Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii

o jednym gościu w Holandii ale sprawa na cały świat i tyle...

Polecane posty

Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Zobaczcie jacy oni są niekonekwentni. To tego ojca Kevina nie żałowali. To tego dyrektora by pożałowili. Zamknąć wszystko, inny patron. Nie. No to kogo? Jedynie tych dziwek i tyle :( Nikogo więcej. W tym jednym ten Kevin miał rację jak do dyra po 3 klasie chyba przyszedł, że jego ojciec był uczciwym człowiekiem i już oto nie ma go. A ten dyr tak skończył jak skończył bo za frekwencję miał siupnąć, a ten się zrobił W JAKIŚ NIEOKREŚLONY sposób NAJLEPSZYM UCZNIEM W KLASIE... sorry w szkole. Jedynie matma mu nie szła za bardzo. Czemu? i tyle :( I taki nie ma studiów, a ja je mam. I TYLE TO WARTE POWIEM. Bo bym dawno męzatką była z dziecmi. I tyle mnie obchodziło, ale kasa i tyle. Co oni w tej szkole widzieli to ja nie wiem. Ale ja nie wiedziałam że od brygidek jestem bo tez inna. A czemu? Żeby pewnego dnia z UCZUCIEM anglikanką zostać. I tyle. Od króla Artura dosłownie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
I zobaczcie - to się uczcie tu - tak się wychodzi w życiu jak dyrektor Goethe jak sie bez Boga stoi o Gilberta Blythe. Mnie on nie kazał mu wpierdolić , ale jakby mi kazał to po nim od razu i tyle. Ale powiedział tylko - nie uczyni Ci on nic złego. I w sumie powinnaś się wynieśc. Ja się miałam pomodlić? Co ja mam Boże robić? A ja zaczęłam się przejmować się ludzmi... i ? PO 1 dniu miałam być w biurze, że nie chcę. Chociaż - ja chyba od razu miałam iść do biura - nie chcę nocek - czy jest coś innego. PO PROSTU ktoś mi miał pomóc - leć do biura bo Holender jest chory na łeb , nikt go ograć nie umie, ale idż do biura zapytaj sie o 2 zmianę i go ograj se a pózniej będziemy go dalej ogrywać. I TYLKO TYLE. I po mnie i po nim. A tak nic. I wiecie. No to zapomniałam że ten gość co Go w Polsce widziałam ostatni grosz ze mnie wycyckał. Tylko tyle. Wszystko Ok, ale kasa i tyle. No własnie miałam inaczej - ale ja tak dobry, dobry, a kasa? I tyle. No a reszta? I widzicie - ten dyr miał go zostawić wiecie uwalić, a tak skończył marnie. Obecnie nawet by go nie przyjął - nie łudżcie się. To kiedyś jest dalej dyr szkoły tylko mądrzejszy - splunięcie na Kevina i cześć. Za ojca się litowali, a jak skończyli. Jak ja , ale to nie wiedziałam i tyle. Ja się miałam modlić kto to jest - ale miałam szanse na brata? Wiecie co ja myślałam? GWIAZDA NA MAGAZYNIE, Z TELEWIZJI. I dziecka kurwy nie umiałam wymyślić I TYLKO TYM PRZEGRAŁAM bo sie nie dam. Mogłam go zgwałcić i sie wynieść, ale to bym musiała wiedzieć, a zostałabym tam jakbym wiedziała, że tak ceni wykształcenie. A jego matka to wariatka - wiszę u niej w domu i ze sznura zdejmują mnie koleżanki Kevina i on - ona nie. Bo nie doceniam 2 języków. No wydała się - no to miała mieć dzieci albo więcej dzieci albo coś robić - korki dawać. Tylko Kevina nauczyła NA ZGORSZENIE. A na przykład jakieś ludzkie odruchy. Nie warto było. No nie wiem. Cos żeby go NAPRAWDE Z GŁOWY MIEĆ. 2 języki - tyle kasy to się nie musiała fatygować jej powiem. To na kursy , wyjazdy - a nie? I co on zrobił? On cały zgłupiał z tych 2 języków - a własciwie trzech, a po latach, żeby mieć spokój od polskich samobójców kurs holenderskiego dla Polaków. Tyle mu zostaje. No a nie? I tyle. A ta kobieta nie jest normalna. Czemu ona zdjęła ze sznura tę Poniatowką? Ja miałam być wydana, mieć dzieci, dobrze sie w Polsce mieć bez kasy matki. No to choć słowo o matce - czy ona jest normalna? Przestańcie i tyle. Ona jest dla mnie pojebana i cześć. No i ten mąż to tylko grób. No wiecie - no wydała sie za mąż, ale teściową też dzieckiem powiesiła. Jak ja mogę jej w życiu przyznać rację. Już bardziej tej teściowej, nie? Nawet temu jej mężowi tyle ile CHOĆ Z MORZA miał rację i tyle zostało Kevinowi - na stałe by go nie chcieli, ożenic sie w sumie nie umie, no to np. na rok na morze, zejdzie i pierszą lepszą poślubić. Ale czy będzie mieć dzieci? Powinien i tyle. Trudno orzec. Po ojcu - za to że go przed dyrem pochwalił - tyle mu zostaje, a reszta? i tyle. Wiecie - to średnie mnie też wystarczyło, a dalej? No ale niech będzie, że mają rację w Holandii, ale jak im przyznać rację? To samo co tu. A matka i babcia moja to wiecie brygidki je załatwiły przez to ja do dziś na tej wiosce polskiej jestem - na legendy zasłuzyły wiecie , a że im nikt nie wytłumaczył o co chodzi? I tyle. No ale wiecie to jest moja rodzina - od babci mi bank pasuje. Zawsze mogę do banku iść - trochę tam poczytać albo dowiedzieć się i w kredyty. Nawet bez 2 matmy choc powinny być dwie i tyle z liceum. Ale literka r i rodzice nie dadzą się. Oni chyba nie wiedzieli tego - też ich zmanipulowali bo widzą, że normalnie rzeczywiście dwie matmy i polibuda. Jak wiem jak te siostry sobie leciały, ale już im nie powiem bo po mnie. I wiecie PO CO MI ONE BYŁY? A w szkole ogrodniczej mam 2 matmy na maturze i mogę bankowość studiach. A przy tych siostrach nic. A całość to jeszcze raz ta caryca tego brata - jak podszedł ten dziadek - szatan - to poszła jej cała matma i ona tego nie rozumiała bo ciągle liczyła to samo - szkolne przykłady wiecie. I te kurwy to widziały i nie powiedziały jej nic - tyle kasy. Bo by sobie dała spokój i nazat do babci i by... podzieliła się i gdzieś tam praca, normalne życie. Z głodu nie umiera. A tak z tego zaczęła się prostytuować i tak dalej - ZUPEŁNIE BEZ SENSU - także tyle z matmy czasem i tyle. A ja? Sen znowu i po matmie i po rodowodzie też. Po wszystkim. Zostawała mi szkoła, chodzenie do kościoła, rodzina - tyle. Wszystko poleciało i tyle. Także ja rozumiem tę carycę. No to jeszcze mi Brygida Szwedzka zostawała, ale nikt mi jej nie dał. Zostawał mi krzyż. Kiedy go zniszczyłam, że to nie było największe cierpienie na ziemi a wiecie czemu? Bo o Hiobie jest cała księga, a o tym trochę. Zaraz zmartwychwstał. Czy to było największe cierpienie na świecie? A tylko to pasowało. I całkiem zwariowałam i też musiało być. A wiecie babcia mnie nie da i to najważniejsze dla mnie też. Matka też, a babcia jeszcze bardziej i już .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
wiecie bo ja się dowiem jak ona skończyła a jak ja - ona dzieckiem powiesiła teściową bo się nie dała, a ten mąż? Nie mógł jakiejś tam pracy mieć? Syn mną wyratowany. Ona? A jakby ten mąż żył i to trochę dłużej? Choć nie - taki był że by sie z nią nie rozwiódł. Ale JEDEN TOKS wiecie. I powiem wam TAK NAPRAWDĘ gdyby nie ci Poniatowscy to nie wiem - po roku rozwód. A 2 języki no to kurde za kogoś wyżej z 2 językami. No co ona taka? Po podstawówce z 2 językami? Co ona chce komu udowonić? Że bez wykształcenia języka się nie nauczy człowiek? Co ona to pierdoli wiecie. Ten jej mąż miał byc NAPRAWDE mądrzejszy. A tak ogolnie - taki koniec jego - i uważacie, że to było uczciwe małzeństwo tak? Wszystko było i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małzeńską. Tak? I jutro razem idziemy każdy do swojej roboty, tak? No coś podobnego wiecie. I tyle mam do napisania i koniec. Bo jednak jakieś poglądy też na życie mam i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
A ten brat - myślcie, że to uczciwe jest - z tą matką? jak diabli. A pocieszam się że wiecie NIBY ten krzyż na tego brata mogłam wymyślić a chrzest też ale bardziej krzyż - tylko za co go ja miałam gnoić? Ale miałam go gnoić i tyle :( No ale ograć go miałam. Tylko, zeby się powiesił wtedy. No to nie umiałam tego wymyslić. I wiecie ja stałam o to spotkanie z tym Bogiem , a On zjadł opłatek to wiecie jakbym mu dała radę krzyżem to bym zniszczyła KK w Holandii a jakie mam prawo? A jakie mam prawo. Krzyża nie umiałam wymyślić. Ale wymyśliłam - piekło. Z nocek chyba - widziałam Boga, widziałam piekło jakby - cofnij sie. No to zjadł opłatek , widział 2 razy Boga. No to raz jest lepszy. Ja mam rodowód, chrzest, lepszą matmę - zawsze mu ucieknę i zmyliła mnie W SUMIE babka co mi mówiła, że on nie liczy tam się i tym przegrałam - słuchaniem jej, a dalej? W sumie tylko tym. A ze miałam gdzies wszystko - na 3 miesiące? Przestańcie i tyle. bez passu USA - ale wyszłam na wszystkim i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
A wystarczy jak na dzieło działa spowiedz. Spowiedz i go nie ma. Porządna - spowiedzią sie w niego wali. Ale też nie do końca i tyle. Ale starczy. Mnie starczy spowiedz i tyle. Nawet taka jak moja i ten rodowód w spowiedzi i po nim - nie ma szans. Ale zgnoił mnie łachmaniarz - strasznie. Jedynie że CUDEM mi głowy nie odrąbali> CUDEM!!! Takie zero. Zeżryjcie se te dobre serce jego. Ale jaka świnia, kanalia- jakie kurwy tam siedza to nikt. Nieżle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Cześć cześc - ja na razie idę stąd. Nie miałam wyższych rodowodów wtedy, żeby sie wynieść spowiedzią tak żeby nie wracać. Czy to miało sens tam wrqcać? Tak by mnie zgnoił stała pracą wiecie , a ja w ogóle nie wiedziałam, że to stała praca bo sie papierów trzymałam - biuro to papier. I patrzcie jaka szmata - zgnoiłby papierami biura - nie mogę. A to biuro. I wypalił mnie petem i walizki mi przekopał. On powinien być w pierdlu na nie wiem ile byc. Ja bym go zamknęla dożywotnio i koniec. Bo tak i już. Syn wielkiego reżysera - ja nie mogę. Chyba kurwy polskiej - to jeszcze bym przeżyła, ale wielkiego reżysera? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie co jemu można zrobić JEDYNIE? ZABIĆ GO i tyle. tak jak mnie. Bo taki miałam dalszy ciąg, że tyle mnie on obchodzi i już. Byleby sie nie powiesił bo na mnie, a jaką siostry miały opinię, a ja? Niech będzie. Choć takie to niesprawiedliwe wiecie :( Coś strasznego :( no ale niech będzie i tyle :( I koniec :( I wiecie te brygidki o mnie by stały jedynie jakbym kasę miała i wygrywała. TYLKO TAk. Inaczej w ogóle. I co ma za sens wysilać się w życiu? Tylko forsa i NIC POZA TYM. Ludzie szukają jakichś wartości. Jakich? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
On - ten Kevin powinien sie zastanaowić -czy ta jego matka - jak on umrze - czy ona mu pogrzeb zrobi? Jak uważacie? Ja za panią Poniatowską robię mu opinię że umarła Analiza - chodżcie na pogrzeb wiecie. Ta nasza najnowsza Analiza jest. I tyle. Bo jacy są Holendrzy? Tacy. A czy by pomógł grób po śmierci? Nie wiem, ale by nie zaszkodził. I może powinien usypać grób carycy i przestać stac o te pieniądze. Tak by miał rodzinę, a tak nie? Gdzie jest jej ciało? Gdzie ona ma grób i tyle. Jak to się stało? Srodek cywilizowanej Holandii. Jak to się stało, nie? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie tu macie KU OSTRZEŻENIU bo oni na niego SADDAM i tak dalej -nie - to jest ANALIZA - tak go mieli nazwać - gdzie to idziesz pracować? a do Analizy. Bo wiecie niech sobie też przemyśli - czy chciałby za żonę Analizę Michael? Oczywiście no opętanie wiecie , ale tak ogólnie. Matka, ojciec , 3 siostry. Czy by ją chciał? I tyle. A tu tekst jaka była Analiza: =========================================== Egzorcyzmy Anneliese Michel Dodano: 2011-04-20 21:53:00 | Wyświetleń: 33010 Poleć znajomemu | Drukuj / pobierz PDF | Przeczytam później Uwaga: ze względu na drastyczność, część fotografii została ukryta w spoilerach Anneliese Michel Jest ranek, 1 lipca 1976 roku. Piękna czarnowłosa dziewczyna zostaje znaleziona w swoim łóżku, martwa. Jej zmaltretowane ciało, powybijane zęby i poraniona twarz świadczą o tym, że wcześniej bardzo cierpiała. Wkrótce odbędzie się pokazowy proces, w którym oskarżonymi będą jej rodzice oraz dwaj księża egzorcyści. Niezwykłą, acz przerażającą historię niemieckiej studentki z Klingenbergu wielu z nas poznało poprzez inspirowany historią jej życia film "Egzorcyzmy Emily Rose". Anneliese Michel - bo tak brzmiało jej prawdziwe imię - za życia przebyła wiele egzorcyzmów, po śmierci zaś wielu uznaje ją za świętą. Anneliese urodziła się w 1952 roku w bardzo religijnej rodzinie. Miała trzy siostry. Była zwyczajną, niczym się nie wyróżniającą dziewczyną - lubiła towarzystwo rówieśników, miała chłopaka. Choć od dziecka delikatna i chorowita, to jednak - jak wspominają jej koleżanki - "była całkiem normalna", potrafiła być wesoła i lubiła żartować. Jak wspomina jej matka, bardzo lubiła życie, bardzo chętnie śpiewała. Była życzliwą, inteligentną i bardzo pomocną dziewczyną. Pobożna, bezpośrednia, nigdy nie mówiła dużo o sobie. Wskutek ciężkiej choroby płuc, na którą zapadła, znalazła się w sanatorium dla chorych na gruźlicę w Mittelbergu. Dużo się tam modliła. Pragnęła zostać w przyszłości nauczycielką religii. Po wyleczeniu z choroby płuc i zapalenia opłucnej kontynuowała naukę w gimnazjum w Aschaffenburgu. W sanatorium nastąpił drugi atak, co poskutkowało tym, że pod koniec matury miała duże problemy z mówieniem i z trudem chodziła, przytrzymując się szaf i stołów. Jak mówi matka Anneliese, był to początek jej drogi cierpienia - można było zauważyć, że czegoś się boi. Coś dziwnego zaczęło się dziać jesienią 1968 roku, krótko przed jej szesnastymi urodzinami. Pewnego dnia podczas obiadu matka zauważyła, że Anneliese ma wielkie ręce - zrobiły się nagle ogromne. Anneliese krzyknęła wówczas: "Mam czarne ręce! Zbawicielu, przebacz! Widzę diabelskie twarze na ścianie! Mają one po siedem koron i siedem rogów! One skaczą tam, po podłodze, nie widzicie ich?!" Anneliese należała do działającej w okolicy grupy modlitewnej. Podczas pielgrzymek, jadąc autokarem mówiła męskim głosem. Nie mogła wejść do sanktuarium. Dużo wówczas przeklinała. Jej ojciec musiał siadać obok niej, uspokajać ją i mocno trzymać. Na jej grobie cały czas palą się znicze... Z pamiętnika Anneliese: Zbawiciel powiedział: Będziesz wiele cierpieć w zastępstwie innych i znosić cierpienia już teraz. Twoje cierpienie, twój smutek i opuszczenie służą mi do tego, by zbawiać dusze. Jak mówiła jedna z jej koleżanek, Anneliese nie mogła się ruszyć po koszmarnej nocy. Czuła się przytłoczona jakąś ogromną siłą, która nie pozwalała jej oddychać. Nadaremno próbowała wołać o pomoc, przemoczone łóżko, strach... sytuacja powtórzyła się rok później. Mimo iż wizyta lekarska nie wykazała żadnych problemów, Anneliese wysłano do sanatorium. Tam jej towarzyszki z przerażeniem zaobserwowały, że dziewczynie czerniały jej niebieskie oczy, zmieniały się jej ręce, chwytał ją dziwny skurcz lub działy się inne dziwne rzeczy. Mimo zarwania całego roku szkolnego, Anneliese zdała maturę i przygotowywała się na studia w wyższej szkole pedagogicznej. Będąc już na studiach, skarżyła się matce, że "coś stuka w jej pokoju". Matka wysłała ją do laryngologa, ten jednak nie stwierdził żadnych zaburzeń. Wkrótce jednak pozostali domownicy również zaczęli słyszeć dziwne stukanie spod podłogi, szafy czy sufitu. Gdy zaczynali się modlić, na twarzy Anneliese pojawiał się dziwny grymas, a z oczu zionęła nienawiść. Wspólne modlitwy z rodziną, częsta Eucharystia i wieczorny różaniec przynosiło Anneliese coraz mniejszą ulgę. Z dnia na dzień czuła się coraz gorzej i coraz bardziej skarżyła się na osaczające ją zjawy. Swojemu powiernikowi duchowemu, a w przyszłości egzorcyście, o. Arnoldowi Renzowi, mówiła, że czuje przed nimi wielki strach. Fotografia rodzinna - Anneliese stoi pierwsza z lewej Z rozmów Anneliese z ojcem Renzem: To jest takie przerażenie, że ojciec myśli, iż znajduje się już w samym piekle, że jest tak opuszczony, jak nikt na świecie... Wyobrażam sobie wtedy, ojcze Arnoldzie, że tak było na Górze Oliwnej tylko w niewyobrażalnym stopniu jeszcze gorzej, bo On przecież wziął na siebie grzechy całego świata... Mnożyły się wizyty u różnych lekarzy, do domu Anneliese zapraszano również wytrawnych znawców z dziedziny duchowości i opętania. Jeden z nich zanotował: "Anneliese była miłą dziewczyną, pochodzącą z głęboko religijnego domu. Skarżyła się: Czuję, że nie mam własnego „ja. Potem powiedziała, że od czasu do czasu widzi diabelskie twarze, których nie mogła bliżej opisać..." Z jej twarzy nigdy nie znikał uśmiech W pewnym momencie Anneliese zaczęła gwałtownie odrzucać poświęcone przedmioty. Jej pokój przepełniał smród spalenizny i gnojówki. Jednocześnie studiowała, osiągając sukcesy w nauce. Była wesoła, nie unikała towarzystwa, zachowywała się jak normalna, zakochana nastolatka. Choć miała chłopaka, Piotra, i bynajmniej go nie unikała, to jednak czuła, że z uwagi na swoje osobliwe dolegliwości nie powinna się angażować w głębszą relację z nim. Piotr jednak nie ustępował, pocieszał ją i siebie, wierząc, że w końcu znajdzie się lekarz zdolny uleczyć dziwne dolegliwości. Piotr nie opuścił Anneliese do końca życia, mimo iż często patrzyła na niego wrogim spojrzeniem, sycząc i warcząc. Piotr (po prawej) nie opuszczał Anneliese do ostatnich chwil W miarę upływu czasu z Anneliese było coraz gorzej. Zaczęły się u niej pojawiać omamy. Podczas modlitw tu i ówdzie widziała diabelskie twarze i słyszała głosy mówiące jej, iż została potępiona. To, co się z nią działo, przypominało ataki. Dziewczyna prawie w ogóle nie spała, a kiedy już położyła się do łóżka, wyglądała jak nieżywa. Często zdarzało się, że jeśli w ogóle zasnęła, już po dwóch godzinach było na nowo pobudzona. Była niesamowicie silna, do tego stopnia, że gdy siostra próbowała ją złapać, Anneliese chwyciła ją i z całej mocy cisnęła o podłogę jak szmacianą lalką. Jej chłopak, Piotr, wspominał, że widział pewnego razu, jak Anneliese zgniotła jabłko jedną ręką. Jej pasją była muzyka Anneliese potrafiła godzinami skakać po ścianach, biegać po schodach, spijać z podłogi własny mocz, wkładać głowę do muszli klozetowej, tarzać się nago w żwirze lub moczyć w wodzie, próbując ugasić gorączkę rozpalającą jej ciało. Traciła zęby, drapiąc i gryząc ściany. Jadła muchy i pająki, żuła węgiel, przeklinała w obecności duchownych oraz odgryzała głowy martwym ptakom. Zdarzyło jej się również przez dwa dni szczekać i wyć jak pies. Mięśnie jej szyi i klatki piersiowej były tak napięte, że nie potrafiła pić ani oddychać. Jak wspomina jej matka, diabeł potrafił rzucać nią o ziemię na brzuch, na plecy, całymi godzinami. Ciągle upadała na głowę. Ciało Anneliese nieustannie pokryte było siniakami i bliznami, głowa była prawie czarna, a oczy zapuchnięte i niewidoczne. Matka rozkładała na ziemi kołdry i poduszki, ale diabeł był złośliwy i rzucał Anneliese obok, tak że znowu upadała na podłogę. W domu rodzinnym wszędzie czuć jej obecność Nagle jednak Anneliese stawała się spokojna, wracała do równowagi, modliła się, uczyła, grała na fortepianie... zawsze się modliła - "Zdrowaś Mario", "Zdrowaś Mario". Przy każdej modlitwie diabeł znowu rzucał nią o ziemię. Anneliese była leczona przez wielu lekarzy psychiatrów, żaden z nich nie potrafił sobie jednak poradzić z tą tajemniczą chorobą. Ponieważ podejrzewano u niej epilepsję, Anneliese podawano leki na tą chorobę, objawy jednak nie ustawały. Niektórzy lekarze twierdzili wręcz, że tabletką czy zastrzykiem nie można uleczyć opętania. W 1973 roku zdesperowani rodzice napisali do miejscowego biskupa list z prośbą o odprawienie egzorcyzmów, gdyż według ich wiedzy u Anneliese doszło do wystąpienia religijnego stanu wyjątkowego - demonicznego opętania. Egzorcyzmu jednak odmawiano, tłumacząc, iż powinna kontynuować leczenie farmakologiczne. Wciąż jednak Anneliese była pod stałą opieką kapłanów. W lipcu 1975 roku przeprowadzono egzorcyzm próbny - egzorcyzmy takie przeprowadza się w momencie, gdy jeszcze nie wiadomo, co się dzieje z człowiekiem. Może być po prostu chory, a wtedy możliwe są różne rzeczy. Egzorcyzm próbny polega na tym, że egzorcysta nie porusza ustami, w ogóle nie wydaje żadnych dźwięków ani nie wykonuje gestów, a jedynie wydaje demonowi duchowy rozkaz brzmiący "Odstąp od tego człowieka, powiedz kim jesteś". Gdy ksiądz Ernst Alt wydał ten rozkaz, Anneliese natychmiast zareagowała, Egzorcyści: ksiądz proboszcz Ernst Alt (u góry) i ojciec Arnold Renz odezwały się w niej demony - tak nie reaguje żaden epileptyk. Nagle zerwała się, zaczęła szaleć i z wrzaskiem rozerwała różaniec, nie była też w stanie się modlić. Dopiero jesienią 1975 roku biskup Wrzburga Josef Stangl udzielił nie tylko oficjalnej zgody, ale wręcz polecenia na odprawienie pełnych egzorcyzmów. Egzorcyzmy przeprowadzało dwóch księży, proboszcz Ernst Alt oraz salwatorianin Arnold Renz. Większość egzorcyzmów zarejestrowano na 52 taśmach magnetofonowych, wszystkich nagrań dokonano za zgodą Anneliese, która powiedziała, że wypowiedzi demonów powinien wysłuchać biskup i że powinno się to rozgłaszać na całym świecie. Egzorcystów wspierał radą ojciec Adolf Rodewyk. Gdy egzorcyści zebrali się w Klingenbergu, ojciec Renz odmówił egzorcyzm według rytuału rzymskiego. Demony natychmiast zaczęły mówić. Osobisty kontakt z Anneliese utwierdził księży w przekonaniu, że mają do czynienia z demonicznym opętaniem. Oto, co zapisał w swoim dzienniku ojciec Rodewyk: "Pozostaje jeszcze pytanie o diabła, który miał ją w posiadaniu. Pytana wielokrotnie, Anneliese wciąż podawała imię Judasz. Jest on dobrze znany z historii opętań Nieustannie popychał opętanych do kradzieży Hostii, uniemożliwiając jej przełknięcie. U Anneliese znajdujemy coś podobnego. Sama powiedziała, że nie mogła przełknąć Hostii i dlatego trzymała ją w ustach, aby się rozpuściła. Anneliese jest opętana, a główny diabeł nazywa się Judasz. Za tym sformułowaniem stoi myśl, że mogą być jeszcze inne złe duchy, drugorzędne". Gdy doszło w końcu do egzorcyzmów, obawy ojca Renza potwierdziły się - demony, nękane modlitwą, zaczęły dawać o sobie znać. Gdy do domu mieli przyjechać egzorcyści, działy się dziwne rzeczy. Pewnego razu podczas obiadu spod Anneliese wysunęło się krzesło, a ona sama podskoczyła wysoko ponad nie. Gdy przyjechał ksiądz Rot, Anneliese chwyciła kanister z wodą święconą z San Damiano i rzuciła nim w księdza. Kanister zatrzymał się na ułamek sekundy w powietrzu i upadł na ziemię. Innym razem Anneliese, stojąc na korytarzu, kopała jak piłkę kubek napełniony wodą, a woda się nie wylewała. Anneliese przesuwałą meble z jednej strony na drugą i rozrywała przy tym różańce. W noc przed Świętem Wniebowstąpienia Pańskiego przebiła głową szybę w drzwiach, nie raniąc się przy tym. Innym razem, w noc przed Świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, modliła się aż do rana: "Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, stworzyciela Nieba i Ziemi..." 7 czerwca 1976 r. Anneliese musiała pod presją demonów robić jedno przyklęknięcie za drugim przez około dwie godziny. Ojciec Arnold liczył za każdym razem 35-40, potem następowała mniej więcej jednominutowa przerwa, a po niej znowu wszystko od nowa. Pod koniec ilość przyklęknięć była mniejsza, a przerwy nieco się wydłużyły. Tego wieczoru Anneliese zrobiła około 600 przyklęknięć. Była po tym cała spocona i wyczerpana. Ojciec i matka pomagali jej za każdym razem przy podnoszeniu się, aby nie musiała tak wytężać swoich sił - a i tak był to "ogromny sportowy wyczyn". Gdy w domu pojawiła się przyjaciółka rodziny Michelów, pani Heine, Anneliese powitała ją tymi słowami: "Ja jestem Anneliese. Chwycę cię za szyję i będę szarpać!", po czym spoliczkowała ją. Gdy w odwiedziny przychodził chłopak Anneliese, Piotr, ta prawie nie mogła mówić, cały czas szalała - była w stanie wydusić z siebie jedynie: "Mam takie skamieniałe serce..." Pewnego razu Piotr zabrał Anneliese na wycieczkę. Na polnej drodze wysiedli z samochodu i kawałek przeszli pieszo, idąc do parku. Anneliese źle się czuła. W pewnym momencie dziewczynie ukazała się Matka Boża i towarzyszyła jej kawałek drogi. Szły jedna koło drugiej. Matka Boża powiedziała: "Jest wielkim cierpieniem mojego serca, że w tym czasie bardzo wiele dusz trafia do piekła. Trzeba czynić pokutę za księży, za młodzież, i za Twoją ojczyznę. Czy chciałabyś podjąć pokutę za te dusze, aby tak wielu ludzi nie ginęło w piekle? Czy chcesz czynić pokutę za te dusze, które inaczej będą potępione na wieczność?" Był przy tym Piotr, ale on Matki Bożej nie widział. On stał, a Anneliese uklękła i modliła się. Nagle podskoczyła. Znowu mogła chodzić i skakać. Wtedy Piotr pomyślał, że coś się musiało stać, bo ona do tej pory sama z siebie nie potrafiła skoczyć czy chodzić. W tym momencie widzenie zakończyło się. Gdy wrócili do domu, Anneliese przybiegła radośnie i powiedziała: "Mamo, mamo, popatrz na mnie! Znów mogę chodzić i skakać, podskakiwać, tańczyć! Ukazała mi się Matka Boża! Kazała mi czynić pokutę, bo inaczej wiele dusz pójdzie do piekła. Mam trzy dni na zastanowienie się, czy to przyjąć, czy odrzucić. Mam trzy dni na przemyślenie". Gdy matka zapytała, gdzie jest Piotr, odpowiedziała: "Piotr siedzi na dole w samochodzie i płacze". Piotr był tym wszystkim tak dotknięty, że nie mógł powstrzymać łez. Nie mógł tego pojąć. Matka Anneliese była przerażona. "To straszne pokutować za tak wiele dusz", pomyślała, po czym pobiegła do męża by mu opowiedzieć, co się stało. Potem wróciła do Anneliese i próbowała ją przekonać do odrzucenia pokuty. Anneliese odpowiedziała: "Jeśli ja nie zrobię teraz tego, co powiedziała mi Matka Boża, to będę winna tego, że tak wiele dusz pójdzie do piekła i będą na wieczność potępione! Wtedy i ja będę winna". Ojciec Renz pisał dalej: "Najmocniej Anneliese lub demony reagują na wodę święconą. zaczyna wyć i miotać się. Trzymają ją trzej mężczyźni: pan Hein, Piotr i ojciec. Anneliese próbuje gryźć na lewo i na prawo, kopie nogą w moim kierunku. Od czasu do czasu wyje, szczególnie przy wodzie święconej. Czasami skomli jak pies. Powtarza: skończcie z tym gównem! ty, księże, zasrańcu! ty brudna świnio!" Doświadczeni egzorcyści wiedzą, że znajomość imion demonów oraz ich liczby daje nad nimi większą władzę podczas odprawiania egzorcyzmów. Duchowni ustalili, że w przypadku Anneliese Michel demonów było sześć: Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Za każdym razem, gdy egzorcysta w imieniu Jezusa Chrystusa nakazywał demonom opuścić ciało dziewczyny, rozlegały się nieopisane krzyki i warczenia. Swoje przeżycia i wizje Anneliese opisywała w pamiętniku. Na zdjęciu u dołu Piotr czyta go Co prawda z wściekłością, ale odpowiadały kapłanom na zadawane pytania. Któregoś razu diabeł był zmuszony uczynić wyznanie: "Mam wam coś do powiedzenia. Ona się cieszy... ponieważ ciągle się modliliście... Macie modlić się dalej". Egzorcyści zorientowali się, że poprzez krzyk demonów Matka Boża dawała znać, że jest obecna i panuje nad sytuacją. Ojciec Arnold, usłyszawszy to, próbował rozpocząć pieśń maryjną, gdy nagle rozległ się przerażający ryk: "Idzie Ona, idzie Ona! Wielka Pani!" Demony zaczęły wychodzić, jeden po drugim, wymawiając ustalony znak wyjścia - "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna!". Najtrudniej było z Lucyferem - wypędzenie go zajęło najwięcej czasu. Ojciec Renz szukał modlitwy końcowej, by zapieczętować egzorcyzm. Pojawiły się jednak problemy. Podczas modlitwy Anneliese wyrywała się z objęć ojca i Piotra, a następnie wielokrotnie padała na kolana i wstawała, doznając wielu obrażeń. Podczas egzorcyzmu z 30 grudnia 1975 roku demony powiedziały, że nie mogą wyjść z ciała dziewczyny, gdyż nie pozwala im na to Boski Zbawiciel. Wokół pokazowego procesu wytoczonego po śmierci Anneliese Michel wytworzył się taki szum medialny, że niedługo później uznano go za najważniejszy po norymberskim proces w historii powojennych Niemiec Z rozmów Anneliese z ojcem Renzem (na podstawie zapisu z jednej z taśm): - Czasami się myśli: "Cierpienie to taka łatwa rzecz". Ale kiedy jest naprawdę ciężko, to nie chce się zrobić ani kroku. Tego nie można sobie wyobrazić, jak oni potrafią człowieka zmusić! Nie ma się już wcale władzy nad sobą. - Ale masz zasługę, bo jesteś gotowa to przyjąć. - Och, wtedy to już nie ma nic do chcenia, ojcze. - Wiesz, to pochodzi z tego, że wcześniej powiedziałaś "Tak". - Tak... Anneliese pewnego razu powiedziała ojcu, że "w lipcu nadejdzie zmiana". Ostateczne uwolnienie przyszło dopiero w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 1976 roku. Podczas swojego ostatniego w życiu egzorcyzmu Anneliese nagle poprosiła o rozgrzeszenie. O północy ojciec Arnold nakazał demonom, aby te uciszyły się i pozwoliły dziewczynie zasnąć. Pogrzeb Anneliese Michel Anneliese położyła się na łóżku i spokojnie zasnęła. Nie obudziła się już. Umarła z wycieńczenia. Przybyły na miejsce lekarz rodzinny stwierdził, że nie jest w stanie ustalić przyczyny śmierci. Wkrótce potem rozpoczął się proces karny. Według wyroku sądowego, Anneliese została zagłodzona - obrona podnosiła jednak, że na zwłokach dziewczyny nie stwierdzono żadnych symptomów charakterystycznych dla zagłodzenia. Rodziców dziewczyny oraz dwóch duchownych egzorcystów uznano winnymi nieumyślnego spowodowania śmierci poprzez "doprowadzenie do śmierci dziewczyny wskutek niedbalstwa" i skazano na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zawsze wesoła, towarzyska. Cieszyła się życiem i nigdy nie przestawała się śmiać. Na tym rodzinnym zdjęciu Anneliese siedzi druga od prawej Jak wykazał później w swoim dochodzeniu szwajcarski uczony doktor Theo Weber-Arma, podczas procesu przemilczano wiele faktów. Anneliese Michel trzykrotnie przechodziła badanie EEG i każdorazowo wykluczano u niej występowanie epilepsji, mimo to przez szereg lat podawano jej leki na tą chorobę, m. in. zentropil i tegretol - środki te wykazują rujnujące organizm skutki uboczne. Wysokie stężenie tych preparatów i ich długotrwałe stosowanie musiało w końcu doprowadzić do wyniszczenia organizmu i śmierci Anneliese. Lekarze, którzy postawili błędną diagnozę i nieprawidłowo leczyli dziewczynę, nigdy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Ponadto, jak stwierdził dr Weber-Arma, "nie sposób za objawy epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach". Spośród 51 taśm nagranych podczas egzorcyzmów, żadnej z nich nie dopuszczono jako dowód w procesie. Analizując pewne fakty, ksiądz Alt doszedł do wniosku, że u Anneliese doszło do opętania ekspiacyjnego. Sprawa Anneliese Michel jedt jedynym znanym w Kościele katolickim przypadkiem takiego opętania. Opętanie ekspiacyjne, czyli cierpienie za grzechy cudze zamiast własnych, dopuszczone jest jako doświadczenie boże. Zmaganie się z siłami zła oraz wynikające z tego cierpienia i upokorzenia pomagają innym ludziom na świecie osiągnąć zbawienie. Często opętany na takie cierpienie się zgadza, tak też było w przypadku Anneliese Michel. Przypadek Anneliese Michel oraz wydźwięk procesu, jaki odbył się po jej śmierci, spowodował nałożenie w Niemczech powstanie nieformalnego zakazu wykonywania egzorcyzmów. Obecnie w Niemczech nie ma ani jednego oficjalnego księdza-egzorcysty, natomiast zainteresowanie magią i okultyzmem w różnych postaciach staje się tam prawie powszechne. Często zdarza się, że opuszczone budynki kościelne stają się miejscem spotkań grup satanistycznych, stąd - jak sądzą niektórzy - w Niemczech coraz częściej może dochodzić do opętań, a ich ofiary zwykle są pozostawione same sobie i nie otrzymują żadnej pomocy. Niezwykle trudnemu powołaniu, jakie przyjęła Anneliese Michel, towarzyszyły również szczególne łaski, jakie otrzymywała od Zbawiciela. Były to pouczenia, służące lepszemu odróżnieniu słów Jezusa od sugestii szatana, które Anneliese przekazywała następnie swojemu duchowemu kierownikowi. Wraz z upływem czasu na ciele dziewczyny pojawiły się niegojące się rany - rzecz znamienna, że pojawiły się w miejscach odpowiadających ranom na ciele Jezusa Chrystusa, mogą więc być uznane za stygmaty. Pierwsza Komunia Św. Z pamiętnika Anneliese - wpis z 24.10.1975: Twoje cierpienie, twój smutek i brak pociechy służą mi do tego, aby ratować inne dusze. Nieprzerwanie proś i błagaj za twoich bliźnich, aby i oni także osiągnęli wieczną ojczyznę. Módl się i ofiaruj wiele za moich kapłanów. Nie na darmo ukazałem ci wielkość i godność każdego kapłana, tak że zadrżałaś z bojaźni. W jej pamiętniku znajdziemy również niezwykły, wzruszający dialog: - Musisz jeszcze coś zapisać mówi Zbawiciel. - Co? Nie chciałam tego zapisać, ponieważ sądziłam, że jest to od szatana; poza tym moja dusza wzdraga się przed tym. Zbawiciel żąda ode mnie posłuszeństwa, dlatego to zapisuję. Zbawiciel powiedział: „Zostaniesz wielką świętą. Nie chciałam nadal w to uwierzyć, wtedy Zbawiciel dał mi znak, że dobrze usłyszałam. Łzy płaczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
cd. W 1973 roku zdesperowani rodzice napisali do miejscowego biskupa list z prośbą o odprawienie egzorcyzmów, gdyż według ich wiedzy u Anneliese doszło do wystąpienia religijnego stanu wyjątkowego - demonicznego opętania. Egzorcyzmu jednak odmawiano, tłumacząc, iż powinna kontynuować leczenie farmakologiczne. Wciąż jednak Anneliese była pod stałą opieką kapłanów. W lipcu 1975 roku przeprowadzono egzorcyzm próbny - egzorcyzmy takie przeprowadza się w momencie, gdy jeszcze nie wiadomo, co się dzieje z człowiekiem. Może być po prostu chory, a wtedy możliwe są różne rzeczy. Egzorcyzm próbny polega na tym, że egzorcysta nie porusza ustami, w ogóle nie wydaje żadnych dźwięków ani nie wykonuje gestów, a jedynie wydaje demonowi duchowy rozkaz brzmiący "Odstąp od tego człowieka, powiedz kim jesteś". Gdy ksiądz Ernst Alt wydał ten rozkaz, Anneliese natychmiast zareagowała, Egzorcyści: ksiądz proboszcz Ernst Alt (u góry) i ojciec Arnold Renz odezwały się w niej demony - tak nie reaguje żaden epileptyk. Nagle zerwała się, zaczęła szaleć i z wrzaskiem rozerwała różaniec, nie była też w stanie się modlić. Dopiero jesienią 1975 roku biskup Wrzburga Josef Stangl udzielił nie tylko oficjalnej zgody, ale wręcz polecenia na odprawienie pełnych egzorcyzmów. Egzorcyzmy przeprowadzało dwóch księży, proboszcz Ernst Alt oraz salwatorianin Arnold Renz. Większość egzorcyzmów zarejestrowano na 52 taśmach magnetofonowych, wszystkich nagrań dokonano za zgodą Anneliese, która powiedziała, że wypowiedzi demonów powinien wysłuchać biskup i że powinno się to rozgłaszać na całym świecie. Egzorcystów wspierał radą ojciec Adolf Rodewyk. Gdy egzorcyści zebrali się w Klingenbergu, ojciec Renz odmówił egzorcyzm według rytuału rzymskiego. Demony natychmiast zaczęły mówić. Osobisty kontakt z Anneliese utwierdził księży w przekonaniu, że mają do czynienia z demonicznym opętaniem. Oto, co zapisał w swoim dzienniku ojciec Rodewyk: "Pozostaje jeszcze pytanie o diabła, który miał ją w posiadaniu. Pytana wielokrotnie, Anneliese wciąż podawała imię Judasz. Jest on dobrze znany z historii opętań Nieustannie popychał opętanych do kradzieży Hostii, uniemożliwiając jej przełknięcie. U Anneliese znajdujemy coś podobnego. Sama powiedziała, że nie mogła przełknąć Hostii i dlatego trzymała ją w ustach, aby się rozpuściła. Anneliese jest opętana, a główny diabeł nazywa się Judasz. Za tym sformułowaniem stoi myśl, że mogą być jeszcze inne złe duchy, drugorzędne". Gdy doszło w końcu do egzorcyzmów, obawy ojca Renza potwierdziły się - demony, nękane modlitwą, zaczęły dawać o sobie znać. Gdy do domu mieli przyjechać egzorcyści, działy się dziwne rzeczy. Pewnego razu podczas obiadu spod Anneliese wysunęło się krzesło, a ona sama podskoczyła wysoko ponad nie. Gdy przyjechał ksiądz Rot, Anneliese chwyciła kanister z wodą święconą z San Damiano i rzuciła nim w księdza. Kanister zatrzymał się na ułamek sekundy w powietrzu i upadł na ziemię. Innym razem Anneliese, stojąc na korytarzu, kopała jak piłkę kubek napełniony wodą, a woda się nie wylewała. Anneliese przesuwałą meble z jednej strony na drugą i rozrywała przy tym różańce. W noc przed Świętem Wniebowstąpienia Pańskiego przebiła głową szybę w drzwiach, nie raniąc się przy tym. Innym razem, w noc przed Świętem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, modliła się aż do rana: "Wierzę w Boga Ojca Wszechmogącego, stworzyciela Nieba i Ziemi..." 7 czerwca 1976 r. Anneliese musiała pod presją demonów robić jedno przyklęknięcie za drugim przez około dwie godziny. Ojciec Arnold liczył za każdym razem 35-40, potem następowała mniej więcej jednominutowa przerwa, a po niej znowu wszystko od nowa. Pod koniec ilość przyklęknięć była mniejsza, a przerwy nieco się wydłużyły. Tego wieczoru Anneliese zrobiła około 600 przyklęknięć. Była po tym cała spocona i wyczerpana. Ojciec i matka pomagali jej za każdym razem przy podnoszeniu się, aby nie musiała tak wytężać swoich sił - a i tak był to "ogromny sportowy wyczyn". Gdy w domu pojawiła się przyjaciółka rodziny Michelów, pani Heine, Anneliese powitała ją tymi słowami: "Ja jestem Anneliese. Chwycę cię za szyję i będę szarpać!", po czym spoliczkowała ją. Gdy w odwiedziny przychodził chłopak Anneliese, Piotr, ta prawie nie mogła mówić, cały czas szalała - była w stanie wydusić z siebie jedynie: "Mam takie skamieniałe serce..." Pewnego razu Piotr zabrał Anneliese na wycieczkę. Na polnej drodze wysiedli z samochodu i kawałek przeszli pieszo, idąc do parku. Anneliese źle się czuła. W pewnym momencie dziewczynie ukazała się Matka Boża i towarzyszyła jej kawałek drogi. Szły jedna koło drugiej. Matka Boża powiedziała: "Jest wielkim cierpieniem mojego serca, że w tym czasie bardzo wiele dusz trafia do piekła. Trzeba czynić pokutę za księży, za młodzież, i za Twoją ojczyznę. Czy chciałabyś podjąć pokutę za te dusze, aby tak wielu ludzi nie ginęło w piekle? Czy chcesz czynić pokutę za te dusze, które inaczej będą potępione na wieczność?" Był przy tym Piotr, ale on Matki Bożej nie widział. On stał, a Anneliese uklękła i modliła się. Nagle podskoczyła. Znowu mogła chodzić i skakać. Wtedy Piotr pomyślał, że coś się musiało stać, bo ona do tej pory sama z siebie nie potrafiła skoczyć czy chodzić. W tym momencie widzenie zakończyło się. Gdy wrócili do domu, Anneliese przybiegła radośnie i powiedziała: "Mamo, mamo, popatrz na mnie! Znów mogę chodzić i skakać, podskakiwać, tańczyć! Ukazała mi się Matka Boża! Kazała mi czynić pokutę, bo inaczej wiele dusz pójdzie do piekła. Mam trzy dni na zastanowienie się, czy to przyjąć, czy odrzucić. Mam trzy dni na przemyślenie". Gdy matka zapytała, gdzie jest Piotr, odpowiedziała: "Piotr siedzi na dole w samochodzie i płacze". Piotr był tym wszystkim tak dotknięty, że nie mógł powstrzymać łez. Nie mógł tego pojąć. Matka Anneliese była przerażona. "To straszne pokutować za tak wiele dusz", pomyślała, po czym pobiegła do męża by mu opowiedzieć, co się stało. Potem wróciła do Anneliese i próbowała ją przekonać do odrzucenia pokuty. Anneliese odpowiedziała: "Jeśli ja nie zrobię teraz tego, co powiedziała mi Matka Boża, to będę winna tego, że tak wiele dusz pójdzie do piekła i będą na wieczność potępione! Wtedy i ja będę winna". Ojciec Renz pisał dalej: "Najmocniej Anneliese lub demony reagują na wodę święconą. zaczyna wyć i miotać się. Trzymają ją trzej mężczyźni: pan Hein, Piotr i ojciec. Anneliese próbuje gryźć na lewo i na prawo, kopie nogą w moim kierunku. Od czasu do czasu wyje, szczególnie przy wodzie święconej. Czasami skomli jak pies. Powtarza: skończcie z tym gównem! ty, księże, zasrańcu! ty brudna świnio!" Doświadczeni egzorcyści wiedzą, że znajomość imion demonów oraz ich liczby daje nad nimi większą władzę podczas odprawiania egzorcyzmów. Duchowni ustalili, że w przypadku Anneliese Michel demonów było sześć: Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Za każdym razem, gdy egzorcysta w imieniu Jezusa Chrystusa nakazywał demonom opuścić ciało dziewczyny, rozlegały się nieopisane krzyki i warczenia. Swoje przeżycia i wizje Anneliese opisywała w pamiętniku. Na zdjęciu u dołu Piotr czyta go Co prawda z wściekłością, ale odpowiadały kapłanom na zadawane pytania. Któregoś razu diabeł był zmuszony uczynić wyznanie: "Mam wam coś do powiedzenia. Ona się cieszy... ponieważ ciągle się modliliście... Macie modlić się dalej". Egzorcyści zorientowali się, że poprzez krzyk demonów Matka Boża dawała znać, że jest obecna i panuje nad sytuacją. Ojciec Arnold, usłyszawszy to, próbował rozpocząć pieśń maryjną, gdy nagle rozległ się przerażający ryk: "Idzie Ona, idzie Ona! Wielka Pani!" Demony zaczęły wychodzić, jeden po drugim, wymawiając ustalony znak wyjścia - "Zdrowaś Maryjo, łaski pełna!". Najtrudniej było z Lucyferem - wypędzenie go zajęło najwięcej czasu. Ojciec Renz szukał modlitwy końcowej, by zapieczętować egzorcyzm. Pojawiły się jednak problemy. Podczas modlitwy Anneliese wyrywała się z objęć ojca i Piotra, a następnie wielokrotnie padała na kolana i wstawała, doznając wielu obrażeń. Podczas egzorcyzmu z 30 grudnia 1975 roku demony powiedziały, że nie mogą wyjść z ciała dziewczyny, gdyż nie pozwala im na to Boski Zbawiciel. Wokół pokazowego procesu wytoczonego po śmierci Anneliese Michel wytworzył się taki szum medialny, że niedługo później uznano go za najważniejszy po norymberskim proces w historii powojennych Niemiec Z rozmów Anneliese z ojcem Renzem (na podstawie zapisu z jednej z taśm): - Czasami się myśli: "Cierpienie to taka łatwa rzecz". Ale kiedy jest naprawdę ciężko, to nie chce się zrobić ani kroku. Tego nie można sobie wyobrazić, jak oni potrafią człowieka zmusić! Nie ma się już wcale władzy nad sobą. - Ale masz zasługę, bo jesteś gotowa to przyjąć. - Och, wtedy to już nie ma nic do chcenia, ojcze. - Wiesz, to pochodzi z tego, że wcześniej powiedziałaś "Tak". - Tak... Anneliese pewnego razu powiedziała ojcu, że "w lipcu nadejdzie zmiana". Ostateczne uwolnienie przyszło dopiero w nocy z 30 czerwca na 1 lipca 1976 roku. Podczas swojego ostatniego w życiu egzorcyzmu Anneliese nagle poprosiła o rozgrzeszenie. O północy ojciec Arnold nakazał demonom, aby te uciszyły się i pozwoliły dziewczynie zasnąć. Pogrzeb Anneliese Michel Anneliese położyła się na łóżku i spokojnie zasnęła. Nie obudziła się już. Umarła z wycieńczenia. Przybyły na miejsce lekarz rodzinny stwierdził, że nie jest w stanie ustalić przyczyny śmierci. Wkrótce potem rozpoczął się proces karny. Według wyroku sądowego, Anneliese została zagłodzona - obrona podnosiła jednak, że na zwłokach dziewczyny nie stwierdzono żadnych symptomów charakterystycznych dla zagłodzenia. Rodziców dziewczyny oraz dwóch duchownych egzorcystów uznano winnymi nieumyślnego spowodowania śmierci poprzez "doprowadzenie do śmierci dziewczyny wskutek niedbalstwa" i skazano na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zawsze wesoła, towarzyska. Cieszyła się życiem i nigdy nie przestawała się śmiać. Na tym rodzinnym zdjęciu Anneliese siedzi druga od prawej Jak wykazał później w swoim dochodzeniu szwajcarski uczony doktor Theo Weber-Arma, podczas procesu przemilczano wiele faktów. Anneliese Michel trzykrotnie przechodziła badanie EEG i każdorazowo wykluczano u niej występowanie epilepsji, mimo to przez szereg lat podawano jej leki na tą chorobę, m. in. zentropil i tegretol - środki te wykazują rujnujące organizm skutki uboczne. Wysokie stężenie tych preparatów i ich długotrwałe stosowanie musiało w końcu doprowadzić do wyniszczenia organizmu i śmierci Anneliese. Lekarze, którzy postawili błędną diagnozę i nieprawidłowo leczyli dziewczynę, nigdy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Ponadto, jak stwierdził dr Weber-Arma, "nie sposób za objawy epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach". Spośród 51 taśm nagranych podczas egzorcyzmów, żadnej z nich nie dopuszczono jako dowód w procesie. Analizując pewne fakty, ksiądz Alt doszedł do wniosku, że u Anneliese doszło do opętania ekspiacyjnego. Sprawa Anneliese Michel jedt jedynym znanym w Kościele katolickim przypadkiem takiego opętania. Opętanie ekspiacyjne, czyli cierpienie za grzechy cudze zamiast własnych, dopuszczone jest jako doświadczenie boże. Zmaganie się z siłami zła oraz wynikające z tego cierpienia i upokorzenia pomagają innym ludziom na świecie osiągnąć zbawienie. Często opętany na takie cierpienie się zgadza, tak też było w przypadku Anneliese Michel. Przypadek Anneliese Michel oraz wydźwięk procesu, jaki odbył się po jej śmierci, spowodował nałożenie w Niemczech powstanie nieformalnego zakazu wykonywania egzorcyzmów. Obecnie w Niemczech nie ma ani jednego oficjalnego księdza-egzorcysty, natomiast zainteresowanie magią i okultyzmem w różnych postaciach staje się tam prawie powszechne. Często zdarza się, że opuszczone budynki kościelne stają się miejscem spotkań grup satanistycznych, stąd - jak sądzą niektórzy - w Niemczech coraz częściej może dochodzić do opętań, a ich ofiary zwykle są pozostawione same sobie i nie otrzymują żadnej pomocy. Niezwykle trudnemu powołaniu, jakie przyjęła Anneliese Michel, towarzyszyły również szczególne łaski, jakie otrzymywała od Zbawiciela. Były to pouczenia, służące lepszemu odróżnieniu słów Jezusa od sugestii szatana, które Anneliese przekazywała następnie swojemu duchowemu kierownikowi. Wraz z upływem czasu na ciele dziewczyny pojawiły się niegojące się rany - rzecz znamienna, że pojawiły się w miejscach odpowiadających ranom na ciele Jezusa Chrystusa, mogą więc być uznane za stygmaty. Pierwsza Komunia Św. Z pamiętnika Anneliese - wpis z 24.10.1975: Twoje cierpienie, twój smutek i brak pociechy służą mi do tego, aby ratować inne dusze. Nieprzerwanie proś i błagaj za twoich bliźnich, aby i oni także osiągnęli wieczną ojczyznę. Módl się i ofiaruj wiele za moich kapłanów. Nie na darmo ukazałem ci wielkość i godność każdego kapłana, tak że zadrżałaś z bojaźni. W jej pamiętniku znajdziemy również niezwykły, wzruszający dialog: - Musisz jeszcze coś zapisać mówi Zbawiciel. - Co? Nie chciałam tego zapisać, ponieważ sądziłam, że jest to od szatana; poza tym moja dusza wzdraga się przed tym. Zbawiciel żąda ode mnie posłuszeństwa, dlatego to zapisuję. Zbawiciel powiedział: „Zostaniesz wielką świętą. Nie chciałam nadal w to uwierzyć, wtedy Zbawiciel dał mi znak, że dobrze usłyszałam. Łzy płaczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
cd. Pogrzeb Anneliese Michel Anneliese położyła się na łóżku i spokojnie zasnęła. Nie obudziła się już. Umarła z wycieńczenia. Przybyły na miejsce lekarz rodzinny stwierdził, że nie jest w stanie ustalić przyczyny śmierci. Wkrótce potem rozpoczął się proces karny. Według wyroku sądowego, Anneliese została zagłodzona - obrona podnosiła jednak, że na zwłokach dziewczyny nie stwierdzono żadnych symptomów charakterystycznych dla zagłodzenia. Rodziców dziewczyny oraz dwóch duchownych egzorcystów uznano winnymi nieumyślnego spowodowania śmierci poprzez "doprowadzenie do śmierci dziewczyny wskutek niedbalstwa" i skazano na sześć miesięcy więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Zawsze wesoła, towarzyska. Cieszyła się życiem i nigdy nie przestawała się śmiać. Na tym rodzinnym zdjęciu Anneliese siedzi druga od prawej Jak wykazał później w swoim dochodzeniu szwajcarski uczony doktor Theo Weber-Arma, podczas procesu przemilczano wiele faktów. Anneliese Michel trzykrotnie przechodziła badanie EEG i każdorazowo wykluczano u niej występowanie epilepsji, mimo to przez szereg lat podawano jej leki na tą chorobę, m. in. zentropil i tegretol - środki te wykazują rujnujące organizm skutki uboczne. Wysokie stężenie tych preparatów i ich długotrwałe stosowanie musiało w końcu doprowadzić do wyniszczenia organizmu i śmierci Anneliese. Lekarze, którzy postawili błędną diagnozę i nieprawidłowo leczyli dziewczynę, nigdy nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności. Ponadto, jak stwierdził dr Weber-Arma, "nie sposób za objawy epilepsji uznać wstrząsania głową w prawo i w lewo z taką szybkością, że świadkowie mieli wrażenie, jakby oglądali film na przyspieszonych obrotach". Spośród 51 taśm nagranych podczas egzorcyzmów, żadnej z nich nie dopuszczono jako dowód w procesie. Analizując pewne fakty, ksiądz Alt doszedł do wniosku, że u Anneliese doszło do opętania ekspiacyjnego. Sprawa Anneliese Michel jedt jedynym znanym w Kościele katolickim przypadkiem takiego opętania. Opętanie ekspiacyjne, czyli cierpienie za grzechy cudze zamiast własnych, dopuszczone jest jako doświadczenie boże. Zmaganie się z siłami zła oraz wynikające z tego cierpienia i upokorzenia pomagają innym ludziom na świecie osiągnąć zbawienie. Często opętany na takie cierpienie się zgadza, tak też było w przypadku Anneliese Michel. Przypadek Anneliese Michel oraz wydźwięk procesu, jaki odbył się po jej śmierci, spowodował nałożenie w Niemczech powstanie nieformalnego zakazu wykonywania egzorcyzmów. Obecnie w Niemczech nie ma ani jednego oficjalnego księdza-egzorcysty, natomiast zainteresowanie magią i okultyzmem w różnych postaciach staje się tam prawie powszechne. Często zdarza się, że opuszczone budynki kościelne stają się miejscem spotkań grup satanistycznych, stąd - jak sądzą niektórzy - w Niemczech coraz częściej może dochodzić do opętań, a ich ofiary zwykle są pozostawione same sobie i nie otrzymują żadnej pomocy. Niezwykle trudnemu powołaniu, jakie przyjęła Anneliese Michel, towarzyszyły również szczególne łaski, jakie otrzymywała od Zbawiciela. Były to pouczenia, służące lepszemu odróżnieniu słów Jezusa od sugestii szatana, które Anneliese przekazywała następnie swojemu duchowemu kierownikowi. Wraz z upływem czasu na ciele dziewczyny pojawiły się niegojące się rany - rzecz znamienna, że pojawiły się w miejscach odpowiadających ranom na ciele Jezusa Chrystusa, mogą więc być uznane za stygmaty. Pierwsza Komunia Św. Z pamiętnika Anneliese - wpis z 24.10.1975: Twoje cierpienie, twój smutek i brak pociechy służą mi do tego, aby ratować inne dusze. Nieprzerwanie proś i błagaj za twoich bliźnich, aby i oni także osiągnęli wieczną ojczyznę. Módl się i ofiaruj wiele za moich kapłanów. Nie na darmo ukazałem ci wielkość i godność każdego kapłana, tak że zadrżałaś z bojaźni. W jej pamiętniku znajdziemy również niezwykły, wzruszający dialog: - Musisz jeszcze coś zapisać mówi Zbawiciel. - Co? Nie chciałam tego zapisać, ponieważ sądziłam, że jest to od szatana; poza tym moja dusza wzdraga się przed tym. Zbawiciel żąda ode mnie posłuszeństwa, dlatego to zapisuję. Zbawiciel powiedział: „Zostaniesz wielką świętą. Nie chciałam nadal w to uwierzyć, wtedy Zbawiciel dał mi znak, że dobrze usłyszałam. Łzy płaczu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
I to tyle na dziś a jutro wam napiszę dlaczego kevin gwałcił mnie od dziecka i dlaczego nie został mężem pani Poniatowskiej? Napiszę wam jak to było dokładnie. W sumie pasowali do siebie idealnie - nawet w podstawówce jej nie uszanował. Może za to tak wyglądałam i nigdy mu się nie dam bo mnie TAK SPONIEWIERAŁ nie przejmując się jak wygląda pani Poniatowska. Wiecie co go interesowało? I tyle wam napiszę. I nawet to 1 dziecko miała przez niego. Bo też miała o niego stać, ale wiedzieli, że jest jakaś siostra w Polsce. Siostrę np. wygwałcił, ale stał o pania Poniatowską. CO ON SOBIE WYOBRAŻAŁ? Jej ojciec był dyrektorem banku - chyba to rozumiecie? Co ten kretyn chciał robić w życiu? Dalszy ciąg sobie narysujcie. Do dziś. No pani Poniatowska nie rozumie go do dziś - bo troszeczkę szacuneczku dla młodej kobiety. Nie - mnie gwałcił, a ona miała się puszczać w podstawówce, żeby nie musiał o nią stać bo i tak jest na pierwszy raz i koniec. Wyobrażacie sobie? On sie sam zeszmacił, ale reszty to nie musiał szmacić. I cały czas się zastanawiał czy ona sie puszcza w tej podstawówce czy nie - i dopiero w średniej mieli sie spotkać i to było zaplanowane, a czemu zaszła w tę ciążę? Bo pasowało jej dziecko z kevinem w średniej. I przez to jej ojciec ją zgwałcił, żeby o niego stała. Ze strachu. Jedyny powód i tyle. I stała i musi stać zawsze. A Kevin na nia? Ale za co? Nie puszczała sie nie, nie. W podstawówece. A dalej też. I tak by mi dowalił wiecie - tak by mi dowalił - on bankier, pani Poniatowska - no własnie - po maturze? No to on po maturze, ona po podstawówce. Pasowało dziecko w liceum? I koniec. Jednak ojciec jej mu po prostu nie dał i tyle. I zawsze może robić co chce dzieki temu dziecku w wieku 15 lat. A tak? Zawsze gorsza od tego Kevina. Czy słusznie? No tak się facet nie dał i przez nią powiesił i tylko wtedy by ją miał. Jeszcze musiała stac o tego dżentelmana. Została wisieć na włosach - za rodowód. I to tyle. Więcej nie przyjdzie. Za szkołę sie należało - nikt nawet nie pierdnął na śmierć dyrektora. No to koniec i tyle. A za co ona przepadła? A ten Kevin tez? I tyle. A wyobraźcie ich sobie - ona po infie, on po jakiejs bankowości, 2 dzieci czy troje, ona w domu - kto by ich przeżył? Dzielnica ogrodników? Co wy - łeby urwane jak moja anglistka. Za wysoko i tyle :( Adopty z Polski i juz :( Bo ja tyle piszę,ale co robić? Lepiej pisać niż co innego robić i już. I tyle na razie a cd. nastąpi soon.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie - dla mnie to na zawsze jest NAJGORSZA SZMATA JAKA ISTNIEJE - dziecko kurwy z Polski i tyle. I NIC POZA TYM i koniec. I wiecie - miałby JAKIKOLWIEK szacunek do siebie to albo idzie na LASKI i zostawi MNIE w spokoju albo nie wiem - niech wiem, ze w starych babach gustuje bo ja miałam i mam szacunek do siebie a on? Dzwoni za mną wypalając mnie petem? Czy on sie uczy jeszcze? On nawet DUPY do domków nie ruszy. To jest normalne zero. Za walenie się na kiblu - miał dostać papier wypierdalaj ciulu i koniec. Nie - Kevin bóg. Mógłby sie przedstawić choć jak takie numery robi WYŁĄCZNIE ZA ADRES i tyle. Bo ma dostęp do adresu i mu to ogrywam. Bo stoję o adres i by mnie zniszczył dalej? A o co mam stać TY CHUJU JEBANY tak mu miałam powiedzieć - następny chuju jebany w łeb. I tyle - po tej maturze miał sie uczyć dalej - jakies kursy robić. Co to jest matura? I wiecie wielki adonis i ani do biura nie umie iść. A z tymi koleżankami pożegnać się też, normalnie żyć. I na moich rodziców - niech się dwa stare ciule po maturze lub nie na siebie popatrzą wiecie. Razem nieżonaci i na mnie - ten drugi ciul wszystko od ojca. Co oni sobie nie myślą? Dla mnie nie mają imion i nazwisk - dwa ciule i koniec. Takie rzeczy robić to do cholery jasnej ciulu przedstaw się. Co oni sobie wszyscy tam nie myślą? I koniec. Jeden co nie żyje to wiem jak ma na imię, a reszta nie i koniec - czyli ciule i good bye. I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Ja mu wiecie OBECNIE życzę żony starej kurwy 80 letniej wycioranej w burdelach i wszystkich teatrach pornogrraficznych świata , w gnojokach i wszedzie za pokój dla dziwek. Wypierdalki z domu, eksmisji i chodzenia po nagu. WSZYSTKIEGO TAKIEGo i niech sie ode mnie odpierdoli bo wyleci w luft przez starszego - tak go sobie wybrał i tyle. Bo co on ma robić z ta carcyą? Jak to co - ożenić się. W podstawówce nie zaczęła, nie? Akurat żona dla niego. Z domem. Konto też uzbiera, a nie? Ta polska caryca , którą zgwałcił ten kompletny degenerat. Co on w ogóle w tej pracy robi - stary , niezonaty ciul z petem. Jemu tylko na ryju można peta zgasić i to jest CAŁY JEGO POZIOM, ale te kurwy z Polski wiecie... troszeczkę zmianami pomanipulować i po nim, ale taki mądry. A mnie nie zależało bo 3 miechy. I to jedyny powód i tyle. A dla mnie niech zdupia do Warszawy mieszkać do takich samych ciulów chorych na łeb jak on - panów Poniatowskich - ciulów chorych na łeb i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezynka zielona
iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii dzien dobry,miłego wieczoru zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie co - dzięki za życzenia miłego wieczoru, ale chciałabym napisac, że Analiza Michael miała imię i nazwisko a on ANI TEGO. I wiecie - powiesiły się przez niego ta matka jego jest TAK PIERDOLNIĘTA. Ja tam Z TEGO wątku odchodzę - tu będę pisać ale inaczej. Ale z tego wątku odchodzę bo jednak zmienia to imię i nazwisko - ja mam z tym problem do dziś w przypadku matki. Po co tak poczyna sobie? Praca bez znaczenia dla niego - dosłownie życie jako pierd. Przy nim tylko choroba psychiczna i tak dalej. No to miał matkę kiedyś skreslić , ożenić się i żyć normalnie. Czemu nie? Niby jest uczciwy? Jak? Wy się nie łudżcie - on ma wszystko ode mnie już żeby PRZEZE MNIE NIE POWIESIŁ się bo tak siostry nie są na mnie, a tak są na mnie wiecie i pasuje mnie zabić czy żebym sama poszła się powiesić bo to tam wszystko moja wina - takich mam rodziców. Ja w ogóle się nimi nie przejmuję. Oni BREDZĄ - jedynie, że 40 gorączki nie mają. Tak mnie sponiewierali w życiu. A z królową Boną przegrałam bo miała poród. No to miała go mieć i tyle. Tak jak pani Poniatowska - dziecko z ojcem w wieku lat 15 urodziła. I wy tego nie rozumiecie - bo żywe dziecko z takiego stosunku - no ale TAKI JEST TEN KEVIN , że lepiej takie coś niż co? Dziecko żywe z nim? Nie zasłużył i koniec. A co - on po maturze nie ma rozumu, żeby rodziców skrytykować? Co oni robili w domu? Nie umiał się domyslić, że nie stoją o Poniatowskich? i tyle. Co on zrobił ten Poniatowskiej - ten ojciec jej. No co zrobił to zrobił i to jest jedna sprawa - a reszta? No zgwałcił i zrobił dziecko 15 latce. I tyle. No w sumie coś normalnego i tyle. No i to tak - takie rzeczy sie zdarzają. No niesamowite. No takie też - że ktoś tak sie zachowuje jak ja. Jak można bezkarnie zgwałcić 15 latkę i nie ponieść ZADNEJ prawnej odpowiedzialności W ŻADEN sposób to można robić w zasadzie wszystko wiecie - jeszcze w obecności łosia Kevina i tyle. I wiecie - on na mnie teraz, że zgwałcił te Poniatowską i miał iść siedzieć. No wiecie - na szczęście nie tylko ją mam i dam mu radę. Gdybym miała pracę to normalnie nie wiem - wysram mu się na łeb - tyle jest dla mnie wart. I wysikam też - taki głupol - półmózg. I wiecie - on jest chory psychiczny bo on dla siebie ma wartość pierwszy raz, ale ty musisz brać wartość z niego no to szanuj sie gościu trochę - nazywam się , imię. I właściwie tyle - po co niszczyć jak nic o mnie nie wiesz i tyle. Dlaczego? I tego nie rozumiem i nie akceptuję. I patrzcie pani Poniatowska urodziła DZIECKO Z OJCEM i miała wartości - w sumie przez niego, a on? DO DZIŚ stary cep i pierwszy raz - i z niego ta caryca też jest taka ogłupiała. On do psychiatry powinien chodzić - ja mu sie nigdy nie dam i tyle. On miał firmę miec jakąś - laski z klasy miały firmę i sie powiesiły, a on? I zamiast stać sobie o nie i coś robić to ciągle te koleżanki i pierwszy raz. I on mnie nie będzie uczył rozumu bo on w Polsce nie mieszka a po co mu ta matka w Polsce? Na mnie ani chybi. I niech wszyscy ode mnie spadają i już. Po co mu ta matka w tej Polsce? Ten starszy go wysadzi w luft, żeby MNIE wysadzić , ze tak ich pohańbił w tym Londynie, że zamiast na matkę w USA, to postawił na Polkę. No jak głup najgorszy. I wiecie - niech se go wysadzi bo mnie nie wysadzą i już. I tyle. Nie dam sie. Co to sobie wyobrażają? Że Polska to Niemcy, Holandia? Czy oni sa normalni? Czy ja sie zachowywałam jakbym była im RÓWNA? Czy oni są normalni? Przestańcie. No to się juz nie dam - byłam głupim GŁODNYM cepem z Polski i już. I do dziś jestem. A reszta? Bez znaczenia , nie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie on mi NIGDY rady nie da, a patrzcie - stałby o te domeczki i miał swoją firmę i wygląda. Nawet jak nie jest żonaty. Nie jest tak? I tyle. I tym kolezankom z klasy tak pasują firmy - troszeczkę dziwnie, ale pasują. No a tak? No to miał stac o magazyn w tej pracy, że moralny. No to jak starszy bo za takiego go biorę - Boże jaki obłudnik. To tu moralny, a tu? I poszedłby na tę budowę - łaziłby tam po nagu, wyrzuciliby go. Po co im on? Nie - czemu? Bo Polacy po domkach łażą po nagu? A co się musi dziać w tych domkach, żeby wezwać policję? jak uważacie? Czy właściciela domków. Bo opuszczam ten wątek RETORYCZNYM pytaniem - co się czasem??? musi dziać, żeby ktoś poszedł SIEDZIEĆ. Nie wieszał się ktoś. Ja mu tak nie życzę, a tak mnie będzie pomawiał. Żeby ktoś za kraty poszedł. Co trzeba - co musi się dział, żeby ktoś miał wyrzuty sumienia. i wiecie bo on powie - życzę pani dobrze - ale wiecie - CZY ON TO UMIE ZREALIZOWAĆ? Jakie ma na to szanse? Miał - to dawaj stała pracę - raz dniówki raz nocki jak mi tak dobrze życzysz. Nie umiem co prawda po holendersku - ale cóz... przy tym co wyprawiasz człowieku to tak akurat. Bo jak mi ktoś powie, że on sie pracą interesuje to umrę ze śmiechu. Ale to ma papiery. A ja? Za co ja mam papiery i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie - oni mi nigdy nie dadzą rady bo on oprócz tych dziwek - bo tyle wiedziałam, że łazi na kurwy BYŁ MORALNY - za cały miesiącNIKT MI NIC NIE POWIEDZIAŁ wiecie, że on sobie na kiblu robi z Iwonką ekscesy i innymi bo bym uciekała W TE PĘDY i tyle. Ale całe nieszczęście polega, ze sobie w tej pracy stałam o magazyn i mam za to order wiecie, a tak? I tyle. I miałam stac o niego. PO CO? Po co? A za to, że PRZEZ MIESIĄC CZASu nikt mi nie powiedział co tam się działo, a dalej za pokój na dziwki - nie wiadomo czyj - jego nie jego??? - no to nie ma możliwości dogadania w pracy sie. Bo z tej pierwszej pracy gdzie idealna nie byłam na każdym magazynie mogę być - razem z tymi wszystkimi wyrzutami i juz. Z RODZINY i tyle. Bo moralna. A reszta? Bo on sie NAWET przejmuje pracą - no strasznie :( Nigdy byście nie uwierzyli, że chciał sie przeze mnie powiesić i juz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecieja już o tego gościa nie stoję w tej pierwszej firmie. NIKT W ŻYCIU MNIE TAK NIE POCIORAŁ choć od czasu do czasu zdarza się. Te biura? Po co mi wyciągali złodzieje listy? I wiecie oni myślą tam, że ja się ich przestraszę bo ONI MAJĄ DOBRA opinię na zachodzie. A ja mam zła. A w Polsce też. A jaką opinie ma Zachód i Polska? ja się pytam. W swiecie bo wiecie - to nie jest wszystko. Polska - pępek świata. Hmmm nie zauważyłam jakoś i tyle. A jaką polska opinię ma w Rosji? A w Chinach? A w USA? A w Brazyli na przykład? A w Australii? Czemu tylko Anglia, Niemcy i Holandia. A we Francji? I tyle mam do napisania i tyle mnie to obchodzi. Zachód ma u mnie zła opinie - dgeneraty moralne , złodzieje, zera, świnie, a ci pracownicy też. Polska tez - bardzo zła opinię ma. O USA sie nie wypowiadam - Niemcy TRAGEDIA i tyle. Francja OK i tyle. Hiszpania mogłaby sie poprawić, Włochy beznadzieja i tyle. I wiecie - teraz CZYJA opinia sie liczy I CZEMU? CZYJA I CZEMU? Czemu tych zersk z zachodu - jedynie, ze maja passy USA nic więcej. Czemu opinia ICH ma się liczyć? MOJA SIĘ LICZY i tyle. Bo rządzi BIEDA teraz. I co? I po co mi ich opinia? Co to warte? Bo oni mają pieniądze - i co oni robią? NAWET DZIECI SOBIE NIE UMIEJĄ ZROBIĆ Z TĄ KASĄ żywych, zdrowych , wesołych INDIAŃSKICH dzieci - bo tych domkach powinny być takie dzieci kwiaty i tyle. Wesoło nam, dobrze - to nasze dzieci - do szkoły nie chodzimy tylko pracujemy - najwyżej podstawówka - podatek do Polski odesłać i tyle. No co więcej? nic wiecej sobą nie prezentujemy - wartości Indian, ale passy USA mamy? Nie - nie potrzebujemy - mamy dzieci - to nasza wartość jest i tyle. Nic z tego. I wiecie tak by ich nie wytruli a tak z tymi passami USA? Wytrują ich. I wiecie - nie zawsze musi się liczyć bieda znad Gangesu ALE JAK SMIĄ SIĘ PORÓWNYWAĆ - ja miałam biedę całe życie PRZEZ NICH!!! PRzez pieprzony w nie wiem co - w głowę - Zachód. I tyle mnie to obchodzi. Przez bękarty ich Hitlera - i tyle. Wspólczesny Hitler to jest Czarls z Lodynu. Fredi Kruger na niego mówili. Ja mówię Adolf naszych czasów to jest - i jeszcze sie w pełni objawi on i tyle. :classic_cool: :( ps. i tyle on potrafi, ale wszyscy na mnie. A co on potrafi? Tylko rozpierdolic cały świat bombą atomową. To juz PInk Floyd śpiewał - czy coś tam było - o bombie atomowej. Wspólczesna rodzina Hitlerów to jest. Żreć co nie mają - do władzy dochodzą wiecie żeby mieć co żreć. Ja pierdolę - bo co wam napiszę na koniec dziś - tyle. Ja pierdolę - Hitler zdaje się do władzy chce dojsć SYNEM PONIATOWSKIEGO w Warsaw. Jak już to dzieckiem diabła. I Apokaliptyczna Świątynią Ludu a ciąg dalszy jutro wam napisze - on powinien anglikaninem być - on miał se iść z tą swoją cnotką Kamillą po ślub katolicki. Czemu ten ślub ich w Rzymie nie był to Henry 8 nigdy nie zrozumie. BO ON BYŁ MORDERCĄ i ślubu nie dostał, a ten? I tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie juz tylko ja - tylko JA ratuję cały kościół anglikanski za ten ślub z Kamilą. Ale tak sie zaczęli - brakiem rozwodu Henryka 8 i nawet bo to wiem - nie poszło o 2 małzeństwo tylko o morderstwa i niech sie niczym nie łudzi. Bo już przeglądają na oczy i tyle. Dlatego mu Bóg pozwolił bo Henry nie dostał bo morderca i tyle. A on? Dostałby? Bo sie zastanawia na pewno. Nie dostałby z tego samego powodu. Kto gorszy? A Diana niczym Anne Boleyn się dowiem. No coś w tym jest. Taki Henry, ale królem jeszcze nie jest. KRÓLEM EUROPY - królem miejsca skąd pochodził Hitler Adolf i tyle :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiiiiiiiiixxxiiiiiiiiiiiiii
Wiecie ten Otto - bo tak bede nazywać Kevina on sie nie ożenił przez Hitlera i tyle. A z panią Poniatowską chyba już grzecznie w łozeczku sobie śpi. I dobrze im . 2 chomiki i tyle. Tyle można dla niego zrobić. Oni mieli razem do USA wyjechac - po studiach? Co by tam osiągnęli? No to na studia do USA i tam zostać. No wiecie zyją sobie tam jak grafy, a tu takie tragedie. Być może przez moje imię też dlatego im ustąpię. A ten Kevin powinien nazywać się Otto i już. Otto von Bamberg. A może miał być misjonarzem? Kto wie? Misjonarzem Pólnocy Europy? Kto wie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×