juz ja widze te osoby pracujace do 70-tki, bylam dzisiaj

u lekarza lat 70 gluchy, musialam sie drzeć, malo kumał, powtarzalam po kilka razy o co mi chodzi a i tak mial problem ze zrozumieniem, polowy rzeczy nie powiedzialam machnelam na to reka, wzielam recepte i wyszlam 70 letni: -kierowca autobusu -budowlaniec -lekarz -kasjerka w sklepie -motorniczy czujecie to/'?????

ja też u takiego byłam...sapał nad biurkiem jakby miał zejść zaraz....uciekłam:(

nie generalizuj, moja babcia ma 80 lat i naprawde dobrze sie trzyma, prawie wszystko wokol siebie sama zrobi (oprocz jakiegos mycia okien czy takich, to reszte sama), ale to wszystko zalezy od stanu zdrowia, bo juz jej siostra 5 lat mlodsza od niej, jest bardzo schorowana, ma problem z chodzeniem, jest juz taka niekumata jak to starsi ludzie maja.

nie mowie ze sa sami otepiali staruszkowi

sam wiek mnie tu nie martwi tak bardzo jak to, ze nie slyszalam, nie obilo mi sie o uszy, zeby na podstawie np badan lekarskich i ogolnego stanu kierowac na wczesniejsza emeryture. to jest wyjscie, bo jedni moga pracowac i do 90 bo tak im zdrowie pozwala i chca, a inni juz po 50 robia sie strasznie zdziadziali