Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamrotek

Praca,dom,rodzina-czy to was kobitki nie przerasta? Bo mnie chyba tak...:(

Polecane posty

kokoszkowo na pewno urlop to duzo...ale powiem ci ze ja bym chciala zmienic srodowisko, zmienic miasto, zmienic prace, i to by bylo dla mnie oczyszczenie pewnie to kiedys zrobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimatyczna'
twarzyczka, a gddzie mieszkasz? Ja mogłabym sie zamienić na mieszkanie bo tez mam juz dosc:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja juz raz zmienilam srodowisko...ale to bylo jeszcze przed moim zwiazkiem....zaczynalam wszystko od nowa!!!!jest ciezko!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żmija kąsa tylko wtedy gdy ktoś nadepnie jej na ogon ! Znając zwyczaje żmij, można znacząco ograniczyć ryzyko ukąszenia stosując pewne zasady bezpieczeństwa: Nie należy dotykać żmiji - należy ją zostawić w spokoju i pozwolić jej żyć. dobre..........moge powiedziec ze tez jestem taka zmija:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klimatyczna'
A poszła byś na 25m2?Ja też mam czas . Mieszkanie jest wykupione . Małe ale fajne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twarzyczko.......zostawilam wszystko i wszystkich.....wyjechalam z jedna walizka....szukac szczescia.....teraz sie juz dorobilam.....ale to szczescie jakies nie takie jakie mialo byc!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znasz chyba wszystkie porownania faceta do ... zawsze mozna zmienic...to wymaga odwagi wprawdzie...no i jest ryzyko ale nastepny moze byc lepszy :D moze byc gorszy :( albo zadnego moze nie byc;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama na etacie
Mamrotek zupełnie Cię rozumiem, bo sama przeżywałam dokładnie to samo tylko w wersji hard. Byłam i jestem sama z córeczką, teraz mała ma niecałe 3 latka, a ok pół roku temu przeszłam swój prawdziwy okres załamania. Już sama nie wiedziałam co mam dalej ze swoim życiem robić, po prostu czułam, że się wypaliłam, że tracę siły i albo to wszystko jebnę w chuj, albo padnę z wycieńczenia. Zarówno tego fizycznego jak i psychicznego. Pracowałam, studiowałam, zajmowałam się domem, córcią i młodszą siostrą z którą mieszkam. I na to wszystko miałam tylko swoje 2 ręce oraz dobę 24-godzinną. Zbawieniem okazał się po prostu relax i nie mam tu na myśli odpoczynku w domu na kanapie. Ja po prostu zaczęłam ŻYĆ! Zaczęłam tak gospodarować czasem, żeby mi go wystarczyło np na jakieś wyjście z koleżankami. Wcześniej urwał mi się kontakt z większością, bo najnormalniej w świecie nie miałam nigdy na nic czasu. Ale powiedziałam sobie dość, zaczęłam od siłowni 2 razy w tygodniu. Później zaczęłam systematycznie co drugi weekend wychodzić się czegoś kulturalnie napić i poplotkować z koleżankami, odświeżyć stare znajomości. Do tego doszły jakieś drobne przyjemności, jak np kino, kosmetyczka. Stwierdziłam, że jak mam marnować swoje życie na jakąś wegetację, która nie dość, że nie daje mi żadnej radości to ciągle przygnębia i irytuje, to już lepiej, mówiąc wprost olać parę spraw, a za to mieć chwilkę dla siebie. I tak np na naukę poświęcam połowę poprzedniego czasu-efekty są wystarczające. Obiad gotuję tylko w weekend, bo córka jada obiady w przedszkolu, a później w domu nigdy i tak ich nie chciała nawet tknąć, zjadała sam podwieczorek i kolację. A ja je dojadałam przez 3 dni. Teraz nie gotuję codziennie, jak mam ochotę to coś upichcę, jak nie to nie. Kiedyś prasowałam wszystkie rzeczy, teraz robię selekcję, co jest znośne-do szafy, co lekko pogniecione-wyprostuje się jak to ubiorę :) A co wymięte strasznie ewentualnie prasuję :) Nie planuję porządków z góry, bo to mnie zawsze zniechęca. Jak naglę poczuję, że mam ochotę coś sprzątnąć to zasuwam jak nakręcona dopóki mi sił wystarczy i zazwyczaj w 2 godzinki wyszoruję wszystko (dzięki Ci losie za mieszkanie 49m). I tak oto stałam się zupełnie inną osobą, nie tą przygnębioną kurą domową, ale czuję, że życie daje mia radość. Ostatnio zapisałam się na kurs włoskiego. Planuję jeszcze jakiś kurs tańca, czy coś innego. Jak ma się chęci to sama organizacja czasu lepiej wychodzi, wydaje się, że doba wydłużyła się do co najmniej 30h. Znajdź sobie jakieś zajęcia, które dadzą Ci radość, bo z samych obowiązków to tylko depresji można dostać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oczywiscie ze popieram ...roznorodnosc i zmiany ...a nie ciagle kotlowanie sie w tym samym...mnie nawet chodnik do przystanku autobusowego wkurza...bo ile lat mozna dreptac wte i wewte ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam taki okres w ktorym spotykalam sie z kolezankami na plotki i 3 razy w tygodniu basen.....ale to bylo fajne:))))))))) i chyba musze znowu zaczac ......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kokoszkowo wiem ze to zabrzmi egoistycznie ;) ale higiena naszej psychiki jest najwazniejsza widzialas co autorka pisala na poczatku...jak sie nie kloci to jest ok...choc dalej uwaza ze maz niezaradny... czyli co...ustepstwa? za kazda cene...tak sie nie da...cos musi byc po naszemu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem takiego samego zdania...nie mozemy wiecznie ustepowac!!!!i zgadzac sie na to co nam nie pasuje!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Heh, mała przerwa w nadawaniu bo córcia miała jakiś zły sen i trzeba było ją trochę poprzytulać i uspić. Dzięki dziewczyny za rady. Widzę, że jest więcej takich "poddenerwowanych" :) Mama na etacie, optymistycznie brzmi to co mówisz. Tylko powiedz czy też tak myślałsś, że to jest głownie twoja wina. heh. Tak to świetnie ujełaś. Ja po prostu chce WRESZCIE ŻYĆ. Jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mhm ciekawe podejscie....ja to zawsze zastanawialam sie jak mozna wytrzymac cale zycie z jednym facetem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Kokoszkowo, Twarzyczka, ja wiem, że nie możemy ustępować. Tylko co wtedy. Dziewczyny chyba tak nie umiem. Chyba nie mam odwagi. I znowu ten głos w głowie - to przecież twoja wina.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Wszystko dobrze jeśli chce się zmiany otoczenia, ale jeśli ja czuje , że muszę zmienić SIEBIE. Jak to zrobić. Jak zacząć, nie bardzo wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Mówi się, że najlepiej zaczynać od siebie i że człowiek u siebie pewnych wad nie widzi. Mnie się wydaje że widzę i naprawdę chce zacząć od siebie. I jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy. Tak myślę, że jetsem cały czas na takim "czuwaniu" czekam aż coś się stanie, to niby nie męczy ale na dłuższą metę jest wykańczające. Dzieki dziewczynki. Chyba mała znów się wierci. Pewnie czeka na tego Świetego :) Ciepło pozdrawiam (bo chyba teraz to już się wybudzi smyk)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Aż mi się tak jakoś lepiej zrobiło, dobrze jest się tak wygadać (wypisać) w przestrzeń. Mam dalej nadzieję, że jakim trafem , kiedy rano włączę kompter będzie tu cudowna rada dla mnie i nie tylko dla mnie. heh.... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niemam czsu dla siebie
Wy chociaż macie czas dla siebie. A ja :-( mam swój sklep w którym siedzę 6 dni w tyg od11-19 .Nie stać mnie zeby kogoś zatrudnić,Jak wracamto dom do ogarnięcia,lekcje z dziećmi. Mąż nie ma cierpliwości. Tylko niedziela wolna ale wtedy tez dom na głowie pranie sprzątanie zaległośćii dzieci w szkole. O wyjsciu do znajomych mogę zapomnieć tak mało spedzam z dziećmi czasu ze nie moge pozwolić sobie na samotne wyjscie. Praca, dom, rodzina mnie to przerasta;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamrotek.....rok temu tak mialam.....mojego zwolnili z pracy......siedzial caly rok w domu...a glownie , spedzal caly czas przy komputerze...grajac w gry...myslalam ze mnie szlag trafi!!!!!klotnie byly codziennoscia...nie moglam wytrzymac tego wszystkiego....praca , szkola....dom....facet z tlustymi wlosami...w dresie...na bezrobotnym, grajacy w pokopane gry!!!!dla niego bylo to normalne....mogl wreszcie odpoczac.....a bylo mu zupelnie obojetne ze ja zapieprzam ...a dom tez na mojej glowie...sytuacja troche sie zmienila....odkad poszedl do pracy....mam wpradzie troche spokoju....ale.....jak bvyl bezrobotny.....to nie chialo mu sie bo ma wolne....jak pracuje...to albo ma weekend..albo idzie do pracy...albo wraca i jest zmeczony!!!! powiem wam szczerze....ze nam nie jest latwo dorownac!!!!!dla mnie moj malzonek....stal sie w moich oczach bezuzyteczny!moze jestem egoistka....ale nie zyjemy w czasach gdzie kobieta byla kura domowa....i zajmowala sie domem i dziecmi...a niestety nasi mezczyzni...cofaja sie rozwojem...i uwazaja ze jego zona bedzie taka jak jego matka!!!!! czyli dom, rodzina...pieluchy.....i gotowanie mezulkowi ......ja mam zamiar strajkowac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×