Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość karolinaaaaaa 29

Długi związek i nic- prosze o poradę

Polecane posty

Gość karolinaaaaaa 29

Mam 29 lat On 33. Jesteśmy razem od 9 lat, mieszkamy razem w jego mieszkaniu o 7 lat. Obydwoje pracujemy, mamy warunki do tego by założyć rodzinę, ale on nie chce. Chciałabym wyjść za niego i mieć już dziecko. Próbowałam z nim już wiele razy rozmawiać, ale on twierdzi, że na razie tak jest dobrze. Trwa to już 3 lata i cały czas mówi "na razie". Czy ktoś był w długoletnim związku gdzie mężczyzna " się opierał" ale w końcu założyliście rodzinę? Czy to ma jakąś przyszłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
nie wiem , czy to ma przyszlosc.Pewnie nie :-( Ciekawa jestem innej rzeczy. Czy przez te 7 lat , odlozylas jakies pieniadze sobie? Czy wszystkie pieniadze wlozylas w ten zwiazek i teraz w razie czego odejdziesz z niczym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie no wypasss
nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Nic. do 24 roku studiowałam i rodzice mi pomagali finansowo (na wszystko od początku do dziś składamy się: czynsz, opłaty, zakupy, wczasy itd). Potem przez rok szukałam pracy i gdy znalazłam zarabiałam niecałe 1300 na rękę. Dopiero od roku mam 1800 na rękę. On około 5 tys, ale to jego pieniądze. Nie miałam jak odłożyć pieniędzy. Do tego jeszcze dołożyłam się do remontu mieszkania prawie 3 tys... Obawiam się , że po prostu z im nie będzie ślubu i dziecka chociaż mówi, że lubi dzieci więc chyba nie w tym problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolaborantka z marsa
Byłam z facetem w związku 16 lat zanim za niego wyszłam. Też razem mieszkaliśmy. Ale u nas, on raz w roku pytał, czy legalizujemy. To ja miałam opory (nie lubię zmian), później jakoś poszło. Jeśli zaś chodzi o dzieci, już na początku oboje deklarowaliśmy niechęć do płodzenia potomstwa i tak pozostało do dziś. Mam nadzieję, że pomogłam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czy układa Wam się czy coś zaczyna się psuć między Wami? Bo jak się dobrze układa to po co coś "na siłe zmieniać"?Najważniejsze są uczucia a nie papierek.A pieniądze tak czy inaczej staraj się odkładać,on zarabia dużo więcej od Ciebie więc jak to jest?Ty wydajesz cała kasę a on ma jeszcze kilka tysięcy w kieszeni czy on utrzymuje dom i Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość insidemind
sporo czasu razem żyjecie, cóż wyglada jednak na to że nie zalezy mu abi na formalizowaniu, ani założeniu rodziny. Pytałaś go o wyraźny powód tego stanu? Musi być jakaś przyczyna i może jest na tyle trwała że nigdy nic o czym Ty myślisz już teraz nie dojdzie do skutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Układa się między nami, kocham Go. Czasem się kłócimy, ale to chyba normalne w związkach. To jest tak że ja wydaję prawie wszystko ze swojej pensji bo : 300zł na opłaty daję(wszystko po połowie), telefon 50zł, bilet miesięczny 50zł, na jedzenie składamy się po 125zł tygodniowo czyli 500zł na jedzenie. Do tego raz w mc jedziemy do naszych rodziców i składam się z nim na benzynę 50zł plus dokładam mu 50zł mc na benzynę jak jeździmy razem albo raz dwa razy w mc pożyczę od niego samochód. Co miesiąc odkładam 300zł na wakacje bo on nie pojedzie nad Polskie morze tylko do egiptu, grecji, chorwacji, włoch. a reszta czyli jakieś 500zł wydaję na nieprzewidziane wydatki bo trzeba kupić jakieś leki (często choruję), to idziemy do kina, teatru czy do restauracji i zawsze składamy się na pół. Czasem coś sobie kupię. Tak więc moja wypłata się rozchodzi. On ma swoje pieniądze i mi nic do tego, to on na nie ciężko pracuje. Trochę się rozpisałam, ale chciałam pokazać, ze nie mam jak odłożyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
to autorko jestes w kaczej dooopie.Bedziesz tak dalej lozyla wspolnie , zyla z obowiazkami zony i za kilka lat mozesz uslyszec , ze jestes stara i zuzyta . Gdyby w tym momencie zechcial Ci wskazac drzwi, jestes na bruku bez niczego. Gdyby cos sie z nim stalo np. zmarlby , rodzina jego wystawia Ci graty przed drzwi i twoje 7 lat jest w koszu. Poswiecisz byc moze swoje najlepsze lata na cos, co jest zabawa w zycie. Na takich warunkach, jak zyjesz z tym facetem, moglabys zyc i z kolezanka na stancji. Zadna roznica, jak dla mnie. A seks i tak mozna miec , nie trzeba placic za niego po polowie :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Kocham go chcę z nim być, ale równie mocno pragnę miec dziecko. Nawet obeszłabym się bez ślubu, ale o dziecku zawsze marzyłam. On też mówił na początku, że chce dziecko, ale z czasem gdy nasza sytuacja się w miarę ustabilizowała on zaczął odwlekać decyzję o staraniu się o dziecko i zawsze mówi, że to za wcześnie, że mamy czas. Co do małżeństwa to podobne argumenty niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
On nie ma już rodziny. Rodzice nie żyją, a rodzeństwa nie ma. Tylko, że on cały czas mówi, że chce być ze mną na zawsze. Mi głównie chodzi o dziecko bo nie wyobrażam sobie mieć pierwsze dziecko w wieku np. 40 lat. Teraz mam dużo sił i chęci by móc je wychować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
i co zamierzasz zrobic w tej sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Nie wiem... dlatego tu jestem bo jestem już z zdesperowana. Nie chce od niego odejść, ale z drugiej strony tak bardzo pragnę dziecka.Wiem, że dalsze rozmowy skończą się tak jak zawsze, a ja am dość. Odejdę i co? Wynajmę mieszkanie i zacznę wszystko od nowa? Nawet sobie tego nie wyobrażam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
a czemu piszesz - obeszlabym sie NAWET bez slubu? Az tak malo sie cenisz, by nie zasllugiwac , by byc zona , jesli jest to wazne dla Ciebie? Nie rozumiem tego. A co bedzie , jesli nawet majac dziecko , wskaze Ci drzwi? Bo jestes tylko lokatorka. Zameldowal Cie , czy jestes dzika lokatorka? Poki, co meldunki sa jeszcze .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia mordkkka
mogłabym założyć podobny temat, tyle że ja mam już 31 lat a on 30, razem mieszkamy 5 lat. Ostatnio też się zastanawiam do czego to zmierza, tylko że każda próba rozmowy kończy się awanturą, bo temat go "drażni". Powiem ci że dobrze to nie wygląda i dobrze na przyszłość (o ile taka będzie) nie wróży. Też myslę o zakończeniu tego, ale chyba zwykły strach mnie powstrzymuje co mysląc logicznie jest chore :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Jestem zameldowana u niego więc z wyrzuceniem mnie z dzieckiem chyba nie byłoby tak łatwo :) Po prostu dziecko jest dla mnie wyższym priorytetem niż ślub. To, że wyjdę za niego nie oznacza, że on nie może odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karolinaaaaaa 29 Mam 29 lat On 33. Jesteśmy razem od 9 lat, mieszkamy razem w jego mieszkaniu o 7 lat. Obydwoje pracujemy, mamy warunki do tego by założyć rodzinę, ale on nie chce. Ale po co mu ślub i dziecko, skoro ma super wygodne życie a Ty de facto pełnisz rolę żony ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
kocia mordkkka - i co zamierzasz zrobić? Czekać z nadzieją, że kiedyś coś się zmieni czy odejść i zacząć wszystko na nowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
to dobre i to :-) Jasne , ze slub nie oznacza ewentualnego rozwodu. Wydaje mi sie, ze zadawalasz sie polowicznie tylko. Czemu nie chcesz zawalczyc o wszystko, co jest dla Ciebie wazne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eleeena - czytać się Ciebie nie da... Autorko - jesteście tyle lat ze sobą, że na pewno masz świadomość, że nie jesteś tylko chwilową zabwką, którą on może w każdej chwili cisnąc w kąt, jak to sugeruje Eleeena. O "stopniu zaangażowania" nie świadczy tylko chęć posiadania papierka i kawałka metalu na palcu, ale GŁÓWNIE to, co dzieje się między Wami na codzień. Jesteście razem, żyjecie razem, kochacie się - to jest najważniejsze. Niszczenie tego tylko dlatego, że on zwleka ze ślubem, byłoby po prostu głupotą. Jeśli chodzi o dzieci, to niestety tylko i wyłącznie spokojną rzeczową rozmową możecie coś zmienić. On daje jakieś konkretne powody, dla których nie chce teraz dziecka? Co mówi na argument o Twoim wieku? Ja osobiście nigdy w życiu nie chcę mieć dzieci,więc jest to dla mnie lekką abstrakcją, ale rozumiem, że Ty możesz tego pragnąć najbardziej na świecie. Wtedy, jeśli okaże się, że on ich jednak w ogóle nie chce mieć, będziesz musiała podjąć dezycję czy ważniejsze jest dla Ciebie macierzyństwo z kimś innym czy fajny związek z tym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolinaaaaaa 29
Bo chce na razie wywalczyć jedno- to co najważniejsze i bez czego nie widzę swojego dalszego życia (instynkt macierzyński to jednak coś silnie oddziałującego na mnie). Wiadomo byłoby lepiej najpierw ślub i potem dziecko, ale chyba jest to niemożliwe do osiągnięcia na raz. Czuję się na tyle zdesperowana, że chyba postawię mu ultimatum chociaż wiem jakie to okropne :|

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia mordkkka
nie wiem :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia mordkkka
zmusić go nie zmuszę zgwałcić nie zgwałcę wiem, że pierścionek kupił jakieś 3 lata temu, ale stwierdził, że ciągle się wahał czy mi go dać :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko - jesteście tyle lat ze sobą, że na pewno masz świadomość, że nie jesteś tylko chwilową zabwką, którą on może w każdej chwili cisnąc w kąt, jak to sugeruje Eleeena. Ludzie sa porzucani nawet i po kilkudziesięciu latach:O Niszczenie tego tylko dlatego, że on zwleka ze ślubem, byłoby po prostu głupotą. A moze jej jest ten ślub potrzebny i glupotą jest własnie JEGO zwlekanie w tym temacie :O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
nogogłaszczka - mowisz, ze zle sugeruje? No moze Ty tak uwazasz.Ja wcale ta nie uwazam, ze to jest takie swietne , jak piszesz. Jesli, byloby takie wazne i dobre co jest na codzien, autorka nie mialaby dylematow.Powiedz, co to za zwiazek , jesli mezczyzna , ktory zarabia duzoooo wiecej , kaze sie autorce do wszystkiego dokladac po polowie .Nawet na swoje leki, gdzie choruje duzo, musi sama sobie z tej skromnej pensji placic. Idac dalej -jak mozna wymagac, by doskladala sie na drogie urlopy, wiedzac, ze jej budzet jest ograniczony ? Zreszta, ja w tym zwiazku widze tylko uklad handlowy i tyle.Seks przy okazji.Jesli by kochal autorke, wiedzac ze jej zalezy na slubie, na dziecku, coz stoi na przeszkodzie zalegalizowac to? No co Nogoglaszczko? Widocznie Drogie Panie nie umiecie przepchnac swoich zyciowych spraw, waznych dla siebie i macie to co macie. Czyli 9 lat zwiazku i nawet myszy sie nie gonia, co do rozwoju sytuacji. Jesli tak uwazacie, ze jest dobrze? Macie prawo. Ja uwazam, ze milosc miloscia, ale w zyciu nalezy zadbac o swoje interesy rowniez.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jesli, byloby takie wazne i dobre co jest na codzien, autorka nie mialaby dylematow." Z tego co zauważyłam, to dylematy są związane jedynie ze ślubem i z dziećmi. Tak jak napisałam - osobiście uważam, że rezygnowanie z udanego związku z powodu braku papierka jest bez sensu, w temacie dzieci to trochę bardziej skomplikowane. O innych dylematach autorka nie wspomina, nie pisze, że czuje się niekochana, że ją zaniedbuje czy źle traktuje, więc należy założyć, że widzi problem tylko taki, o jakim pisze. Czyli ta codzienność jednak musi być całkiem sympatyczna. O kasie zaczęłaś pisać Ty. Autorka się tylko wytłumaczyła. OWszem, uważam, że to dziwny układ, ale skoro ona przez 9 lat związku nie wnosiła sprzeciwu, to czemu koleś ma wpaść na to, że coś jest nie tak? Widocznie tak się "umówili" w temacie funduszy i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kocia mordkkka
eleena więc co radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
neoglaszczko-gdybys czytala uwaznie , wyczytalabys egoizm u tego faceta. Kobieta co miesiac odklada 300 zl( z 1800 zl), bo szanowny Pan nie pojedzie w tansze miejsce , tylko Egipt ,Grecja , Chorwacja czy Wlochy.To on ma wymagania i szczytem dla mnie egoizmu i braku zwyklego realizmu, jest postawa tego faceta. Ale oczywiscie dla Ciebie jest proste. Albo jestes mloda kobieta, albo zupelnie nie znasz zycia. Nie chce mi sie dalej rozwodzic i udawadniac Tobie swego myslenia. Mysle, ze autorka , ktora jest przesympatyczna dziewczyna, jest naiwna do bolu i zupelnie nie ma instynktu samozachowawczego. Dla mnie zle sie tam dzieje i zle widze to na przyszlosc :-( Pytala o rozne punkty widzenia, wiec moj jest taki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×