Internetowe znajomośći

Iftar, na razie mam taki jeden duży kubek. Jestem w nim zakochana. Nie kupuję po kawałku, bo by mnie szlag trafił. Więc albo kupię wszystko jednocześnie (jak będzie mnie już stać na takie fanaberie), albo będę marzyć dalej ;) Njun, nie... zdecydowanie nie bravo :O Chociaż wydawać by się mogło, że czekałam wystarczająco długo i niemal byłam przekonana, że chłopak się nada. Ehhh...

najpierw sądziłam, że Pan Mlody ale to chyba studnówka czy cuś...?

przez roztargnienie zapomniałam dodać, że nie do Empiku idę :P Kupiłam wam ciastka holenderskie z czekoladą jezuu jak dobrze, że nie muszę się jutro bawić w "krzesła"

Prawie, pociesz się ,że żadna, po prostu żadna dziewczyna nie odwaliła na pierwszy raz takiego numeru jak ja, tylko ja jestem taka zdolna. hahahahhaha

Dzisiaj za dużo myślałam o tym, jakich rozmiarów rozdźwięk panuje pomiędzy moim życiem rzeczywistym a tym, jakim chciałabym je widzieć. W doopę, no! :O Otwieram Desperadosa :O

Przeszłam na całkowitą abstynencję.

Egoistycznie Myslący Przez co Ignorowany Kolega, nie miał dziś zaszczytu widzieć @ ? Why?

A co takiego odwaliłaś. Nie daj się prosić. Dziewczyny już zdesperowane są...opowiadaj:)

Prawie, czyli znowu skupiłaś sie nad tym jak daleko oddalona jesteś od wydumanego ideału? to Ci musi coś dawać... jesteś pątniczką ?!

iftar to tak jak ja. Też cały dzień się męczyłam. Mam ładny serwis do kawy, dostałam go w prezencie(nie od mężczyzny :P). Przegrywa z moim starym ulubionym kubkiem który też dostałam(i też nie od mężczyzny)

Na moim weselu furorę zrobiła ta zabawa http://www.youtube.com/watch?gl=PL&feature=related&hl=pl&v=y6Puv7IsR1w Pękałam ze śmiechu, aż skurczy dostałam :D Latali po ścianach panowie... :D

może ma dosyć mojego alkoholizmu na swój koszt njun:P ale to nie moja wina, że na trzeźwo słabo wypada, nie?

No kochana, tak po jednodniowej, nawet bardzo intensywnej, sesji terapeutycznej, nie da się od razu na nogi stanąć. Jeszcze wiele jobów od Was mnie czeka, zanim się przestawię na właściwy tok myślenia a do działania jeszcze dalej. ;)

Dzięki Ci wreszcie :) Wreszcie to nie ja będe obiektem prześladowań i celem moralitetów i przypowieści ludowych:P

To znaczy Dzięki Ci Prawie Akurat...jezu zmień ten nick;)

No patrz... nawet niechcący zupełnie staję się przyczyną czyjegoś szczęścia :D A mój nick jest właśnie symboliczny, pasuje do mnie. Niby na jaki miałabym zmienić? Ascetka?

Spoko, to komiczne jest... po latach. Tamtaram, ok czuję że czas by to zrobić, pół roku już chodzimy ze sobą , a ja 18 skończone, na co tu czekać. Ukochany oczywiście wtajemniczony w temat, że to dla niego ten skarb przecuwny w kwiecie swej kobiecości ukrywałam przed światem, pełen szacunek i powaga do tego daru z jego strony, super. No to w końcu następuje akt cielesny i słynne wtargnięcie na dziewiczą zaporę. Boli, oczy jego ogromne z przejęcia, itd , wszystko jak trzeba, wiekopomna chwila. Krwi nie ma, czego obydwoje w żaden sposób nie komentujemy, dość spięci będac. Ja sobie myślę- cholera pewnie tamponami sobie już wszystko tam dawno poprzebijałam, a on sobie pewnie myśli, że ściemniałam z tym dziewictwem, coorva... Pojechał do siebie, w nocy wstaję do łazienki i podczas siusiania normalnie krwotok, cała moja dziewicza krew poszła w klopa. Miałam go wołać, zeby przyjechał z chaty, czy co??? porażka. hahhahahaha

Nie ale może "kujonka"...Chociaż to może być zinterpretowane jako "dziewczyna, która lubi jak ja kują";):P

Eeee, njun, od kiedy to 18 lat to wczesna podstawówka? Sądziłam, że tylko ja tak długo czekałam.

wczesna podstawówka to był pierwszy raz alkoholowy, a nie z chłopakiem.

Nie byłam kujonem :P A co do kłucia, to owszem, lubię szpilę wbijać - słowną. Jęzor mam ostry i często niewyparzony :O

Aaaa, to nie doczytałam, miskuzi.

Ja po swoim pierwszym razie byłam rozczarowana. Jeszcze długo(aż do pierwszego orgazmu :D) zastanawiałam się o co tyle szumu, jak to nic takiego w porównaniu z masturbacją. Wiem, że niektóre kobiety przez całe życie tak właśnie myślą;) No cóż ja jestem szczęściarą:)

Czuję sie skrępowany:(

my to już z tym chłopakiem robiliśmy wczesniej oralnie, analnie więc tym bardziej chyba nie wierzył w ten pierwszy raz. dobrze że dzisiaj to juz nie ma tej chorej otoczki świętości, mam nadzieję, bo nie wiem.

spoko Mlody, wyrzuć z siebie swoją opowieść poczujesz sie luźniej. hahhahahaha

teraz z kolei czuję się podniecony:)

oczywiście to ja byłam stroną aktywną w analu. hahahhahaha

Już mówiłeś, że krępowanie Cię podnieca:P Czy coś takiego...

Mój ulubiony szowinistyczny dowcip: Co jest najważniejsze w pozycji od tyłu? Żeby być z tyłu.