Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama prawie 2:)

Jak wygląda Wasze życie towarzyskie mając małe dzieci?

Polecane posty

Gość mama prawie 2:)

Witam.Jestem mama 3 letniego dziecka i jestem po raz drugi w ciązy. Nie powiem odkąd mamy dziecko cięzej jest gdzieś wyjśc w weekend. Czasami człowiek jest tak zmęczony, ze nawet się nie chce....Teraz gdy niedługo bedzie drugi maluszek pewnie będzie raczej domowa codziennosc tylko A jak jest u innych mam. ? wychodzicie czasami na wyjscia z przyjaciółmi, macie z kim dzieci zostawic? Czy wolicie domowe zacisze z dziećmi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my obydwoje z mężem jestesmy raczej domatorami. nigdy nie lataliśmy namiętnie po imprezach ;) ale owszem wychodzimy, czy to do kina, czy na domówke z dzieckiem, czy to na domówke sami, czy na bal karnawałowy raz do roku, czasem wychodze tez sama z kumpelami na karoke ;) albo mój mąż sam z kumplami na piwo no nie umarlismy całkiem towarzysko chociaz imprezowiczami nie jestesmy ;) aha i w pazdzierniku pojechalismy sobie sami na weekend w góry ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama prawie 2:)
czyli tak jak my.Napewno nie co weekend ale staramy się czasami gdzieś wyjśc:) ale tego weekendu tylko z m Ci zazdroszczę:) u nas nigdy nie było okazji. /Zresztą mó m uważa, ze tak mało widzi syna, ze nie chciałby nigdzie jechac bez niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lampeczki wina
mam 4 letniego syna. Z koleżankami spotykałam się całą ciążę potem też. W każdą środę spotykamy się na małej kawie, prawie w każdą sobotę także. Na kawę malucha często brałam ze sobą, jaki problem pojechać z wózkiem czy zabrać nosidełko. Jak skończył 2 lata przestałam go zabierać, zawożę do rodziców. W soboty jeśli mąż idzie ze mną mały jedzie do mojej mamy jeśli nie zostaje z tatusiem. Przyznaje, że często synka podrzucam do rodziców. On bardzo ludzi tam jeździć -ma nawet swój pokój w ich domku, oni go uwielbiają a ja z mężem bardzo cenimy sobie "kontakt ze światem". Mały nigdy nie był z nami na wakacjach. Zamierzamy go zabrać jak już skończy przedszkole.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogolnie mialam bardzo grzeczne dzieci wiec moglam z nimi wychodzic w gosci, ale moje znajome przychodza do mnie BEZ dzieci bo maja wiekszosc z nich strasznie niezdyscyplinowane, rozdarte wszystko psujące male bachory przy ktorych nie da sie normalnie porozmawiac bo to drze jape caly czas, wiec be dzieic przychodzą do mnie Ja jak ide do znajomej z moja 3 latka to moja siedzi na miejscu i nie biega po calym domu, nie wywala niz z szuflat tylko ma jedną zabawke i sie nią bawi na dywanie , i tak ma byc, nie przerywa, nie przeszkadza podczas rozmow, tylko zjamuje sie sobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas jest zazwyczaj brak czasu, ale 2 tygodnie temu byliśmy w teatrze, wyjazdówki narazie odpadają, bo syn ma chorobe lokomocyjną i wyjeżdżamy teraz jedynie na święta na 2 tygodnie poza tym czasem wyskoczymy do znajomych (miesiąc temu 2 dni 100 km dalej) albo oni do nas młody w tym czasie zostaję z babcia, więc tu nie ma problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze najpiewr wychowajcie w miare przyzwoicie wlasne dzieci, niech zachowują sie w miare cywilizowanie a dopiero bezcie je wsrod ludzi a nie male dziki w nich gdy przekrocza prog czyjegos domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lampeczki wina
Wychowanie nie ma większego wpływu na charakter dziecka - to kwestia genów. Matka może się dwoić i troić a i tak niewiele to da. Mój maluch do 2 roku życia był oazą spokoju, wystarczyło dać mu wafelka ( najlepiej całą paczkę) i potrafił przez godzinę grzecznie siedzieć w wózku a potem jakby coś w niego wstąpiło, 2 minut nie wysiedzi. A sposób wychowywania się nie zmienił. Nie wyobrażam sobie zabierania dziecka na urlop, mały był z nami raz tak dał nam popalić, że zamiast na plaży cały pobyt spędziliśmy w hotelu. Od tamtej pory jeździmy sami, ale max na 10 dni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po narodzinach małego było kiepsko. mieszkaliśmy z teściami, jakiekolwiek wyjście kończyło sie awanturą i to niezależnie czy chcieliśmy wyjść sami ("bo my wam bachora bawić nie będziemy"), czy z nim ("po co bachora robiliście jak teraz sie z nim włóczycie po ludziach"). jak sie w końcu wyprowadziliśmy to odżyliśmy! co prawda wszelkie wyjścia były z synem, ale to nawet lepiej. mały uczył sie zachowywać w różnych sytuacjach, czy to na zwykłych zakupach, spotkaniach w restauracji, czy w domu u innych ludzi :) od sierpnia moje życie towarzyskie zdechło :P a to dlatego ze wyjechaliśmy i nie mam tu na razie do kogo wychodzić :P ale...nadrabiamy to sami. od września do połowy listopada praktycznie co weekend, czasem co 2 gdzieś byliśmy. bliżej (tak do 50 km), dalej (do 300 km) ale zawsze gdzieś. poznawaliśmy nowy kraj w którym przyszło nam mieszkać :) teraz już trudniej o takie wyprawy ze względu na zaawansowaną ciążę i porę roku, bo zimno i ciemno szybko się robi i na zwiedzanie mało czasu. choć w ten weekend wyjeżdżamy na tydzień do rodziny (1000 km w 1 stronę), to tam sobie troszkę odbijemy :P będą spotkania z rodzina, z przyjaciółmi, przedświąteczne prezenty :) na pewno po narodzinach drugiego synka będzie ciężej wyjechać, ale już planujemy wakacje we wrześniu :D jeden pół roczku, drugi 3,5, walizki w bagażnik i w drogę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
toksyczna - a czy któras z piszących przed tobą napomkneła cos o niegrzecznym zachowaniu dzieci? z góry załozyłas, ze nasze dzieci są niewychowane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lampeczki wina to jsli twoje dziecko by demolowalo gosci chalupe to bys nawet uwagi nei zwrocila tylkoz walala bys na geny? nie rpobowala bys tlumaczyc? nie ukaralabys jakby ci dzieciak robil zadyme bo to wina genow? to kurvaa skąd te dzieci mają wiedziec ze tak nie wolno jak ty jako rodzic nawet nie zwrocisz mu uwagii zeby nie robil rozpierduuchy w gosciach albo nie plul kogos tam jak dla ciebie wychowanie nie ma wpywu na charakter dziecka? taa, najlepiej zostawic malego smaoppasi zwlac to na jego charakter co??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale napisała to po tym jak ty orzekłaś, ze trzeba wychowywac swoje dzeici ;) a nie przed tym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lampeczki wina
Nie dramatyzuj. Oczywiście, że nie pozwalam mu latać samopas, bić, niszczyć cudzą własność. Powiem więcej w moim domu panuje dyscyplina i to dość ostra. Ale wiem , że inną kwestią jest zakazać czegoś dziecku a inną fakt, że sam z siebie by czegoś nie zrobił jak np bicie innych. Albo ma ku temu "predyspozycje" albo ich nie ma. I to charakter jest kluczową sprawą dziecko spokojne, ciche nigdy nie będzie sprawiać tylu problemów co to ruchliwe, żywiołowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie pisz ze wychowanie nie ma wplywu na charakter dziecka bo to kompletna bzdura, wlasnie poprzez procec wychowawczy dziecko charakter ksztaktuje i wlasnie to przze wychowanie zalezy jak sie bedzie zachowywac , jakie ma zasady wpojone, a jelsio kompletnie rozlozysz rece i zwalac bedzie to na geny i ze to taki charakter nie bedziesz pracowac nad dzieckiem to kompletny degenerat spoleczny wyrasnie z niego i bedzie miec zal do ciebie daczego ty jako matka nie wpoilas mu PRAWIDLOWYCH zasad funkcjonowania w spoleczenstwie tylko rozkladalas rece i zwialalas to na genu i charakter :o I nie myl charakteru z temperamentem bo to dwie inne sprawy, temperament maz wrodzony a charakter nabywas poprzez normy spoleczne i srodowiskowe w jakich dorastasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcialaby wiedziec jak uciebie ta przebiega dyscyplina ostra jesli wedle twojego niemania wychowanie nie ma wplywu na charakter dziecka , no najlepeij rozloczyc rece i na geny i charklkter zwalic, a moze by tak twoja praca nad charakterem dziecka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa i zeby bylo jasne mam dwoje dzieci z nadbopudliwoscią psychoruchową ( nie adhd bo to juz choroba )i zadne mi takiego skanadau nigdy nie robily wsrod ludzi ile widze dzieci ktore sa wychowywane robta co chceta , sazlej w czyims domu, demoluj, wrzeszcz, psizcz, wyj, bo jakas matka zwali to na charaket i calkowicie umywa rece podczas nieznosnego zachowania dzieciaka zamiast na bierząco pracowac nad takim paskudnych zachowaniem I nie piscie mi o zywych energicznych dzieciach ze trzeba tolerwowac ich wstretne zachoania bo osobiscie w domu mam dzieci baardzo zywe ale umieją sie wsrod ludzi zachowac prawidlowo nie przeszkadzając ani nie wkurwiając nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak was czytam to mi się śmiać chce:P, koleżanka pisze o życiu towarzyskim jak to u was jest wy o charakterze i wychowaniu:P, napiszcie nowy temat i będzie wszystko na swoim miejscu:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wygląda. Wychodzimy z domu może 2razy w roku, na rocznicę i urodziny męża albo moje. Poza tym w domu, ew spędy rodzinne. Moja mama jest z dzieckiem kiedy pracujemy i nie mam serca prosić ją jeszcze,żeby np w weekend siedziała. Od teściów łaski nie potrzebuję - nie chcę ich pomocy, bo bardzo nieładnie zachowali się kiedyś wobec nas i dziecka. Poza tym bałabym się małego u nich zostawić. Teść nie myje rąk po wyjściu z kibla a teściowa potrafi oblizywac łyżeczkę przed podaniem dziecku jedzenia. No więc siedzimy w domu i pozytywnie na nas to nie wpływa. Myślę zaangażować młodszego brata...Sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lampeczki wina
Nie zgadzam się z Tobą. Uważam, że "wychowywanie", wpajanie zasad, uczenie co jest dobre a co złe ma wpływ na charakter może w 1/3 albo i mniej. Liczy się przede wszystkim "spadek po przodkach" i kombinacja odziedziczonych genów, potem są rówieśnicy a dopiero później rodzice i ich złote rady. Co tym wychowywaniem możesz dziecku przekazać? Żeby myło ręce przed posiłkiem, ustępowało miejsca staruszce, na to co czuje większego wpływu to nie będzie miało. Wiem co mówię mam siostrę rok ode mnie młodszą rodzice traktowali nas równo, wpajali takie same zasady a dziś masz światopogląd jest diametralnie różny, w jednakowych sytuacjach zachowujemy się zupełnie inaczej, inne rzeczy są dla nas ważne. Moja siostra swoich zachowaniem, sposobem bycia łudząco przypomina mojego dziadka ( jest nieodpowiedzialna, życiowo niezaradna powiem więcej ma za sobą dwa wyroki) z którym prawie w ogóle nie miała kontaktu, ja jestem jej zupełnym przeciwieństwem pomimo faktu, że wychowywana byłam w ten sam sposób, miałyśmy jeden pokój, razem chodziłyśmy do szkoły. Nikt mi nie wmówi, że wychowanie ma wpływ na charakter. Uciekam już, miłego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 lampeczki wina to moze najlpepiej odpusc procec wychowawczy wlasnego dziecka bo weldug ciebie jest to nieskuteczne, wiec po jaką cholere w waszym domu panujae ostra dyscyplina jelsi wedle twojego niemania to nic nie da??? I jeszce jedno co do ciebie i siotry, az zal mi pisac o tyjm bo dawno powinnas wiedziec ze metody wychowawcze dopiera sie pod charakret dziecka i twoi rodzicie najwiekzsy bląd robili ze w taki sam sposob ciebiewychowywali jak siotre, przeciez byliscie dwiema osobnymi istotami z innym charakterem wiec nie rozumiem jakim prawem tak samo was wychowywali mając dwoje innych dzieci Kazde dzieckojest inne nie ie mozna do wszystkich tak samopodchodzic, do ejdnego trzeba prosbą a drugiego ostrzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje dziecko? kurde, a zawsze wydawało mi sie ze mam anioła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oboje z mężem jesteśmy domatorami i nasze towarzystwo też wiec spotykamy się w domu u nas najczęściej z racji małego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 lampeczki wina
Wychowuję bo to mój obowiązek. Ale nie łudzę się, że to czego go teraz uczę będzie miało w przyszłości duży wpływ na to co moje dziecko będzie czuć, jak będzie postrzegać świat. A wracając do mojej siostry wszystko co piszesz jest "oczywistą oczywistością" napisałam, że moi rodzice wpajali nam te same zasady a nie że robili to w identyczny sposób mi wystarczyło powiedzieć raz bym się zapałkami nie bawiła ona usłyszawszy 20 razy i tak nie posłuchała. Poświęcano mi znacznie mniej uwagi, nie stosowano tak jak w jej przypadku przeróżnych przykładów, nie angażowano pedagogów i psychologów. Więc Twoja teoria jak widać się nie sprawdza Nie rozumiem Twojej reakcji starasz się na siłę narzucić swoje zdanie odnośnie czyjegoś zachowania o którym nie masz pojęcia to postawa godna raczej rozkapryszonej nastolatki a nie matki 2 dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kupka prosiaczka
Rany ale idiotki tu czasem piszą. Sorry, ale jak ktos pisze, ze wychowanie nie ma wyplywu na charakter dziecka, to ja jestem za kastracja :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z tym
zgadzam sie z toksczną ze ty jako rodzic odpowiadasz za zachowanie wlasnego dziecka i jestes od tego aby wychowac go w na przyzwoitego czloowieka,aby ci wstydu nie przynosil, by sie ludzie nie skarzyli naniego jaki z niego paskudny gnojek, a nie calkowicie sie poddac i zle zachowania dziecka zwalac na charakter i na geny kompletnie nie reagując na psocenie demolowanie czyjejs chalupy I to prawda ze nie mozna wszystkich dzieci identycznie traktowac i tak samo do nich podchodzic, do kazdego dziecka idnywidualnie sie podchodzi,kazde dziecko potrzebuje innego podejscia a ze lampka wina byla w taki sma sposob wychowywana jak jej siotra mimo ze to byly dwa przeciwienstwa to uwazam to za porazke i nieudolnosc, bo do niej jak i do jej siostry nie powinno sie w identyczny spoosob podchodzic tak samo, jedne dziecko potrzebuje wiecej dyscypliney drugie malej, wiec takie same metody wych i dwoch skrajnie rozniących sie dzieci stosowac to jest dla mnie zadne wychowanie ale pojscie nia łatwizne i nie osiagnie sie efektu zamierzonego.Nie mozna dwoh rozniącyhc sie zachowaniem dzieic traktowac w taki sam sposob, absolutnie nie, do kazdego z nich trzeba obrać idywidualną metode zgodnie z dziecka charakterem i zachowaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×