Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Zraniony _mąż

Żona powiedziała mi, że wyszła za mnie właściwie z uwagi na poddanie się presji

Polecane posty

Gość Zraniony _mąż
do denominator Widzę że naprawdę jestes mądrym człowiekiem, wiesz ja tez sporo o tym czytałem i zdaję sobie z tego sprawę że tak jest z kobietami. Wiesz moim najwiekszym błedem to jest to, jak już wspomniałem, że już pzred ślubę, albo raczej pzred jej poznananiem za mało dbałem włsanie o sioebie. A wszystko podporządkowywałem jej. To mże i z powodu wychowania nie wiem, poprosty wydawało mi się, że jak sie kogo kocha to śię robi dla niego wszystko, a tu nie tak, nigdy nie nalezy zapominac o sobie i pzrekraczać granicy. Teraz wydaje m isię że to juz za długo trwa bym miał jescvze siły to zmeniac. A co do mojej osobowości, moj przyjaciel powiedział mi że odkąd z nią jestem to mnie nie poznaje zachowuję sie tak jak by mi jaja obcieto - i wiem że masz racje, w tym co piszesz, choć nie wszystkie takie kobiety sa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do vdxbgdgrhthdvhd A naszło mnie pytanie czy ten twój maż bywa dla ciebie np. szorstki ? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
Tak jeszcze apropo tego co denominator napisał(a) nasuwają mi się przemyślenia, czemu nas mężczyzn tak wsłaśnie ta obecna kultura wychowuje w takim stawianiu na piedestale kobiety, pozbawiajac własnie naturalnego instynktu bycia poprostu samcem, niepodporządkowywania się tylko dominowania. Na ironie czynią to same kobiety, najpierw matki, później nauczycielki, media.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zadowolony z życia kawaler
Nie warto się wiązać mam 40 lat, zarabiam tylko na siebie, robię co chcę, zero presji, obowiązków, oszczędzania, Seks? zawsze jesli tylko mam ochotę - bez płacenia....A najważniejsze: nie musze sie zastanawiać czy kobieta która leży obok jeszcze mnie kocha czy może ma kogos na boku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hfhgjh
my kobiety tez mamy z tym problem. Mam wrażenie że wszyscy jesteśmy ofiarami społeczeństwa i ról ktore nam społeczeństwo narzuca w pierwszej kolejności, od małego. W dorosłości człowiek chce się wypętać z tych narzuconych ról i ze zdziwieniem przeciera oczy bo nic nie jest takie jakie wydawało się być. Facet jest samotną wyspą ale kobieta również. Wy macie okreslone pragnienia, kobiety również. Bardzo ciężko sie wspólnie dopasować tak by obie strony były usatysfakcjonowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zraniony_mąż
pytałes czy są kobiety które lubią przytulać się do swoich mężczyzn bez powodu.... ja to uwielbiam... codzinnie staram się nawet jak oglądamy razem film wtulać się w niego... mój pierwszy mąż był taki jak Twoja zona więc rozumiem Cię doskonale... obecny - i mam nadzieję już na zawsze - partner też z początku był taki ale powolutku krok po kroku uczyłam go tej sztuki i po 3,5 roku mam takiego faceta o jakim marzyłam... ale on tez musial tego chciec i Twoja żona też musiałaby chcieć się zmienić... Na koniec rada doświadczonej zyciowo kobiety lekko po 40-tce... nie warto marnowac życia w nie dającym satysfakcji związku, dzieci dostosują się do nowej sytuacji byle ciocie nie zmieniały sie jak rekawiczki a Ty masz prawo do szczęścia... ja już wiem że lepeij jesli dzieci nie mają w domu żadnego przykładu niżli by miały miec zły... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
Dziki, to cyt. "wiem że lepeij jesli dzieci nie mają w domu żadnego przykładu niżli by miały miec zły... ", naprawdę zaczyna przemawiac do mnie. Co do twojego zwiazku, tez uważam, że jak ludziom zalezy na sobie, okazywa sobie bliskości sa wstanie sie nauczyć, nawet jak tego z domu nie znają, ale musze chciać. A co do mojej żony wnioski nasuwają się same jak po 6 latach się tego nie nauczyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gemmmma
nie warto tracic zycia. Jestem druga zona mojego meza :) rozwiodl sie dokladnie z tego samego powodu, o ktorym ty piszesz. Na brak uczucia nie ma lekarstwa, nie pomoga rozmowy, terapie. O dziecko sie nie martw. Moj maz tez ma coreczke z pierwszego malzenstwa, tez przezywal odejscie od niej. Zorganizowalismy to tak, ze zamieszkalismy bardzo blisko, mala ma doslownie 500m do nas. Jest u nas prawie codziennie, oboje poswiecamy jej czas, czuje sie tu jak w domu. Jest szczesliwa, nie ma zadnej traumy ani nic takiego. Trzeba dzeicku tylko dobrze wytlumaczyc, ze, po pierwsze, to nie jej wina, ze rodzice sie rozchodza, a po drugie, ze zawsze jest i bedzie kochana i nic sie miedzy nia a tata nie zmienia. Trzeba tez dotrzymac tego i poswiecac dziecku duzo czasu, szczegolnie na poczatku po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do gemmmma A Ty jesteś szczęśliwa z tym facetem i kochasz go naprawdę. Widać po Was oboje, że to jest to czego szukaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajshdgdgdaadh
Nie ma sensu tracic czasu w nieszczesliwym zwiazku bo czlowieka nie zmienisz. Mozesz zonie powiedziec, ze myslisz o rozwodzie bo czujesz jej ciagly chlod ale podejrzewam, ze to nic nie da. Widocznie taki typ czlowieka. Powiem ci, ze ja tez mialam takiego meza noi tak sie nie da zyc i juz. Po powrocie z pracy, moglam na nos padac ale zawsze straralam sie byc dla niego mila, nie wyladowywac na nim zlych emocji. Zawsze staralam sie zauwazyc cos nim fajnego i pochwalic, dodac mu otuchy jak sie czyms martwil, pocalowac na dzien dobry i do widzenia. Nieraz objelam go w kuchni tak przytulajac sie do niego to potrafil odejsc na bok...Klepnelam w tylek to mowil zebym sie przestala wyglupiac. Czesto zaczynalam go calowac z nadzieja na cos wiecej a ten, ze musi cos tam musi dokonczyc, na przyklad artykul w gazecie :(. W lozku to samo. Ja zawsze sama inicjowalam seks. Wiecznie ja...Kiedys przez tydzien caly postanowilam, ze wyprubuje i nic nie zaczne bo mnie juz diabli brali. Efekt byl taki, ze przez tydzien seksu nie bylo. A w lozku nie mam zahamowac i robilam wszytko co bylo przyjemne dla dwojga ;) Zreszta podobal mi sie niesamowicie wiec zmuszac sie do niczego nie musialam. Rozmawialam z nim na ten temat i on twierdzil za kazdym razem ze bardzo mnie kocha, nie mielismy wielkich klotni, zawsze kulturalnie, ale nie wytrzymalam tego. Ja potrzebuje jednak, zeby mnie ktos czasem zagarnal w ramiona i wysciskal ;), musze czuc, ze mnie ktos chce. W resultacie odeszlam od niego. Nie mialam nikogo na boku, nic z tych rzeczy i kazdy by powiedzial, ze sie babie we lbie przewraca bo mazem byl idealnym ale ja nie moge zyc w lodowce, nawet najwspanialszej. Teraz jestem szczesliwa. Tobie tego tez zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111 Nie ma tego zlego co by
Zgadzam sie. Ludzi nie da sie zmienic. Z dzieckiem mozesz miec rowniez dobry kontakt po rozwodzie. Moze tet mieszkac z ciebie. A byc z kims kto ci z tego laske robi??? Dziekuje pieknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężka sprawa, jeśli w grę wchodzi dziecko. Niestety coś musisz postanowic bo mała i tak nie będzie szczęśliwa w takiej "zimnej" rodzinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
dokajshdgdgdaadh To ciekawe co piszesz, w sumie podobnie myślę, ale czy z tym drugim facetem naprawdę niczego Ci nie brakuje, wszystko jest idealnie, czy jest dobrze dlatego, że krótko jesteście i "nie zpowszechniała Ci ta sytuacja"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wnieś o unieważnienie. skoro masz taką głupią żonę, że po pierwsze zwiazała się pod presją, a po drugie jeszcze się tym chwali, to uwolnią Cie od niej bez problemu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajshdgdgdaadh
Wiesz, ja juz jestem z moim obecnym troche dluzej wiec to nie jest calkiem swieze :) Ale na razie (odpukac!) uklada sie nam dobrze. Czasem mamy jakas sprzeczke ale, ze obydwoje nie jestesmy zacieci i nie chowamy urazu to udaje sie nam to wyjasnic zaraz i mamy taka zasade, ze jak jest cos raz rozwiazane to nie wyciagamy tego. W kazdym razie w zyciu codziennym nie brakuje czulosci i to naprawde zmienia jakos zycia. Jak podejde i go obejme z tylu to sie odwroci i mnie pocaluje. Czasem robi sie z tego cos wiecej ;) On lubi mnie dotykac i nieraz cos zaczyna, wsunie reke pod bluzke, zacznie piescic itd. Nie chce tu swintuszyc ale jestem dorosla kobieta, mam swoje potrzeby i mi sie to podoba :) Po prostu czuje, ze on mnie chce :) Sex zaczynam nieraz ja, nieraz on, pod tym wzgledem jest super. Nieraz on mnie cmoknie w policzek, nieraz ja jego. Nawet przy zakupach w supermarkecie albo na czerwonym swietle w samochodzie zaczynamy sie calowac. Po prostu jest w naszym zwiazku duzo ciepla. Nie wiem czy tak bedzie zawsze ale po doswiadczeniach z ostatniego zwiazku staram sie to wszystko podtrzymywac. Do bylego nigdy bym nie wrocila. To byla zimna ryba :) Takiej osoby nie zmienisz. Z perpektywy czasu powiem ci, ze tacy ludzie potrafia sie zmusic, udawac cos pare dni ale potem jednak musza byc soba i bedzie po staremu. To nie ma sensu. Lepiej znalezc kogos kto do ciebie pasuje od poczatku i energie na to poswiecac zeby ten zwiazek w takim stanie utrzymywac niz na to, zeby na sile zmieniac doroslego czlowieka. Moj byly tak samo nie mogl sie zmienic dla mnie jak i ja dla niego. Smutne ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dzien dobry autorze:)
Ja mam taką samą sytuację ze swoim mężem. Jesteśmy 10 lat razem,ale jest między nami chłód i nie ma czułosci. w koncu znalazłam kogoś,kto mi to dał-na chwilę,ale dał. Zastanawiam się co dalej-tkwić w tym czy podjąc jakis kroki. Z drugiej strony nie chce byc sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
kajshdgdgdaadh; Jak czytam co piszesz, rozumiem Cie doskonale, widać że miałaś tak samo jak ja w tym związku. Tak, też myślę, że nie da się zmienić temperamentu zimnej osoby. U mnie w związku próby takiej zmiany zawsze miały krótkotrwały efekt i wszystko wracało z powrotem do "normy" zimnej normy. Może i moja żona nawet chciała by być inna ale nie potrafi. Ciepło i takie otwarcie go na inna osobę albo jet w człowieku albo nie, i rodzi to się w człowieku właściwie w dzieciństwie. Ona w dzieciństwie ciepła nie dostała i i nie tylko nie potrafi go dać ale wogóle nie zna nawet jego wartości. Owszem chciał by by być wielbiona, kochana ale nic podobnego w zamian. Jak długo można żyć z taka osobą? Tak sam o sobie myślę że to aż wydaje się nieprawdopodobne, jak mogłem się tak pomylić, jakież to serce bywa głupie - ehh :-(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariner
Przeczytalem i popieram to co napisal denominator Podziele sie wlasna refleksja po lekturze wymiany opinii Czy ty probowales "zdobyc" uczucia zony jak taki facet -samiec.? Moze problem tkwi w tym ze ona cie wewnetrznie traktuje za frajera co to plaszczy sie przed nia w kazdej sytuacji.? kobiety takich facetow nie lubia. facet musi byc stanowczy i miec wlsane zdanie w kazdej kwestii. CO z tego ze dajesz pieniadze skoro nie strasz sie rozpalic ja seksualnie poprze wyrafinowany seks , jakies podchody w czasie ktorych by czula ze jest zdobywana ,czyli wazna dla ciebie . FRacta poznaje sie po jego traktowamiu kobiet.Ona musi wiedziec ze jest dla ciebie wazna ,ale.. niz za darmo:) w sensie uczuciowym. Zabrnales z wlasnego wyboru w typowo toksyczny zwiazek. Moze rozstancie sie na jakis czas ? na jakies pol roku i potem pogadajcie o waszym zwizku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SanSanSanSan
sluchaj jezeli Twoja zona tak "zostala wychowana" to ona z zadnym facetem nie bedzie namietna, powiem Ci ze swojego doswiadczenia, bo tez w malzenstwie bylam osoba dysfunkcyjna dla meza wszystko sie da! tylko trzeba chciec ja bylam na terapii, zrobilam 12 krokow /poczytaj w necie, trwa niecale 2 lata i zmienilam sie widze swoje bledy , staram sie juz ich unikac Twoja zona potrzebuje terapii zeby zdjac ten pancerz z dziecinstwa , ona pewnie sama ze soba nie jest szczesliwa zapiszcie sie do katolickiego terapeuty i walcz o zone! jestes facet, glowa rodziny! walcz o swoja rodzine! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozbawiona- do- łez
dominator "Przyjmij do wiadomości, że natura kobieca jest taka jaka jest i rozmowami nie nakłonisz kobiety do tego żeby Cię szanowała, kochała, żebyś pociągał ją fizycznie." tak jakby faceta można było rozmowami nakłonić, żeby kobietę szanował, kochał i żeby go pociągała :D :D Natura LUDZKA jest taka, nie tylko kobieca ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zraniony _mąż
do mariner Słuchaj, że ma sporo racji denominator to ja wiem, ale z drugiej strony nie kręci mnie sprowadzanie swojego życia zwłaszcza osobistego do jakieś tam gry. Komfortowo jest chyba w tedy, jak żyjemy tak jak sami chcemy, a osoba u boku ceni cie za to i szanuje i kocha, a jakieś tam głupie podchody. W sumie ja tu chyba nie pisałem, ale miałem pewne na tym etapie "osiągnięcia" ale raczej nie daje to szczęścia, przynajmniej nie mnie. Zresztą co to są za bliskie relacje, jak tak naprawdę nie jesteśmy ze sobą szczerzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×