na temat, na którym się znasz. Tu dla nikogo nie będziesz wiarygodna. Ale zostawmy już to, bo temat ciebie nie dotyczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
Dziwi mnie wasze parcie na generalizacje.30latki uważające się za wyrocznie tylko dlatego że są 30latkami,są równie wiarygodne jak kobiety uważające się za poetki tylko dlatego że są kobietami.Małżeństwo jest równie skomplikowane trudne i męczące co każdy inny związek z innym człowiekiem,niezależnie czy to 10letnia burzliwa przyjaźń,11małżeństwo czy paro letni związek,po paru miesiącach zakochanie znika,po około 3 latach miejsce ekscytacji zajmuje rutyna i po trzech latach duża część związków zaczyna wyglądać jak stare małżeństwo.By relacje z innymi miały szanse się utrzymać,trzeba mieć sumienie,dbać o siebie,mieć rozsądek a nie szarpać się o swoje,bo "mi się należy".Mój wiek,a w zasadzie wasz wiek...używacie go jako pretekstu dla takiego a nie innego zachowania.Kilkanaście innych osób duża część w okolicy 30tki napisało to samo co ja,że męża nie zostawia się w takiej sytuacji,że nie należy być okrutnym i mieć w dupie że mąż nie dostał KONKRETNEGO znaku jak zła jest sytuacja a teraz jest w szoku,płacze i czuje się zdradzony i czuje się jak winny.Jesteście 30tkami więc to usprawiedliwia posiadanie głęboko gdzieś innych ludzi,uważacie że łatwo mi wierzyć ze względu na wiek,a nawet nie dociera do was w niby jaki sposób miało by to być dla mnie łatwe?łatwo mi wierzyć w miłość czy związki bo zostałam brutalnie zgwałcona przez pierwszego chłopaka,psychopatę i masochoste?Łatwo mi wierzyć w miłość bo byłam zdradzana?No dajcie spokój...może przestaniecie rozwodzić się nad logiką takiego twierdzenia.To o czym pisze piasek to głównie preteksty,nie powody.Nie bił jej,nie zdradzał,nie gwałcił,nie zmuszał do spełniania perwersyjnych dewiacji,nie zmuszał do nierządu,nie znęcał się nad nią psychicznie,nie zaraził jej aids,nie zostawił w ciężkiej chorobie,nie odbierał jej jedzenia od ust,nie wyzywał...o niczym takim nie wspomniała,jedyne co zrobił źle to był leniwy a nie przewrażliwiony na punkcie swojej żonki i lubił sobie pograć.Ich małżeństwo nie rozpada się dlatego że on sobie lubił pograć,a dlatego że już po 3 latach ślubu ona zamiast naprawiać związek od razu gdy zaczęło się coś dziać,pozwoliła przyzwyczaić się mężowi do tego że żonka zrzędzi ale nic nie zrobi i pozwoliła sobie zbliżyć się do jakiegoś mężczyzny oddalając się od męża,który nie wiedział tak naprawdę o co chodzi i co się dzieje,a nagle dowiaduje się że jego żoneczka od 8lat sukcesywnie zbliżała się jego kosztem do innego faceta i rzucała głodne kawałki od czasu do czasu trując mu tyłek żeby uspokoić swoje sumienie że zamiast męża woli internetowych pseudo przyjaciół.Tak naprawdę wątpię w to że faktycznie piasek tak strasznie walczyła o to małżeństwo,nie miała po co,miała drugiego faceta który zaspokajał jej potrzebę uwagi gadki i tak dalej,więc pewnie nawet nie dobijała się o to jakoś dobitniej u męża,tylko przenosiła wszystkie zalety małżeńskie prócz seksu na swojego "zapasowego".Teraz zapasowy się wkurwia bo nie chce być już zapasowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
Na marginesie znam stare małżeństwo,które zna się i jest w bliskości od 8mego roku życia obojga małżonków.I co...pewnie kobiecie też byście powiedziały że w wieku 19lat gówno wiedziała mimo że od 11lat dobrze wiedziała co to przyjaźń i związek i przyjaźń w związku.Paranoja i wzajemne usprawiedliwianie się.Żaden powód nie jest dobry by krzywdzić człowieka który cię kocha i ci ufa,żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezreczna
czesc tak dzis trafilam na twoj topik sytuacja rzeczywiscie nie jest ciekawa... masz z jednym na pewno racje - malzenstwo to nie lokatorzy mieszkajacy pod jednym dachem, to wspolnota, jeden front, wsparcie, troska no i rozmowy , duzo rozmow. O wszystkim. O zyciu codziennym , o planach , marzeniach. To wspolne spedzanie czasu, spacery ktore przynosza radosc a nie maratony , ktorych twoj maz nie lubi :/ U was tego zabraklo... No i to ze nie mozna byc ciagle strona ktora daje , podporzadkowuje sie, nagina i robi wszystko by druga strona byla zadowolona. Mam za soba dwa zwiazki nieudane :( Z pierwszego mam dziecko. Faktycznie jest teraz tak ze byly spedza duzo bardziej czynnie czas z dzieckiem niz to bylo jak bylismy razem. Maja dobry kontakt. Obie strony sa raczej zadowolone. Drugi zwiazek to porazka o ktorej nie chce pamietac :( ale uprzedze od razu ze nie rozwalilam malzenstwa bo kogos poznalam. Drugiego partnera poznalam rok po rozstaniu. Trzeci zwiazek - malzenstwo... juz dosc po 30 -tce :) jest taki jak powinien byc :) rozmawiamy, spedzamy razem czas, nie udajemy przed soba kogos lepszego niz jestesmy, nie zmieniam meza na sile, on nie zmienia mnie. Cieszymy sie kazdym dniem... Moje dziecko pierwsze kocha mojego meza jak ojca, drugie dziecko tez mamy . Choc czasem z kasa tez jest krucho i mamy problemy jak kazdy - tkwimy w tym razem. Ja mam dolek on mnie wspiera i odwrotnie. Nie obwiniamy sie , nie milczymy zli na siebie, nie obrazamy sie. Po co to napisalam... bo ja nie jestem fanatyczka w zadnej dziedzinie. Jesli pracowalas nad tym malzenstwem tyle lat to teraz nalezy ci sie chwila odpoczynku.. zanim sie zupelnie wypalisz i staniesz sie zgorzkniala i zawiedziona wlasnym zyciem.. Majac skonczone 30 lat chyba lepiej wiesz czego w zyciu potrzebujesz :) czego oczekujesz od partnera, jaki rodzaj zwiazku tobie odpowiada... Dziecko ma 10 lat , jest duze, przed toba trudny wiek dojrzewania corki - myslisz ze maz wesprze ciebie w tych zapewne nie latwych latach?? czy wlaczy tv albo komputer? Myslisz ze dobry wzor malzenstwa corka wezmie ze soba w zycie?? ja wiem jedno i nie jest to egoizm, ale trzeba myslec o sobie , bo zycie tylko jedno jest... gdybym nie zaryzykowala , gdybym nie odeszla dwa razy to pewnie w psychiatryku bym juz wyladowala albo gorzej.. 14 lat nerwicy ktora przeszla mi jak poznalam meza i zycie wreszcie wskoczylo na wlasciwe tory :) szanse mozesz dac - dlaczego nie?? ale mysle ze to i tak wiele nie zmieni... no w kazdym razie szczescia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
Ave Ty kobieto nie umiesz zcytac ze zrozumieniem 8 lat temu go poznalam pisalam z nim kilka miesiecy, a potem kontakt nam sie urwał!!!!!! i odnowiliśmy go w pazdzierniku tamtego roku, WIEC NIE PISZ MI TU ZE WALIŁAM MĘŻA PO ROGACH OD 8 LAT!!!!! Niezreczna, dziekuje za Twoje słowa i przytoczenie własnej historii:) Mój mąż dzwonił dzisiaj do terapeuty, po długim weekendzie idziemy, mam nadzieje, że to mi troche rozjasni w głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
gemelina, a jak Tobie dzisiaj minal dzien????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hjdfsk
sama se pisz ze soba wulgarna niewdzieczna babo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
Ah tak...nie od 8,a to zasadniczo zmienia postać rzeczy,to że 8 lat temu szukałaś sobie męskich znajomych bo przy mężu "czegoś ci brakowało" i w ciągu tych ośmiu lat nie zrobiłaś żadnego konkretnego kroku poza marudzeniem...no cóż,nic nie znaczy.Kobieta która jest w związku,nie powinna sobie nawet pozwolić na zbytnie zbliżanie się do innego mężczyzny,tym bardziej jeśli widzi że znajomość ewoluuje w nieodpowiednią stronę i jeśli na to pozwoliłaś to tylko i wyłącznie twoja wina,było ci źle,mogłaś odejść,ale nic nie upoważniało cię do tego by zdradzić męża ...nawet emocjonalnie."nie chce mi się" to nie jest usprawiedliwienie,to że masz już swoje koło zapasowe,to nie jest uspawiedliwienie,to że on był leniwy i jak każdy przeciętny facet nie słuchał babskiego pitolenia to też nie jest usprawiedliwienie dla tego żebyś ty pozwalała sobie na poufałości z innymi mężczyznami,przez ostatnie miesiące może i lata traktując męża jako "faceta z braku laku bo lepszego akurat nie ma" a to tylko dlatego bo nikt inny "lepszy" cię w między czasie nie chciał,a ty "boisz się być sama".Jak potrzebujesz strachu przed samotnością by utrzymywać swoją rodzinę i RODZINĘ TWOJEGO DZIECKA co jest czystym egoizmem to mogę tylko powiedzieć że to przykre.A twoja córka ma w dupie twoje szczęście,jest dzieckiem i ma prawo żądać byś to ty dbała o jej szczęście,a ona jest szczęśliwa z pełną rodziną i ojcem.Moja rodzina też jest "rozbita" i zgadnij kogo z dwojga rodziców darzę do tej pory poczuciem obrzydzenia?Jak chcesz "się porozpieszczać" to licz się z tym że za przeproszeniem gówno prawda...twoja córka nie "zrozumie kiedyś" i przygotuj się na to że przez najbliższe 10 lat będziesz dla niej człowiekiem najgorszej kategorii kawałkiem gnoju i zwykłą kurwą która zniszczyła jej dzieciństwo bo jej się zachciało "myśleć o sobie" i nie odpisuj mi na to "czego mnie obrażasz?" bo tak właśnie będzie myśleć o tobie córka,za parę lat może zauważysz że to nie są Moje słowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ave Ave Ave
W zasadzie...jak tak bardzo chcesz zostawić męża...to go zostaw schrzań sobie to życie i nie pytaj ludzi na forum czy dobrze robisz wybierając sobie przy tym odpowiedzi które bardziej ci pasują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
To jest moj ostatni post do Ciebie Ave. Fajnie jest wysnuwać przypuszczenia z kilku wpisów, prawda? Fajnie jest oczerniac i wyzywac. Zachowujesz sie tak jak bys byla moim materacem, ale tak naprawde gówno wiesz!!! Nie weszłam tu po to, żeby mieć jakiekolwiek poparcie z czyjejkolwiek strony, nie mam 19 lat, że w tak poważnych sprawach radzę sie ludzi na forum i zrobie tak, jak oni mi powiedza. Ogarnij sie kobieto, zajmij swoim życiem, widze, że mimo młodego wieku jesteś zgorzkniała, kup sobie cukierków, może one osłodza Ci zycie!!! Kim Ty jesteś, żeby mnie oczerniac i oceniać? Troche pokory dziecko!!! Nie pisz wiecej w moim temacie, bo Twoje słowa niczego nie wnosza. Żegnam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piasek pustyni
A co do reszty ludzi biorących udziała w tym temacie. ..... krótka opowieść dotycząca wczorajszego wieczora. Nasze dziecko ma jaskrę w oku. Codziennie trzeba zakrapiac, jej oko, aby ciśnienie nie było zbyt wysokie. Oko jest zakrapiane od 7 lat, zawsze o tej samej porze. Oczywiście jak ja tego nie zrobie, badz nie przypomne to moj szanowny mąż, cudowny tatuś nie pamieta, bo po co? I tak wczoraj znowu sie wkurzyłam. Wróciłam z siłowni po 20tej, oko miało yc zakropione o 19tej i co??? Oczywiście zapomnial!!!! Noż kurwa!!! Ja mam dosyc odpowiedzialnosci za wszystkich wokól. Chciałabym, żeby choć w takiej głupiej czynnosci jak zakropienie oka dziecku mnie wyreczył. Chciałabym, żeby w koncu zmienił sie w odpowiedzialnego czlowieka ale widzę, że coraz mniejszy zapał ma co do tego starania sie, przykre to.... Jeżeli wszystko będzie podązało w tym kierunku, że to ja jestem dorosła a oprócz tego mam dwójke dzieci, których trzeba pilnowac, to ja mam naprawde serdecznie dosyc. Nie odejde do netowego. Zbyt krótko go znam, teraz ograniczyłam z nim kontakt, troszke sie mecze ale dam rade. Ale kiedys odejde, jezeli nic sie nie zmzieni, odejde dla siebie i zamierzam byc szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×