Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Energetyczna.a.

małżeństwo po 7 latach związku nie ma prawa się udać?

Polecane posty

Gość głupia baba po 30-tce
cleo oczywiscie ze tak ale czy w takim razie nie jest lepiej podejmować decyzje o slubie kiedy to jest namietnośc, zauroczenie? Po tych 9 latach to mi wisi i powiewa ślub i powiem szczerze ze najchętniej to bym wcale slubu nie brała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
A przepraszam, nie doczytałam Cię. Czy przestałam go pociągać - raczej nie, trzymam formę, dbam o siebie, mimo naprawdę wielu obowiązków staram się i myślę, że jestem atrakcyjna. W łóżku jakiekolwiek eksperymenty zawsze wychodziły z mojej inicjatywy. Jeśli od niego by to zależało, nasz seks trwałby zawsze 15 minut, bez gry wstępnej, od tyłu i koniec. Odpowiadając na Twoje pytanie - na pewno nie, to na pewno nie jest kwestia samej rutyny. Dla przykładu nie dalej niż 2mce temu postanowiłam znowu podnieść nas z tego seksualnego padołu i zamówiłam specjalnie na tę okazję "przebranie", które zawsze było jego łóżkowym marzeniem. Zachwycał się, seks był naprawdę nieziemski, już pomyślałam, że na nowo przekonał się o tym, ile przyjemności potrafimy sobie wzajemnie dać. I co? I nic. To był jednorazowy incydent, od tego czasu spaliśmy ze sobą 4 razy. Rutyna to nie to, zdecydowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cleo99
glupia baba po 30stce, zgadzam sie z toba, jezeli ktos przez 9 lat nie odczuwal potrzeby wziecia slubu, to nie wiem, po co mialby teraz to robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
cleo - oczywiście masz rację co do tej rutyny małżeńskiej czy pozamałżeńskiej. Wszystko zależy od chęci i inicjatywy, bez znaczenia, czy masz obrączkę na palcu czy nie. Trudne to wszystko. Albo może faktycznie baby za dużo myślą i kombinują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek lukrowanyy
fussball- przeczytałam Twoje topiki...kochana, przy topiku o seksie aż zacisnełam pięści... jakbym widziała siebie 4 lata temu...miałam 27 lat, 6 letni związek, mieszkanie razem, itd... seks? po imprezce, kiedy on przeleciałby nawet dmuchaną lalę... czasem było mi przykro, bo np. wracałam do domu od fryzjera- piękna, zadbana, uczesana, faceci na ulicy się oglądali za mną, a wracała do domu- i tu nawet jednego komplementu:( kupowałam śliczną koszulkę nocną z majteczkami- cud jeśli "podziałało"... było mi smutno, czułam się nieatrakcyjna...wymówki? jestem zmęczony, dużo pracy, itd... "wybawieniem" okazał się wyjazd z przyjaciółką ,kupili oferte last minute do egiptu, a jej mąż otrzymał ważne zlecenie...ponieważ my oczywiscnie nie mieliśmy planów na wakacje , ja poleciałam z przyjaciółką...wstyd się przyznać, ale podczas 10 dniowego pobytu wdałam się w romans ze Szwedem- było gorąco, namiętnie, cudownie...oczywiścnie nic z tego nie wyszło, ale nawet nie miałam złudzeń... tylko ten romans przypomniał mi, jak może być super;) zerwałam z "chłopakiem" i dopiero po dwóch latach poznałam kogoś na stałe;) w sierpniu było nasze wesele:) jest cudniee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek lukrowanyy
a co do mojego związku, tego długiego... to chciałam podkreślić, że nie było źle, nie było tak, że ja zaniedbywałam, nie starałam się... nie wiem dlaczego wyszło tak, że żyliśmy jak...brat z siostrą??? kochaliśmy się, ufaliśmy sobie, opiekowaliśmy się sobą, nawet tęskniliśmy...ale nie było ognia, chemii, entuzjazmu... tylko nie mówice, że to ZAWSZE mija, bo to nie jest normalne, kiedy kobieta ma np. 28 lat, jest piękna, młoda, zadbana...a jej facet nie ma na nią ochoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Pierniczek - widzisz, nawet w podobnym wieku jesteśmy :) wiesz, tylko u mnie nie jest tak, że jestem dla niego powietrzem - nie. On mnie komplementuje, dostrzega zmiany w wyglądzie, fryzurze, makijażu. Zdaje sobie sprawę z tego, że ma atrakcyjną kobietę pod swoim dachem, sam zresztą zauważa, że faceci się za mną oglądają. I dlatego to dla mnie takie niezrozumiałe - widzi to, mówi mi o tym, a w sferze łóżkowej - gorzej niż katastrofa. To klęska po prostu. Nie mam wątpliwości co do tego, że mnie kocha. Ja też go kocham chociaż myślę, że nie tak bardzo jak on mnie (mam nadzieję, że wiecie o czym mówię). Ale jednak czuję niedosyt w bardzo ważnych sferach naszego życia, seks to tylko jedna z nich, ale kwestie finansowe, rodzinne, społeczne, obszar ambicji, tego, co jemu wystarcza do życia, a czego ja oczekiwałabym od głowy rodziny, ojca moich dzieci, partnera na życie. Nie jest tak, że wymagam nie dając z siebie nic, naprawdę, chociaż czasem może tak to brzmieć. Przykładem na to, że wg niego wszystko jest w porządku jest chociażby to, że wszelkie rozmowy o naszej (swego czasu) kiepskiej kondycji finansowej, nie najlepszych stosunkach z córką czy tandetnymi fajnymi wakacjami, których w życiu nie mieliśmy podejmowałam do tej pory JA - bo dla niego problem nie istnieje. Do życia wystarczy mu minimum, minimum... wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek lukrowanyy
fusball- czuję, że miałybyśmy o czym pogadać przy kawce... dokładnie- minimum...remont mieszkania, wakacje, czy jakas kolacja za miastem- wszytko zawsze było moją inicjatywą... owszem- on się zgadzał, czasem nawet finansował...ale nie wychodził z zaproszeniem, propozycją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Oj miałybyśmy, na pewno.. :) A dlaczego zakończyłaś swój związek? Stało się coś konkretnego, czy przerósł Cię już całokształt? No i kiedy poznałaś kolejnego partnera? Cieszę się, że już Ci się układa i jesteś szczęśliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pierniczek lukrowanyy
fusball- tak jak napisałam, niestety tym impulsem był... wakacyjny romans... wiem , że to okropne, i był czas kiedy żałowałam...ale jednak z perspektywy czasu była to najlepsza decyzja w życiu...a od rozstania-niestety dopiero po dwóch latach!!!!!!!! ale teraz też wiem, że warto było czekać... . a co do mojego pierwszego związku...mam sentyment... bo to był dobry związek...nigdy nawet się nie kłóciliśmy...troszczyliśmy się o siebie...ale jak już pisałam byliśmy bardziej jak brat z siostrą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
Fussball i lukrowany piernik ja tez bym sie dolaczyla do tej kawki:) Mam tak samo jak ty Fussball -jestem z kolesiem ktrory rozwala mnie brakiem ambicji i ospaloscia. To niereformowalny minimalista, ktory w dodatku popelnia ciagle te same bledy, jakby tego bylo malo, co by nie zrobil mamusia jak sie dowie ode mnie to tylko go glaszcze i rozgrzesza przed nim samym. Koles ktory smieje sie z ludzi ze nie bedac bogaczami marza o budowie domu i zbieraja na ten cel kase. Od lat mamy sytuacje mieszkaniowa ktora wymaga zmiany, to nasze byc albo nie byc, ale dla niego to zaden problem, nic takiego, co mogloby go sklonic do jakiegos wysilku w kierunku zmian. Kasa to sie chyba sama uzbiera, a najlepiej jak da mamusia, bo ma. Ja jednak z mamusia sie nie wiazalam i nie chce slyszec o pieniadzach od niej. Ech dlugo by tak pisac, duzo tego, chyba dzien na pisanie o nim by mi nie wystarczyl. Lukrowany piernik-----> ja tez mam czasem wrazenie ze jestesmy jak brat i siostra juz teraz, jak wspollokatorzy. Juz czasem mnie glowa boli od myslenia co tu robic. Mysle o rozstaniu bo nie wyobrazam sobie nas takich za kilka lat..... a na zmiane charakteru i myslenia to w tym wieku chyba za pozno(on 35l). Finansowo dalabym rade, to akurat mnie nie powstrzyma. Bez niego chyba nawet by mi lepiej bylo pod tym wzgledem bo to utracjusz i i lekkoduch. podrawiam was cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agness mea
no właśnie jestem po wielu latach związku - 9 będzie w styczniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam w związku 7 lat. Małżeństwem jesteśmy 1,5 roku-i rozwodzimy się. Więc tak-coś w tym jest. Wypala się wszystko. ( w moim,naszym przypadku)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chcesz brac slub z
maminsynkiem? lol :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Mój ma 33l, widzę, że naprawdę wiele nas łączy, bardzo wiele :D My mamy dziecko, wiele razy już mówiłam, żebyśmy wybrali się do bankó, porównali oferty, założyli jakąś lokatę, konto oszczędnościowe, nie wiem, cokolwiek. Kiedy ma się rodzinę trzeba myśleć przyszłościowo, nie ma innej opcji. Nie mamy tym czasem żadnych oszczędności, kompletnie żadnych. A do banku we wtorek idę sama, mam już umówione spotkanie i choćby to było 100zł miesięcznie to będę je wpłacać na konto, bo naprawdę czas zadbać o jakieś zabezpieczenie na przyszłość. To straszne, że on tak lekko podchodzi do tak istotnych spraw, paraliżuje mnie to po prostu. Z innej beczki - 1.5 miesiąca temu w pokoju dziecka oberwała się mała półka na książki. Leżała cały ten czas czekając, aż jaśnie pan ją przymocuje, przypominałam prawie codziennie. Dzisiaj zrobiłam to sama, wzięłam wiertarkę, wykręciłam śruby, wkręciłam nowe. Zobaczył to - było mu głupio jak cholera. I dobrze, chociaż raz. Chyba powinnyśmy przeprosić autorkę za dwie strony absolutnego off topu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ***matka i żona****
Wesele po 7 latach konkubinatu.Obecnie 15 lat razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Oj dużo nas, dużo.. Chyba powinnyśmy przeprosić autorkę za dwustronicowy off top :D Przyszłościowe myślenie to chyba najsłabsza strona mojego faceta. Tyle razy go prosiłam, żebyśmy poszli do banku, porównali różne oferty, założyli lokatę czy konto oszcz., bo przecież trzeba się jakoś zabezpieczyć na przyszłość... Nic, we wtorek idę sama, umówiłam się na spotkanie z doradcą i sama będę działać w tym kierunku.. Patrzę na moją matkę, dwie siostry, koleżanki - naprawdę wszędzie jest to samo. Jak palcem nie pokarzesz, nie pokierujesz, nie poinstruujesz, to jak dziecko we mgle po prostu :o Nie wiem czy jest jeszcze szansa na facetów z męską dumą i ambicją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klaudia 22222
Po 7 latach konkubinatu...wesele.Obecnie razem ponad 15 lat. Na sakramentalne tak nalegał mąż, który przedtem nie chciał ślubu:-)...jedno zdarzenie zmieniło jego nastawienie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
Fussball -->to moze pogadamy prywatnie, co ? Jak masz ochote to pisz, czytajac ciebie czuje jakbym znalazla kogos kto mnie zrozumie bo jestesmy w tej samej sytuacji dokladnie. Banki, konta oszczednosciowe, zarzadzanie finansami -to wszystko czarna magia dla mojego...... Przepraszam autorke osobiscie za moj udzial w off-topie! Moj adres: apple80@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
Fussball -->to moze pogadamy prywatnie, co ? Jak masz ochote to pisz, czytajac ciebie czuje jakbym znalazla kogos kto mnie zrozumie bo jestesmy w tej samej sytuacji dokladnie. Banki, konta oszczednosciowe, zarzadzanie finansami -to wszystko czarna magia dla mojego...... Przepraszam autorke osobiscie za moj udzial w off-topie! Moj adres: apple80@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
Fussball --> przyszlociowe myslenie to najslabsza strona mojego faceta!!! to moze pogadamy prywatnie, co ? Jak masz ochote to pisz, czytajac ciebie czuje jakbym znalazla kogos kto mnie zrozumie bo jestesmy w tej samej sytuacji dokladnie. Banki, konta oszczednosciowe, zarzadzanie finansami -to wszystko czarna magia dla mojego...... Przepraszam autorke osobiscie za moj udzial w off-topie! Moj adres: apple80@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fussball
Dublowanie, przepraszam ale kafe się zawiesiło i nie dodawało postów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
Fussball -->to moze pogadamy prywatnie, co ? Jak masz ochote to pisz, czytajac ciebie czuje jakbym znalazla kogos kto mnie zrozumie bo jestesmy w tej samej sytuacji dokladnie. Przyszlosciowe myslenie -wlasnie!!!! to jego najslabszy punkt. Banki, konta oszczednosciowe, zarzadzanie finansami -to wszystko czarna magia dla mojego...... Przepraszam autorke osobiscie za moj udzial w off-topie! Moj adres: apple80@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcia_
sorry, ale koniecznie chcialam to napisac a serwer sie zawiesil!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyny, pogonić ich
do roboty trzeba!!! Moja mama zawsze mówiła, że facet powinien przejść szkołę typu wojsko, kopalnia, tak, żeby zobaczył co to fizyczna orka - wtedy ambicje na coś więcej w życiu podskoczą mu diametralnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ma prawo sie udać
kiedyś miałam tak jak wy, on miał wszystko w ...,kasa, banki, cieknący kran, zaczął mi nawet na noc do domu nie wracać, postanowiłam że odejdę nasza córcia miała 5 lat, a my bez ślubu, bez perspektyw, nic mnie nie trzymało wymyśliłam że pójdę do swojej babci, mieszkała sama, pomagała nam w opiece nad małą. Babcia się zgodziła wyciągnęła winko a ja sie żale: ze drań, nie dba o nas, że pijak i babiarz, nic nie ma itd, a ona mnie wysłuchała i stwierdziła - on nie jest złym człoowiekiem, powiedziała mi troche cierpkich słów o mnie samej i na sam koniec że o związek trzeba walczyć. Znała nas bo bywała u nas często. Nie wyprowadziłam sie, chciałam zawalczyć, wieczorem poszłam do niego(spaliśmy w osobnych pokojach)a następnego dnia po prostu mu sie wyżaliłam na niego samego, bez krzyku, bez pretensji, bez gniewu, były lzy i mój smutek,po roku mi się oświadczył a teraz jesteśmy 2 lata po ślubie i jest super kłócimy sie pewnie, ale nie zamieniła bym go na żadnego innego. chcecie rady zapytajcie kogoś kto zna was oboje i jest rozsądny. trzymam kciuki dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ANTISOCIAL
a po co w ogole brac slub, to tylko formalnosc i papier, wiec jesli nie musicie tego robic zeby np. wziac kredyt razem czy tez zeby miec dziecko to po co to robic. co to za roznica czy jestescie razem na papierze czy nie, liczy sie to czy jestescie razem w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×