Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość makumbaaaaa

Właśnie wrzuciłam w google nazwiska moich koleżanek :-(

Polecane posty

Gość anooo
bo, a jak masz z powrotem do pracy, jest szansa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Tak każdy patrzy z nieco innej perspektywy...ale są takie chwile w życiu, że szybko stwierdzasz na co powinien w tym życiu być akcent.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko zwroc uwage na jedna rzecz:bycie zona zalezy tez od szczescia i od tego czy ktos cie pokocha i bedzie chcial z toba byc do konca zycia. urodzenie dziecka - nie kazda kobieta moze miec dzieci,byc Mama a przeciez sama napisalas ze kochasz dziecko. A Ty masz i to i to. A studia zrobic magisterki doktoranty itp moze kazdy troche silnej woli. A no niestety na staropanienstwo i bezdzietnosc wplywu nie masz.. Ja na Twoim miejscu bym wlasnie miala inne podejscie. Ja mam kolezanke np wyjechala do Angli skonczyla prawo A ja?Pracowalam w drukarni jako jakis tam referencik. Ale mam moja Gwiazdke i ukochanego meza i uwazam ze w porownaniu do niej moze zycie jest duzo ciekawsze no i wychowuje dziecko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja uważam że nie można się porównywać...trudno porównać posiadanie rodziny, do innej osoby, która super prosperującą firmę, to są zupełnie inne poziomy...ale trzeba też przyznać że nie zawsze ta rodzina to sielanka, niestety często te rodziny są tworzone na siłę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Kodeks pracy mowi, ze mam prawo wrocic na dawne satnowisko. Rzeczywistosc jest inna. W ciazy szef chcial mnie zwolnic, pracowalam dosc dlugo a po porodzie poszlam na wychowawczy na ktorym jestem az do teraz. Mialam zmienic prace. Niestety ale nie udalo mi sie znalezc innnej pracy dlatego decyduje sie na powrot na pol etatu do starej. teraz to tylko batalia z opornym szefem, ktory nie chce sie zgodzic. Mam w planach szukanie pracy dalej ale te pol etatu dodaloby mi powera, no i tez znowu wdrozylabym sie w warunki biurowe. Niepracujac dluzej w moim zawdzi wypada sie z wprawy. Daltego chce tam wrocic bo z innych wzgledow to wolalabym prowac gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Oj nie zgodzę się, że studia według swoich zainteresowań, trudne i ambitne może zrobić każdy, a tym bardziej doktorat, to jest ciężka naukowa praca, traktowana poważnie jest wielkim wyzwaniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
bo, no to wrócić do tej firmy, bo widać że cię nosi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszky
Weź pod uwagę, że one też kiedyś będą mieć dzieci i też będą miały urlopy... chyba że nie będą mieć dzieci, bo najważniejsza będzie kariera, ale później będzie im czegoś brakować w życiu... A Ty jesteś wykształconą, silną MAMĄ :) (Ja tak zawsze o sobie myślę :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Tak wracam wracam ale na razie musze sie dodzwonic do inspekcji pracy bo nie wiem co mam zrobic z moim oportym szefem. Nie chcialam byc wredna i rzucac mu podania od razu. Wiec zadzwonilam wczesniej i grzecznie powiedzialam, ze jestem zmuszona wrocic mimo, ze umawialismy sie inaczej. Ale widac, ze grzecznoscia nic nie zdzialam. Gorzej, ze jak jzu wroce to moze mi jakies numery wykrecac. Coz, trudno. Kasa sie przyda, moze cos ciekawego czasem wpadnie a machina moze sie ruszy i zmienie prace na lepsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No właśnie pewnie stres Cię nie ominie po powrocie do pracy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Ja rozumiem że ludzie pracują w dużej większości dla kasy z czegoś trzeba żyć, no i to im czas organizuje, a mało kto umie sobie sam czas dobrze organizować...ale nie nawidzę jak ktoś przepaja się tym, udaje jaki to jest wspaniały, bo pracuje np. w dziale marketingu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Chyba wiekszego stersu niz w ciazy mnie nie czeka. Jestem silniejsza i madrzejsza. Szkoda tylko, ze facet nie ma klasy ani nie potrafi za bardzo zostawic zali na bok. Bylam dobrym pracownikiem, lubianym przez klientow. Coz, mialam moze czasem niewyparzony jezyk w stosunku do niego. Przeprosilam go juz kiedys za to ale niestety, nawet w ciazy dawal mi popozycje zmiany pracy. eh, tylko brzydkie slowa mi sie cisna na jego tematu. teraz mi to lata. Jestem szczesliwa mama, mam wspierajacego meza wiec mam do czego wracac. To tylko praca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No niestety rzadko te relacje w pracy są takie, jak powinny być...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tesknimy...
Wlasnie dlatego doceniam teraz to, co mam. Gdyby los potoczyl sie inaczej pewnie bylabym teraz bez pracy... i bez dziecka. Tak przynajmniej mamsatysfakce niezmarnowanego czasu. Czasu przepelnionego nowymi wyzwaniami, jestem inna kobieta. NIGDY nie zamienilabym sie swoja rola "bezrobotnej" matki z kims, kto ma moze moja wymarzona prace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
No widzisz, ja też tak uważam, z tym że my jeszcze nie mamy dziecka, ale oczywiście mam nadzieje, że będziemy mieli :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Perfumowana rączka
A ja myślę, że o równowagę właśnie chodzi. Bo ważna jest i praca i dom. W każdej z tych ról realizujemy się inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anooo
Tzn. ja sobie nie wyobrażam, że matka siedzi z dziećmi do 18 lat w domu, bo to też jest dla mnie delikatnie mówiąc dziwne...dużo też daje hobby konkretne, daje odskocznię, jak ktoś nie pracuje czasowo, albo dłużej zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nestea......
u mnie tez musi byc rownowaga. przed ciaza nie mialam wielkiego parcia na kariere, ale po urodzeniu dziecka nie mam tez zamiaru siedziec w domu przez kilka lat. chce miec taka prace gdzie przez 8 godzin zrobie wszystko i nikt mnie nie bedzie zmuszal do jakis poswiecen po godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasienkaabc...
upu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że nie jestes zadowolona ze swojego życia. A to źle, bo najwyraźniej nie do końca jesteś szczęśliwa. Ja jestem mamą pracującą - spełniam się zawodowa ale to dziecko jest najlepszym co mnie w życiu spotkało - jesli chciałabym się czymś pochwalić to nie wykształceniem, nie pracą i nie stanowiskiem ale moją córką. Rodzicielstwo to najtrudniejsza ale i najpiękniejsza z ról w naszym życiu - nie każdy może zostać rodzicem więc odkąd jestem mamą to wychodzę z założenia, że osiągnęłam w życiu najwyższy poziom. Na koniec dodam, że skoro to uczyniłoby Cię szczęśliwą to rób sobie ta kariere - dziecko Ci w niczym nie przeszkadza. Tyle, że zakładam, że skoro nie zrobiłaś oszałamiaJĄCEJ KARIERY PRZED URODZENIEM DZIECKA TO I TERAZ JEJ NIE ZROBISZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak wszyscy na kafe
chodzi to zeby najpierw skonczyc studia , znalezc dobra prace zarabiac kaske :) a potem dopiero sie rozmnazac. Wtedy jest wszytsko po koleji. Tak naprawde w pl matki maja przechlapane , zero pracy , zero peerspektyw nawet po studiach. Wiec ta twoja kolezanka w Anglii nma super bo dziecko zawsze sobie zdarzy zrobic a Ty juz kariery nie za bardzo... przynajmniej male szanse masz. No ale ok pocieszaj sie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mom zdaniem to nie o tolerancję tu chodzi ale o to, by cieszyć sie tym co sie ma. Bo przeciez zwykle to co mamy i w jakiej sytuacji sie znajdujemy to efekt naszych wyborów. Jak komyus nie podoba sie jego zycie to zawsze może je zmienić - większość osób jednak nie wierzy, że jest kowalem własnego losu albo boi się po prostu zmian więc wola się same pocieszać...przykre i trochę żenujące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×