Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość totalnapustka:(

mam juz dosc,nie chce mi sie zyc:(

Polecane posty

Gość przykro mi to pisac
nie chce ci sie. wolisz tkwic w beznadzieji, pograzac sie, zamiast sie czyms zajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
inka nie odbieraj tego jako atak albo ze usilujemy ci wmowic ze sie rozstaniecie. po prostu nie ma czegos takiego jak pewnosc w tych sprawach. zycie plecie rozne sceniariusze i trzeba byc tego swiadomym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkajac 2 lata razem poznalismy co to rutyna i podzial obowiazkow. ale jesli obie osoby sie staraja.. on zaprasza mnie gdzies, ja robie jakis wieczor niespodzianke w domu.. ja zmywam naczynia on odkurza i odwrotnie.. to nie bedzie takiego problemu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
załamana nie masz pasji w zyciu jesteś uzaleniona, wejdz na stronę w google fundacja kobiece serca, tam masz artykuły na temat uzaleznienia od mężczyzn, zobaczysz ze wiele tam przeczytasz o sobie, on wydaje ci sie sensem zycia, bez niego jestes nikim, pustka, czy tak czase nie myslisz? załoze sie, że gdyby on zaczął znowu sie starac nie tyle co poczułabys sie szczesliwa co spokojna, bo to ze o nim ciagle myslisz to wynik niskiego poczucia siebie jakie maja kobiety zostawione, gdybys to ty go zostawiła nie myslałabym tak o nim, ty sie głowisz, a on moze kilka chwil poswieci na mysl o tobie albo wcale, miłosc albo jest albo jej nie ma, a telepatia nie zmusisz go do przypomnienia o sobie, nie słuchaj smutnej muzyki, jakas ksiazka, kiedys bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, wiem:) i jestem swiadoma tego ze zycie pisze rozne scenariusze.. :) ale po prostu wiem ze on nie zacznie siedziec w spodniach z dziura w kroku i pier..dziec w fotel.. ja nie zaczne latac po mieszkaniu w brudnym dresie i zrzedzic.. i wiem ze jak sie pojawi "problem" jak np dziecko to on tez wstanie w nocy.. to on wezmie je na spacer zebym ja mogla sie wyspac.. i ze ja nie bede siedziec w domu i czekac na jego wyplate tylko tez bede starac sie cos zrobic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
Inka bez dzieci jest sielanka, noe obraz sie ale 2 lata to kropla w porównaniu do całego zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
zalamana ja watpie ze ty bedziesz z nim szczesliwa. bo to jest uzaleznienie, strach przed samotnoscia, cholerne przyzwyczajenie. milosci to ja tu naprawde malo widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem ze to malo, wiem ze nie mamy dzieci.. ale kurcze, jak ludzie sie kochaja to nie maja problemow ze ktos musi odebrac dziecko ze szkoly... tyle jest malzenstw z 50letnim stazem szczesliwych.. i ja naprawde w tej chwili nie mowie jak zakochana nastolatka. ja wiem ze kiedys bedzie problem bo trzeba splacac kredyt na mieszkanie i zostanie kilka zl na oplaty i jedzenie, i wiem ze dziecko bedzie chore i ktos bedzie musial zostac z nim w domu, wiem ze ktores z nas moze stracic prace, zostac sparalizowanym itd. i wiem ze gdyby on lezal i nie mogl sie ruszac to nie zostawilabym go, masowalabym go zeby nie mial odlezyn, mylabym go, za przeproszeniem wycierala mu d.., i nigdy ale to nigdy nie mialabym zalu do niego. wiem ze byloby strasznie ciezko i chwilami mialabym dosc ale nigdy bym sie od niego nie odwrocila. i mam pewnosc ze on zrobilby to samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
ty chcesz byc z nim za wszelka cene. zapominasz ze on cie nie szanowal, traktowal jak zabawke, i ze wcale z nim nie bylas szczesliwa. wypierasz to wszystko i zyjesz uluda, marzeniami.wspomnieniami z poczatku zwiazku zapominajac co bylo potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
Inka, to teorie i gdybanie, dopiero jak cos sie bedzie działo mozna to ocenić, nie jestes w stanie wiedziec co znaczy macirzyństwo i ojcostwo nie stając sie matka,moze bedziesz nalezała do grona szczesliwych przez 50 lat zwiazku, tylko dlaczego takiech zwiazkow jest do policzenia na palcacha, bo kiedys nawet jak nasi dziadkiwoe zdadzali to babcie zw wstydu nic nie robiły, nikt nas nie przygotował do życia w małzenstwie a nasi przodkowie tez nie posiadali takich umiejetnosci, teraz małzenstwo to cos wiecej niz zapewnienie bezpieczeństwa kobiecie, to status i konsumpcja, a nie wiesz jak bedzie cie traktował gdy bedziesz karmic dziecko piersia i ci piersi obwisna albo całe ciało po ciazy, nie wiesz jak to bedzie gdy zmeczona wstawaniem noc w noc do dziecka nie bedzie seksu po porodzie przez pół roku, wyobrazasz to sobie? własnie w teori kazde dziecko jest słodkie i slodko spi, a noc niewyspania czasem sie zdazy, ja nie spałam pełnych 4 godziny przez 3 lata, i choc stawałam na rzesach, prowadzac jeszcze firme, dorobilismy sie póxniej było co dzielic, eh nie bede juz strzepic jezyka, ale wierz mi maja 23 lata to jeszcze mało wiesz o zyciu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
tu zgadzam sie z ale. to sa teorie i gdybanie. nie da sie powiedziec o pewnych rzeczach z 100% pewnoscia ze tak bedzie. latwo jest powiedziec na pewno bede mu jak to powiedzialas tylek podcierac tylko w praktyce moze sie to okazac trudniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
piersi mi obwisna? teraz tez nie mam idealnych.. i mam faldke tu i owdzie.. i on tez piekny nie jest. i teraz tez zdarza mu sie widziec mnie w tlustych wlosach. nie bedzie sexu? bez tego da sie zyc. zwlaszcza ze przez pol roku a nie do konca zycia. przeciez nie jestesmy ze soba dla sexu. teraz tez sie zdarza ze nam sie nie chce przez dluzszy czas i nie ma problemu. i wiem ze sa dzieci ktore daja pospac tylko dwie godziny i to z przerwami. ale jak sie kogos kocha to takie problemy nie istnieja. co do podcierania.. ja potrafie sobie wyobrazic ze praca, ze posprzatac, ugotowac i jeszcze nim sie zajac.. i ze "padalabym na r..yj".. ale w koncu przyrzeka sie na dobre i na zle prawda? chocbym sama miala przy nim pasc, nie zostawilabym go

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
Inka mówisz jak sie kogos Kocha, wiesz..moj mowił ze Kocha nawet do dnia rozwodu:) taka sielanka jak opowiadasz była przez ok 11 lat, bo juz wydawało mi sie ze przez wszystko przeszlismy i jestesmy siebie pewni, poczywiscie ze nie dla seksu, ale kiedy jestes obolała po porodzie i jeszcze pojawia sie problemy, a on kogos pozna, kogos kto zacznie mu dawac wiecej ciepła i uwagi niz ty zajeta dzieckiem zmeczona, nawet nie zauwazysz ze cos jest nie tak, bo patrzysz przez pryzmat siebie bo ty jestes pewna i naturalne sa zmiany, tak, ale mówisz ze kiedys były problemy ty sie płaszczyłas, to tak jakbys musiała walczyc o uczucie którego juz nie ma, skad wiesz ze nie jest z toba z wygody i przyzwyczajenie, zawsze łatwiej jest prowadzic drugie zycie niz odchodzic, wilk syty i owca cała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale jest roznica pomiedzy mowieniem ze kocha a kochaniem. moze Twoj maz mowil ze kocha. ja wiem ze moj kocha. to widac. owszem po porodzie bede wszytkim zmeczona ale to nie znaczy ze nagle on przestanie dla mnie istniec, nadal bede sie starac rowniez dla niego, jak sie chce to sie da. zaraz sie posypia teksty ze nie wiem jakie to zmeczenie kiedy ma sie dziecko itd. nie wiem, racja. ale naprawd wyobrazam to sobie, ze nie masz sily nawet zrobic sobie herbaty czy wstac zeby wlaczyc swiatlo.. skad wiem ze nie jest ze mna dla wygody? bo widze to po nim. bo nikt nie bylby w stanie udawac takiej milosci. ale ale ale ale.. przykro mi ze Wam nie wyszlo, naprawde. ale to nie znaczy ze kazdy facet klamie.. ze kazdy kiedys odejdzie.. i pewnie z boku wyglada to tak "gowni..ara nie wie co to zycie, nie da sobie nic powiedziec ani wytlumaczyc".. nie, wcale nie, dociera do mnie to co piszecie i to ze Ty ale ale ale jestes starsza i wiecej Cie w zyciu spotkalo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
ja ci tylko nie zycze zeby twoja bajka rozsypala sie wtedy w proch bo to bedzie dla ciebie koniec swiata. i naprawde ci tego nie zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dziekuje :) i szkoda ze za 40 lat nie bede mogla Cie odnalezc i powiedziec ze dalej zyje w bajce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi to pisac
mozesz zyc w bajce ale niekoniecznie tej samej:) wiec tak za 40 lat mozesz powiedziec ze zyje w bajce ale ..... z innym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ale ale ale ale ale ale al
ale oczywisxie ze moze wam sie udać:) przeciez sama jestem teraz w zwiazku i gdybym nie była szczesliwa i nie widziała przysżłosci nie byłabym w tym zwiazku:) roznica jedyna jest tylko to, że co innego wyobrazac sobie na starcie, a co innego tkwic juz w czyms po pas po x latach, wszystko w teori wyglada słonecznie i zapewne autorka miała takie same poglady wczesniej, ja sama miałam takie poglady i w zaparte kłociałabym sie z kazdym, mój maz był był całym moim swiatem i pepkiem, i to jego zycie legło w gruzach po moim odejsciu nie moje, musiałam byc silna by nie chciec mu wybaczyc, choc serce pekalo majac na uwadze tyle lat razem, wspomnienia, ale wiedziałam, że nie dam rady mu wybaczyc, ze to droga do nikąd, nawet gdy wstawałam do dzieci nie spałam z nimi w osobnym pokju, mąz bez mojej pupci i przytulenia sie chociaz nie protrafił zasnąc, wypracowalismy swoje rytuały, ja sniadanko, on kolacje, ja naczynia on odkurzanie, razem zakupy, razem salatki i pierdodły, idaelne by sie mogło wydawac i taka miałam iluzje, jak ty, teraz poprostu podchodze do zycia inaczej daje siebie, ale ja tez jestem mega wazna, to jest partnerstwo a nie teorie ze wszystko zawsze bedzie cacy bo nie bedzie, dlatego ja na wstepie zycia razem, takim jak twoje nawet nie odwazyłabym sie mówic, jestem pewna ze nic sie nie wydarzy i mnie nie zdradzi, bo bedziesz z nim 24/h to nawet niemozliwe, masz 23 lata, młoda, ze swieżą skórka, jeszcze tak radosnie patrzaca na zycie, chciałabym miec w soebie te naiwnosc jaka masz ty, ale masz doswiadczenie swoich i obserwacje wszystkich zwiazków znajomych i żaden nie jest bez chmur, ale to pieknie ze tak myslisz, zycze szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość totalnapustka:(
nie dolujcie juz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana...ona
:( dokladnie ja juz wogole jestem zdolowana...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra zakoncze jednym
inka88 Widze tylko jedno "ja wiem", "jestem pewna" "tak nie bedzie" "jak sie chce to mozna" "robimy to i to i to sprawia ze tego a tamtego nie bedzie..." powiem krotko - czas pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×