kkiedys gardzilam kobietami, ktore zdradzaja, teraz sie im nie dziwie...

Nowego faceta, który weźmie z cudzym dzieckiem? Jasne, będzie tłum chętnych na posadę ojczyma. Powodzenia. Kochanek to co innego, na miłe chwile bez zobowiązań chętni się znajdą, bez dwóch zdań. Tylko kwestia jak bardzo zapuściłaś się po ciąży w tym kurodomowym stylu życia?

widzicie... kolezanki i znajomi mowia ze wygladam lepiej niz przed ciaza, przed ciaza miałam niedowage wazylam 45 kilo, teraz waze 55 przy 162cm i cczuje sie gruba, chociaz podobno nie jestem, mam ładne wlosy co 2 miesiac chodze do fryzera, raz na miesiac do kosemtyczki, kiedys byłam hostessa i fotomodelka, widze spojrzenia mezczyzn na ulicy, po prostu ja sama nie czuje sie atrakcyjna, czuje sie gruba, mysle ze matki juz nie sa atrakcyjne dla facetow, mam 23 lata i moze nie dorosłam, ale bardzo kocham moje dziecko, nigdy, nawet przez minute nie zalowalam ze je urodzilam. Jak juz pisałam nie chce z potencjalnym kochankiem tworzyc zwiazku, absolutnie, po prostu mysle ze nikt juz nie bedzie chcial przyjac na stale samotna matke, i tez nie jest tak ze nie mamy co do gara wlozyc, na bierzace wydatki są, chlopak reszte wydaje na jakies tam te swoje rzeczy wierzac, ze to sie za pewien czas zwroci i nie da sie mu przegadac, bo naparwde pol roku sie staralam codziennie, nie jest dobrze, bo ja nie chce, nie potrafie sie zmusic do uprawiania seksu z nim

"nie potrafie sie zmusic do uprawiania seksu z nim" Też tak miałam, trochę z innych powódów (do łóżka akurat nie ma zdolności). I tak zostało, seks jest bardzo, bardzo sporadyczny. Za to z pewnym przyjacielem okazało się, że w łóżku jest inspirująco, i ogólnie dał mi to czego nie dał ślubny. Wszystko dyskretnie, niczego nie żałuję, poczułam się atrakcyjna i odkryłam swoje ciało. Czasem jest tak, że z jedną osobą można osiągnąć coś, czego nie można osiągnąć z inną.

a nie gryzie Cie sumienie? bo ja się martwie, ze bym nie wytrzymała i czy ta osoba, bedzie tak samo dyskretna...

Jeśli nikomu nikt krzywdy nie czyni (rodzina się nie rozwala, dzieci nie cierpią) to dlaczego by żałować? Życie jest jedno, a masz z niego tyle ile sama sobie weźmiesz. Wolałam spróbować niż na starość żałować że nie spróbowałam. Warto było. Poza tym czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. A przyjaciel? Ma swoje życie, żonę, dzieci, więc sam ma duża motywację by być dyskretnym. Oboje na tym skorzystaliśmy, nikt nie ucierpiał, przez chwilę było więcej szczęścia na świecie, nieszczęścia nie spowodowaliśmy żadnego, bilans dodatni.

i masz racje,ja tez zmienilam podejscie do zdrady...bylam piekniutka ,moze i dalej jestem ,wianuszek wielbicieli zawsze bl duzy na mnie ,ale ja myslalm,ze oni leca na mnie,a oni lecieli tylko na moje wdzieki i cialo i obiecywali zlote gory..ja sie zakochiwalam,bo wierzylam ,ze on tez kocha ,a on zamienial mnie na inny model,jak juz zdobyl....bo osiagnal cel...bylam za duzym wyzwaniem,bo nie dosc ,ze ladna,to jeszcze niestety za madra dla wiekszosci samcow...potem mnie zdradzil jeden i drugi ...inaczej podchodze do zdrady... a ty sobie nie zaluj i nie sluchaj moralistow,a nie wierz twojemu facetowi,ze cie nie zdradza,bo kazdy zdradza,chyba,ze nie ma okazji,albo jest szkaradny mocno lub jezdzi na wozku...to moze wtedy nie,ale tylko dlatego,ze zadna go nie chce,a nie ze on nie chce...a zreszta,zawsze moze tez pojsc do agencji... wszyscy zdradzaja,bo ta wielka i love you,predzej czy pozniej przemija i nie jest juz tak jak na poczatku... zycie jest jedno,co przezylas,tego ci nikt nie odbierze...oczywiscie z glowa trzeba wszystko robic...

i oczywiście trzeba się zabezpieczać bo miłe klimaty może zepsuć ciąża, albo jakieś zakaźne choróbsko róznie bywa, nie każdy nosi przy sobie np. testy na HIV