Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nalogowapalaczkamaryskiiii

jak rzucic marihuane????pomozcie!!!co wam pomoglo??

Polecane posty

Gość myszellina
Do Babeczki w Kropeczki: Co innego rozwalić sobie mózg, nerki i płuca, a co innego kiedy mózg, nerki i płuca nie mogą bez maryśki funkcjonować mózgu :o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylem
W jaki sposob palenie mariuany rowala nerki? Chetnie sie dowiem bo nie wiedzialem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedno drugiemu nie przeczy. I co wy w ogóle wiecie? Skąd czerpiecie swoje rewelacje o nieszkodliwości i braku uzależnienia od tego gówna? Od palaczy? A może od dilerów prosto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina
A Ty? :o 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalogowapalaczkamaryskiiii
uzaleznia psychicznie...zwlaszcza jak ma sie slaba wole jak ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
POWTARZAM !!! nie można uzależnic się fizycznie !! "Wpływ na zdrowie psychiczneChoć stosowanie marihuany nie prowadzi do uzależnienia fizycznego, może doprowadzić do uzależnienia psychicznego. " źródło wikipedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie będę się wdawał w dyskusję z narkomanami. Autorka tematu jest najlepszym dowodem, że można się uzależnić. Po intensywnym i regularnym jaraniu dłuższy czas nie jest łatwo przestać, a większość po prostu nie może wmawiając sobie, że zawsze może, ale nie chce... typowe pierdolenie narkomana i człowieka uzależnionego, który w jakimś momencie czuje się świetnie tylko jak zapali. I to jest właśnie to. Miłego jarania i nie zapominajcie kim jesteście: narkomanami 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina
A sorry, odwołuję pytanie, przebywasz na babskim forum, nastukałeś już 3000 postów, wiec pewnie i masz dostęp do jakiś fantastycznych, naukowych źródeł, do których inni nie mają dostępu. Szacun 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ideału mi strasznie daleko
Musisz zerwać z facetem. Wynieść się z tego mieszkania i znaleźć hobby, może boks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszellina
A w tych osądach to bądź ostrożniejszy ćmulu, ostatnio jak Ci dosrałam nt tego w jaki sposób mnie określiłeś, zamknąłeś pysk na 4h, mimo tego, że panoszyłeś się po forum jak kundel. Także tego :D :classic_cool: 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja nie bylem
powie ktos W JAKI SPOSOB marycha niszczy nerki??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalna jola***
to cos sie zawsze panoszy ,i wielce sie udziela i doradza na tematy o ktorych nie ma zielonego pojecia:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalna jola***
ja nie bylem->babeczki w kropeczki chyba pomylil maryske z fetą hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bettti87
jeżeli chodzi o sen to przez pierwsze tygodnie będzie masakra, nieważne czy bedziesz próbowała zmęczyć się czymś innym chociaż to na pewno nie zaszkodzi, psychika i tak wie swoje. także uzbrój się w cierpliwość. wbrew pozorom to to nie jest takie trudne potrzeba troche silnej woli i najlepiej przestać się spotykać z ludźmi którzy też palą i oczywiście nie chować towaru gdzieś po kątach na czarną godzinę. ja doszłam do takiego momentu że palenie, nawet na sen już mi nie pomagało, wręcz przeciwnie miałam dziwne lęki i wkręcałam sobie dziwne rzeczy. dlatego było mi łatwiej z tym skończyć. dasz rade, trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do autorki tematu 1122
Autorko- pierwszych kilka dni bedziesz w k u r w i o n a na maxa, ale nie zrazaj sie i bedzie ok, ale twoj chlopak tez nie moze palic, zeby cie nie ciagnelo jesli masz slaba wole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfrrhufhfufbr4klf
a mnie sie wydaje ze moglaby byc pomocna w niektorych przypadkach, np przy sm lagodzi objawy tej choroby- stwardnienie rozsiane jak ktos nie wie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lojalna jola***
taaa to wiekszosc raperow powinna siedziec w zakladach psychiatrycznych hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kokojumbo
Marihuanę można rzucić od razu,wystarczy silna wola,wiele ludzi tak zrobiło i nie pali,a bezsenność i agresywne zachowanie też trzeba przeboleć. A te głupoty co wypisują wyżej o uzależnieniu fizycznym to po prostu głupoty,to uzależnienie psychiczne tzn. Ty (Twój mózg) palicie co wieczór na sen,więc kiedy przychodzi wieczór mózg automatycznie myśli,żeby zapalić bo to rutyna,a kiedy nie zapalisz bo nie chcesz to umysł szuka sobie jakiejś wymówki na to żeby jednak sobie zapalić i wbijasz sobie do głowy bezsenność. To twoja psychika tak reaguje,a nie organizm. Dodam jeszcze,że np. w Holandii ludzie palą bardzo długo,znam emerytów ,którzy palą i mówią,że od lat liceum i wcale nie zachowują się jakoś inaczej,nie chorują np. na nerki,nie umierają szybciej,po prostu średnia życia nie różni się od średniej ludzi,którzy nie palą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikikun
kudzu root lezy z uzalezniem naukowcy uwodnienie ze działa na alkohol a terz sa badania nadz działaniem kudzu na kokainę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaracz
No wjec co do artykulu,ja pale od 15 roku zycia,mam 26 teraz.Mam dwojke zdrowych!!!!dzieci i inteligentnych.Mam zone i wogole wszystko ok i co??jaram gande okolo 10 blantow czasami a mam dzien ze tylko 1.Kwestia zajec,jak siedzisz w domu i nic nie robisz to normalne ze jarasz.Kwestia przystosowania gandy w zyciu coddziennym.Ktos tu pisal o jakichs chorobach.Ja chodze co roku na przeswiatlenia pluc itp.I co?Jakos zadnego ubytku a gandy jaram duzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daddydj
Do babeczki w kropeczki. Twoja niewiedza jest zadziwiająca przy szerokim dostępie w dzisiejszych czasach do setek książek i artykułów naukowych światowej elity świata naukowego, botaniki i medycyny opartych na badaniach na tysiącach ludzi. Podajesz jako źródła swoich informacji jakieś tematy z kafeterii gdzie wypowiadają się ludzie bez żadnych tytułów. A ja podaje swoją wiedzę na podstawie przeczytanych książek i artykułów naukowych pisanych przez uczonych. Marihuana nie szkodzi na nerki i nie ma sposobu żeby dym szkodził na nerki. Jedynie na płuca substancje smoliste uwalniające się podczas palenia marihuany mogą szkodzić, ale i tak dużo mniej niż paląc paczkę dziennie gdyż jeśli marihuanę palimy z lufki bez tytoniu to łapiemy o wiele mniej dymów. Ewentualnie można kupić vaporizer, który umożliwia bezdymne palenie i jest to najzdrowszy sposób. Już w 1997 roku Światowa Organizacja Zdrowia (WHO czyli World Health organization) stwierdziła, że marihuana jest mniej szkodliwa niż alkohol i papierosy. W żaden sposób nie uszkadza mózgu po prostu komórki nerwowe są zbudowane też z tłuszczów, w których odkłada się THC między synapsami i dlatego myśl idąc natrafia na przeszkodę i powoduje to "zapominalstwo u palaczy trawki oraz czasem wolniejsze kojarzenie na fazie, ale kiedy rzucimy trawkę po paru tygodniach organizm oczyści sięz THC i mózg też i znów będziemy tak samo sprawni umysłowo jakbyśmy nigdy nie palili. Jak nie wierzysz przeczytaj raport WHO albo jakąś z nowszych książek o marihuanie to chociaż jakiś podstaw się dowiesz. A, że uzależnia to wiadomo, ale to, że nie można spać, nie chce się jeść, jest się rozdrażnionym to objawy uzależnienia psychicznego bo przy fizycznym to czasem człowiek jest tak uzależniony od heroiny czy alkoholu że po nagłym odstawieniu umiera. Oczywiście nie ma takich przypadków dotyczących marihuany. Studiuję ochronę środowiska i pisze pracę dyplomową o konopiach indyjskich więc wiem dużo na ten temat. Nie ma żadnej zależności że nerki czy mózg nie będą pracowały bez marihuany. W razie wątpliwości mogę podać kilka tytułów fachowych książek naukowych o marihuanie i narkotykach napisanej przez naukowców, badaczy i znawców tematu tylko nie chcę robić reklamy nie wiem czy można wstawiać tytuly i autorów, ale polecam angielską książkę Leslie Iversena. Pozdrawiam ludzi rozsądnych, którzy wiedzą, że marihuana nie jest dla wszystkich, ale jest mniej szkodliwa od tak kochanego przez Polaków alkoholu, który ogłupia i szkodzi na wszystkie możliwe narządy, ale ze względu na mentalność i znaczenie kulturowe alkohol jest legalny. Więc babeczki w kropeczki moja babcia wie więcej na temat marihuany niż ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NaDetoxie
Jaram trawe od 10 lat w bardzo duzych ilosciach ... czasem bywaly przerwy na tydzien, na dzien dzisiejszy czuje sie uposledzonyu psychicznie od kilku miesiecy widze kolatania nastrojow coraz czesciej sie zawieszam i mam problemy by sie prawidlowo wyslowic ...czasami sie zastanawiam jak by wygladalo moje zycie gdybym nigdy nie zapalil... tez mam sytuacje jak ty moja zona ciagnie lolki podobnie jak ja , tym bardziej jest trudniej zucic ... hmm jezeli chodzi o silownie i fitnes to cwicze rowniez od dluugich lat a lolek smakuje najlepiej po silowni ... tak zeby sie odprezyc :P Co do niektorych wypowiedzi .. chyba moj 4 letni syn potrafi wiecej napisac z wiekszym sensem niz ta gowniarzeria MARIUHANA uzaleznia i nikt mi nie powie ze jest inaczej ,do tego sa SKUTKI UBOCZNE PALENIA TRAWY z tym ze co innego kiedy zapalisz lola na imprezie w sobote a co innego jak palisz to dzien w dzien Rady ci nie dam jak zucic trawe sam jestem na odwyku juz 3 dzien, Albo tego chcesz albo zostaniesz wazywem , bynajmniej jestem z siebie dumny po tych 3 dniach meki przez ten czas odwolalem kilka spotkan ze znajomymi i przejezdzalem 2 razy obok sklepu z jaraniem :) , troszke wzroslo zapotrzebowanie na szlugi , a tutaj taka dygresja raz zucilem fajki na 1,5 roku ale w zamian tego jaralem 3x wiecej lolkow niz zwykle (z tytoniem) ale fajek nie palilem co nie ... :P Przedewszystkim towarzystwo musisz zmienic ,,, mimo ze jest to bardzo trudne,, postaraj sie zalozyc nowe znajomosci z ludzmi ktozy maja jakies pasje czy hobby w ktore sama sie mozesz wkrecic, pomoze rowniez rozmowa ze swoja swiadomoscia napisz sobie na kartce dlaczego chcesz przestac palic jakie sa przyczyny i zastanow sie jak bedziesz wygladac za pare lat zyjac tak jak teraz , Zycze wytrwalosci .. a jak sie cos posypie to pochwal sie moze sie spotkamy gdzies na lolka (a chyba mieszkamy niedaleko)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bardzo prosto rzucić
wystarczy przestać palić, wiem bo sam paliłem codziennie przez osiem lat. przez jakiś tydzień ma się ochotę bo jest się przyzwyczajonym żyć upalonym i przechodzi. nie ma żadnych objawów abstynencji jest tylko przyzwyczjenie. ostatnio paliłem jakieś dwa czy dalej lata temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moje nawrócenie 1
Na początku przepraszam za wszystkie błedy ale poetą nie jestem, pisać nie umiem. Może zaczne od tego że dzieciństwo miałem normalne życie, zawsze mogłem liczyć na miłość matki. Pochodze z troche z bogatszej rodziny, pamiętam że w szkole miałem pierwszy oryginalne buty nike. Zostałem wychowany w normalnym katolickim domu, matka zawsze mi powtarzała żebym był dobry. Mimo tego byłem takim kozłem w rodzinie. Robiłem włamania do piwnic, w gimnazjum znęcałem się psychicznie nad jednym kolesiem, kradłem pieniądze w szkole i rodzicom w sumie była tego jakaś przyczyna ale to było w większości z mojej winy. To wszystko działo się do liceum Później w szkole średniej trzymałem się od prawa daleko i już nad nikim się nie znęcałem i jak ktoś to robił to było mi szkoda tych słabszych ale za to zacząłem palić marihuane, tak to polubiłem że się silnie uzależniłem psychicznie. Paliłem codziennie przez jakieś 4 lata, po maturze pojechałem do Holandii do pracy, Tam również wszystko wydawałem na marihuane. Czasami brałem inne narkotyki, amfetamine, grzybki, tabletki z apteki. Ale marihuana to było to co najbardziej lubiałem. Mimo że chciałem z tym zerwać, miałem za słabą wole, mogłem nie palić tydzień dwa ale później znowu wracałem do nałogu. Już łapałem schiza przez te zielsko, traciłem sens życia, miałem lekką depresje i pewnego razu kiedy sobie zapaliłem złapał mnie taki schiz taki niepokój myślałem że zwariuje, że już po mnie, myślałem że wyląduje w wariatkowie i wtedy zacząłem się modlić, „że już nie będę, że to już ostatni raz i wtedy nagle poczułem taki spokój i akceptacje, już czułem się dobrze. Co prawda zapaliłem jeszcze kilka razy ale później przestałem odczuwać potrzebe odurzania się, Bóg zabrał moje uzależnienie. I tak było do grudnia 2009. Kiedy uwierzyłem gościowi z sekty który się podawał za Jezusa Chrystusa. I wtedy zaczeło się moje nawrócenie. Ten gość tak mnie zmanipulował, mówił że Biblia została sfałszowana,że tylko u niego jest pomoc, glosił jakiś koniec świata w 2010 i mówił że tylko jakaś grupka ludzi zostanie zbawiona, reszta do piekła. Wtedy coś jakbym poczuł na sobie czyściec , to były takie silne wyrzuty sumienia, że myślałem że zaraz wyskocze przez okno, Nie wiem jak by to nazwać ale to było jakby wszystkie grzechy, całe zło jakie wyrządziłem skumulowało się we mnie, praktycznie myślałem że u Boga już nie istnieje, że zostane potępiony, modliłem się wtedy mocno lecz to nic nie pomagało do czasu kiedy poszperałem w Internecie i znalazłem informacje że to sekta, że ten koleś swoje słowa mówi z takiej ksiązki „Przesłanie Graala i miesza to z swoimi wypocinami. Pomyślałem sobie że skoro przez czas kiedy wierzyłem temu gościowi staralem się trzymać jak najdalej grzechu, to dlaczego nie miałbym robić tego dalej. Później znalazłem orędzia Vassuli Ryden od Jezusa i wtedy czytając je poczułem bojaźń Pana i wyznałem wtedy swoje grzechy, wszystkie jakie pamiętałem i pamiętam jak powiedziałem że nienawidziłem brata swego, wtedy aż się rozpłakałem i tak jakby to że się z nim nienawidziłem to byl największy grzech. Nazajutrz modliłem się że wybaczam wszystkim co uczynili mi zło. Wcześniej miałem jakiś żal do niektórych ludzi za coś co mi zrobili, teraz już nie. Jakieś dwa dni później śnił mi się sen że byłem przesłuchiwany na policji ale byłem nie winny i tak w końcu sobie powiedziałem „jestem czysty i się wtedy obudziłem z myślą że moje grzechy zostały mi odpuszczone. Kilka dni później obudziłem się w środku nocy i nie wiedziałem dlaczego. Naszła mi taka myśl że muszę się modlić i modliłem się wtedy jakieś pół godziny. Pomyślałem sobie że Bóg będzie mnie teraz budził co noc ale obudziłem się jeszcze tylko nastepnej nocy i miałem wizje Matki Bożej. To było tak:Pamiętam że się obudziłem i nagle taka wizja Matka Boska tak się przybliżała , wyglądała bardzo podobnie jak ta: http://www.niedziela.pl/gifs/n200527_023.jpg i to trwało ułamek sekundy, pierwszy raz w życiu miałem taką wizje i wtedy aż się troche przestraszyłem i od razu poszedłem się modlić. Wiem, że to nie był sen bo jak się obudziłem spojrzałem na swój pokój i okno i nagle ta wizja. Później przeczytałem właśnie że Bóg tak właśnie działa poprzez wizje, znaki, sny, proroków. Niewiem może cię to rozbawi ale np. gdy modlę się za dusze czyśćcowe to czasami słysze jakieś stukniecia w ściane albo raz leżałem i nie mogłem zasnąć i tak jak by ktoś od dołu materac podnosił, wtedy chciałem iść się modlić ale mi się już nie chciało. To wszystko mnie nawróciło chociaż jeszcze wiele rzeczy musze się nauczyć i dopracować. Teraz modle się codziennie co najmniej 45 minut dziennie, nie przechodze już obojętnie obok bezdomnych i to nie rzucam już jakichś drobnych tylko grube banknoty, pogodziłem się z bratem, drugiemu odstąpiłem swój jedno osobowy pokój, poszczę dwa razy w tyg. Staram się nie jeść słodyczy w ramach pokuty, nie oglądam już pornografii w ogóle i nie robie żadnych zboczonych rzeczy, nie patrze pożądliwie na kobiety na ulicy. W każdym człowieku staram się dostrzec coś dobrego. Też czasami nie mogę zapanować nad sobą i coś powiem, co nie powinienem ale to nie ma porównania z tym jak szczekałem do wszystkich na około. To dar a zarazem nieszczęście bo czasami zazdroszcze tym którzy nie muszą się tak wyrzekać, pościć, modlić , robić dobre uczynki, ale jednocześnie jest mi ich żal że żyją w ciemnościach, Boga stawiają na ostatnim miejscu. Kiedyś myślałem że jestem dobrym człowiekiem, że wszyscy do okoła są źli. Przypomniały mi się wszystkie moje grzechy, nawet nie zdawałem sobie sprawy ile zła wyrządziłem moimi słowami, czynami. Uświadomiłem sobie że swoimi grzechami ukrzyżowałem Jezusa. Teraz codziennie myśle o Bogu, o moim życiu, co zrobiłem źle, co dobrze co powinienem zrobić, czego nie zrobiłem. Jak ci już pisałem nie wiem jak będzie wyglądało moje życie ale wiem że tak jak żyje teraz musze żyć przez całe życie w najlepszym przypadku. Myśle że Bóg wykorzystał chwile mojego załamania i wkradł się do mojego serca. Jestem mu za to wdzięczny że pokazał mi droge do Niego. To chyba wszystko troche się rozpisałem. Będę służył pomocą jak coś to pisz śmiało. Cześć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kacky_
pale pare lat, ale nie dzien w dzien... bywaly momenty, kiedy lecial mi tydzien, za tygodniem. nie potrafiac sobie odmowic popadalem w dlugi, z ktorych jednak bardzo szybko wychodzilem. ciekawa sprawa, dostajac wyplaty co tydzien potrafilem przepieprzyc na jaranie kase na weekendzie, zostawiajac sobie na zycie, absolutne minimum... kiedy wiedzialem, ze mnie nie stac - nie ciagnelo mnie. kiedy zas spodziewalem sie pieniedzy, myslalem o tym, zeby zapalic, wymyslajac sobie przy tym narozniejsze wymowki. problem juz nie tyle z pieniedzmi, o ile z kontaktami z innymi ludzmi. zamykam sie w pokoju i nie chce mi sie z nikim gadac. fakt faktem, ze czytam wtedy ksiazki, albo gram na gitarze... jednak czasami nie wiem o czym mam rozmawiac z ludzmi, muli mnie i mysle, ze gdybym przestal to wrocilbym w koncu do normalnego zycia.. zaczelyby sie inne rzeczy, nowe kobiety, nowi przyjaciele, imprezy, silownia, kickboxing i wszystkie te wspanialosci, ktore sobie obiecuje. ps. jesli chodzi o uzaleznienie fizyczne... wiem, ze sa portale, gdzie wrzuca sie pseudopopularnonaukowy belkot majacy sie kompletnie nijak do rzeczywistosci, a ludzie to lykaja.. niemniej jednak uzaleznienie fizyczne jest mozliwe... a wszystkie propagandy wyzwolenia konopii sa tak naprawde mocno naciagane... pamietajcie o jednym... wszystko co ma wladze nad naszym zyciem jest zle... dlatego rastuchy buntuja sie przeciwko systemowi... i dlatego ja buntuje sie przeciw jaraniu. pokoj przyjaciele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
palę 10 lat. Już mam dosyć!!!! Stale płaczę, kłócę się z facetem, jak nie zajaram. To niszczy mi życie!!! Jak z tym zerwać???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×