Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bede mama juz 2 raz

*** Sierpień 2012 ***

Polecane posty

Gość
Hej:)Nie mam jak pisać w ciągu dnia, bo mąż śpi po nockach do południa, mała nie chce spać za bardzo w dzień, a wkurza się jak ją daję do leżaczka, albo wózka, żeby chwilkę poleżała. Daje mi sobie tylko zjeść, o zaglądnięciu na forum mowy nie ma hehe:)Nadrobiłam Was teraz, jak śpi, mąż pojechał do pracy. Demagogia przepraszam, że nie podesłałam linka bo nie byłam na forum, ale fajnie, że znalazłaś:)Oby nie okazało się, że Cię ''naciągnęłam'' na zakup heh, ale Goja pisała, że fajna ta butelka, to jak coś będzie na nas dwie heh:)Żarcik:)Zuzia od kilku dni tylko moje mleko je i kupy są codziennie. Jak jadła te inne rzeczy to co 4 5 dni robiła kupkę. W nocy małej, jak się obudzi na jedzenie zawsze zmieniam pampersa, bo zawsze tego żeliku coś tam jest, a że sie rozbudza trudno, wolę to niż jak by miało ją odparzyć:) Pisząc o pulmicorcie, aż mi przypomniałyście jak dzieckiem byłam i na astmę oskrzelową to miałam.Pamiętam recepty na niego z niebieskim paskiem:) Z Vicodin się zgadzam co do opinii o lekarzach, że jak ludzie jedni lepsi drudzy gorsi:) Znam świetnego wiekowego lekarza, naprawdę człowiek idealny i w zbiorowym procesie przeciwko lekarzom, którzy faktycznie mieli coś na sumieniu, ucierpiał on niewinny,czego jestem pewna na milion procent, z powodu recepty wypisanej pacjentce, która perfidnie go oszukała. Wyrok w zawieszeniu na stare lata, a proces kosztował go tyle zdrowia i sił, że słów brakuje. NFZ przetrzepał wszystko z góry na dół i na resztę lekarzy znalazła się masa dowodów, a na niego jedna jedyna recepta sprzed kilku lat. No nic chory kraj i system.Asiulka oby ta okropna@ szybko Ci już przeszła:)Relaksuj się jak najwięcej, żeby tą burzę hormonów wyciszyć:)Mi się już kończy właśnie, ta była lżejsza niż ta którą wcześniej dostałam:)Ja wczoraj farbowałam włosy, ale mąż mi kupił nie taki odcień jak chciałam i średnio mi się podoba, ale trudno. Sam stwierdził, że jest super więc niech będzie:)Mała dzisiaj w nocy wstała o 3 i nie chciała mi spać do 7 eh bujałam się z nią po pokojach, wyspana była, bo nawet suszarka jej nie uśpiła;)Chodziłam na rzęsach, oby dzisiaj ładnie spała:)Coś mi się wydaje, że mleka znów mam mało, ale może to moje jakieś dziwne przeczucia, skoro mała porządnie beka po jedzeniu, że aż jej się wylewa mleczko musi być:)Co do tych dzieciaczków i ich kilogramów, ja wiem, że nie ma co porównywać jednego malucha do drugiego, tak mi tylko coś przemknęło przez głowę, jak Niki pisała o swojej Małej:)Dobrych nocek Kochane dla Was i Dzieciaczków;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Mój się kula już chyba z 2miesiące, ale późno zaczął podnosić główkę jak leżał na brzuchu, leniuszek był, albo i głowa za ciężka- kto wie :D Z kolei moja córcia przekulała się po raz pierwszy jak miała ponad pół roku, a głowe podnosiła praktycznie od urodzenia, także każdy czas jest dobry :) Od jakiegoś tygodnia, może ciut dłużej jak pije to mi tak szczypie cycka że szok.. Już wolałam jak miał te piątki zaciśnięte :P hehe Teraz się wycwaniłam i daję mu palec albo pieluchę w łapkę :D Jutro rano ostatnia inhalacja- oby. Bo ja już słyszy że włączam to zaraz w płacz. A niby polubił, a dziś wyjątkowo na nie- i rano i wieczorem.. Goja- A wy macie swój nebulizator? Malutki nie wkurza się przy inhalacjach?? Jest głośny? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Tralala oby jutro już faktycznie była ostatnia inhalacja:)Szkoda, że się musicie męczyć tak:(Goja tak samo:(Moja Zuzia jak je albo mnie "za fraki' porządnie targa heh zawsze za bluzkę, albo mój palec trzyma i pompuje pięścią albo sobie trzyma tylko, tak jak napisałaś ostatnio Brajanek:)heh słodki widok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Zuzia się tylko na boczki przekręca, ale jeszcze się nie przewraca na brzuszek troszkę jej pomagam:)Chętnie za to leży na brzuszku a głowę dzwiga tak, że cała klatka jej się podnosi nieraz:)Wyrwałam się dziś na zakupy:) Wkurzyłam się bo nie miałam nic na obiad konkretnego, zrobiłam placki amerykańskie i nie pojedliśmy sobie z mężem i taka półgłodna i zła poszłam po zakupy:) Myślałam, że nie dotaszczę do domu tych siat. Mąż jak zobaczył ile mięcha nakupiłam to się za głowę złapał heh:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny już nie pamietam kiedy miałam taki wieczór i noc chyba debridat pomógł :-) Teraz mam karmienie :-) Basia ja raczej bym nie mogła poprosić męża o kupno farby pewnie prZywiozl by zupełnie co innego o co prosilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katar - nieżyt nosa - w skrócie i najbardziej ogólnie... zależy od przyczyny - np. alergicznym człowiek się nie zarazi, ale spowodowanym infekcją może... v Teściowa... powoli dochodzi do siebie, ale jakoś super nie jest... nic wokół siebie nie zrobi... no może nie nic, ale niewiele... v dom, który mamy to wielgachny kolos, podzielony na dwa mieszkania: na dole teściowej 70m2, na górze piętrowe nasze 180m2... pod całym domem ogromna piwnica z kotłownią, pralnią, itd. mamy podzielony ogród, garaż 1stanowiskowy i ja do pracy miałam 50km... cały dom (2 mieszkania) są męża - w sensie po ślubie nasze... w każdym razie jest średnio ustawny, w piwnicy nic nie trzymam, bo musiałabym przejść przez teściową albo przez garaż - co jest średnio wygodne.... a teściowa to rasowy tułacz - w piwnicy jest wszystko od starych pralek przez pudła, ubrania, druty, naczynia po przedpotopową huśtawkę dla dziecka bez siedzenia, ale jak mówi teściowa ona uszyje (?????????)!!! v prawda taka, że żeby tam mieszkać super wygodnie trzeba by było połączyć dwa mieszkania - a to już mi się totalnie nie uśmiecha... mężowi też nie... tym bardziej, że teściowa może żyć długo i oby tak żyła...ale z nią mieszkać nie ma mowy... więc chcieliśmy się wybudować, a górę sprzedać i potem odsprzedać też dół... kupiliśmy działkę pod lasem - piękną, w połowie drogi do mojej i męża pracy... a potem się okazało, że mężowi dyr nie płaci, że cały oddział się posypał i czas był zmienić pracę:p swoją drogą w styczniu rozprawa... no i się przeprowadziliśmy do innego województwa:) kredytu brać nie chcieliśmy jakby mąż zarabiał jak wcześniej pewnie wybudowalibyśmy się szybko, bo za moją pensję żyliśmy, jego odkładaliśmy... a tak większość oszczędności poszła na miesiące bez wypłat no i zaczęliśmy też remontować nieco dom - odświeżaliśmy kąty bo szykowaliśmy się powoli na sprzedaż... v sytuacja zmienia się dynamicznie - bo teściowa chora i póki co musimy jej jeszcze dokładać do utrzymania jej mieszkania - bo potrzebuje kogoś do pomocy... a mąż teraz 3-4 miesiące nie będzie zarabiał, bo będzie się uczył i ja muszę wrócić do pracy bo popłyniemy z tym wszystkim... za dużo rzeczy się złożyło na 1 raz - bo remont musieliśmy dokończyć, bo z małym dzieckiem w syfie mieszkać nie możemy.... więc na razie o budowie nie ma mowy... no i myślimy o wyjeździe za granicę od 2014 roku... więc zaczęliśmy traktować wymarzoną działkę jak inwestycję w przyszłość... :) v zobaczymy co przyniesie nowy rok:) v

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vicodin no fakt wszyscy uciekają zagranicę, my tez traktujemy te nasza działkę pod lasem i nad jeziorem jak inwestycje bo tez nie wiemy co robić. Tez żyjemy za moja skromna pensje a jego odkladamy. Ale płacone bedZie miał do lutego a z nowa praca nie wiadomo co i jak ????? Wiec możliwe ze tez będziemy żyć z oszczędności :-) Chce karmić do pól roku a ty do kiedy będziesz karmić? Jak wrócisz do pracy to wprowadzasz sztuczne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vicodin na ulotce napisane jest ze przechowywać debridat w chłodnym miejscu tzn w lodówce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia, śmiać mi się chce, bo to już drugi raz, że gdy czytam Twojego posta a mój mały robi kupę. :P Nie będzie na Ciebie i Goję co do kupna tej butelki, wypróbuję wszystkiego co się da, żeby móc odciągać mleko jak pójdę do pracy. Choć rozważam też możliwość dojazdu do domu na karmienie, bo przysługują mi dwie półgodzinne przerwy a nie mam daleko do pracy. Moja znajoma karmiła dziecko piersią i wszystko małej szkodziło, jeździli po lekarzach, alergologach i nic. Przeszła na sztuczne i jak ręką odjął wszystko minęło. Nie żebym była za sztucznym, bo jednak mamy najlepsze, ale czasem tak bywa jak pisze Asiulka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
U nas Lovi się nie sprawdziła- miałam schowaną po córce, bo przy niej z kolei kombinowałam żeby jak najwolniej leciało bo ona 90ml melka wypijała w 1,5min-2min !!!. Tommee Tippee mały też nie lubi :) Miałam butelke NUKA taką porządną szklaną po małej i nie chciałam wyrzucać, dokupiłam doniej lateksowy smoczek i mały pije ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam sie wyspac..polozylam sie 22:30...byli u nas jeszcze tesiwie i co? tesciu ubierqjac si do wyjscia zemdlal.3 razy pod rzad...no i pogotowie...zabrali go do.szpitala potem maz z tesciowa po niego jechali i ja ze.stresu prawie zero snu...ale za.to mam dobre wiesci...metoda mojej pediatry dziala...powiedziala ze moge mlodej w nocy dawac stopniowo powoli mniej jedzenia i obserwowac czywedy w dzien wiecej zje i dostawala po 120..potem 90 raz zjadla 60 a wczoraj jak mloda sie o 1:30 przewalala dalam jej smoczka i do 6:15 pociagnela a rano zjadla cala butle!! cale 150...potem 2h zabawy i teraz padla i ciekawe ile pospi! kurde jakby sie udalo bylby czad bo co innego jal.sie cyckiem karmi to nocne karmienia ponoc sa wazne (jak dciagalam mleko w nocy bylo super tlusciutkie) a na mm to wsio jedno...ale bylby czad jqkbym odespala te 3,5 miesiaca...Polka dzis 15 tygodni i sa meza urodziny...takze za duzo sie dzieje...karetka...urodziny..ida swoeta...ech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natalcik ciesze sie ze.Brajanek juz oki..bardzo sie balam...aledzieco sa mega dzielne i silne wiec wiedzialam ze sobie poradzi... chyba ppjde na ten rentgen.pluc bo w nocy znowu piszcze i charcze od mojego zapalenia oskzeli w kwietniu zeszlego roku jak bylam w ciazy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do butelek Pola brala wsio i aven i medele i lovi..teraz kupilam to tommee i co? mloda sie slizgala po smoczkui rzucala nie chciala tego smoczka(on nie ma takiego wzgorka jak inne smoczki)i co zrobilam?zrobilam herbatki koperkowej i dalam jej sprobowac..oczywiscie meczyla sie chwile ale dla herbaty to.odazu sie naucyla jak.pic...grun to widze motywacja...i teraz juz wszytko pije..a ja zmieniam lovi bo z tej serii nic nie ma..nie ma jak rozszerzac za bardzo...tylko.kupilam te.miekka butelke lovi z lyzeczka do bedzie do kaszki bo to wygodne tak sobie dozowac kaszke na.lyzeczke proso z butli nic sie nie wyleje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ita w lodówce będzie ok:) v chcę wprowadzać na spokojnie, a teraz w domu bajzel bo wszystko popakowane już praktycznie, choć i tak dużo zostało, więc każdą wolną chwilę spędzam otoczona kartonami, foliami itd.... a słoiczków nie chcę dawać... myślę, że jestem na tyle sprawna w kuchni, by jak siedzę z młodym w domu ugotować ziemniaka i marchewkę czy zetrzeć jabłko:p v a nie chcę małego nauczyć picia soków, chciałabym by pijał wodę, obecnie woda jemu nie podchodzi nawet łyżeczką, ale nie złamię się i nie dam soku, pewnie sok by wypił bo lepszy w smaku, ale nie jest zdrowszy choćby dla zębów - ja tak uważam... więc się pomęczę:p v na bank od stycznia zacznę wprowadzać powoli nowe pokarmy (z glutenem na czele)... bo od marca/kwietnia najprawdopodobniej do pracy wracam... (zależy gdzie będziemy mieszkać i jak mąż będzie zarabiał) a nie chcę by mały szok przeżył... natomiast chciałabym karmić piersią jeszcze w nocy i rano...:) zobaczymy czy tak wyjdzie:) wychodzenie godzinę wcześniej z pracy jest opcją kuszącą:p v plan był taki, że zostanę z młodym do roczku w domu, ale to wszystko tak wariuje, że chyba nic z tego nie będzie, choć to moje marzenie - nikt się nim tak nie zajmie jak ja... na rodziców nie mamy co liczyć, moi są czynni zawodowo, męża mama chora... v Demagogia ja osobiście się nie spotkałam z takim przypadkiem wśród znajomych,że modyfikowane lepsze niż naturalne (z reguły po modyfikacji diety mamy się poprawiało)- ale mało widziałam jeszcze więc wyrocznią nie jestem:) umówmy się po modyfikowanym nie rosną dzieciom 6te palce, kopyta czy rogi:p kolki (podkreślę jak dla mnie) to nie powód by nie karmić naturalnie - ponieważ mogą występować do 6go miesiąca samoistnie i już (zwróciłabym większą uwagę na swoją dietę i nie jadła żadnej kapusty, fasoli, fasolki, grochu, bobu, popcornu, grzybów, itd.)... znajoma miała całe noce zarwane - z fotelikiem po schodach z góry na dół przez połowę nocy, albo w fotelik i do auta i pół nocy jeździli po mieści i tak do 7 miesięcy... - moim zdaniem kwestia determinacji... ja wiem, to nie jest fajne ale odpowiadam tak jakbym zrobiła ze swoim dzieckiem - nie dam rady, której nie zastosowałabym do swojego maleństwa... :) jak ktoś się nie chce męczyć to przecież to nie jest dramat przejść na sztuczne - nie potępiam tego :) ale nie napiszę przejdź na sztuczne jeśli sama u swojego bym nie przeszła - trąciłoby to hipokryzją... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basia hehe...mój też mi kupił nie ten odcień...:p a efekt... jeszcze przy świetle dziennym nie widziałam:) mi się co parę dni wydaje, że mam mniej mleka, a jakoś się kręci...:) v tak piszecie o tych chorobach a mój młody jakiś ciepły mi się wydaje, temp. podwyższonej nie ma tzn. 37... ale to żaden powód do interwencji... zobaczymy, oby było ok... v MissM Ty się przeprowadzałaś ostatnio pisałaś o walizkach itd., jak tam? zapominam na wszystko odp:/ swoją drogą dawno się nie odzywałaś... mam nadzieję, że wszystko ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Hej:)My na nogach od 6:)Mała jak się obudziła przed 6 to już spać nie chciała, teraz dopiero zasnęła:)Ita mój mąż musiał się nauczyć robić dla mnie zakupy kosmetyczne i inne heh:)Pudry, tusze do rzęs i wszystkie kosmetyki sam mi kupuje, już mu nawet nie mówię jakie ma kupić bo zna na pamięć numery i odcienie:):)Farby kupił zły odcień bo tego mojego nie było i mówię mu przez telefon nie kupuj żadnej, kupię jak będzie, to przywiózł do domu jakiś kasztan masakra heh:)Nie wyszedł źle, wolę inny odcień brązu ale trudno:)Aaa, żeby nie było, że to reklama, ale polecam Wam farby w piance:)Szybciutko się nakłada, nic nie spływa i super chwyta:)Ja używam loreala, ale znajome farbują też z innych firm i są też zadowolone:)Vicodin mam nadzieję, że jakoś to wszystko ogarniecie i z nowym rokiem się poukłada tak jak będziecie chcieli:)Trzymam kciuki:)Dom macie faktycznie ogromny:)Demagogia hehe może ta moja wena ma jakiś wpływ na kupki hehe:)Asiulka współczuję nerwów i stresu, teściowi już lepiej coś?Przemęczenie czy jakaś choroba?Tą butelkę z łyżeczką z lovi na szkole rodzenia zachwalali bardzo, oglądałam ją wtedy wydawała się fajna, pomyślę o niej:)Ja jak bym miała zaufane i pewne warzywa to chciałabym gotować dla małej, ale teraz nie mam dostępu do takich bo teść wyrzucił wszystkie warzywa bo niby mu przemarzły. Dawałam dlatego słoiczki, od stycznia jak zacznę od nowa rozszerzanie pomyślę nad tymi warzywami bio, które w lidlu można kupić.Szkoda, że maluchy muszą się męczyć z tymi kolkami, nas to ominęło na szczęście mała miała dwa razy jak pojadłam sera. Syn siostry za to miał straszne kolki, prężył się że był aż bordowy. Tyle,że ona piersią karmiła go może 3 dni, potem od razu przeszła na mm. Tłumaczyła, że niby mleka nie miała, ale to chyba ściema była nie chciała karmić i tyle.Enfamil był tragiczny, bo maly po nim tak cierpiał, ale uparła się, że będzie nim karmić(nie wiem czemu) i tak mały do 4 miesięcy cierpiał i dopiero przeszła na bebilon i jemu super podpasował, problemy się skończyły:)Miłego dnia Kobietki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ita - trzymałam w lodówce, a 2,5 ml to pół łyżeczki, ale ja odmierzałam miarką z nurofenu - polecam ją do różnych leków:) Super że wczoraj pomogło! A u nas bóle brzuszka szybko przeszły, tylko to ulewanie dopiero po 2 tygodniach. xx tralala - mam swój i jest taki dosyć głosny, ale można przywyknąć. W każdym razie Igor się nie boi i spokojnie siedzi:) xx U nas żadnej poprawy, młody kaszle okropnie, flegma leje się z nosa, gardła i z oczu:( W nocy wstawał co godzinę. A wczoraj wieczorem tak potwornie płakał i krzyczał, że razem z nim płakałam:( Dopiero po nurofenie usnął. Boże, chore dziecko to najgorsze co może być:( Człowiek sie tak boi i czuje sie bezradny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Goju, bidulko, eh szkoda, że Igorek taki chory:(Wyobrażam sobie,jak ciężko Ci musi być, jak tak Mały płacze strasznie i już człowiek bezsilny jest:(Mam nadzieję, że się poprawi po lekach i tych inhalacjach w końcu.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goja współczuję bardzo. Ja bardzo przezywam choroby moich dzieci, a najgorsza jest ta bezradność. Zyczę szybkiego powrotu do zdrowia dla maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Oj widzę, że się dzieje tu trochę! Goju - biedna, trzymaj się, każda z nas wie, że jak się coś dzieje dziecku, to jest najgorsze, co może być..a choroba..o jej.. Co do karmienia piersią - ja też uważam, że jest to najlepsze dla dziecka i coś cudownego dla matki ...ja też przechodziłam wiele ciężkich chwil z tym związanych i nadal katuję się dietą, ale czego nie robi się dla dziecka...na początku miałam mało pokarmu i strasznie walczyłam, żeby go było więcej i jakoś się unormowało...ale teraz wiem, że to wszystko jest w naszej głowie- jak sobie wmawiamy i się przejmujemy, że mleka nie będzie, to tak się stanie. Trzeba wierzyć, że wszystko będzie dobrze. Teraz już widzę, że u małej z cerą lepiej i jestem bardzo szczęśliwa, że jej nie odstawiłam od piersi, choć pediatra mi to sugerowała.. ostatnio byłam u dermatolog i ona powiedziała, że bardzo dobrze,że karmię, bo nawet jak dziecko ma alergię, to ja przekażę mu ciała odpornościowe i w przyszłości będzie mniejsze ryzyko rozwinięcia się tej choroby, czy przerodzenia np. w astmę itp. Dla mnie to cudowne uczucie i taka więź z dzieckiem, uwielbiam patrzeć na moją córeczkę, jak je i w ogóle, jak się cieszy, że dostanie cyca :) nie rozumiem tego, jak ktoś rezygnuje z karmienia piersią, choć ma dużo pokarmu, a dziecko nie ma np. skazy białkowej i nie ma żadnych przeciwwskazań, no myślę, że po prostu przejście na butelkę jest łatwiejszym rozwiązaniem pod tym względem, że dziecko nie jest już tak uzależnione od matki, bo butelkę może każdy dać...ale znowu latać i podgrzewać to mleko i w ogóle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No oczywiście wiadome, że jak się wraca do pracy, to sprawa utrudniona - bo z odciąganiem to też ciężko...ja myślę, że nie odciągnęłabym chyba za bardzo, bo u mnie na bieżąco zawsze mleko się produkuje, jak mała ciągnie, wtedy czuję taki napływ dopiero.. nie mam po godzinie od karmienia takich "balonów" od razu, tylko dłużej to u mnie trwa, np jak mi noc mała przesypia, to to są "nabuzowane" :) a wiadome - laktator nie działa tak jak dziecko i ten pokarm jakoś nie chciał mi za bardzo lecieć, jak próbowałam odciągać...ja chcę karmić jak najdłużej - ile natura pozwoli...nie mam problemu z wracaniem do pracy, bo miałam po studiach tylko staż odbyty i wiadome - teraz jestem po prostu bezrobotna, mąż pracuje...więc mam nadzieję uda mi się pokarmić do roku czasu i jak podrośnie mała, to wtedy się rozejrzę za pracą...u mnie też nie ma kto za bardzo się zająć Marcelką, bo teściowa już ma jedną wnuczkę na głowie, a moja mama aktywna zawodowo..z resztą jakoś nie wiem ,ja też uważam, że ja wychowam moje dziecko najlepiej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem zdania ze nie kazdy musi kochac karmienie piersia a ten mit o psychice miedzy ksiazki wsadzic. jak glupia wierzylam przy malym ze sie najada ze wszystko jest dobrze a po kazdym wazeniu wylam jak bobr czego nie robilam.by karmic a najwazniejsze to wierzylam a on spal bo mu cukier do tego.stopnia spadal. och na same wspomnienie mam lzy w oczach ze dla swietego kultu karmienia piersia pozwolilam by moje dziecko glodowalo przeze mnie! wyrzuty sumienia do dzis nie daja mi spokoju. mala karmie ale nie powiem ze bylo latwo. i tu tez psychika nie zadziala bo nie chcialam.karmic i powiem to glosno- tak dla wlasnej wygody bo niespelna dwulatek i nomowle. wiszace przy piersi masakra . nie ma czasu na lezenie z dzieckiem.przy piersi. bo sie samo nic nie zrobi a mama na spacer nie zabierze. musialam.sie wyzalic bo to jest dla mnie maksymalnie drazliwy temat i jak vicodin nie lubie uogolniania;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Limetko, podpisuję się pod Twoimi słowami obiema rękami tudzież rękoma ;P Jak ja miałam dość na początku i jaka byłam zła na męża i teściową, że tak na mnie nasiedli, gdy chciałam się poddać z karmieniem i kupiłam Nan, którego notabene do dziś nie otwarłam. Teraz uwielbiam karmić i chciałabym jak najdłużej to robić. Teściowa załatwiła mi swoje warzywa, także będę sama robić obiadki, jabłka i gruszki mamy swoje, więc chociaż tyle. Jeszcze mi królika u kogoś załatwia. Podobnie jak Vicodin nie chcę dawać małemu soczków, bardzo bym chciała nauczyć go pić samej wody. A z tą koleżanką to prawda, to było 11 lat temu, ona już dosłownie sam chleb jadła, żeby dziecku nie zaszkodzić i nic. A przeszła na mm i wszystkie problemy minęły. Ewidentnie coś z jej mleka dziecku szkodziło. Bynajmniej nie namawiam do przechodzenia na sztuczne. Ita, to rzeczywiście jesteś czarownica, szczęście w nieszczęściu, że mąż Ci wraca. A dlaczego chciałaś urodzić 6.09.? Nie wiedziałam nawet, że Twój Stać jest z września, chyba, że się pomyliłaś. Ja też polecam farby z Loreala w piance. Nie ma porównania. Co do wysyłania męża na zakupy to jeśli chodzi o kosmetyki to zrobiłam będąc w ciąży takie zapasy, że jeszcze mam i pewnie do wiosny mi starczy. Już się nauczyłam, że jak wysyłam go na zakupy to muszę pisać, nie 'kilka marchewek i pietruszek' tylko '6 marchewek i 3 pietruszki'. A jak go proszę, żeby mi nie kupował kefiru jak nie będzie tego co lubię to i tak mi kupi inny. Ostatnio prosiłam o czerwone winogrona, bo tylko takie lubię, o czym on dobrze wie, to kupił zielone, bo tamtych nie było. Proszę go o ściereczki z Ravi takie żółte, różowe i niebieskie to mi kupuje jakieś zielono-białe o zapachu jabłka, którymi teraz kurze wycieram, bo takie beznadziejne, że mi się do kuchni nie nadają. Bo tamtych nie było. I mogę mu gadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneta, ja nie potępiam osób, które przechodzą na mm, bo znowóż nic takiego się nie dzieje. Moja mama miała nas dwie naraz i też nie dała rady nas karmić. Jakoś przeżyłyśmy na mm. U mnie w szpitalu niby przyjaznemu matce i dziecku, o co mnie śmiech ogarnia jak sobie przypomnę opiekę okołoporodową też jest kult karmienia wyłącznie piersią do 6. m-ca. Dla mnie to oni wszyscy tam są nawiedzeni. Sama sobie nie wyobrażam jakbym miała drugie i musiałabym wisieć z nim po 8, 9 godz. jak to miało miejsce z Kacprem a kto by mi się zajął drugim dzieckiem. Ale jak ktoś ma okazję i chęci to jestem jak najbardziej za karmieniem naturalnym. Dziewczyny, a słyszałyście o takim przypadku, że dziecko od urodzenia do 1,5 roku, bo tyle teraz skończyło nie śpi w ogóle w nocy tylko w dzień? Tzn. chodzi spać o 3, 4 rano, wstaje ok. 13:00. Próbowali przetrzymać, nie da się je oduczyć. A u mnie mały przechodzi siebie. Normalnie chyba go dziąsła swędzą okropnie, bo rano zajada kołdrę, ja już nie protestuję, bo o 4 to jednym okiem tylko patrzę na niego, a drugim śpię. Przebieram mu kaftanik czy body, o n już rękaw ładuje do buzi, dziś mi leży na brzuchu i myślę, co on tą głowę tak schyla ciągle, a on chce wsadzić matę do buzi.Trzymam go na kolanach i puszczam grającą zabawkę to on ma w nosie zabawkę tylko gryzie mój nadgarstek. Nawet mi popłakuje tak nerwowo i wsadza rękę do buzi. Posmarowałam mu Dentinoxem dziąsełka i chwilowo był spokój. Ale tak mi dziś marudzi, że się nawet do koleżanki nie wybieram, bo tam też małe dziecko i jak ten wpadnie w ryk, to tamto nawet nie pośpi. A w ogóle to chyba pieluchy 3 ma za małe, bo kiedyś w nocy prześcieradło przesikane, dziś o 1 w nocy znowu zmieniałam, jak rano spał to też wszystko przesikał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
de mag ogia- nie znam ale dzieci sa rozne. moj najmlodszy bratanek spal cudownie do roku, teraz ma ponad dwa lata i wstaje o 7 i jak dobrze pojdzie zasnie o 22 ale najczesciej 23. ja z malym nie mam odpukac takiego problemu chodzi ladnie spac ale od malego trzymalam zasade kapanie jedzenie spanie i teraz 20 spi czasem 19 czasem 21 i czasem jeszcze spi w dzien choc juz nie codziennie. dzisiaj np poszedl spac w dzien a wstal po 8 ale rodzicom wspolczuje naprawde. przetrzymanie nie zawsze jest dobrym sposobem ale moga probowac np przed kilka dni budzic ja o 13, pozniej o 12 pozniej 11 i tak "schodzic" a noz widelec sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Limetka mój od czasu do czasu ma wysypkę na szyjce...zapewne reakcja na coś co zjadam, bo nic innego do głowy mi nie przyszło... a, że butla wygodniejsza w dzień się zgodzę w 100% - ja do tej pory max 1,5 godziny z młodym na powietrzu bez jedzenia... upierdliwe przy robieniu zakupów czy nawet spacerach... na noc też łatwiej dać butlę bo dziecko nie wstaje tak często... mój zafundował mi dziś jazdę od 2giej do 5tej wstawał co 45 min z zegarkiem w ręku, a o 5tej obudził się na dobre... są noce gorsze i lepsze - a te lepsze to gdy pobudki są co 3-4 godziny... w ciągu dnia je co 1,5-2 godziny.... v ja rozumiem jak ktoś ma 2jkę, 3jkę dzieci to też jest pewnie inaczej niż ja z 1dnym - i tu ciężko mi cokolwiek powiedzieć, bo nie wiem jak sama bym zrobiła, jak kobieta wraca do pracy to również się wszystko zmienia... v pewnie, że mam ochotę iść do kina, do teatru, do filharmonii, na jakiś koncert, z przyjaciółkami do sklepu, spotkać się na wigilii klasowej - ale odpuszczam... będzie na to jeszcze czas...:) póki co mogę się spotkać na 1,5 godziny z przyjaciółmi jak wrócimy - już jesteśmy umówieni:D v Aneta Limetka nie uogólniła napisała: 1. 'ja też uważam, że jest to najlepsze dla dziecka' a nie wszyscy na świecie uważają... 2. 'dla mnie to cudowne uczucie' a nie dla wszystkich matek to cudowne uczucie... 3. 'nie rozumiem tego jak ktoś' a nie jak wszystkie matki.... 4. 'myślę, że po prostu' a nie wszyscy myślą.... napisała o swoim punkcie widzenia i co Ona w temacie uważa, a nie że tak robią tylko ZŁE MATKI, napisała, że myśli, iż jest to łatwiejsze i chyba nie była w błędzie, bo sama napisałaś, że to wygodniejsze... v napisała, że jeśli dziecko ma skazę czy inną 'chorobę' to jak najbardziej to rozumie... v myślę, że nie jest to wypowiedź uogólniająca.. Ty uogólniłaś pisząc, że 'mit o psychice można między książki wsadzić' a zaprzeczeniem Twoich słów jest Limetka;) wiesz każda tu podkreśla, że póki dziecko przybiera jest ok, ale jak patrzyłaś na wagę i widziałaś, że dziecko nie przybiera lub za mało to ewidentnie trzeba było jakoś zareagować... - i tego Limetka nie neguje przecież... napisała o czymś innym... - o wygodzie... a nie o wskazaniach obiektywnych, które Ty przywołałaś... tak ja zrozumiałam Jej wypowiedź;) v Aneta współczuję doświadczeń, bo to są własne dzieci, ciężko patrzeć na łzy, ciężko mieć świadomość, że coś się zrobiło nie tak jak powinno , bo każda z nas chce najlepiej dla swojego maluszka i żadna nie chce krzywdzić własnego dziecka...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle napisalam, mialo byc zeby zaczeli od 12 ;-) pozniej 11, 10 ;-) napewno bedzie ciezko bo rozbudzone dziecko zle dziecko ale kilka dni i przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, mały śpi to zrobiłam sobie kawkę i Was czytam. Odpuściliśmy dzisiaj spacer bo zimno. Za to porządnie przewietrzyłam mieszkanie :D Temat karmienia piersią to temat.. rzeka. Ja sama dość szybko przeszłam na mm i nie żałuję. Oczywiście na początku miałam wyrzuty - że co ze mnie za matka itp, ale z perspektyw czasu wiem, że była to dobra decyzja. Szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko. Nie sądzę, żeby mój syn był gorzej rozwinięty czy czuł mniejszą więź ze mną tylko dlatego, że karmię go butelką. A jeśli chodzi o wygodę to faktycznie - jest to wygodne. I - czego nikt nie napisał - magiczne dla taty. Nigdy nie zapomnę jak mój mąż pierwszy karmił Wojtusia i jaki był wtedy szczęśliwy! :D Fajny widok :D Ale wiecie co... najbardziej wkurzały mnie te matki Polki co każdą kobietę, która zrezygnowała z karmienia piersią wyzywały... Wielokrotnie szukałam porady na forach jak np. przejść z mojego mleka na modyfikowane itp i zamiast logicznych odpowiedzi znajdowałam masę zawistnych haseł i okropnych uogólnień. Tak, jakby matka karmiąca mm była matką gorszej kategorii.. Coś strasznego. Asiulka, dobry pomysł z tym zmniejszaniem ilości mleka w nocy. A jak dokładnie to robiłaś i ile to trwało? Bo mój Wojtuś robi identycznie - w dzień mało co zje za to w nocy nadrabia. Chciałabym to zmienić ale nie wiem za bardzo jak... Współczuję przejść z teściem, mam nadzieję, że szybko wyzdrowieje. A Ty niebawem zapomnisz o nerwach, hormonach i będziesz cieszyć się pierwszą gwiazdką z Polusią :) Goja, serce pęka jak czytam o Twoim Igorku. Nie wiem co bym zrobiła jakby mi się tak mały rozchorował.... Jesteś super mama, że dajesz sobie z tym radę :* Vicodin, macie spory dom... i w sumie rozumiem, że z teściową mieszkać nie chcecie. Przez jej chorobę znaleźliście się trochę w potrzasku. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po Waszej myśli. A co do wyprowadzki za granicę to my też z mężem mamy takie plany... Najbardziej kręci nas Kanada. Ale mąż musi skończyć pracę nad aktualnym projektem. Więc pewnie rok albo i dwa posiedzimy jeszcze tutaj. Ita - cieszę się, że Debridat pomógł!! Jeśli chodzi o nas to sprawdza się delicol (do każdego karmienia) + bobotic (przed karmieniami w nocy). Jeśli chodzi o karmienie piersią to sądze, że nie ma to nic do rzeczy.... Kolki to kolki - niezależnie od tego jakie mleczko podasz... Basia - mój mały też nie daje mi odpocząć... Ciągle chce na ręce bo jest taki ciekawy świata. Staram się go zająć zabawkami i w ogóle, ale lekko nie jest :/ Już chciałabym żeby siedział, to będzie więcej widział i da mi trochę odetchnąć. Tralala - Brajanek szczypie? Mój za to bawi się butelką jak zabawką i co chwilę wytrąca ją sobie z buzi :P Tylko jak jest naprawdę baaaaaaardzo głodny to grzecznie ciągnie mleczko. Nie pamiętam co jeszcze mialam napisać... hmmm. No nic, miłego dnia!!! Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale teraz wiem, że to wszystko jest w naszej głowie- jak sobie wmawiamy i się przejmujemy, że mleka nie będzie, to tak się stanie" to tez jest w "mojej glowie" ? nie, w glowach matek wszystkich. ale nie chce steraz analizowac kazdego slowa z Toba bo mi sie po prostu nie chce.moze i sie zapedzilam ale jak napisalam drazni mnie to i chyba moge napisac cos innego co sadze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×