Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bo nie wiem jak to sie robi

cywilny gorszy od kościelnego?

Polecane posty

Gość bo nie wiem jak to sie robi

dlaczego niektórzy ludzie uważają ślub cywilny za mniej wartościowy? Mówią "e tam, oni są po cywilnym". Przecież nie każdy jest wierzący. Przecież też sobie ślubują i przyrzekają. Jakby ich przysięga była nic nie warta dla katolików. Też tak uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ślub kościelny to zawiera się przymierze z bogiem w ten sposub zapewnia sie sobie dostatek i pomyslnosc "Pozwólcie, że opowiem wam o najpiękniejszej z chorwackich tradycji. W Śirokim Brijegu w Hercegowinie na 13 tysięcy wiernych nie ma ani jednego rozwodu. Jak daleko sięga ludzka pamięć, nie rozpadła się tu ani jedna rodzina. Czy Hercegowina cieszy się szczególną laską ze strony Boga? Czy istnieje jakiś cudowny środek przeciw demonowi podziału? Odpowiedź jest bardzo prosta. Podczas stuleci pod panowaniem tureckim, a później komunistycznym Chorwaci byli okrutnie prześladowani za wiarę chrześcijańską, z doświadczenia więc wiedzieli, że ich zbawienie jest tylko w krzyżu Chrystusa i nie zależy od projektów rozbrojenia, pomocy humanitarnej czy pokojowych traktatów, chociaż i te są potrzebne. Źródłem zbawienia jest krzyż. Chorwaci posiadają mądrość i nie dają się oszukać w sprawach dla nich ważnych. Dlatego swoje małżeństwa nierozdzielnie wiążą z krzyżem Chrystusowym. Małżeństwo, które daje życie ludzkie, osadzili na Krzyżu, który daje życie Boże. „Znalazłeś swój krzyż" Chorwacka tradycja zawierania małżeństwa jest tak piękna, że zaczyna być podejmowana także w Europie i Ameryce. Gdy para młodych przygotowuje się do sakramentu małżeństwa, nie mówi im się, że znaleźli idealną osobę, najlepszą partię. Nie! Kapłan oznajmia: - Znalazłeś swój krzyż. To jest krzyż, żeby go kochać, żeby go nieść, krzyż, którego nie będzie można odrzucić, lecz kochać. Słowa te wypowiedziane we Francji wprawiłyby narzeczonych w osłupienie. Lecz w Hercegowinie krzyż przypomina miłość, a krucyfiks jest domowym skarbem. Narzeczeni, udając się do kościoła, biorą ze sobą krucyfiks, który ksiądz błogosławi. Podczas wypowiadania przysięgi małżeńskiej odgrywa on główną rolę. Narzeczona kładzie swoją prawą dłoń na krzyżu, a narzeczony - na jej dłoni. Obie dłonie, złączone ze sobą, osadzone są na krzyżu. Kapłan kładzie stulę na ich dłoniach, a wówczas wypowiadają oni słowa przysięgi małżeńskiej i obiecują sobie wierność zgodnie z rytuałem Kościoła. Małżonkowie nie obejmują siebie, lecz krzyż - źródło miłości. Ten, kto widzi ich ręce złączone na krzyżu, rozumie, że jeśli mąż opuści swoją żonę lub żona opuści swojego męża, wtedy porzuci krzyż. A gdy ktoś opuścił krzyż, nic mu już nie zostaje, stracił wszystko, ponieważ zostawił Jezusa. Po ceremonii ślubnej małżonkowie zabierają krucyfiks i umieszczają go na honorowym miejscu w domu. To miejsce staje się centrum modlitwy rodzinnej, gdyż są oni przekonani, że z tego krzyża zrodzone jest ich małżeństwo i przyszła rodzina. Gdy pojawiają się problemy, przed tym krzyżem szukają pomocy. Nie idą do adwokata, psychologa, wróżbity czy astrologa, żeby uregulować swoje sprawy. Nie, idą do Jezusa, przed krzyż. Uklękną i przed Jezusem wyleją swoje łzy, wypłaczą swoje cierpienie, a przede wszystkim wzajemnie sobie wybaczą. Nie zasną z ciężkim, urażonym sercem, ponieważ udali się do Jezusa, który jako jedyny ma moc ich zbawić. Będą też uczyli swoje dzieci obejmować krzyż każdego dnia, by nie kładły się spać jak poganie, bez podziękowania Jezusowi. Dla dzieci Jezus zawsze jest przyjacielem rodziny, którego się szanuje. Żeby czuły się bezpiecznie, nie dostają na noc przytulanki, lecz mówią Jezusowi „dobranoc" i obejmują krzyż. Zasypiają z Jezusem, nie z misiem. Wiedzą, że On trzyma je w swych ramionach i nie muszą niczego się lękać, ich lęki rozprasza pocałunek dany Jezusowi. " http://www.kryzys.org/viewtopic.php?t=6501

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
uważasz się za lepszą osobę od katolików? potrafisz soimi słowami? nie widzę absolutnie żadnej różnicy pomiędzy ślubami zawartymi w kościele a w usc. Wydaje mi się, że ludzie robią to dla oprawy. Taka tradycja. W małżeństwie wcale nie są przez to silniejsi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtertrttyty
a ja z kolei powiem wiecej: dla mnie w ogole slub jest jest smieszny jest sie przed slubem ruchali, meiszkali razem itp. a czy cywilny czy koscielny to dla mnie bez roznicy. koscielny to taka szopka... wiec tez bym wolala tylko cywilny. no chyba ze narzeczony by chcial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż, ja nie zamierzam brać innego ślubu, jak cywilny i uważam, że to w 100% pełnowartościowy ślub, gdyż przede wszystkim rodzi skutki prawne w naszym kraju, a co można powiedzieć o ślubie kościelnym? to tylko religijne ceregiele, bo jakby ktoś brał sam kościelny, ale nie konkordatowy, czyli nie miałby cywilnego, to w świetle prawa nadal nie byłoby to żadne małżeństwo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moherowym sztywniasom
gówno mnie obchodzi zdanie moherowych, takie pierdolenie sluby i wesela z pompą a potem najczesciej rozwod i placz i zgrzytanie moherowych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
Jestem niewierząca i w żadnym wypadku nie wezmę ślubu kościelnego. Wielu moich znajomych pomimo tego, że są osobami niewierzącymi wzięło ślub w kościele ponieważ "tak wypada" :O Jeżeli chodzi o mnie to w żadnym wypadku nie dam ani grosza tym darmozjadom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
mój mąż jest osobą niewierzącą i dlatego wzieliśmy ślub w usc niestety katolikom to się nie podoba, zwłaszcza tym starszym niestetety bardzo się zraziłam sakramentami kościelnymi a raczej podejściem księży do nich. Do wiary nie mam absolutnie nic, natomiast księży od pewnego czasu nie znoszę i mam ku temu powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
merkaba ty natomiast nie grzeszych siłą perswazji dlaczego nie potrafisz normalnie rozmawiać, tylko od razu ferujesz wyroki lub wklejasz wszędzie te same bajeczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że to jeszcze pozostałośc po czasach, kiedy nie było ślubów konkordatowych i trzeba było iść do USC "zarejestrować się". Dla mnie jest oczywiste, że osoby niewierzące nie idą do kościoła odstawiać szopki i ślubować coś, w co nie wierzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo duzo czytam i wnioski wyciągam juz dawno zauważyłem kto z bogiem ten ma lżejsze życie a kto boga porzuca net ma same problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Merkaba, nie chcę się czepiać, ale osoba taka wierząca powinna pisać Bóg z dużej litery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
messol ma rację, aż to kłuje w oczy, mnie, osobę po cywilnym! ;P Lżejsze życie? Masz na myśli chyba inne podejście do problemów życia codziennego. Bo chyba nie wierzysz w to, że wierzącym się lepiej powodzi? Możesz zdradzić jakie masz podejście do ateistów? Uwżasz, że każdy powinien wierzyć, czy rozumiesz, że każdy żyje po swojemu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
zobaczcie co znalazłam. Podejrzewam, że jakiś psychol zmienia nicki, żeby nie czuć się samotnym :D "Rozumiem Cię, małżeństwo to nie jest wcale lekka sprawa. Ale to co Cię czeka poza małżeństwem, to urojenia, ten tajemniczy ogród nie istnieje, w zderzeniu z codziennym życiem rozpłynie się i będziesz miała tylko smutek rozbitego małżeństwa i fascynacji która pryśnie jak bańka mydlana. Ja na twoim miejscu postawiłabym na męża jeśli macie ślub kościelny, bo to jemu przysięgałaś wierność przed Bogiem. Jeśli macie cywilniak to możesz go zostawić, bo to żaden mąż nie jest. Powodzenia. " i jak? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie kwestia gramatyki, ale szacunku dla Boga, w którego (niby) wierzysz. W końcu imiona tez pisze się z dużej litery. Ale, mówiąc szczerze, jakoś niespecjalnie wierzę w twoją wiarę, myślę, że to jakaś prowokacja. Już tu były podobne przypadki np. Jania coś tam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aha ii ach
Me4rkaba, pierdolisz. :o I ci wszyscy co uznają, że koscielny jest gwarancją dobrego małzenstwa tudzież. :O AMEN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" messol To nie kwestia gramatyki, ale szacunku dla Boga, w którego (niby) wierzysz. W końcu imiona tez pisze się z dużej litery. Ale, mówiąc szczerze, jakoś niespecjalnie wierzę w twoją wiarę, myślę, że to jakaś prowokacja. Już tu były podobne przypadki np. Jania coś tam..." Ale bredzisz:P.Gdzie niby napisałem że w jakiegoś boga wierze:P?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqerfty
nie oszukujmy się : ślub cywilny biorą ci którzy z jakichs tam powodów nie mogą wziąsc kościelnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
zaprosiłam autorkę cytatu do rozmowy. Zobaczymy czy skorzysta z zaproszenia. Niech się siły trochę rozłożą :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
wqerfty mylisz się. Tak jak wspomniałam mój mąż jest ateistą. Była możliwość wzięcia ślubu w kościele, ale ksiądz zażyczył sobie za to sporo kasy (chodziło o kwit z wcześniejszych sakramentów). Zrezygnowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
Klaunie! Messolowi chodziło o merkabę. Gramatyka jest tu mniej istotna od faktu, że jednak coś jest na rzeczy. Merkaba, to rzeczywiście podejrzany osobnik, który niby się udziela w temacie, ale średnio potrafi przekonać do swoich poglądów. Jest bardzo powściągliwy w wyrażaniu tego, co myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety - przysięga "cywilna" jest dużo słabsza i bardziej luźna. Mnie się osobiście bardziej podoba przysięga w kościele katolickim bo jest mocna, jednoznaczna. "Ślubuję Ci wierność, uczciwość małżeńska oraz że Cię nie opuszczę do śmierci" (piszę z głowy) Jest to poważna deklaracja, poważna decyzja i bardziej wiążąca. To znaczy że młodzi muszą się mocniej zastanowić, muszę się potem mocniej starać. Myślę, że przysięga cywilna jest słabsza, mniej wiążąca i to jedna (z wielu, nie najważniejsza) przyczyna rosnącej ilości rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo nie wiem jak to sie robi
a w urzędzie "przyrzekam, że uczynię wszystko, żeby nasze małżeństwo było zgodne, szczęsliwe i trwałe" Czyli są przysięgi i przysięgi? Po kościelnym muszą się mocniej starać :D Ciekawe Jacku, jakoś to wszystko mija się z rzeczywistością. Naprawdę uważasz, że to małżeństwa cywilne częściej się rozpadają? Z pewnością więcej jest małżeństw kościelnych (chodzi mi o zawarcie pierwszego małżeństwa, bo rozwodnicy siłą rzeczy na kościelny potem szans nie mają) niż cywilnych. Ale podejrzewam, że statystycznie nic się nie różni. Osobiście uważam, że tu nie o sposób zawarcia małżeństwa chodzi tylko o ludzi. Jeśli się nie kochają, nie szanują i chcą pójść na boki, to nie ma różnicy czy przysięgali w kościele czy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli juz jesteśmy tacy precyzyjni, to rozdzielmy sluby na "kościelne" i kościelne. Te pierwsze to dla mnie takie, które ludzie zawierają w kościele, bo co inni powiedzą, bo bacia nie da prezentu, bo ładniejsza oprawa itd. Wszytkie powody są ważne oprócz wiary. Drugi rodzaj to ślub zawierny pomiędzy osobami autentycznie wierzącymi, dla których przysięga przed Bogiem zobowiązuje. Ciekawa jestem jakie są proporcje tych ślubów? 90/10?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie od przysięgi zależy. Ludzie szczerze wierzący mogą mieć na przykład większe opory przed rozwodem nawet gdyby małżeństwo miało być piekłem. Sam rodzaj ślubu nie ma żadnego wpływu na jakość małżeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziorraaa
a ja obstawiam, że 1 na 100 w obliczu rozwodu (chodzi mi o tych co przysięgali przed bogiem) boi się piekła :D śmieszne rozumowanie :O ludzie tak naprawdę wierzą na pokaz wierzą wybiórczo, nie boją się kary bożej a zaczynają mocniej wierzyć dopiero w obliczu śmierci, jak się starzeją i nie mają siły ani ochoty grzeszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×