Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość decomorenoo

sprawa o znęcanie psychiczne i fizyczne

Polecane posty

Gość babilon
witam ja jestem na skraju podjęcia decyzji o rozwiązaniu małżeństwa... jesteśmy po ślubie 10 lat, ale już mam dosyć poniżania, bicia i upokarzania. Nie zdarza się to codziennie, ale raz na kilka miesięcy. Niestety mamy 2 dzieci (9 i 4 lat) i tyko to mnie do tej pory powstrzymywało. Nie mam żadnych świadków (poza dziećmi) bo wszystko odbywało się w 4 ścianach. Nie wiem co robić, do kogo się udać. Proszę o radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 65544
babilon a masz robioną obdukcje bądź zawiadomilas choć raz policje o agresji męża? dzieci takze były bite albo ponizane przez niego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
niestety obdukcja nie miała sens, ponieważ dostaję zawsze po głowie, gdzie nie widać śladów.... dzieciom czasami dawał klapsa, ale nic więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
jedyny ślad to zeszłoroczne 2 wizyty u psychologa w punkcie pomocy kryzysowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babilon
idź jeszcze raz do Centrum interwencji , oferują psychologa , prawnika.Druga sprawa wzywaj policję!!!!!! za każdym razem.Muszą spisać notatki , po paru interwencjach możesz starać się o karte przemocy.Idź do prawnika , w centrum powinni miec namiar na darmowego, jak nie ,zawsze masz prawo w Mopsie do darmowej pomocy. Wejź tutaj, tu mamy top odnosnie przemocy w związku http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4458964&start=5460 Duzo zależy od tego ile siły w sobie znajdziesz żeby walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Trzeba ich było zrobić 20 ...to może by wyszło .kto się nad kim znęca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
to się wszystko łatwo mówi, a o wiele trudniej zrobić, dla mnie to jest życiowa porażka, wstyd mi przed obcymi opowiadać o swoich problemach, u psychologa udało mi się być 2 razy bo cięzko wyrwać się z domu.... wydaje mi się, że nie jestem aż taka odważna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babilon
gdybym tego nie zrobiła, to bym nie pisała , ale twój wybór ,zawsze możesz być w tym w czym jesteś teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
a też masz dzieci? bo mnie trudno podjąć tą decyzję właśnie ze względu na dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babilon
tak, i długo było to argumentem za.Ale w końcu przeważył zdrowy rozsądek.Wejdź na ten top , który podałam .Tam można spokojnie rozmawiać.I dużo dziewczyn , które to przeszły.Mają wiedzę co i jak załatwiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babilon
bardzo dziękuję za wsparcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do babilon
nie daj się dziewczyno, za dużo masz do stracenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
boję się tylko, że nie będzie dostatecznych dowodów na to, że on jest takim draniem......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaki stosunek dzieci do ojca?
a jak dzieci emocjonalnie do ojca podchodzą? kochają go czy jednak odczuwają strach gdy jest w domu i boją sie jego??tak w ogole czy byli swadkami kiedys jak cie uderzył??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
dzieci bardzo kochają ojca.... zdarza się, że są świadkami takich sytuacji - wówczas starszy syn (9) się denerwuje i czeka, aż się to uspokoi, młodszy (4) nie zdaje sobie chyba do końca sprawy z tego co się dzieje..... próbowałam ze starszym rozmawiać co by się stało, jak by kiedyś rodzice chcieli się rozstać - powiedział, że bardzo chce, żebyśmy byli rodziną, a jak by do tego doszło to by poszedł mieszkać do babci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomorenoo
Babilon ----miałam takie same wątpliwości jak Ty,ale uwierz mi,kiedy juz zrobisz ten krok,nie będziesz mogła uwierzyć w to,że tak długo z tym zwlekałaś. Ja też bardzo się krępowałam opowiadać na policji i także rodzinie o wszytkim,ale nie ma innej drogi i trzeba ją pokonać. Co do dzieci to przeciez oczywiste,że nie odbierasz im taty,i musisz to uzmysłowić dzieciom. Ja boje się teraz tej rozprawy,pare dni temu porządnie się wkurzyłam,kiedy okazało się jak odebrałam starszego syna od teściowej(są ze sobą bardzo związani),.ze obrabiała mi dupe przy dziecku. Już tam dzieci nie zawioze,chociaż starszy oponuje. Ostatnio była na zeznaniach jako świadek i po prostu gdyby mogła toby mnie żywcem rozszarpała,tak bardzo jest za swoim synkiem idiotą. Nie wiedziała że złożyłam zeznania na jej synusia. Także to wszystko jest bardzo trudne ,pamiętajcie kobiety jednak,że robimy to dla dzieci,ale przede wszystkim dla siebie,bo życie mamy tylko jedno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
Do decomorenoo Współczuję, synuś mamusi. To jest jak drugi policzek. Ja mam wsparcie w moich teściach. Teściowa mi powiedziała, że mogę do nich przyjść mieszkać z dziećmi. Ale tam mąż zawsze mnie znajdzie. Jutro, jak mi się uda, pójdę na obdukcję, bo po ostatniej czułej rozmowie mam siniaka na twarzy, blisko oka. Jeszcze mam mieszane uczucia, ale pomału kiełkuje we mnie, żeby w końcu zacząć walczyć o samą siebie (wiadomo, że o dzieci też). Zaczyna do mnie docierać, że moje małżeństwo jest moją życiową porażką. To straszne.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomorenoo
Babilon ---Świetnie,że masz wsparcie teściów,koniecznie idź na obdukcję,nawet zwykłe zaświadczenie od lekarza rodzinnego się liczy. Gdybym tylko mogła cofnąć czas to w ogóle nie chciałabym poznać tego typa,niestety się nie da.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
Do decomorenoo ...jestem wstrząśnięta! Właśnie się dowiedziałam, że aby była wyegzekwowana jakakolwiek odpowiedzialność mojego "kochającego" męża to obrażenia muszą być na tyle poważne, aby utrzymywały się powyżej 7 dni!!!! Jeśli to jest, tak jak w tej chwili w moim przypadku, że mam siniaka pod okiem, który zejdzie w ciągu 4-5 dni to w ogóle nie mam szans na to, aby cokolwiek wskórać!!! MASAKRA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomorenoo
A gdzie Ty się dowiedziałaś takich rzeczy? Najlepiej to idź do radcy prawnego i popytaj się co i jak. Zbieraj wszystko co tylko możliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
Do decomorenoo ....no i zrobiłam pierwszy krok. Byłam wczoraj u lekarza (co prawda rodzinnego), żeby obejrzał moje obrażenia. Mam sporządzoną notatkę w historii choroby..... Od teraz będę zbierać wszelkie dowody, żeby mieć podstawę na obciążenie winą męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
Do agus555 ...powiem szczerze, że jestem rozdarta. Żałuję, że mi nie wyszło. Chciałam, żeby moje małżeństwo było udane. Naprawdę kochałam mojego męża, i nadal go kocham. Ale tej miłości nie starcza za nas dwoje. Bo gdyby mnie tak naprawdę kochał, nie robiłby tego. Potrzebuję każdego wsparcia. Chciałabym być silna....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny jak czytam wasze historie to lzy plyna mi po policzkach strumieniem. Sama jestem zona i matka i nie umiem sobie wyobrazic tego co czujecie, co czuja wasze dzieci. Pewna jestem, ze wzajemnie sobie tu pomozecie i ze znajdziecie sily by uwolnic sie od tych katów. Nie myślcie o przeszkodach , ktore was po drodze spotkaja, myslcie o tej herbacie z cytryna, ktora za kilka lat wypijecie w wygodnym fotelu w SPOKOJU, wolne, silne i SZCZESLIWE. Trzymam kciuki kochane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Z Zniecierpliwiony
Jeżeli ktoś się nad kimś znęca to najpierw trzeba ustalić przyczynę. Np. czy znęcanie nie wynika ze znęcania. Później już będzie łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ja byłam ofiarą przez 10 llat mamy 2 dzieci 11 lat i 6 lat bił wyzywał na oczach córek aż powiedziałam dość i dostał za swoje teraz mam spokój z POTWOREM ja miałam 2 obdukcje zrobione interwencja policji teściów się nie bój dużo mówią u mnie tak było straszyli że psychiczną mnie zrobią dzieci odbiorą nawet wiedziałam co mi na grobie by napisali nie dałam się dlatego dałam radę bo mam 2 córeczki Teraz fajnego mądrego faceta na którego mogę liczyć i spokój ja tobie radzę kup na allegro kamerkę długopis i nagraj cwaniaka oczy mu wyjdą na wierzch zaś i daj to prokuratorowi pozdrawiam pisz pomogę ci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Babilon jak by cię kochał to by taki nie był otwórz oczy ja też tak myślałam co to za miłość chora ty boisz się że nie dasz rady uwierz w siebie i nie daj się masz swoją godność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomorenoo
Z Zniecierpliwiony masz racje,mój mąz miał gehenne w domu rodzinnym,o czy dowiedziałam się ze szczegółami dopiero po ślubie od jego babci. Ojciec alkoholik,nierób,apodyktyczna matka zosia samosia,wieczne awantury,przemoc fizyczna i psychiczna. Na zewnątrz strugali wzorową rodzinke bez problemów. Dlatego chcę to przerwać by i moje dzieci w przyszłości nie powielały takiego" modelu rodziny". Nie mam jeszcze żadnych wieści od adwokatki co do terminu rozprawy rozwodowej. Czekam w napięciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość decomorenoo
agus555 Dzięki,że się odezwałaś,ja ostatnio dowiedziałam się,że teściowa będzie na mnie gdzies donosić,tylko nie wiem gdzie,bo jak ja mogłam zeznawać na jej synka,nie moge zrozumieć,jak może być tak bardzo za swoim synem,czyżby zapomniała,co sama przeżyła??????????????? Niektórzy ludzie bardzo mnie zadziwiają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Babilon
Do agus555 masz rację, ja jestem w tej chwili w takim stanie, że muszę sobie to wszystko przewartościować, potrzebuję każdego, nawet najmniejszego wsparcia.... boję się jak diabli, ale wiem, że jak ja czegoś nie zmienię to nie zmieni się w tej sprawie nic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×