Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olga.

Chcę zapomnieć...

Polecane posty

Gość Olga.

Nie daje sobie rady, ciągle o nim myślę... Chciałabym opowiedzieć moją historię, zobaczyć jak patrzycie na to obiektywnie, co o tym wszystkim myślicie. Półtora roku temu spotykałam się z pewnym chłopakiem, świata poza nim nie widziałam, byłam z nim naprawdę szczęśliwa. Do dziś pamiętam nasze spotkania, każdą wspólnie spędzoną chwilę. Ale on musiał wyjechać do Niemiec na dwa miesiące do roboty, nie mogłam go zatrzymać, chociaż strasznie się bałam. Nasze ostatnie wspólnie spędzone chwile przed jego wyjazdem były cudowne, całą noc rozmawialiśmy, czułam się bezpieczna, wyjątkowa. Na początku pisał często, potem coraz rzadziej, potem już prawie wcale nie utrzymywaliśmy kontaktu. Bolało. Dowiedziałam się tez, że przed wyjazdem spotykał się też z inną, byłam jedną w wielu, płakałam nocami, nie mogłam uwierzyć że tak mnie oszukał. Po powrocie przyjechał do mnie z kwiatami, przeprosił, powiedział że mu zależy i że będzie walczył. Nie wierzyłam mu. Ale po upływie czterech miesięcy nasze drogi znowu się zeszły, znowu zaczęliśmy się spotykać, znowu serce mi mocniej biło na jego widok. Myślałam że wszystko się ułoży ale on pewnego dnia powiedział mi że ma dziewczynę. Stałam jak wryta. Miał dziewczynę a spotykał się ze mną. Czułam się okropnie. On chciał nadal się ze mną spotykać, dla mnie było jasne że jeśli chce nadal się ze mną spotykac to z tamtą zerwał, niestety nie było tak. Nie pytałam o nią, bo uważałam że nie powinnam się mieszać. Dowiedziałam się po paru tygodniach. Oskarżył mnie potem o to, że zniszczyłam jego związek, postanowił o nią walczyć a mnie zostawił. Byłam dla niego tylko zabawką. Cały świat mi się zawalił. Gdy po jakimś czasie udało mi się z tym wszystkim pogodzić, on przyjechał do mnie z kwiatami i powiedział że tamto co zrobił było jego największym błędem. Zerwał z tamtą bo zrozumiał że tylko mnie kocha. Myślałam że go w tamtym momencie uduszę gołymi rękami. Myślał że do niego wrócę, powiedziałam że nas czas już minął. Tylko że w głębi duszy chciałam z nim być, chciałam spróbować, kocham go. Mimo że wiem jakim jest idiotą to zalezy mi na nim. Minął rok a ja pamiętam, myślę o nim nocami. Nie umiem spotkac się z innym chłopakiem bo czuję się tak jakbym go zdradzała, była wobec niego nielojalna. Nie wiem co mam robić, chcę być po prostu szczęśliwa. To przy nim czułam się doceniona, wyjątkowa, bezpieczna a teraz jestem sama, nikomu na mnie nie zalezy. Czuję się okropnie. Gdy ostatnio widziała go na ulicy z dziewczyną rozpłakałam się, to ja chciałaby, być na jej miejscu. To wszystko jakas chora miłość, co mam roibć? Jak zapomnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga.
Krzysztofa poznałam na targach książki. Rozmawialiśmy na tematy branżowe, wcale nie miałam wtedy ochoty na romans. Pogadaliśmy i poszliśmy każde w swoją stronę. Wymieniliśmy wizytówki. Wieczorem on zadzwonił, a ja byłam zażenowana. Mam 42 lata, on 32. Dziesięć lat różnicy. To dużo, ale przecież dbam o siebie, dobrze wyglądam, regularnie uprawiam jogę. Nie czuję się staro, ale z przykrością myślę o upływającym czasie. Że za chwilę będę ryczącą pięćdziesiątką, a nie już tylko czterdziestką. Naoglądam się wokół młodych, ładnych ludzi i chcę być taka, jak oni. Dlatego, kiedy w moim życiu pojawił się Krzysztof, ochoczo dałam się adorować. No i stało się. Najpierw był spacer. Luźny, bez żadnych podtekstów. Potem kino, nikt z nich nie spieszył się do łóżka (z mężem byłam w kinie siedem lat temu). Potem piwo na Starym Rynku. Nie bałam się, że ktoś mnie zobaczy - mąż też wychodzi na piwo z kolegami i koleżankami z pracy, dlaczego ja nie mogę. Nie jesteśmy typem zazdrośników. Do łóżka poszliśmy po piątej randce. Byłam już tak mocno spragniona seksu, że niespodziewanie szybko doszłam. Pokój zawirował mi przed oczyma i przeżyłam tak potężny i wyczerpujący orgazm, że mój jęk rozkoszy zapewne rozniósł się po całym mieście. Po chwili znowu był gotowy, po czym zagościł w środku mojego kakaowego oczka. Moja pupcia była równie ciepła i wilgotna jak szparka za to nieporównanie ciaśniejsza. Obejmowałam jego pałę szczelnie i mocno. Nie mógł dłużej panować nad sobą i zaczął mnie kochać co sił. Jaja tłukły raz po raz w rozchylone na dole wargi pipki. Tłukł mnie jak młody królik, a ja jęczałam tylko i powtarzałam: - Mocniej, pie**ol mocniej...tak...TAK!!!...MOCNIEJ!!! Lubię go i zaczynam się tym martwić. Moim zdaniem taki poważny romans to prawdziwy kłopot. Coraz trudniej mi kłamać w domu, coraz bardziej nudzi mnie mąż, ostatnio to już nawet na to, jak nabiera zupę na łyżkę nie mogę patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dcffasfsafasf
I ty myślisz, ze ktoś zacznie to czytać? Streść to do dwóch zdań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga.
w dwóch zdaniach - jeden dobrze jeb.ał a drugi miał dużo kasy...który lepszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem happy:)
ten krzysztof chyba lepszy, z tamtym daj sobie spokoj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×