Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamrotek

Praca,dom,rodzina-czy to was kobitki nie przerasta? Bo mnie chyba tak...:(

Polecane posty

Hej ! Ja to nazywam zmeczenie materialu, albo przepalenie kabelkow. Dokladnie przechodze to samo. Za duzo na glowie, dom , praca, dziecko. A w tym wszystkim trzeba po prostu znalezc troche czasu dla siebie. U mnie czasami dochodzi do takich wybuchow zlosci, ze as sama siebie nie poznaje. Bierzemy na siebie za duzo obowiazkow i spraw do pozalatwiania, i zawsze musimy byc super a wszystko na tip top. Po prostu odpocznij, posiedz z goraca herbatka, dobry film, albo wyjdz gdzies sama na chwile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
Popieram Precz z wygodnickimi leniami. Gdzie wy macie rozum baby. Robicie za białe niewolnice. Hahahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokoszkowo przeszlam to samo...i nie wytrzymalam... a co do obowiazkow, pamietam ze jako 20-cos tam, chcac sie wymigac od mycia podlogi mowilam mamie, że mam dzis wolne, a ona na to: ze wolne mam od pracy...od obowiazkow domowych wolnego nie ma nigdy !!!taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz mam postanowienia...typu....w sobote wstaje rano...zamiast zakupow, sprzatania i gotowania....bede zachowywac sie jak mezulek....mam weekend.....i nie bede robic nic....niech sie dzieje co chce!!!!!!!!no...w niedziele niestety do pracy ;)wiec bedzie weekendowa sobota :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
Ta nawet nie wie Co znaczy marnotrawne Niż dziwnego że dajwcie się zrobić w balona Za bystre nie jesteście .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olewac tez sie juz nauczylam....ale czasami mam za miekkie serce :(albo po prostu nie moge patrzec na ten balagan wokol siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
Takie durne, chore na krzatawice baby będą tkwić w swoim niewolnictwie do usranej śmierci. I nawet dziękuje nie uskyszycie Bo już tak przyzwyczailyscie mezulkow że im się należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
No i jestem,....nowy dzień i może minimalnie lepiej na duszy. Być może dlatego , że dzień rozpoczął się rozpromienioną twarzą mojej córci na widok tego co w nocy przyniósł mikołaj :) Postanowiłam, że spróbuje się mniej denerwować. Próbowałam usilnie cały dzień. Czasem nawet wychodziło. Łapałam się na tym, że próbowałam wybuchnąć, łapałam się na tym i przypominałam sobie wczorajsze (i nie tylko) rozważania. Ehh....... A u was jak tam? Może potrzeba tu jakiegoś męskiego punktu widzenia. Może to nam coś podpowie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
niewolnice swoich mężów, bez faceta ani rusz. nie ujadą 2 metrów. hahhahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Niun, a Ty jeśli wolno spytać jesteś kobietą czy mężczyzną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Zresztą nie ważne. To nie ma znaczenia jeśli ktoś ma dobre rady. Ale ty chyba raczej doradzić nie chcesz.......Prawda ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
Wam można doradzić już tylko jedno: zamieńcie sie na głowę z kimś mądrym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny...ja dzis mialam fajny dzionek....w pracy bylo mikolajkowo.....a w domu...swiatecznie....o dziwo....pieklismy wspolnie swiateczne ciasteczka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama na etacie
Witam koleżanki :) Mamrotek widzę, że nastrój masz ciut lepszy? Przyznam się, że sama dużo myślałam o swoim życiu, tym co mnie w nim ciesz itp. Z pewnościom jest lepiej niż rok temu, ale zupełnie szczęśliwa to też nie jestem, tak myślę, że to wynika z samotności. Jestem sama od ponad dwóch lat, od momentu jak rozstałam się z ojcem mojej córci. Chyba to trochę za długo. Czytałam Wasze posty i postanowiłam, że czas na zmianę! Jak tylko odbiorę dyplom na uczelni w maju pakuję siebie i córkę i jedziemy za granicę. Tak postanowiłam :) Mała jest na tyle mądra, że myślę iż sobie poradzi obcym kraju, na początek z opiekunką, później w przedszkolu. Za to będzie później dwujęzyczna, pozna inną kulturę, zwyczaje. Mam zamiar posiedzieć tam rok i zobaczyć, czy wrócimy obie do kraju, czy może znajdzie się jakiś powód, który nas zatrzyma tam, może jakiś nowy tata... :) Ciekawa jestem, czy te moje zamiary nie spełzną na niczym (bo tez tak może być), ale na chwilę obecną postanowienie mam mocne. Wyjeżdżamy w wakacje!!! :) Chyba taka zmiana jest mi potrzebna. Co prawda nie czuję się już taka podłamana psychicznie, ale znalazłam dziś w necie taki cytat: Dalajlama zapytany o to, co go najbardziej zadziwia w ludzkości, odpowiedział: "Człowiek, ponieważ poświęca swoje zdrowie, by zarabiać pieniądze. Następnie poświęca pieniądze, by odzyskać zdrowie. Oprócz tego jest tak zaniepokojony swoją przyszłością, że nie cieszy się z teraźniejszości; w rezultacie nie żyje ani w teraźniejszości, ani w przyszłości. Żyje tak jakby nigdy nie miał umrzeć, po czym umiera tak na prawdę nie żyjąc." Nie chcę kiedyś żałować, że pochłonęła mnie codzienność i monotonia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Twarzyczka, Aż 3 uśmiechnięte buźki we wpisie, więc chyba naprawdę jest dobrze :) To fajnie. Niun, zmiana głowy.....hmm. Widać, ze naprawdę jesteś realistą/ką. Z takich ludzi naprawdę można brać przykład.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Hej Mama na etacie. Świetny cytat. Gdzieś kiedyś te słowa słyszałam. To powinno być takie meritum życia chyba. Tylko nie wiem czy jest realne tak do końca. Chciałabym tak żyć..... Fajnie, że masz postanowienie noworoczne. Tylko dlaczego chcesz wyjechać. Z powodu pracy czy samotności. Bo jeśli to drugie, to troche wydje mi się że tam możesz być jeszcze bardziej smotna. Nie chce cię dołować broń boże. Ale ja chyba bym się bała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niun
to najbardziej realistyczne podejście, w waszych głowach bowiem jest niewolnicze podejście Matki Polki, która poświęca swoje dobro, sój rozwój, zdrowie i życie dla rodziny, która jej za to głupiego dziekuje nie powie. Tak zostałyście wychowane i nie potraficie inaczej. Obiecując sobie śmieszne postanowienia, ze przesiedzicie sobotę z gazetą, będziecie sie tylko wkurzać, że to czy tamto, i tak czeka do zrobienia, kiedy zakończycie strajk. Skoro nie widzicie, że nie tędy droga, że trzbea zmienić sie samemu w swoim mysleniu, to pozostaje tylko podprowadzic głowę, komuś kto ma prawidłowe myślenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niun cokolwiek tu piszesz to nie masz racji :p powiem grzecznie nic nie mam wspolnego z matka polka i jezeli cos teraz robie to tylko i wylacznie z mysla o sobie i o swojej przyszlosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama na etacie
Postanowiłam wyjechać tak z wewnętrznej potrzeby. Moja siostra mieszka za granicą już 3 lata, ma tam narzeczonego, spędziłam u niej tegoroczne wakacje. I wspominając tamten czas odczuwam lekki żal, że wróciłam do codzienności, do polskiej codzienności. Tam życie wyglądało inaczej i dodam, że nie byłam tam po prostu na wakacjach, ale jednocześnie pracowałam. Mam więc jakiś w miarę obiektywny pogląd jak wygląda tak życie codzienne. Czuję, że potrzebuję zmian, chcę żeby zaczęło się coś w moim życiu dziać, monotonia mnie męczy. Już i tak staram się urozmaicać sobie czas, ale to ciągle nie to, czuję jakiś niedosyt. Przecież wrócić zawsze można, a co przeżyję i wspomnienia jakie przywiozę pozostają dla mnie. W sumie to wróciłam do kraju, bo chciałam skończyć studia (jestem na ostatnim roku), nie chciałam marnować tylko kilku lat nauki. Gdyby nie to chyba nawet bym nie wróciła. Miałam takie myśli, że może po studiach wyjadę na dłużej, A teraz poczułam, że na prawdę tego chcę. Nie mam tu męża, córkę zabiorę ze sobą, a więc tak na prawdę nic mnie tu nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uwazam ze to dobry pomysl ze chcesz wyjechac...doszlysmy tu wczoraj do wniosku ze musimy zaczac robic cos z mysla o sobie... i nie bedzie to wielkie ryzyko skoro zawsze mozesz wrocic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×