Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zraniony _mąż

Żona powiedziała mi, że wyszła za mnie właściwie z uwagi na poddanie się presji

Polecane posty

Gość Zraniony _mąż

matki. I Fakty faktycznie są takie, że od początku nie darzy mnie w tym związku czułością zwykłym kobieco - męskim zainteresowaniem, nie mówiąc już o sexie, który mam jak to mawia raz na ruski rok. Brak totalnie z jej strony namiętności jakiegoś wogóle żaru. Jesteśmy ze sobą już 6 laty i mamy 5 letnią córkę, a ja nie daję już rady normalnie funkcjonować w tak zimnym związku, wykańcza mnie to psychicznie, odbiera sens życia. Co mi radzicie, co byście zrobili na moim miejscu? Myślę o rozwodzie, ale żal mi córki i bardzo bolesnym będzie dla mnie mieszkanie z dala od niej. Da się do tego przyzwyczaić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dolinka malinka
no rozwiedz sie ..dziecko przezyje nie martw sie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem czy da się do tego przyzwyczaić. Czy ty z żoną rozmawiałeś? Powiedziałeś jej że zastanawiasz się nad rozwodem bo nie potrafisz żyć w ten sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
Romów to były tysiące, ja nie jestem człowiekiem, który dusi w sobie emocje latami, ale nic nie dały, czasymi był może efekt jednorazowy -ehh :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedz sie z nia
masz prawo do tego żeby kochac i byc kochanym nie wyobrazam sobie twojego dalszego życia w takim zwiazku, zreszta po co sie meczyc, w imie czego ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
A wogóle mam pytanie, czy są jeszcze kobiety, które porostu kochają się z facetem, przytulają do niego, otczają czułościa, z własnej satysfakcji, a nie bo dla niego, bo za coś, jak był grzeczny, siaki owaki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do rozwiedz sie z nia zdaję sobie sprawę z praw jakie mi przysługuja, ale mam już 33 lata, jakiś tam bagaż, zobowiązania i czasowe i finansowe, czy w takiej sytuacji da się stworzyc inny satysfakcjonujący obojga zwiazek. Nawet po rozwodzie moje życie i tak bedzie już bardziej skomplikowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedz sie z nia
są są :) nie jest z nami tak zle :) problem jest w tym, że czasami ludzie sie nie dobierają, wiążą sie z mnóstwa powodów .... ale nie z milosci .... i wtedy jest tak jak u ciebie moim zdaniem nie ma sensu życie z kimś , kto nie kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denominator
"Romów to były tysiące, ja nie jestem człowiekiem, który dusi w sobie emocje latami, ale nic nie dały, czasymi był może efekt jednorazowy -ehh" Rozmowami to osiągniesz wielkie nic. Jesli kochasz żonę i masz jaja to poczytaj :) http://tinyurl.com/44esjny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedz sie z nia
ależ oczywiscie, że sie da dlaczego chcesz sie skazywac na dozgonne niezadowolenie, smutek i brak milości bardzo dużo osób uklada sobie życie od nowa i to w wieku o wiele starszym niż ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrażam sobie życia w takim "małżeństwie". Nie wyobrażam sobie braku czułości i małżeństwa bez miłości. Rozwiedź się i to jak najszybciej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do denominator to że ja ją kocham, choć sam się zastanawiam ile mi jescze tego uczucia zostało dla niem, po tym wszystkim, chyba jescze za mało, co maja za sens rozwiazania, jesli w zwiaklu kocha tylko jedna strona. Co nasiłę wymuszę na niej ciepło dla mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona_doswiadczona
he he napewno już dawno cię zdradza. Kopa w dupę i szukaj sobie porządnej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamohiro
Dziecko trzeba by otoczyć szczególną opieką... Prawda jest taka, że tak małe dzieci w sposób automatyczny odczuwają poczucie winy za rozwód rodziców. Nie byłam dość grzeczna, nie sprzątałam w pokoju etc. Tak myślą dzieci. To takie przykre. Więc trzeba jakoś to dziecku wyjaśnić i powtarzać, że się je kocha i że nie jest to jego wina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denominator
"do denominator to że ja ją kocham, choć sam się zastanawiam ile mi jescze tego uczucia zostało dla niem, po tym wszystkim, chyba jescze za mało, co maja za sens rozwiazania, jesli w zwiaklu kocha tylko jedna strona. Co nasiłę wymuszę na niej ciepło dla mnie?" Przyjmij do wiadomości, że natura kobieca jest taka jaka jest i rozmowami nie nakłonisz kobiety do tego żeby Cię szanowała, kochała, żebyś pociągał ją fizycznie. Niczego na kobiecie nie wymusisz chyba, że chcesz iść do kryminału. Ale możesz to zrobić (wpłynąć) jeśli nauczysz się tego i owego o kobiecej naturze i o zachowaniu jakie wzbudza w kobiecie zainteresowanie (min. seksualne) mężczyzną. Albo żyjesz w iluzji, że bycie białym rycerzem jest odwzajemniane pożądaniem i miłością ze strony kobiety, albo przyjmij realia takie jakie są naprawdę i wykorzystaj je. To zależy od Ciebie. Pieniądze i pozycja to nie wszystko. Z kolejną kobietą może być podobnie jeśli pozostaniesz "sobą". Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę cię straszyć ale w tej sytuacji to chyba faktycznie rozwód byłby lepszy. Ja też przezywałam ciężkie chwile w swoim związku. jednak mój mąż po 3 latach się zreflektował. Dzisiaj jest super. Ale wiem że w takich związkach jest ciężko. Może papiery rozwodowe podziałają na twoja żonę jak zimny prysznic. Przykro na takie rzeczy patrzeć. Na pewno nie możesz trwać w takim układzie nadal. Przede wszystkim ze względu na niską samoocenę która już teraz jest widoczna w twoich postach. A zobowiązania, no cóż każdy z nas je ma ale to nie powód żeby sobie życie paprać tym bardziej że masz je tylko jedno i drugi raz nikt już ci nie da szansy przeżyć go jeszcze raz. Szkoda dzieciaka. Jest jeszcze jedno wyjście. Spróbuj zaciągnąć swoją żonę do psychologa. Nawet podstępnie. Może to brzmi śmiesznie ale czasem takie rozmowy mogą wiele wyjaśnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok tylko czy
psycholog spowoduje , ze ona go pokocha ?? że bedzie dla niego czula i kochająca ??? ze bedzie go pożądac, jak sie pożąda kochanego meżczyzne ?? nie, bo jak sie kogoś nie kocha i nie pokochalo sie go przez szesc lat wspolnego zycia, malo tego , jak mu sie to mówi prosto w twarz ----- to na co tutaj czekac , na cud ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz racje nie spowoduje ale na pewno jeżeli związek chyli się ku upadkowi to pomoże przejść prze to z godnością i w miarę możliwości uchronić dziecko przed najgorszym. A druga sprawa że czasem ludzie kochają się bardzo ale jakieś nie dopowiedziane sprawy powodują oddalenie. Więc istnieje też duża szansa że taki psycholog czy seksuolog spowoduje iż odkryją się na nowo. Wiem to z doświadczenia. Zresztą ja bym walczyła do końca. Bo zawsze jest jakiś promyk nadziei a i dziecko jest warte tego żeby zrobić wszystko by ratować ten związek. To z kolei tylko specjalista może wyjaśnić jego żonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość latynoska25
jak wam wszystkim łatwo powiedzieć "rozwiedz się",no jasne,proste tak facetowi doradzać!on kocha żonę,widać jak cierpi,pewnie jest wspaniałym ojcem,tworzą wspólny dom,dziecku na pewno ciepła nie brakuje i autor nie chce rozpieprzać rodziny,rozumiem go,że ciągle czeka ,że coś się zmieni.Jest nadzieja,ze tak,ludzie się zmieniają,może w końcu coś się w niej obudzi.Powiedz mi tylko autorze czy nie czułeś przed ślubem,że ta kobieta cię nie kocha?nie daje czułości,że jest inna od wszystkich,które widzisz,spotykasz?jak to się stało,że jesteście małżeństwm?napierałeś na nią?bo jeśli tak,to nie mniej do nikogo pretensji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszystko ok tylko czy
jeżeli żona autora sie zgodzi na terapie / w co watpie/ to oczywiscie można spróbowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
denominator No moze ma to i sen, co piszesz, czytałem już taką jedną ksiazkę, jak to kobiety myśla przy pomocy swojej wyobraźni i by włsnie przy jej pomocy ja kierować. Ale przecież, nie tzreba nie wiem jakiej ionteligencji by kobieta tez na to wpadła, pzreciez tez zaglada w internet, spokojnie moze o tym pzreczytrac, i wiedzieć, że ja poprostiu gram. A poza tym, szczeże mówiuąc, naprawdę nie mam ochoty już grać, byc kims kim nie jestem, znudziło mi sie to. To że kobiety bardziej pociaga częście pewny siebie cham niż inteligentny, ale delikatny chcący dla niej zrobic wszystko wcet, wiem i zdję sobie z tego sprawę. To był owsem muj bład,, byłem za delikatny i jaj pisze w tym artykule traktowałem ją jak księżniczke, ale stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anuuuuulaka
To strach, ilu fajnych facetów /kobiet marnuje swoje zycie w nieudanych malżeństwach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze warto próbować. Choćby tylko po to żeby na koniec powiedzieć ze zrobiło się wszystko aby było dobrze. Zresztą każde doświadczenie nawet i to złe czegoś nas uczy o ile potrafimy wyciągać odpowiednie wnioski.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do latynoska25 Moja zona mizła pelną świadomosc pzred ś;lubę, że dlamnie najeważniesze jest czy mnie kocha, ostrzegąlem ją, że ja jestem goracy z natury i nie potrafie żyć w chodzie. Co innego, że ona faktycznie była zimna i pzred ślubę, ale sama mi tłunmaczyła zę to po części wychowanie, że potzebuje stablilizacji żeby się otworzyc - a ja w to wierzyłem. Niestetety. Owszem wychowana faktycznie była zimno, mjała depotyczną matkę i ciapowatego ojca, ale to jeżcze chyba nie znaczy, że juz w życiu nie będize wstanie piożądać mężczyzny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
sam sie na to zgodziles, nie zaluje cie, chciales dziewice - glupia s.u.k.e to masz niech jej ziemia lekka bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denominator
"psycholog spowoduje , ze ona go pokocha ?? że bedzie dla niego czula i kochająca ??? ze bedzie go pożądac, jak sie pożąda kochanego meżczyzne ??" :) Pomijając przypadki szczególne wszelkie terapie małżeńskie są po to żeby żona mogła się pozbyć poczucia winy za to, że nie kocha męża i lepiej sobie zracjonalizować rozstanie. Na terapiach małżeńskich wywala się takie ludzkie brudy, że nie ma mocnych aby takie "rozmowy" jakkolwiek wzmocniły relacje. Druga sprawa, że poświęconemu kobiecie mężczyźnie często nie przychodzi do głowy, nawet nie potrafi przyjąć do wiadomości tego, że to jesgo uległe, służalcze zachowanie doprowadza kobietę do stanu niechęci emocjonalnej i fizycznej, poczucia winy, wewnętrzej złości przeciwko mężowi. Mężczyzna może wiele zrobić dla polepszenia relacji, ale najczęściej ma klapki na oczach i jest święcie przekonany, że jego dotychczasowe zachowanie powinno być odwzajemnione miłością kobiety, a chociażby tolerancja wiedzy, że jest przeciwnie przyprawia go o umysłowe spazmy. Tacy mężczyźni latami tkwią w swoim błędnym rozumowaniu opartym na logice i rozsądku, i cierpią uczuciowe i emocjonalne męki spowodowane "niewdzięcznością" swojej kobiety. Większość niestety nie przyjmie nigdy do wiadomości, że to ich zniewieścicalość, brak męskości, zdecydowania, przewodnictwa w związku, etc, etc jest powodem oddalania się kobiety. Żeby polepszyć związek mężczyzna powinien wyłączyć logikę w relacji z kobietą. Niestety ludzi na siłę przekonać się nie da, nawet jeśli chodzi o ich własne szczęście i szczęście ich kobiet, które też nie czują się dobrze w układzie jak powyżej. Latami żyją w przekoananiu o słuszności sowjego toku myślenia, choć sytuacja dookoła uparcie i systematyczne temu przeczy. Hmmm... Niektórzy sami sprawiają sobie problemy. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autora. Powiedz czy próbowałeś takich prozaicznych chwytów choćby zabrać żonę na jakiś wypad tylko we dwoje, lub zorganizować kolację przy świecach z kwiatami winem i dobrym jedzeniem? Czasem takie drobiazgi działają cuda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
Przepraszam Was za te błędy pisze w emocjach i kompletnie nie zwracam uwagi na pisownię. ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denominator
"A poza tym, szczeże mówiuąc, naprawdę nie mam ochoty już grać, byc kims kim nie jestem, znudziło mi sie to." Wszystko zależy czego i kogo chesz od życia. Jesteś mężczyzną to podejmij jakąś decyzję. Prawda jest taka, że każdy mężczyzna jest samotną wyspą. Ty chyba także nie jesteś wyjątkiem. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vdxbgdgrhthdvhd
pewnie, że są kobiety które się przytulają dla własnej satysfakcji, same z siebie, ja ciagle mojego męża przytulam, głaskam, całuję, pisze do niego smsy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×