Zona/zdrada/odmiana?

Heh, przeczytałem wszystko . Kojarzy mi się z czytaną kiedyś opowieścią o facecie co śledził swoją żonę ukrywając się za swoim samochodem i w momencie kiedy on zaczynał już........to opowiadający nagle przejął się oponą w swoim samochodzie :D . Taaaki stary kawał . To brzmi podobnie i coś czuję, że gość to piszący testuje swoje zdolności literackie. Czyżby chciał pisać scenariusz do jakiegoś "Dlaczego ja" ? Natomiast jeśli istotnie wszystko to jest prawdą, to facet jest zwykłą łajzą . I co mu doradzić ? . Dupa jest z niego i tyle !!!

Facet nie jest łajzą. gdyby nia byl to lykałby wszystko jak pelikan a nie sprawdzał komórki. Nie jestem przekonana, czy ta cala historia to prawda, ale załóżmy, że mogła sie zdarzyć. Cóż, najgorsze było jak dla mnie to kłamstwo, powiedziala, że sie nie odzywał a w rzeczywistości "kocham Cie" i rozmowy w rejestrze. (Czemu ona ciagle tak głupio wpada? powinna sie juz nauczyc sie lepiej kryć). Druga rzecz, najgorsze, co możesz zrobic to prosić i blagać. W ten sposób upewniasz ja, że nawet jak ci wlezie na głowe i nasra, to i tak jej wybaczysz i ma szklarniane warunki do zdradzania). Nie dzwoń, nie proś, nie blagaj. Napisz najwyzej sms-a jak tam dziecko i że chcesz sie z małą zobaczyc, słowem nie komentuj jej romansu czy jak to tam nazwać. Jak Ciebie sama zapyta, to powiedz, że Ci juz wszystko jedno i nie zamierzasz za nia latać, niech sobie marnuje zycie z damskim bokserem, jesli ma taki kaprys, ale bedziesz walczyl o dziecko. Trzecia rzecz, ilez mozna czytac "kocham cie " w sms-ach, facet jest monotematyczny, jest kryminalista, nie smierdzi groszem i nie ma jej niczego do zaoferowania poza pewnie spuszczeniem manta od czasu do czasu, bo z tego sie nie wyrasta. W koncu to "kocham" jej się znudzi i spowszednieje. czwarta rzecz: umów sie na kawę z jakąś fajna koleżanką. Za jakis czas na kolację. Jeśli zona wróci do domu tez by sie przydało, żeby w Twojej komórce cos niecos wyczytała. Straci wtedy poczucie, że cokolwiek zrobi bedzie miała droge powrotu, wystraszy się. pewnie tez ją zaboli, że szybko sie po niej pocieszyłeś. Zainteresuje sie co robisz jak Cie w domu nie ma i od kogo te sms-y. Jesli nie masz odwagi nikogo wciagac w spisek, kto mógłby je napisać to kup druga karte i wysyłaj je sam. Tak, to sa może idiotyczne sposoby, ale dzadzą Ci szanse się przekonać czy ta twoja zona jest jeszcze warta jakiegokolwiek zachodu.

A ja i tak stawiam na prowo :) Czy są aż takie łosie ???

Niekoniecznie łosie. Najczęściej to psy ogrodnika, co to same nie zeżrą a drugiemu nie dadzą. Póki czlowiek domniema, że cos ma na własnośc często o to nie dba, a jak ktos obcy ma smaki na jego majatek to nagle on okazuje sie niezastapiony i potrzebny. Nie wiem do której kategorii zalicza sie autor, może poza ta klasyfikacja. Zeby to stwierdzic trzebaby jeszcze pogadac z żoną ;) wina zazwyczaj lezy posrodku.

To zadana prowokacja - tak sie czasem dzieje w zyciu...... Zwyczajnie chce zasiegnac opini

Uciekaj od niej..teraz jest na etapie flirtowania, moze romansu..teraz ten..potem kolejny..nie daj sie chlopie