Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sandrzycho

ROZSTANIE!!co robić w tej sytuacji!! pomożcie!

Polecane posty

Gość sandrzycho

witam. Sytuacja wyglada tak. Poznalam chlopaka 2 lata temu. Jest on mlodszy odemnie o 2 lata ja mam 24 on 22. Przez rok bylismy razem i w tym czasie poznalismy sie dokladnie, poczatkowo mieszkalam razem z nim w mieszkaniu potem przeprowadzilam sie juz w inne miejsce. Jest on bardzo ciezkim facetem z charakteru, ma swoje zasady, jego wszyscy znajomi sami twierdza ze nie jest latwym czlowiekiem. No ale wracajac do nas to po roku sie rozstalismy, kolejny rok nie bedac razem spotykalismy sie normalnie jakbysmy byli dalej w zwiazku tyle ze nie bylismy bo jak on mowil juz mnie nie kocha ale mimo wszystko bylo tak jakbysmy byli ze soba. Przyjezdzalam do niego do domu rodzinnego, on do mnie,widywalismy sie pislaismy, wspolne sprawy,znajomi. Jak przebywalismy ze soba sam na sam to bylo fajnie, natomiast wsrod znajomych lub imprezy to mnie praktycznie olewal,chamsko traktowal, czulam sie jak szmata ale dalej chcialam z nim byc...ostatnio zaczelismy sie meczyc ze soba bardziej niz wczesniej, ciagle klutnie, pretensje z mojej strony, wymagalam od niego rzeczy takich jak wymaga sie od faceta w zwiazku i po czesci je spelnial a po czesci nie.. Wczoraj znowu sie poklucilismy i po raz kolejny padly nie mile slowa, ze ma mnie dosc ze chce wreszcie odpoczaac odemnie, ze powinnam miec wlasna dume i rozum widzac jego zachowanie(ktore bylo nie dokonca na nie bo przeciez gdyby nie chcial mnie to mi by powiedzial odwal sie mam Cie dosc,albo nie powinnismy sie spotykac)....Taka klutnia juz nie raz sie pojawiala podczas, ktorej postanowilam, ze juz koniec z nim nie bede soba tak pomiatac, prosic sie go o wszystko,ze nie bede sie do neigo odzywac, bede go unikac(chcoiaz to bardzo trudne poniewaz mieszkamy bardzo blisko siebie mamy wspolnych znajomych,chodzimy na te same imprezy)no ale po jakis paru dniach mieklam i zaczelam znwou sie prosic zeby bylo jak dawniej zebysmy sie widywali i wszystko wracalo do normy..na chwile..tyle ze wciaz nie bylismy razem.. Tym razem musze wytrwac w tym. Tylko jak to robic...od wczoraj juz wymieklam...ale proszenie sie go nic nie da. Musi zrozumiec i przemyslec cos...czy jestem dla niego wazna i na w jakim stopniu. Boje sie tego, ze zrozumie, ze w koncu uwolnil sie od wciaz nękającej go idiotki, ktora co chwile płakała i miała o wszystko pretensje. Dziewczyny co robić? Czy jest szansa, że wróci? Dodam, że ma swoją dumę i honor i raczej nie umie walczyć o swoje... Kiedyś w rozmowach z moimi koleżankami powiedział, że lepszej nie znajdzie....obawiam sie jednak, że przez ten czas gdzie się męczyliśmy ze sobą mógł zmienic zdanie...Znajomi cały czas mi mówili daj sobie z nim spokoj bo jak to wygląda, a raczej nie wyglądało to z boku zbyt dobrze...to moje uganianie się i placze..sama nie wiem co w nim takiego widze, przez to, że jest taki trudny z charakteru i jako facet nie ma nic do zaoferowania no ale zakochałam się w nim i nie wiem jak postepować odzywać się czy czekać aż on podejmie jakieś kroki(o ile podejmie) unikać go? być dla niego wrogiem numer jeden za to, jak mnie traktowal(sama się prosiłam bo wiedziałam, że mnie nie kocha i nie jesteśmy razem więc nic nie moglam od niego wymagać) Pomożcie jak się zachować zeby juz totalnie nie pogorszyc swojej sytuacji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sandrzycho
jakim cudem masz ten sam pseudonim co ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×