Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamrotek

Praca,dom,rodzina-czy to was kobitki nie przerasta? Bo mnie chyba tak...:(

Polecane posty

Gość Mamrotek

Siedzę i myślę co by tu zrobić, żeby nie zwariować. Chociaż stosik papierów zabranych z pracy czeka obok, nie mogę się zmusić, żeby się za to wziąść. Mam dość....... Jestem tak zmęczona ty wszystkim, że kiedy tylko rano otwieram oczy jestem od razu wściekła. Na wszytko i wszytkich. Praca, dom, mąż i super córcia. Ale nic nie cieszy. I to nie jest zmęczenie fizyczne. Nie ważne ile śpię - nie wysypiam się, potrafię przesiedzieć dniówkę w pracy mało robiąc i czuje jekbym pracowała na najwyższych obrotach cały dzień. W ogóle nie mogę się skupić. W pracy myślę o domu, w domu o pracy itd. Drażni mnie dosłownie wszytko. Już ludzie zaczęli mi zwracać uwagę, że zachowuje się jak nienormalna. Mam do nich pretensję, ale w głębi wiem że to prawda. Co to jest....??? Któraś to miała, może miał....??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MANalfa100%
menopauza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pepa *
może depresja?... taka leciutka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmm
depresja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woooowwwwwwwwwwwwww
PROSTATA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Nawet mnie ta prostata rozśmieszyła (gdyby tak każda mogła zwaliś samopoczucie na prostate), no na menopauzę to chyba troche za wcześniej. Raczej kryzys 30 latki. Tylko co z tego że to wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem owszem
menopauza:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znajdz cos co Cie odstesuje i da przyjemnosc. Jesli lubisz tanczyc, idz poruszaj sie troche, jesli lubisz samotne wycieczki, wybierz sie na jednodniowa, zobaczysz jak naladuja Ci sie baterie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość owszem owszem
zaczynam dzień od szklanki multiwitaminy. Staram się spać więcej i doceniać to co mam. Przemyśl swoje sprawy, sama powinnaś znaleźć na siebie sposób

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
heh, dobre pytanie o tą rodzinę. Paradoks. Mam ją w wspaniałą. Świetną córę super grzeczną i mądrą jak na swój wiek 3 latka. Rodziców super, brata też do pozazdroszczenia. Męża zostawię na koniec bo chyba z nim najczęściej drę koty. No i jemu się obrywa. Na pewno go kocham bardzo, mój pierwszy chłopak, facet, jestśmy ze sobą 10 lat, małżeństwem 6 lat. Ma wielkie serducho. Jedyne co to jest taki mało zaradny sam. W zasadzie od 7 miesięcy nie ma pracy (co też jest powodem kłótni tzn przyznam sięże mu to wytykam ). Do tej pory ta jego taka niezaradność (że pomagałam mu na studiach, szukać pracy, wysyłać cv itd) mi nie przeszkałdzały tak bardzo. Teraz jest to nie do zniesienia. Tyle o rodzinie. Mam napewno w niej zawsze wielkie wsparcie. Chyba to ze mną jest coś nie tak......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Błędne koło......Nie poznaję siebie, i zaczyna być mi wszytko jedno....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokaldnie...to jest jedno...wielkie bledne kolo!!!!!!ja nie mam wprawdzie dzieci.....ale wystarczy mi moj nieokrzesany malzonek!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Na początku wydawało mi się że inni mnie doprowadzaja do szału. Ale jak tak kilka nieprzespanych nocy spędziłam myśląc o tym moim życiu to widzę, że to chyba ja. Bo np. jak ja nie wszczynam kłótni czy nie doczepiam się do mojego M. to jest dobrze. Kiedy jest milutka to jest bardzo bardzo dobrze z jego strony. Więc sami widzicie. Ciżgłe zmęczenie, pęd do przodu to to jest własnie błędne koło. Nie wiem czy to własnie mojemu organizmowi czegoś brakuje czy jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taak sama --
Ja podziwiam was kobietki bo ja mam tylko prace i to wcale nie wymagajaca ani nie fizyczna a mam dosyc. Przychodze w tygdoniu do domu i nic mi sie nie chce. Jak sobie pomysle ze musialabym sie jeszcze zajac dzieckiem, facetem to mysle ze sie do tego nie nadaje i ze wole byc i zyc sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
KOkoszkowo, i powiedz tylko, że z nim źle ale bez niego jeszcze gorzej ??? Boziu skąd ja to znam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Tylko, że z żadnej z tych rzezcy/osób nie można zrezygnować, a jakby chcieć tu wpleść jeszcze czas dla siebie to nie wiem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci szczerze ze czasami zastanawiam sie czy nie bylo by mi samej lepiej.....ja mam to samo co ty....przychodze tak naladowana z pracy do domu....i juz od progu cos mi sie nie podoba..i awantura gotowa!!!!ale jestem tak wykonczona...ze byloby mi naprawde milo....gdyby moj malzonek wpadl na taki pomysl aby samemu cos ugotowac.....a ja wchodze po 10 h pracy do domu...i slysze: a co bedziemy dzisiaj jesc?! dorosly facet!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tak mam... i dodatkowo jeszcze sie doksztalcam, przez ostatnie 2 miesiace spalam po 4 godz na dobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grrg
dla mnie jak nic brakuje Ci najzwyklejszego spokojnego urlopu, serio jakis tydzień nawet z mężem i dzieckiem gdzieś poza domem, ja tak w sumie każdego czerwca lipca (w sierpniu musze jechac gdzieś na kilka dni), staram się wypoczywać psychicznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamrotek
Jak tak często o tym myślę, to mam takie wrażenie, że potrzebuje właśnie takiego punktu wyjścia. Nie wiem jak to nazwać, żeby zacząć tak jakby wszytkow od początku (choć nie dosłownie). Nie wiem jak to wytłumaczyć, może jest coś takiego w psychologi lub psychiatrii. Nie znam się. Czuję sie od tych wszytkich problemów tak "ciężka"......Takie oczyszczenie to byłoby chyba to, może....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mhm tez to znam....studiuje dziennie....pracuje przed szkola badz po....na weekendy dodatkowo w restauracji....a gdzie nauka....i taki facet!!!!!!!!!do tego wszystkiego!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny musimy zrobic sobie urlop....wyjechac na pare dni..i robic to na co mamy ochote...moze zrobi nam to dobrze!!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w takim stanie i uwazam ze to wyczerpanie...koniec sil fizycznych i duchowych zeby znosic przeciwnosci losu... i wtedy reagujemy placzem albo zloscia z najdrobniejszych powodow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twarzyczka masz racje....ja jestem psycicznie i fizycznie wykonczona!!! reaguje od ratzu gniewem!!!!!!!!! ale z jednej strony dziewczyny przyznajcie mi racje...jesli zyjemy w zwiazku partnerskim.....dlaczego obowiazki domowe....wychowywanie dzieci...itp....zrzucane sa na kobiety.....nie rizumialam nigdy tego...ze facet ma czas wieczorem rzucic sie na kanape...a my jak nie obowiazki domowe w glowie...to praca....i gdzie tu czas odpoczac?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×