Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niebieska1133

chciałam się wyżalić (dla cierpliwych)

Polecane posty

Gość niebieska1133
i dziękuje za posty, te w większości pozytywne i te negatywne, bo każde z nich skłaniają do myślenia. Czy coś wymyślę? nie wiem. Narazie idą święta a ja potrzebuję spokoju ducha, dla mnie i mojego dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nedhg
Skoro ma problemy z kręgosłupem, nawracającą rwę kulszową, może zacząć starać się o rentę. Rentę nie tak łatwo dostać, ale próbować zawsze można chociażby po to, żeby mieć grupę inwalidzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hvmjolka
Ja też mam 2 letnie dziecko i zazdroszczę, że pracujesz tylko 6 godzin. Ja pracuję w placówce czynnej 7 dni w tygodniu. Mam tylko 1 weekend w miesiącu wolny. Ok . 12 dni w miesiącu pracuję w godzinach od 10 do 20, a w pozostałe różnie, często kończę po 21. Razem z dojazdem nie ma mnie w domu po 12 h. I jak tu wychowywać dziecko ??? Na życie starcza tak sobie, ale dla dziecka nie żałuję. Kupuję mu wszystko "lepsze", zeby wynagrodzic swoją nieobecnośc. dodam, że mąż też pracuje 7 dni w tyg. i czesto do 22 ale bez tego nie dostalibyśmy kredytu na mieszkanie, a bez mieszkania nie moglibyśmy miec w ogóle dziecka teraz mamy dziecko i zero czasu dla niego zwariowac można

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurczę, chciałabym Ci jakoś pomóc ale nie wiem jak... Może faktycznie Twój mąż powinien zacząć starać się o jakąś rentę, może dostałby stopień niepełnosprawności. A nie myślał o przekwalifikowaniu się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska1133
Wciąż myślę, żeby starał się narazie o orzeczenie o niepełnosprawności z MOPSU. Ale jak to ktoś kiedyś napisał, nie mogę cały czas myśleć za niego. Naprawdę ciężko wyjaśnić te emocje, które się we mnie kumulują. Bo to nie jest tak, że jest chory, nie zarabia więc stał się dla mnie bezużyteczny. Kocham go i chciałabym mu pomóc, ale mam wrażenie, że przyzwyczaił się, że ze wszystkim sobie radzę. Praca, dom, dziecko itd. I wiecie co jest najgorsze? Że nic o mnie nie dba. Nie ma słów by podziękować za ciasto, które upiekłam na weekend, gdy proszę by coś posprzątał to jak ma humor to to zrobi a jak nie to mówi, ze to ja jestem kobietą i to mój obowiązek. Gdy już nie wytrzymują i zaczynam krzyczeć na cały blok bo np. nie chce mu się łózka zrobić, to mi mówi, że mam iść do psychiatry. Można pomóc człowiekowi, który tego chce i jest choć troszkę wdzięczny. Ale czy ja naprawdę muszę tyrać jak wół tylko dlatego, że przysięgałam mi miłość i wierność?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi :( wspolczuje ze nie masz w nim oparcia zadnego i zadnej pomocy :( dobrze to wszystko sama podsumowalas. przyzwyczail sie do tego jak jest. jest mu tak wygodnie, to Ty masz zmartwienia i troski, on ma spokoj, czas i jedzenie w lodowce, a Ty mu tym narzekaniem tylko ten jego spokoj zaklocasz wiec nie dziwne ze sie na Ciebie chlopaczyna wkurza ;) wyjsc masz kilka, mozesz dalej go nianczyc, zalatwiac wszystko za niego i wkurzac sie sama na siebie ze sie na to godzisz. mozesz nawet znalezc sobie jakas dodatkowa prace zeby latwiej Ci bylo Was utrzymac. jest szansa ze jakby ktos znajomy zalatwil mu "odpowiednia" prace to nawet laskawie sie zgodzi i pojdzie (ale gwarancji nie ma). albo mozesz zastosowac terapie szokowa, postawic wszystko na ostrzu noza tylko ze wtedy musisz byc gotowa aby robic to co mowisz, jak mowisz ze dajesz mu 3 mies to po 3 mies pakujesz manatki (swoje czy jego). jesli nie bediesz konsekwentna to Twoje grozby beda po nim splywac. tylko ze Ty piszesz ze rozwodu nie chcesz a przy szokowej terapi jest szansa ze facet sie jednak nie ogarnie i moze zakonczyc sie rozwodem albo Ty skapitulujesz i pokazesz ze jedyne na co cie stac to sobie pogadac. teraz ma problemy z kregoslupem, sytuacja sie pogorszyla ale rozumiem ze siedziec moze, chodzic moze i jakos funkcjonuje? przykro mi to pisac ale masz faceta lenia i niestety siedzenie w domu rozleniwia go jeszcze bardziej, wczesniej nie mial problemow z kregoslupem i przez tyle czasu zadnej roboty nie znalazl? cokolwiek postanowisz, zycze aby jakos sie u Was ulozylo i aby bylo dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
p.s. bylam kiedys z facetem ktory ciagle mial problemy z praca. sam sobie jakos za bardzo nigdy nie mogl znalezc pracy, jeszcze znajomi byli zli jak nie wyskakiwali z ofertami pracy dla niego. prace dostawal dzieki komus, a to ojca znajomy go zatrudnil, a to kolega go wciagnal itp. nigdzie nie zagrzal dlugo miejsca. zwykle gora kilka mies. wszedzie sie biednego czepiali albo robota byla absolutnie nie dla niego, za ciezka, lub ludzie wredni itd. i tak juz jest od lat. wyobrazam sobie ze jakbym zalozyla z nim rodzine to bym sie ciagle martwila o jego prace lub jej brak. a jego plus jest taki ze jak siedzial w domu to wszystkim sie tam zajmowal a ten Twoj nawet w domu piszesz ze nie chce pomagac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska1133
nie chcę rozwodu, bo kocham go, pomimo wszystko i wiem co mu ślubowałam. Taka terapia szokowa mogłaby poskutkować, wiem, że niespełnione groźby po czasie już nie straszą i wchodzą jednym uchem a drugim wychodzą. Tylko jest mały problem. Jeśli ta metoda nie poskutkuje to co wtedy? Ja się do Mamy nie wyprowadzę bo i tak musiałabym płacić kredyt za mieszkanie tak jak robię to teraz. A dlaczego miałabym płacić skoro to on by w nim mieszkał. Z kolei nie płacić też nie mogę bo przecież nie chcę mieć komornika. Wywalić go (na opamiętanie) bez rozwodu też nie mogę bo mi powie, że to tak samo jego mieszkanie jak i moje. Rozwieść się też nie bardzo, bo mieszkania z hipoteką sprzedać nie mogę by podzielić się majątkiem. Ja nie mam go z czego spłacić, a on nie ma z czego spłacić mnie. Więc pomimo separacji czy rozwodu (o ile miałabym odwagę to zrobić) musiałabym mieszkać z nim pod jednym dachem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rodzina Twojego meza moe sie go wstydzic i uadaja z tego powodu ze nie ma problemu. Czuja sie winni bo to ich syn ale chowaja glowe w piasek bo ich zdaniem to ty jestes zona i wzielas go sobie wiec masz o niego dbac...pewnie tak mysla tak czy inacze bardzo ci autorko wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jak nic sie nie da zmienic to pozostaje tylko szukac mu pracy i liczyc ze mu podpasuje,albo Ty szukaj dodatkowej pracy. mimo wszystko powodzenia i przykro mi ze nie masz w nim oparcia. zycze aby to sie zmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość katoliczka 10 przykazan
Droga autorko ja podobnie jak kilka już osób uważam że twój mąż to zwykły len. a to że twoi rodzice i rodzenstwo wam pomagają to jest z jednej strony dobre bo co inaczej byś zrobiła,ale z drugiej robienie większej krzywdy bo on uczy się że nic nie musi. trudno mi powiedziec co terazbo jak mu ta rentę załatwisz to załatwisz mu też pracę? i do pracy za niego też pójdziesz? nie ja bym po prostu nie dała rady z takim facetem. to dla mnie nie jest mężczyzna ty masz 2 dzieci. współczuję ci bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja czarnoczka
Nie chcę nikogo chwalić ani krytykować. Jesteś dobrym człowiekiem, dbasz o rodzinę najlepiej jak potrafisz. Musisz się jednak zebrać i zastosować terapię szokową. Ja wiem, że to nie wyjście wywalić za drzwi chorego męża, ale on jest młody i ma tysiąc możliwości, później będzie tylko gorzej. Uważasz, że powinnaś wspierac męża, świetnie, ale kto będzie wspierał Ciebie, jeśli stracisz pracę albo co gorsza zdrowie? Oczywiście absolutnie ci tego nie życzę ale w życiu bywa różnie. Pracujesz, zarabiasz, zajmujesz się domem, załatwiasz wszystkie sprawy, myślisz za siebie i za niego. Czy Ty masz w domu partnera czy zwierzątko, które trzeba nakarmić i pogłaskać niezależnie od sytuacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, jestes wspaniałą kobietą, ale nie jesteś cyborgiem tylko człowiekiem i masz swoja wytrzymałość. Po pierwsze - musisz porozmawiać z mężem - przygotuj się do tej rozmowy, spisz na kartce swoje uwagi i postaraj się porozmawiać spokojnie, bez oskarżania się. Po drugie - jak dziewczyny pisały - daj mu trzy miesiące na znalezienie pracy, jak nie to wystaw mu walizki i zagroź, że oddasz sprawę do sądu o alimenty, a jak nie będzie płacił, to oddasz jego rodziców - masz takie prawo. Po trzecie - przestań gotować obiady, piec ciasto, prać i sprzątać, rób to tylko dla siebie i dziecka. Po czwarte - moje koleżanki dorabiają sobie pisaniem prac magisterskich i licencjackich - jedna praca to 1-2 tysiące. Niech twój mąz też spróbuje i nie słuchaj wykrętów, ze nie bo coś tam Po piąte - trzymaj się i przyjm moje wirtualne wsparcie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chory kręgosłup tzn co ? nei moze isc na rente czy cos ? jest wiele zawodow w ktorych sie nei dźwiga,wystarczy na prawde chcieć ! reszta mi wyglada na historie z "dlaczego ja" był podobny odcinek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska1133
Dziękuję Wam wszystkim za komentarze. Wirtualne wsparcie to naprawdę coś, może dlatego, że tu człowiek może opowiedzieć o wszystkim i jest anonimowy, nie musi się niczego wstydzić:-) Póki co jestem po rozmowie z Mężem, miejscami spokojnej, miejscami wybuchowej, stanęło na tym, że pomyśli co dalej i sam podejmie decyzję. Podobno ma kilka pomysłów, prosił o radę, ale powiedziałam mu, że jest dorosły i decyzję musi podjąć sam. Nawet gdyby miała wiązać się z ryzykiem. Ja mogę go tylko wspierać, ale chcę widzieć, że faktycznie robi coś w kierunku poprawy naszej sytuacji. Mam nadzieję, że tym razem dotrzyma słowa. Będę co jakiś czas zaglądać tutaj i nie omieszkam Was poinformować jeśli coś się zmieni (mam nadzieję, że na plus). Na dzień dzisiejszy życzę wszystkim spokojnych i radosnych świąt, doceńcie to co macie, odpocznijcie, pojedzcie coś dobrego i wpadnijcie czasem podtrzymać i mnie na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×