Co sądzicie o facecie który

baldur- jesli to pytanie ironiczne to z latwoscia mozna by ci ironicznie odpowiedziec. ale odpowiem ci normalnie- moze ci sie za x lat przyda . po to ze bardziej zobowiazuje. po to ze chcemy dzielic swoja radosc z innymi. i po wiele innych .

Desperatki z niską samooceną? Takie tkwią w byle jakich związkach, u boku byle jakich mężczyzn - z obawy, że na więcej nie zasługują. Kobieta, która pragnie założyć rodzinę z danym mężczyzną ma prawo wymagać od niego samookreślenia się.

nie zobowiazuje bardziej. jesli facet bedzie chcial sie rozstac to nie bedzie mialo znaczenia ze przysiegal publicznie. tak czy inaczej odejdzie. i owszem, dla mnie tez slub ma wieksze znaczenie niz impreza. ale widac ze dla autorki nie... autorka pisze "tzn ze nie jest do konca pewny czy chce spedzic z kobieta swoje zycie".. czyli slub oznacza dla niej zakajdankowanie faceta zeby juz nie uciekl...

ludzie! facet ma sie "samookreslic" jak to powiedzial przemierzampolalasy po 2,5 roku zwiazku? zwlaszcza ze spotykaja sie "aż" 4 dni w tygodniu.. przeciez on jej nie zna dobrze nawet.. a jesli dla autorki najwazniejsze jest zeby usidlic faceta to nic dziwnego ze facet jeszcze nie jest w stanie podjac decyzji. gdyby autorce zalezalo na slubie z innych powodow wspomnialaby chociaz o tym ze chcialaby przysiegac przez Bogiem itp... a ona powtarza slowo slub jak mantre bo koniecznie musi sie zaobraczkowac..

inka a co ty ja (Autorke) tak pietnujesz i lapiesz za slowa. Sama masz widocznie jakies nie do konca rozwiazane sprawy, problemy, niepokoje. Nie rozwiazesz, nie zlikwidujesz ich tak atakujac innych. Oczywiscie jak na cafe to robisz to w bialych rekawiczkach bo nie zlosliwie moze w sumie. .. Ale zastanow sie zemu cie tak jakos irytuje taki temat.

inka88 -- każdy oczekuje czego innego, wytykanie komus że dla niego ślub ma wartosc jest głupie :)

fiku iku-- podoba mi sie . krotk, zwiezle i na temat. i jak celnie !sam sens !

andy krast - moje sprawy sa ok. po prostu irytuje mnie jak jakas pusta laseczka pisze ze musi koniecznie tu i teraz slub pomimo ze jest z facetem tak krotko ze w ogole sie nie znaja... no ktora normalna para spotyka sie 4 razy w tyg plus (jak to podkreslila autorka) swieta... no zenada. i gdyby ona jeszcze tego slubu chciala bo kocha, bo to takie zapieczetowanie zwiazku, bo przysiegaja przed Bogiem wiec to juz tak na serio... ale nie, bo ona po prostu chce miec slub.. bo mozna sie pochwalic kolezankom ze jestem juz zona.. fiku miku - przeczytaj jeszcze raz moje wypowiedzi. jest odwrotnie niz mowisz; ja wlasnie pisalam ze dla mnie slub ma jakas wieksza wartosc... a to autorka traktuje slub jako gwarancje ze jej facet jest przykuty do kaloryfera...

inka 88- jesli tak sadzisz to naprawde powinno byc ci obojetne z jakiego powodu Autorka chce miec slub . Chce sie pochwalic moze - a je prawo. Czemu zabranasz jej sie pochwalic skoro ma takie zyczenie (o ile ...). A niech sie chwali skoro uwaza ze jest czym. Nie pryszloby mi do glowy zabraniac jej tego. a w temacie- 2 lata t o duuuuuuuuuuuzo czasu zarowno jesli chodzi o poznanie sie jak i czego sie w zyciu chce i zkim

widze ze sie dyskusja rozwinela, fajnie jest tak jezdzic po innych nie znajac kogos i bedac po 2 stronie monitora. Wtedy kazdy jest pewny siebie. Rzadko zagladam na kafe, ale zastanawiam sie skad tyle jadu w innych? Skad pomysl, ze ja chce sie chwalic slubem? i nie jestem zadna desperatka. 4 dni w tygodniu to malo? Chyba nie zwazywszy na odleglosc 25 km i fakt ze oboje pracujemy a ja dodatkowo robie jeszcze studia podyplomowe i jest masa innych obowiazkow. Ja wcale nie naciskam na slub. Kilka tyg temu zadalam mu tylko pytanie czy chcialby, a on powiedzial ze za wczesnie na to i na takie rozmowy. Zdenerwowal sie. Nigdy rowniez nie rozmawialismy o przyszlosci nie mowiac o jakichs deklaracjach. Powiedzial mi kiedys ze nie lubi takich tematow, ze taki juz jest. I ja takich tematow nie poruszam! gdzie tu jest jakies naciskanie na slub?!

popieram to iż facet nie jest gotowy i nie zdziwiłabym się jakby pewnego dnia odszedł. Sorry że tak pisze ale sama przez to przeszłam, byłam z mężczyzną około 5 lat i też ciągle odp na pyt o ślubie mówił że później, nie teraz , nie jest gotowy, że za pół roku i tak zmieniał zdanie aż pewnego dnia odszedł.... ja już się zawiodłam i nie liczę na to że jakikolwiek inny będzie inny... wcześniej byłam z facetem przeszło 3 lata i zrobił innej dziecko potem drugie i ślub... a z trzecim ile mam być? znów mnie opuści bądź Bóg wie co ? podziękuję... kocham byłego i nie chce żadnego innego ale jak on nie chce mnie to ja zostane sama póki co..

Dziewczyna ma rację, niech pyta, kiedy ślub.Być może ma do czynienia z egzemplarzem, który tylko się pałęta i nigdy nie dojrzeje do tej decyzji.Co to znaczy, że on nie lubi taki rozmów? A pałętać się ponad 2 lata, to pałęta.Zapytaj jeszcze raz, jak Ci tak odpowie, niech spieprza.Szkoda lat na niego.

Powiem Tobie, że na nic nie ma reguł., Znam takich, co mówii pdoobnie, a potem ożenili się. Czasem z kimś innym, a czasem z ta właśnie partnerką. Kluczem może jest zachowanie wobec Ciebie w tym okresie 2 lat. Odnoszę wrażenie , że w waszym związku coś jest nie tak, dlatego oczekujesz zaprzeczenia ( że jest źle) i potwierdzenia ( że jednak kocha) w słowach deklaracji o ślubie i dozgonnej miłości. A ja tak poza wszystkim powiem Tobie, że jesteście jeszcze bardzo młodzi. Powodzenia.

Normalnie nie ma sie co spieszyc, zwlaszcza jakby Cie losy do innego kraju zaniosly to przekonasz sie, ze o malezenstwie mysli sie dopiero kolo 30tki. Mimo to zrobilas doskonale zaczynajac na ten temat rozmowe bo nie ma sensu trwac w zwiazku ktory nigdzie nie prowadzi. 2.5 roku to wystarczajaco duzo czasu, zeby wiedziec na czym sie stoi. Ba, w zasadzie rok juz wystarczy. Do tego jeszcze on sie denerwuje, ze chcesz o zyciu porozmawiac jak dorosly czlowiek? A jakby w pracy szef go zapytal gdzie on sie widzi za rok ablo dwa to tez by sie nadasal i wydusil, ze to za wczesnie itd.? Co za nonsens. Cz chcesz z kims byc czy nie to sie wie i tyle. Staz przedmaleznski nie daje wogole gwaracji na szczesliwe malzenstwa: znam takie gdzie ludzie sie poznali na wakacjach, pobrali po pol roku na hop siup, maja 3 dzieci i sa od 15 lat szczesliwi a znam i takie gdzie sie znali 8 lat, mieszkali ze soba 6 i rowiedli sie po roku. Moim zdaniem chlopak nie chce sobie zycia komplikowac szczeroscia wiec robi typowo meskie uniki: niepewny, za wszesnie... Dziewczyny, ktore maja niska samoocene, decyduje sie w takiej sytuacji, zeby czekac bez konca, wymyslalaja dla faceta wymowki bez konca bo sie boja, ze go straca a juz zadnego takiego cuda nie znajda. Mam nadzieje, ze nie nalezysz do tego grona. Jezeli Ci na nim bardzo, bardzo zalezy i widzisz sie z nim w zyciu to ja bym faceta wziela na kawe i powiedziala mu, ze mi zalezy na zwiazku w ktorym mozna o wszytkim porozmawiac bez tego, ze druga strona robi fochy i mowi "to ja zabieram swoje zabawki z piaskownicy i ide!". Potem bym powiedziala, ze malzenstwo i rodzina jest dla mnie wazne. Zobacz jak zereaguje i co powie. Noi ten teges, jak on dalej bedzie niepewny to mu pomoz, powiedz, ze pomozesz mu pewnosc zdobyc, kopnij go w cztery litery i powiedz, ze ty natomiast jestes jednej rzeczy pewna a mianowicie tego, ze mozesz byc wylacznie z osoba ktora nie ma watpliwosci na temat swoich uczuc do ciebie. I ciao! Spotkasz takiego, ktory sie nie bedzie musial zastanawiac bo cie bedzie kochal i juz.

Klaudolyna- brawo brawo bis . Też tak uważam. Dobre by było gdyby autorka zawierzyła jednak swoim odczuciom, że mowienie o tym jak się widzi swoje zycie komus kto pretenduje do tego aby dzielic je z nami (albo co najmniej takie sprawia wrażenie i taka role przyjumuje) to objawa zdrowia psychicznego i cos bardzo dojrzałego. Autorko- szkoda czasu żeby nie tylko nie wiedziec gdzie się jest w tym calym związku a do tego tracic go na fochy i jakies glupie wymyki. Niech on w takim razie sobie myśli ile chce ale juz bez ciebie. Jestes młoda ale to nie znaczy że masz czasu nie wiadomo ile. Ukladaj sama swoje życie , stawiasz pytania sobie wiec stawiaj je i innym - wszystki m od ktorych zalezy twoja zyciowa ukladanka. Jak sie nie zamierzaja do niej dolozyc- ich prawo, ale powinny ci powiedziec o tm Jak nie mowia wprost, unikaja odpowiedz- to TEZ JEST odpowiedz. Madrze na to patrz i zawsze podchodz z uwaga. To nie wrozy dobrze związkowi.DBAJ O SIEBIE. I jak to babki mowiły- szanuj siebie (proś o odpowiedzi bo masz do tego prawo). Masz absolutne prawo. Ni badź niepewna siebie dziewczynka.

dziekuje za mile ostatnie wypowiedzi. Szczerze to zastanawialam sie czasami czy to jest facet dla mnie. Mamy chyba troche inne priorytety i roznimy sie tak bardzo od siebie...

moj po roku mi sie oswiadczyl , po kolejnym bylismy malzenstwem. Mamy juz 10 letni staz i jestemy szczesliwi. Nie ma reguly

up