Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ezoteryczna348

JESTEM KOCHANKĄ I DOBRZE MI Z TYM

Polecane posty

Gość ezoteryczna348

Czy są tutaj jeszcze jakieś kobiety, które są "tą drugą"? Ja jestem w takim "związku" już ponad cztery lata i jest mi z tym bardzo dobrze. Mój facet ma żonę, dwójkę dzieci i z pozoru wiedzie bardzo szczęśliwe i udane życie. Mi to odpowiada, nie czuję się ograniczana, mogę spotykać się z kim chcę i kiedy chcę, a wiem, że mam na kogo liczyć. Nikt mnie nie ogranicza, cudownie się oboje czujemy spędzając wspólnie czas. Poznałam nawet kiedyś przypadkiem jego żonę, całkiem miła kobieta. :) On nie obiecuje mi, że się rozwiedzie i ożeni ze mną. Wiem, że tak nie będzie i wcale tego nie oczekuję. Ciekawa jestem, czy ktoś tutaj jest w podobnej sytuacji? Pozdrawiam. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna ślubna żona
ostatnio doszłam do wniosku, że wcale nie byłabym wściekła, gdyby mój mąż taką kochankę znalazł. Przestał by mnie zanudzać ciągle tymi samymi, po raz setny idiotycznymi problemami. Nie musiałabym mu gotować codziennych obiadków, kochanka przygotowałaby kolację dla dwojga, przy świecach, podałaby miseczkę z wodą dla opłukania wykwintnych jego raczek, z herbowym pierścieniem. Przy niej miałby pole do popisu, bekania, pierdzenia byłyby na miejscu. Oddam swoje cudowne, męskie stworzenie za 1000 zł alimentów na dwójkę dzieci. Ja zadowolę się szczęściem mojego małżonka w nowym związku. Kupę jego gaci dorzucę gratis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
ślubna żono, w takim razie współczuję męża, skoro masz go dość i oddałabyś kochance. "Mój" ma świetne kontakty z żoną i dziećmi, naprawdę się kochają. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staż 6 lat
Do 5 myślałam tak jak ty, zrób wszystko aby ci się nie zmieniło, bo potem.....baaaardzo boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Dziękuję za radę, ale wątpię, żeby mi się zmieniło. A ty dalej to ciągniesz i jesteś w nim zakochana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Kobieta prawie idealna: sama się nad tym czasami zastanawiam. Myślę, że on potrzebuje jakiejś odskoczni od codzienności, nudzi go rutyna, ciągłe powtarzanie tych samych czynności, rozmowy na te same tematy... A kiedy jesteśmy razem robimy mnóstwo szalonych rzeczy, widzę, jak on odżywa, nasz związek nie opiera się tylko na seksie, to tylko dodatek. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość huhuha
Autorko: Czy on Cie kocha? I gdzie sie spotykacie. Pytam z ciekawości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staż 6 lat
Oboje jesteśmy zakochani, gdy jest "idealnie" tak długo, trudno zrezygnować. Może dlatego zostawiłam furtkę w postaci ultimatum, ale może dlatego aby łatwiej było mi znieść to co nieuniknione. Nie kontaktuję się z nim. A boli, owszem, ale wiedziałam przecież w co wchodzę, wszyscy krzykną "apage satanas" i pewnie mają rację, ale to obie akurat wiemy. I bardzo Ci zyczę, abyś swojego podejścia nie zmieniała, choćby nie wiem jak kusiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Czy on mnie kocha? Nie sądzę, łączy nas raczej przyjaźń, bardzo silna więź. Myślę, że on kocha swoją żonę, bardzo, bardzo mocno, chociaż rzadko o tym rozmawiamy, to widzę to w jego oczach, w sposobie w jakim mówi o niej i o dzieciach. Spotykamy się najczęściej w neutralnych miejscach, hotelach, różnych miastach, bliżej albo dalej od naszego miasta. Czasami widujemy się gdzieś na ulicy przypadkiem, to oboje odwracamy wzrok i tylko głupie "cześć" jak całkiem obce osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
staż 6 lat: Nie chciałabym być w podobnej, sytuacji, ale gratuluję, że zerwałaś kontakty, najgorsze co może być, to się zakochać i zniszczyć komuś związek, a co dopiero małżeństwo. Ja nigdy bym mojemu nie pozwoliła odejść od żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nefradyv
Przykro sie robi jak sie czyta takie rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczy...
..ale to niestety samo życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko przynajmniej jestes
,,normalna kochanka ,, w sensie ,ze wiesz w co weszlas , nie oczekujesz ,ze on odejdzie itp Wiekszosc tu piszacych kochanek to kobiety msciwe, rzadne wladzy nad kochankiem , uzurpujace sobie prawo pierwszenstwa do niego , chcace zniszczyc jego malzenstwo za wszelka cene i nienawidzace jego zony ? Nie robicie dobrze , ale on jest bardziej za to odpowiedzialny Tylko pytanie czy wytrzymasz ? taka jedna slubna zona - niezly tekst :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko przynajmniej jestes
dlaczego weszlas w ten uklad ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Niestety takie jest życie i dlatego nie wierzę już w małżeństwa, nigdy jakoś nie marzyłam o tym, żeby zostać czyjąś żoną, ale od kiedy poznałam mojego, już całkiem przestałam wierzyć w tą instytucję. Skoro zdradza nawet taki facet jak mój, to już chyba nie ma faceta, który nie zdradza żony. Albo nie ma kobiety, która nie zdradza męża. Na jedno wychodzi. Ja sobie nie roszczę żadnych praw do niego, bo wiem, że takich nie mam. Wiem, że w każdej chwili mogę mu się znudzić, zresztą tak jak i on mnie, nie mam z tym problemu, zawsze znajdzie się ktoś nowy, oby nie żonaty. Jak narazie, jest to jednak dla mnie idealny układ i nie chciałabym nic zmieniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Dlaczego weszłam w ten układ? Kiedy się poznaliśmy nie wiedziałam, że jest żonaty, spotkaliśmy się kilka razy na wspólnych imprezach i dowiedziałam się, że ma żonę i dzieci. Nie chciałam się na początku angażować, ale to jakoś się samo potoczyło. Najpierw jedno spotkanie, potem drugie, trzecie. Świetnie nam się dogadywało, a seks przyszedł dużo, dużo później. Oboje byliśmy w szoku, ale jakoś nie potrafiliśmy tego przerwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczy...
a jeśli jego żona się dowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalulaj
Autorko masz przyjaciol?spotykasz sie z innymi facetami? czy tylko tak mowisz ze nie zakochalas sie w nim a tak naprawde czekasz tylko na niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staż 6 lat
odpowiedzialność jest po obu stronach taka sama, on krzywdzi nieświadomą żonę, ona inną kobietę (mówię ogólnie, nie o autorce czy sobie). Mężczyźni ponoc doskonale sobie radzą w równoległych zwiazkach, z jednej strony stabilizacja, z drugiej dowartościowanie i adrenalina. A pytanie: po co w to weszłaś, jest idealne, genialne, tylko kto pomyśli zanim się przewróci. A są tez przecież takie "zwiazki" wieloletnie, w nich nie ma problemow dnia codziennego, zawsze wydają się być "idealne".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
A jeśli jego żona się dowie? Nie dopuszczam do siebie nawet takiej myśli, nie mam pojęcia, co bym zrobiła. Nie przerobiliśmy takiego scenariusza, nie ma planu B. Mam przyjaciół, spotykam się z innymi facetami. I naprawdę nie jestem zakochana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
staż 6 lat: on nie krzywdzi swojej żony, ona nie cierpi na tym w najmniejszym stopniu, chociaż domyślam się, że gdyby się dowiedziała, nie spojrzałaby już nigdy na niego, bo jakby nie było żyją oboje w kłamstwie i on ją codziennie oszukuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczy...
Zapytałam Cie bo ja to przeszłam, Ona sie dowiedziała i był dramat.Pomyśl o planie "B" . W jakim wieku jesteście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
Ja mam 24 lata, on 30. Opowiedz, jeśli możesz, co było po tym, jak żona się dowiedziała. Rozwiedli się?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość staż 6 lat
lalulaj: to są dwa rownoległe światy, naprawdę da się je oddzielić, to niesamowite, ale to tak jakbyś przełączała się z jednego kanału na drugi, tak jak przestawiamy się praca-dom, tylko taki przyklad mi sie nawinął.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczy...
Są w trakcie rozwodu. Było bardzo niemiło. Wiem jedno,nigdy już tego nie zrobie, nie wpakuje sie w czyjeś zycie. Płacz tej kobiety zapamiętam chyba na długie lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ezoteryczna348
zielone oczy: A jak jest między wami? Rozstaliście się definitywnie? Współczuję z całego serca. W jaki sposób się żona dowiedziała? Może niezbyt dobrze się kryliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalulaj
Byc moze ... Nie wierze tylko w to ze mlodziutka 24letnia dziewuszka spotyka faceta z ktorym rozumie sie bez słow ,jest im cudownie i nic nie czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielone oczy...
Zerwaliśmy kontakt,chociaż On chciał być ze mną .A jak sie dowiedziała? podobno namierzyła jakiegoś maila,ale jaka była prawda tego nie wiem. Dostałam niezłą lekcję,wyciągnęłam wnioski i NIGDY WIĘCEJ !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×