Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ghnghnghnghngbfvbfg

Zwiazki na odległość to tylko fikcja i złudzenie.

Polecane posty

Gość ghnghnghnghngbfvbfg

nigdy nie przetrwa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pjoter kxd
wiadomo że nie. Moi znajomi wszyscy polegli, mojej zony koleżanki również nie przetrwali , racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Jaką odległość macie na myśli i częstotliwość spotkań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fgngfedfgbnbgfd
10 lat np tez stwierdzam że to niemozliwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghnghnghnghngbfvbfg
3450km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moi znajomi sa malzenstwem od 5 lat pracuja w dwoch roznych krajach (w europie) - maz kolezanki wynegcowal ze swoja firma bilety co tydzien, wiec lata glownie on;-) wszystko zalezy od checi - nie wierze w zwiazki gdzie ludzie sie miesiacami nie widuja - my mamy przerwy makzynmalnie do 8 tyg. (na projketach) i wtedy w gre wchodza i roznice czasowe i jestesmy na innych kontynentach;// zwiazek z wieloletnim stazem - w tym mieszkalismy i pracowalismy pzrze kilka lat "na miejscu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghnghnghnghngbfvbfg
faktycznie tak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z warmii i mazur
Też nie wierzę w związki, w których osoby spotykają się rzadko i nieregularnie. A te osoby, które biorą śluby w związkach na odległość to po prostu biorą je w ciemno. Można być na odległość pod warunkiem, że to jest przejściowy etap w związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przejsciowy - a co to znaczy? te sosoby ktore biora slub - a sa mi znane;-) - wczesniej np. mieszkaly ze soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
ja znam jeden związek na zasadzie poznali sie byli 2 miechy razem ,a potem przez 5 lat w innych miastach ,a w tym czasie się widywali co 2-3tygodnie + telefony ,ale to wynikało z tego ,że to ona się go "uczepiła" i w zasadzie trzymała ten związek ,a on się temu poddawał bo był za leniwy żeby szukać sobie innej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
Osobiście sadzę że wystarczy że jedno z pary będzie w miarę atrakcyjne tak że co jakiś czas płeć przeciwna się zainteresuje to taki związek się nie utrzyma długo na odległość bo dana osoba ma wybór. Co innego jak obie osoby wyboru za dużego nie maja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajjajajajajjajjjajaj
ale glupoty opowiadacie.Jakby zwiazkie ludzi, ktorzy mieszkaja razem , nie rozpadaly sie.Nie bylo rozwodow , czy zdrad. Bujda na resorach takie stwierdzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie z tym nie zgadzam - to kwestia wyboru - maz mojej kolezanki nigdy nie narzekal na brak powodzenia - byl z nia w zwiazku na odleglosc przez 5 lat - teraz jest jej mezem i mieszka i pracuje w tym samym miesci co jego zona;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madanaa
sama jestem w takiej sytuacji, ja w Polsce, mój chłopak w Danii... Widujemy się co 1,5 miesiąca i jest strasznie... Ta tęsknota, nieprzespane noce... Myślę ciągle czy się przenieść do Niego, tylko... ja mam studia tu (zaczęłam mgr) i tak rzucić wszystko? Boję się, że przez brak dobrego wykształcenia nie będę mogła znaleźć dobrej pracy... On tam też studiuję, więc na pewno nie przyjedzie, bo starał się o to kupe czasu, a i ja wiedziałam, jak się poznwaliśmy, że wyjedzie... I co mam zrobić?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj studia to rzeczywiscie nienajlpeszy czas na pielegnowanie zwiazkow na odleglosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
W takim razie jego obecna żona musiała być wyjątkową osoba dla niego ,że żadna mu jej nie zastąpiła. Po za tym nigdy nie wiesz kogo on tam miał na boku przez te 5 lat ,a że akurat wiedział że tamta wiernie czeka na niego to i się chłop ożenił . W sumie jak by na mnie babka czekała tyle to też bym lepszej kandydatki na żonę nie widział.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki jeden facet27
Z resztą wszystko to kwestia indywidualna więc niema co generalizować jak to w życiu. Jedni są w związku normalnie ,a jak tylko partner nie patrzy to flirtują i umawiaja się z innymi za plecami . Kwestia odpowiedniego dobrania się i silnej więzi zbudowanej na silnych emocjach wspólnie przeżytych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madanaa
właśnie się dowiedziałam, że mojej koleżanki związek się rozpada... Facet totalnie ją olewa:/ Czemu związki na odległość są takie trudne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przejsciowy tzn wiadomo ze
za jakis konkretny czas bedziemy mieszkac w jednym miejscu jak tak miałam, zwiazek najpierw trwal rok w jednym miescie, potem na odległość przez 9 miesiecy, po tych 9 miesiacach znowu razem i tak już przez 3 lata. I niby widywalismy sie w czasie rozlaki 1-2 razy na miesiac + jakies ferie dluzej, ale generalnie - zwiazkowi to nie sluzy, powstaje taka telefoniczna fikcja troche, i bardzo ciesze sie ze mielismy mozliwosc zamieszkac razem. Nie wiem czy bylby sens tak jezdzic do siebie jeszcze 2, 3 lata na przyklad :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"taki jeden facet27 W takim razie jego obecna żona musiała być wyjątkową osoba dla niego ,że żadna mu jej nie zastąpiła. Po za tym nigdy nie wiesz kogo on tam miał na boku przez te 5 lat ,a że akurat wiedział że tamta wiernie czeka na niego to i się chłop ożenił" e. atma;-))) takie gadanie pt "kazdy zdradza i kradnie", kolo mial wczesniej tyle lasek ze glowa boli - takie zycie tez moze znudzic - to znajomy mojego faceta stad to wiem, chcial zmiany i rodziny i to zaimplementowal - nic nie stalo na przeszkodzie zeby bzykal do woli - i tak mialby z kim w polskim patriarchalnym spoleczenstwie zawsze sie ozenic - nie musial z wiernie czekajacaa ;-)) "W sumie jak by na mnie babka czekała tyle to też bym lepszej kandydatki na żonę nie widział" jak to czekala?:-) dosc szybko sie oswidczyl - moja kolezanka postawila na karioere stad slub sie opoznil o kilka donrych lat;-)) "Z resztą wszystko to kwestia indywidualna więc niema co generalizować jak to w życiu. Jedni są w związku normalnie ,a jak tylko partner nie patrzy to flirtują i umawiaja się z innymi za plecami . Kwestia odpowiedniego dobrania się i silnej więzi zbudowanej na silnych emocjach wspólnie przeżytych." dokladnie - mozna byc i 10 lata na odleglosc i zdradzic potem z sasiadem;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jak tak miałam, zwiazek najpierw trwal rok w jednym miescie, potem na odległość przez 9 miesiecy, po tych 9 miesiacach znowu razem i tak już przez 3 lata. I niby widywalismy sie w czasie rozlaki 1-2 razy na miesiac + jakies ferie dluzej, ale generalnie - zwiazkowi to nie sluzy, powstaje taka telefoniczna fikcja troche, i bardzo ciesze sie ze mielismy mozliwosc zamieszkac razem. Nie wiem czy bylby sens tak jezdzic do siebie jeszcze 2, 3 lata na przyklad :/" my mieszkalismy razem blisko 4 lata - a teraz zdecyowalismy - a w zasadzie szanse za nas zdecydowaly - ze pracujemy tak ze wymaga to podrozy i rozlaki - nie zawzse - ale bywa ze 3 m-ce jestesmy caly czsa razem - sa wspolne wieczory - a pzrze kolejen 3 miesiace widujemy sie po kilka dni - czyli glownie na seks;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjajjajajajajjajjjajaj
9 lat malzenstwa , po 5 miesiecy w roku za granica (kobieta) i jest fantastycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość /.'l/,,
To fikcja i złudzenie...PRAWDA Po 5 latach rozłąki przyjechałam do męża z dziećmi....dwoje już obcych sobie ludzi....dramat, bo są dzieci...jesteśmy 5 m-cy i tyle syfu co wyszło, to ja wysiadam.....za kogo ja wyszłam za mąż????? /na dodatek zaraził mnie chorobą weneryczną..niby od pracy....kibli, prysznicy, a może i basen.....sama czuję się jak kibel....nie sypiam znim od tej pory...udaje, że wierzę.....był innym człowiekiem, a okazał się bydlakiem.... a tak mu wierzyłam....po za tym milion innych problemów i totalne rozczarowanie z mojej strony...może i z jego również....mam to teraz głęboko w d...ie. Po co zciągał mnie z dzieciakami jak bzykał się na boku.....zniszczył nam życie, mój świat zawodowy i syna szkolny....bydlak!!! i mam gdzieś,z e może chciał dobrze. kiepsko mu to wyszło!!!!! Myslę co mam z tym zrobić, co dalej, ....mam pomysły, i muszę dopiąć swego dla dzieci!!!! nie wierzę w związki na odległość!!!! Może góra rok, a dłużej to następuje zbyt silne rozwiązanie więzi.....i zaczynają się cuda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koczinella_25
mi się rowniez nie udalo. poznalismy sie rok temu, na poczatku zauroczenie, tesknota, wiara w to ze na pewno sie uda. wpspolne plany, wakacje ale niestety... brak bliskosci, rozmowy na skypie, proba udawania ze jest normalnie. pozniej odzywal sie coraz rzadziej, ja mialam coraz wieksze pretensje ze "jest tak jak jest" a przeciez nie bylo to niczyja wina. szkoda ze nie mielismy szansy lepiej sie poznac i ogarnac tego zwiazku , bo teraz choc ciagle sie kontaktujemy i "niby" sie przyjaznimy czuje niedosyt. nie chce juz chyba wiecej wchodzic w takie relacje na odleglosc, bo to przynosi raczej tylko smutek, wieczna tesknote i niespelnienie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak taka madra jestes
ja tez jestem w zwiazku na odleglosc .8 lat malzenstwa rozjazdowego. To koniecznosc ze wzgledu na prace. Jest dobrze, nawet bardzo dobrze.Z tej rozlaki staramy sie wziac co najlepsze dla siebie. Przynajmniej nigdy nie ma u nas nudy , zobojetnienia. Spedzamy 2 razy do roku dodatkowo razem. Mozna nauczyc sie zyc w takim schemacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja zanm wiele pozytywnych przykladow - z tym ze z nmich nie zachodzi klasyczne "zerwanie ze smyczy" - ze tak powiem;-)) ludzie sie wyszaleli za mlodu a teraz sa razem na odelglosc - ale widuja sie powiedzmy co tydzien-dwa - a nie ze tak sie posluze - najbardziej popularnym kierunkiem pl-uk, ze raz na pol roku ;-))))) pomimo ze lot to tylko ok 2h - znam przypadek pary - pl-uk - chlopak latal na weekendy co tydzien - jak sie chce to mozna;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój się rozpadł po 3 latach, odleglość jaka nas dzieliła to 475 km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×