Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Energetyczna.a.

małżeństwo po 7 latach związku nie ma prawa się udać?

Polecane posty

Gość Energetyczna.a.
Zgadzam się fussbal. Mój też wiedział jakie mam plany, jak widzę swoje życie za kilka lat i zgodził się na to wiążąc się ze mną. Po co teraz robi wszystko żebym musiała z tego rezygnować? Niech powie wprost "nie wezmę z tobą ślubu". Jeśli mamy inne wizje wspólnej przyszłości ok, trudno. Ale on mnie zwodzi, okłamuje..co to ma być? A co do formulki w Kościele. Można być razem bez niej. Ale ja nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może same się oświadczcie
?? :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peezda
Z perspektywy czasu oraz będąc po rozwodzie mogę tylko powiedzieć, że małżeństwo to jednak bagno. Obecnie jestem w związku partnerski i oboje czujemy się szczęśliwi. Oboje źle wspominamy nasze małżeństwa. Pomimo braku umowy-cywilno prawnej mamy plany na przyszłość. Dziecko też mamy. Braku małżeństwa w życiu codziennym absolutnie nie odczuwamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energetyczna.a.
Peezda - czyli jesteście szczęśliwi, bierzecie ślub i dupa. Nagle wszystko zaczyna się psuć tak? AHA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Peezda - ale faktycznie myślisz, że to była kwestia małżeństwa? Czyli gdybyś wzięła jednak ślub ze swoim obecnym partnerem, to wszystko najpewniej by się posypało? Nie wiem, może do takich wniosków się dojrzewa, może uczy nas doświadczenie. Ja już nie mam takiego parcia, ostatecznie żyję bez ślubu 6 lat i jakoś funkcjonuję. W sumie w moim przypadku kwestia ślubu to chyba tylko pretekst do tego, aby wytknąć koleją nieudolność mojego partnera. No ale to już inna para kaloszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przyjaciolka wziela slub po ok. 7 latach zwiazku. Teraz jest ok. 7 lat po slubie , zdecydowali sie na dziecko i jakos nie widze oznak kryzysu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energetyczna.a.
fussbal - nie chciałam tego pisać ale u mnie jest identycznie z tą nieudolnością..jakbym swoje słowa czytała..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska slarpetka
A myślałam że tylko ja tak mam i ze ze mną jest coś nie tak:) Żyjemy bez ślubu 6 lat, jednak kiedy facet powiedział, że chce mieć dziecko to dla mnie oczywiste było zeby najpierw brać ślub. Jednak on zwleka ze ślubem, ale dziecko chce mieć już. Mówi że nie ma kasy na ślub ani czasu. Ale na dziecko jest gotowy i ma kase?? Ja tego nie ogarniam:) Dodam że mamy 28 i 32 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
energet i fuss zgadzam się z nieudolnością ale co Was tak natchnęło? że święta, nowy (kolejny) rok i nic? czy zamierzacie coś zdziałać, coś Wam po głowie chodzi? ja ot tak, z babskiej ciekawości pytam :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skarpetko, może on myśli, że dzieciak na cycku będzie żywiony przez 3 lata ? :D a tetrowe przecie są tanie, zamiast talku mąka ziemniaczana, a przy kaszelku syrop z własnoręcznie rwanej lipy i malinek (ręcami Twymi) ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energetyczna.a.
mnie tak natchnęło z głupiego powodu..oglądałam wczoraj "Kobiety pragną bardziej"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikhfkng
Aj tam my prawie po 5 latach bycia razem wzięliśmy ślub i jesteśmy bardzo szczęśliwym małżeństwem. Mieszkaliśmy ze sobą przed ślubem i dzięki tak długiemu czasu bycia razem wszystkie swoje różnice przepracowaliśmy, dotarliśmy się i po ślubie nie było niemiłych niespodzianek a jedynie radość z ślubu już 2 lata po ślubie i kochamy się coraz bardziej, jesteśmy bardzo szczęśliwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mikhfkng
A propo wypowiedzi Peezda - jak się ludzie kochają i pasują do siebie to "papierek" nie jest im potrzebny -ok, ale też prawdziwej miłości ten "papierek" nie zniszczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LeNNusIIaaaA
Ja bylamw 10 letnim związku, facet nie mógł sie na nic zdecydować...co prawda budowalismy wspólny dom ale nic po za tym. Odeszlam, takie zycie nie było dla mnie. Teraz jestem2 lata po ślubie i spodziewam sie dziecka ;) mężczyzna którego poznałam nigdy nie wahał sie ze ślubem , jest przeciwieństwem tamtego baa to jest moja prawdziwa miłość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peezda
Oboje doszliśmy do wniosku, że ślub niczego nam nie da. Nie zagwarantuje, że będziemy bardziej szczęśliwi, bardziej będziemy się kochać. A to co myślą inni ludzie, choćby w stylu "Ooo, mają nieślubne dziecko" to po prostu nas to wali. To jest ich problem z ich światopoglądem a nie nasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rqwerwqrwq
zgadzam sie, ze gdy jest prawdziwa milosc, to slub nic nie zmieni. Mnie to ani grzalo ani ziebilo, czy sie pobierzemy czy nie. Mam wrazenie, ze kobiety oczekuja jakiejs gwarancji, pieczatki na ten czas, kiedy milosc zacznie sie wypalac. Ja nie mialam tego problemu, po prostu zyje z postanoweiniem, ze gdy milosc sie wypali(laby) to odejde, niezaleznie od wszystkich papierkow i umow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghdfghjdfghjdfghj
wasze zycie byloby duzo latwiejsze gdyby ktos na samym poczatku powiedzial ze malzenstwo to gowno i ze facet zawsze po jakims czasie bedzie szukal nowej cipy http://www.youtube.com/watch?v=q3-AFEYTA2Y

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ja też sie wypowiem
Peezda - Wy macie takie poglądy, a inni mają inne. Mnie wali co ludzie powiedzą. Ale ślubu chcę. Jest dla mnie ważny. Więc dlaczego mam z tego rezygnować?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peezda
Nikt nie będzie myślał o rozstawaniu się jeśli nie będziemy sobie na wzajem uprzykrzali życia. W związku trzeba ze sobą rozmawiać, zwłaszcza o problemach a nie chować urazy, które po pewnym czasie wybuchają ze zdwojoną siłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rqwerwqrwq
peeezda, zgadzam sie z toba w calej rozciaglosci ;) wazna jest wspolna codziennosc, otwartosc na drugiego czlowieka, bliskosc i rozwiazywanie na biezaco wszelkich problemow. Ja wole zycie bez slubu, bo jest w tym taka atmosfera nieustajacej randki, nieuchwytny romantyzm, choc jestesmy juz razem 15 lat i mamy dziecko. Oboje jestesmy romantykami i obiecalismy sobie, ze gdybysmy sie przestali kochac, to sie rozejdzeimy, nie bedziemy niczego udawac ani ciagnac na sile. Formalizowanie zwiazku nie jest nam do niczego potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska slarpetka
Nie chodzi o to, że ślub daje jakąś gwarancję- bo w to nie wierzę. Tak jak ktoś wczesniej napisał, chodzi o praktyczne sprawy. Wspolny kredyt, oszczędności czy nawet odebrac list na poczcie. Mi nie przeszkadzało mieszkanie bez ślubu jak nie było dzieci, mogliśmy mieszkać i 10 lat. Ale jeżeli on chce mniec dziecko, chce zakładać rodzinę to dla mnie oczywiste jest to że będzie najpierw ślub. Jak można świadomie decydować się na dziecko a bać sie ślubu?? Tego nie potrafie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energetyczna.a.
mój chłopak właśnie mi powiedział, że ślubu nie będzie bo nie ma kasy. Na moje stwierdzenie, że jakbyśmy coś postanowili to byśmy mogli zacząć odkładać na ten cel powiedział tylko, że on nie umie odkładać jak nie ma z czego..na inne rzeczy ma. Także koniec tematu. Kurcze jak mi przykro..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
A propos pytania, co mnie natchnęło na takie przemyślenia - jakoś specjalnie mnie nie natchnęło, myślę o tym od pewnego czasu. U mnie jest o tyle dziwnie, że mój facet mówi o ślubie o chce go wziąć - tylko tak mówi i chce od 3 lat i nic z tego nie wynika. A gada o tym dosyć często, naprawdę nie z mojej inicjatywy. Jestem taka, że nie cierpię czczego pieprzenia, jeśli chce tego ślubu - niech mi się oświadczy i już, tym bardziej, że wie, że bym tego chciała. A jeśli ma tak gadać byle gadać - niech przestanie w tym momencie, bo ja jestem na skraju :o :D :o Ale tak jak napisałam wcześniej - u mnie chodzi o "nieudolność" mojego faceta w ogóle, a ślub to pretekst do tego, żebym mogła na niego ponarzekać. Wiem, to żałosne. On ma to do siebie, że bardzo dużo mówi, a robi jak na lekarstwo, to jest nasz duży problem, bo po 6 latach zaczynam myśleć, że nie chcę takiego życia. Chyba. No, to ja może lepiej was poczytam, bo z mojego bełkotu jeszcze się tu awantura rozpęta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
A, i a propos pieniędzy - u mnie nie ma takiego problemu, bo po pierwsze będziemy brali tylko ślub cywilny (oboje jesteśmy niewierzący), a jako takiego wesela też nie będzie - jedynie skromna uroczystość dla najbliższych. (piszę tak, jakby jednak ten ślub miał się odbyć :D) ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska slarpetka
Najbardziej mnie wkurza teks że nie ma kasy na ślub. Tylko, że żyjemy razem, mamy wspólną kase więc jak ON nie ma kasy? Jesteśmy w stanie RAZEM coś odłożyć. A poza tym to ja nigdy nie chciałam kościelnego i wesela tylko cywilny ze świadkami i na obiad do restauracji. Wiec raczej majątku na to nie trzeba. Najzabawniejsze że juz 2 razy dawałam mu pieniądze na pierścionek a nawet całe moje złoto, żeby przetopił na pierścionek. Kase wydał a złoto dalej leży. Więc coś mi tu nie gra. Każda rozmowa na ten temat kończy się kłótnią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Energetyczna - pieniądze moim zdaniem są tylko dobrą wymówką. Przykro mi, że jesteś rozczarowana. A wszystkim szczęśliwym mężatkom bez względu na staż małżeński i narzeczeński naprawdę szczerze gratuluję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niebieska slarpetka
Energetyczna >> usłyszalam kiedyś ten sam tekst :) Dosłownie identyczne słowa padły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Dziewczyny, ja tylko tak sobie myślę, co kobiecie po mężczyźnie, który do tak ważnej (przynajmniej dla was, wychodząc z założenia, że on o tym wie) sprawy zabiera się jak pies do jeża przez tyle lat. Mam na myśli jego podejście do życia, ambicję budowania domu, rodziny. Nie nachodzą was czasem takie myśli?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peezda
Uważasz, że start w takie prawdziwe wspólne życie powinno zaczynać się od małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Energetyczna.a.
peezda - masz inne wartości, poglądy i my mamy inne. Po co nas na siłę przekonujesz, że twoje znaczy lepsze? Mam już tyle lat, że sama wiem czego chcę, także dzięki za rady. A co do facetów. Każda wymówka jest dobra. Wszystkie te ich argumenty to tylko wymówki. Jakby chciał żebym została jego żoną to by to zrobił. Proste. Nie wiem już co mam teraz zrobić..Powiedział mi wprost, że ślubu na razie nie będzie. Ale kiedyś tak..Gdyby powiedział, że nie chce, nie wierzy w małżeństwo..wiedziałabym na czym stoję a tak? chcę ale nie teraz..nie wiem kiedy zachcę..i tak wygląda rozmowa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×