Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka_sobie_dziewczynka123456

Pytanie dla ludzi w zwiazkach

Polecane posty

Gość ale mnie nastraszyłyście
mi sie tylko raz wymsknęło, do dzis mi wstyd że mój facet mogł usłyszeć. On natomiast kilka razy przy mnie pierdnął, też niechcący. Przeraża mnie natomiast to pierdzenie przez sen, czasem słysze jak on głośne bąki wtedy puszcza, potem kołdrę boje sie podniesć :o Gorzej że ja czasami mam wieczorem straszne wzdęcia i pierdze całą noc, a rano budze sie w chmurze smrodu :o Naszczęcie przy nim jeszcze takich atrakcji nie miałam, ale boje sie ze jak zamieszkamy razem to w końcu to sie stanie :o Czasem bekniemy sobie, ale staramy sie to robic dyskretnie. Ja mam natomiast jeszcze straszny problem z robieiem kupy np jak u niego jestem, albo on u mnie. No nie moge :( Jak wyjezdzamy to czekam az sobie wyjdzie np do sklepu, wtedy dopiero robie. Wysikac sie tez nie moge jak jest obok, kiedys sikałam przy nim w łazience jak byłam pijana, kazałam mu sie odwrócic i zatkac uszy a i tak mi głupio :o Jestesmy raze 8 miesiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my tego unikamy
Chociaż bardzo długo jesteśmy razem,czasem się zdarzy ale nie komentujemy tylko dalej np rozmawiamy,ostatnio była taka rozmowa ze kiedy szlam spać to Moj już spał i chrapal i nagle przestał chrapac,oddychać i baka puścił,a potem dalej chrapal:)i mu o tym powiedziałam a on ze czasem jak wchodzi do sypialni mnie obudzić w sobotę bo wcześniej wstaje to czasem można się zagazowac:)ja tez to robię przez sen nieświadomie,każdy tak ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem ze swoim
ponad rok i nie pierdze przy nim chyba ze cichacze i on wie o tym bo mowie ale glosnego jakos nie moge:D pare razy mi sie wymsknelo i wtedy nie moglam sie powstrzymac od smiechu a dla niego to takie normalne :D za to on przy mnie od poczatku znajomosci pierdzi ;) siku i kupy sie nie krepuję ale np on ma problem z sikaniem jak ktos jest niedaleko. nie rozumiem jednej rzeczy o ktorej sie dowiedzialam kiedys tu na forum...co jest wstydliwego w tym ze komus burczy w brzuchu glosno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelijia
Nic nie ma wstydliwego, np. bekanie jest w Japonii objawem tego, ze jedzenie smakowało i wręcz wypada bądąc w gościach beknąć aby zrobić uprzejmość gospodarzowi. Wszystko jest kwestia wychowania i kodu kulturowego. Zasmradzanie komuś powietrza jest niekulturalne, ale wstydzic sie tego, ze w nocy ciało uwalnia gazy z przewodu pokarmowego i że sikając w kibelku załatwia sie czynność naturalną, to już jakaś obsesja. Szkoda życia na takie zmartwienia. Szkoda życia, kobietki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ziemkaa
U nas jak któremuś się wymsknie beknięcie, to przeprasza. A co do głośnego pierdzenia, to ja szczerze mówiąc nie wiem jak się zachowywać, bo jak się któremuś zdarza, to jak do tej pory oboje udajemy, że nic nie słyszeliśmy:/ A co do burczenia w brzuchu, to mój facet np. lubi tego sluchać. Często przystawia ucho do mojego brzucha i "rozmawia" z nim.:P A ja się śmieje:) Generalnie to się śmiejemy z tych dźwięków:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Śmiech jest dobrym lekarstwem na przełamanie tabu. Znika wtedy poczucie skrępowania. Jeśli chodzi o nagość. To jest straszne co zrobiła z nami kultura w zakresie tego że "pewne" regiony ciała są "gorsze" a pewne normalne. Ludzie podają sobie dłonie, całują się publicznie - a przecież tam też mamy bakterie. Ale kiedy już mamy się rozebrać w saunie - szok. Ja rozumiem również opory natury społecznej - kobieta rozebrana (w saunie, na plaży) spotka się pewnie z niewybrednymi żartami, uwagami i chamstwem. To jest jednak tego, że faceci którzy zobaczą raz na kilka lat na żywo rozebraną kobietę doznają wielkiej ekscytacji. Popieram tutaj naturystów. Pełna wolność, to właśnie wolność od wstydu swojego ciała. Niestety - jak widać w postach wyżej - nagość od razy ma konotacje seksualne, pedofilskie. To właśnie zrobiły z nami nasze rzymsko-katolickie normy społeczne. W starożytności podchodzono do tego łagodniej i bardziej swobodnie. Zauważcie ile wielkich malarzy malowało nagie ciała. Rzeźbiarzy rzeźbiło. I w większości malowali całe ciało. Bo nasze CAŁE ciało jest cudem inżynierii biologicznej i należy je szanować, kochać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lcuia
to jest normalne ;D ja z moim partnerem mamy zaciesz z tego teraz jestescmy razem prawie 2 lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kamelijia
Do nagości wśród dzieci należy podchodzic z dużą delikatnością. Przychodzi taki okres w rozwoju dziecka, kiedy łapie ono że jego ciało jest jego własnością, ze jest integralne i niezależne od ciała matki, ojca. Dobrze jest nie naciskać w sprawie ogólnej nagości jeśli dziecko chce sie zakryć, dobrze jest nie podstawiac mu swojej nagości w sposób nie dajacy mu wyboru. Jestem zwolenniczka swobodnego zachowania ale nie narzucania sie innym. Jęsli dziecko wejdzie do pokoju, kiedy sie ubieram nie wrzeszczę jak poparzona i nie zakrywam sie czem byle, tylko kontunuuję ubieranie, nie przemykam też do łazienki opatulona w kołdrę, śpię nago wiec nago chodze do łazienki. Natomiast nie chodzę przed dzieckiem nago po domu, ani jego ojciec tego nie robi i dziecku też nie każemy nigdzie na golasa paradować. Swoboda, naturalność ale tez ogromny szacunek do ciała drugiej osoby i jego pełne prawo decydowania o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@kamelijia Dlatego nagość w łazience jest ok. W sypialni ok. Bieganie nago po salonie już mniej (sąsiedzi patrzą) i też tego nie robimy. Jestem za większą swobodą ale nie na bezmyślnym epatowaniu nagością, która to staje się wtedy ekshibicjonizmem. Zgadzam się z Tobą o stawianiu granic i sami też takie mamy granicę (jak ktoś robi kupę, to robi sam - nie stoimy nad nim).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem nie można przeginać w żadną stronę... paradowanie całkiem na golasa przed dzieckiem? przesada :o a co do reszty fizjologii, to najlepiej się dogadać co do tego co i jak, a nie potem marudzić, że mój partner to oblech bo robi to czy tamto... nie popadajmy w skrajności ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i oczywiscie są też takie granice, których mimo wszystko się nie powinno przekraczać - to o czym pisał JacekJ :) swoboda swobodą, na pewne rzeczy można sobie pozwolić, ale też wszystko w granicach zdrowego rozsądku ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×