Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MatkaPolkax

Nie radzę sobie...z własnym dzieckiem:(

Polecane posty

Gość nie chciałam dziecka
olej jej histerię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama natalkii
ahaa, a czy w tych opisanych sytuacjach jest choc jedna za co ja karcisz klapsami? nobo wiesz, nie to ze sie czepam, ale zawsze uwazalam ze to sie wtedy stosuje gdy dziekco jzu naraza wlasne bezpieczenstwo, a nie tylko dlatego ze placze czy krzyczy piciu piciu Ja rowniez w pierwszym wpisie zrozumialam ze to ty masz wybuchy zlosci bez powodu na malą,ale nawiązując do tematu, czy stoisujesz kary typu kącik, albo odosobnienie w pokoju niech sie wyplacze, wykrzyczy,nie ma nic slodkiego za kare, ,nie ma uluionego soczku, itd.. czy tylko te najlatwiejszy sposob czyli krzyk i klapsy iles razy tam dziennie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
Jak woła piciu to nie dostaje klapsów to chyba normalne...i nie ile tam razy dziennie -już bez przesady Zamykam ją w pokoju ,ale to jeszcze gorzej zresztą pokój ma na górze i boję się,że wyjdzie a tam jest barierka na schody i jeszcze coś zacznie kombinować ze złości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama natalkii
znam i takie rodziny ktore zato dają klapy i rowniez ty tez o tym pisalas, wiec sie zapytalam w jakich konkretnie sytuacjach ją bijesz i jak często to sie zdarza To czyli jednak wynika ewidentnie z twojego ostatniego wpiisu ze zadnych kar nie stosujesz , tylko jedynie krzyk i klaps ??bo to co robisz to jest najogrsza metoda jaka obralas, dlaczego nie karcisz ja inaczej orpocz tego co wymienilas??nie znasz innych repertuarow kar oprocz krzyu klaps/lanie?? Pytalam sie wyraznie ciebie co ze slodyczami,, bajeczkami, soczkami ,? dlaczego jej tego nie odbierasz?dlaczego ją do kata nie posadzisz w takim miejscu abys miala ją na oku? z tego co widze to masz bardzi mala wiedze jak mozna ukarac dziecko w tym wieku bez zadnej agresji i terrtoru, bez zadnego bicia czy wrzasku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajcie ze zrozumieniem wy
Jak grochem o sciane.... Matka Polka prosila o pomoc i rady a jak ktos sie naprodukowal, czas poswiecil i stara sie pomoc to nawet odpowiedzi czy slowa dziekuje nie dostanie.... nieladnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie podam nickuuuuuu
pierwszy raz topik mi pomógł, choć nie jestem jego autorką, to troche się z nią utożsamiałam. Moj synek 2l. też potrafi wyprowadzić z równowagi, tylko problem w tym że ja nie potrafiłam opanować emocji i kilka razy zdarzylo się, że nim potrząsnęłam, kilka razy skrzyczałam, chyba ze 4 razy dostał klapsa. Wiedziałam że cos ze mną nie halo, że muszę coś z tym zrobić. Dziecko wyczuwało moje zdenerwowanie i też często wtedy broiło. Zaczęłam nad sobą pracować, tzn. liczyłam sobie w głowie do 10 jak czułam że zaraz wybuchne, albo wychodziłam na chwilę z pokoju np. do łazienki by ochłonąć. Zaczęłam wlączać muzyke którą lubię, a która mnie wycisza, zaczęłam częściej i efektywniej bawić się z dzieckiem. Są efekty, ja spokojniejsza a dziecko szczęśliwsze, radośniejsze i też spokojniejsze. Wczoraj po przeczytaniu tego topiku, dotarło do mnie dobitnie jaką byłam suką! I gdyby tak jak podała ToksycznaKobieta - np. mój szef by na mnie nawrzeszczał i mną jeszcze potrząsnął, pizdłabym drzwiami i nie wróciła do tej roboty! A moje dziecko musiało to znosić i na dodatek mnie kocha, ja jego też, a urządzałam mu czasem takie "atrakcje":O On przecież jest bezbronny i w sumie skąd ma brać przykład jak nie ze mnie? kiedy wchodzi mi na kolana i przytula się do mnie, chce mi się płakać że byłam taką larwą. Tak przyznaje wczoraj dobitnie dotarło to do mnie. Zrobię wszystko by nadrobić te moje chore zachowania i nie radzenie sobie z emocjami. Sprawię by zapamiętał mnie jako spokojną i radosna mamę, która miała dla niego czas i kiedy chciał sie ze mną pobawić, zostawiała mycie garów i sprzatanie na potem. Bo teraz ważne jest dziecko, a robota nie ucieknie. dziękuję wszystkim za mądre rady, a w szczególności dziękuję ToksycznejKobiecie za mega mądry przykład z szefem i jej wskazówki. Podziałało na mnie na kubeł zimnej wody. KOcham moje dziecko strasznie, nie piszcie o mnie źle, jestem tylko puchem marnym, ale zrozumiałam błąd i go sukcesywnie naprawiam. Jeszcze raz dziękuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie tak
jakbym o moim dwulatku czytala. Ja na to mowie bunt dwulatka. Wszystko na nie, wszystko sam, a do sklepu na zakupy juz go nawet nie zabieram bo nie mam ochoty na wybuchy histerii. Tez mam czasm dosc wrzasku niewiadomo o co. W zasadzie jedyna co skutkuje to niezwracanie uwabi na histerie. Ma ochote wrzeszczec na ulicy to mowie mu grzecznie papa i ide dalej. Dziala. A te wszystkie panie krytykujace autorke. Wezcie sie i uspokujcie kobiety. Musicie miec naprawde niska samoocene jesli poprawiacie sobie humor krytykujac innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwojeczki
Normalnie rece opadaja czytajac kafe :o Tu cie tylko zmieszaja z blotem, wyzwa, naublizaja, bo przeciez anonimowo to kazda madra i zawsze znajdzie sobie kogos, zeby wyladowac wlasne frustacje :o Brawo kobiety za brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem, a przede wszystkim za uliczny slownik, ktory macie opanowany do perfekcji i za swietna umiejetnosc tyrania ludzi :o Cieszcie sie, ze same jestescie takie idealne, nigdy nie popelniacie bledow i wszystko wam swietnie i latwo wychodzi, nawet wychowywanie dzieci :o Do autorki - nawet nie wiesz jak cie rozumiem! :) Rowniez mamy w domu dwulatka, ktory ostatnio tez ma takie jazdy. Tez zdarzy mi sie na niego krzyknac (klapsow nie uznaje), ale zauwazylam, ze kiedy podniose na niego glos i wrzasne to ma to efekt odwrotny do zamierzonego i jest jeszcze gorzej :o, wiec u nas dobra metoda sa kary w postaci siedzenia na schodach w holu, nie ogladania bajki lub zabrania tymczasowo ulubionej zabawki (chociaz schody sa najbardziej skuteczne, bo w holu on sie zwyczajnie nudzi siadza na tych schodach). Metody ulubionych soczkow czy slodyczy i nas nie dzialaja, bo moj syn nie lubi slodyczy :) (jako ewenement w rodzinie :) ) Takze ja tez poradze ci, zebys sprobowala zaczac stosowac kary, chociaz wiesz, musisz miec do nich duuuuzo cierpliwosci i byc bardzo, bardzo konsekwetna, bo zalozmy, ze posadzisz corke za kare na schodch, ona na poczatku po tych schodach albo bedzie sie wspinac albo z nich zlazic, takze ty konsekwentnie bedziesz musiala ja brac i zasadz mowiac krotko i wyraznie, ze to kara za to czy tamto no i bedzie prawdopodobnie rycze :) I to moze troche potrwac zanim w koncu posiedzi te powiedzmy 2-3 minuty. Powodzenia i glowa do gory :) Wychowywanie dzieci to cholernie trudna sprawa, ale damy rade :) Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupelnie tak
U nas najlepiej sprawdza sie lozeczko. Tak robic nie wolno, zrosz to jeszcze raz to idziesz do lozeczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajcie ze zrozumieniem wy
a jednak ktoś podziękował :) szkoda że nie dołączyła się też autorka, noo ale w sumie dobrze zę chociaż jednej osobie ten topic się przydał i wyszedł na zdrowie, a to rzadkość na skalę kafe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wam mogę poradzić książkę Twoje dziecko - Penelope Leach, gdzie świetnie są opisane sposoby radzenia sobie ze zbuntowanym dwulatkiem ja bardzo skorzystałam, bo moje dziecko też było raczej szatanem :) np. tak jak autorka napisała - mówi do dziecka "nie biegaj" powinna raczej powiedzieć - "idź koło mnie", "stój" itp dla dziecka powiedzenie mu, żeby czegoś nie robiło jest abstrakcyjne, trzeba wskazać mu, co ma zrobić bo to dla niego zrozumiałe nie mówimy "nie zostawiaj butów na środku korytarza" tylko "schowaj buty do szafki" itp. trzeba uczyć dziecko samoobsługi - w sytuacji z piciem dla przykładu - 2 letnie dziecko przecież potrafi się obsłużyć, wystarczy, że ma cały czas nalane picie do butelki po soku lub wodzie takiej z ustnikiem i wtedy jak chce pić to pije a nie prosi, żeby mu nalać, wystarczy wtedy powiedzieć - picie stoi na stole, weź sobie... wracając do zakupów - wciągnąć dziecko w wybieranie towarów, niech zdecyduje, które płatki do mleka wziąć, który serek itp niech to stanie się dla niego rozrywką a nie przykrym obowiązkiem, może to pomoże.. dziecko lubi decydować, można mu pozowlić w rozsądnym zakresie a potem pochwalić jego wybór - " jaki przepyszny serek wybrałaś, ja bym tak nie umiała, następnym razem wybierzesz jeszcze jogurty, widocznie masz dobre oko" to działa cuda, dziecko jest dumne, że ono robi coś najlepiej i daje mu to motywację mój 6 letni syn od 3 lat myje szafkę na kosmetyki w łazience i nikogo nie dopuszcza do tego zajęcia, albowiem jest przekonany, że nikt nie zrobi tego tak dobrze jak on... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz rafinka ze tez na zakupach probuje to wprowadzac w zycie- i fajnie patrzec jak maluch dumny niesie produkt do kasy albo reklamowke z jakims drobiazgiem do domu- i za diabla nie pozwala jej sobie odebrac- tylko krzycz- siam, siam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
czytajcie ze zrozumieniem wy... Nie miałam czasu odpisać bo pracowałam ostatnio po 10 h dziennie i jakoś nie w głowie mi było kafe... Zabraniam Oli oglądać bajek itd...ale w kącie ona nie ustoi ani minuty. Za to pomaga zamykanie w pokoju,wtedy uspokaja się i przychodzi przepraszać. Taki już mój los,że mam Małą złośnicę w domu:) tylko jestem zdumiona bo kiedyś było łatwiej ją zagadać,przekonać itd...myślała,że z czasem będzie coraz lepiej... Zdecydowanie zostanie jedynaczką:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie..................
nie prawda MatkaPolka, nie chodzi o brak czasu wiec sie tak glupio nie probuj usprawiedliwiac. ty juz po postach ""czytajcie ze zrozumieniem wy"" odpisywalas innym, omijajac posty wiekszosci tych, ktorzy ci z dobrego serca radzili a wiec i jej. wroc sie i sprawdz, ze mam racje. a po ostatnim twoim poscie widac dokladnie, ze niby sie usprawiedliwiasz (chociaz i tak falszywie) a podziekowac za produkowanie sie innych dla ciebie i tak nie podziekowalas ani nawet sie do ich postow w zaden sposob nie ustosunkowalas. jedno mam tylko stwierdzenie dla ciebie - jaka matka taka corka, wiec sie nie dziw twojemu dziecku, po kims to odziedziczyla :P taki podly charakterek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość manusia30
ja ataki złości mojego syna opanwalam sadzając go na krześle aż się uspokoi. Teraz jak zaczyna jakieś fochy to mu mówię albo się uspokoisz albo posiedzisz:). no i działa. jak się uspokoi to rozmawiamy o danej sytuacji. Jak zaczyna skakać i krzyczeć to najlepiej ignorować ,nawet w miejscu publicznym. jak mi krzyczy na spacerze to mówię żeby pokrzyczał jeszcze glośniej bo go na końcu ulicy nie słyszą i mu wstyd . Z czasem przestanie. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 565564454544
autorka jak sama pisala, niestosuje takich typu kar, wyciszenia dziecka,jak ty piszesz tylko odrazu krzyk i klaps u niej jest jedyna metodą wychowawczą , u niej w domu zadnych innych juz nie ma :opierotniactwo zacofane, maczugi wam jeszce brakuje :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha, w tej książce o której pisałam, za wybuchy złości się nie kara, trzeba udawać, że się ich nie zauważa i zachowywać się normalnie to jest taki wentyl bezpieczeństwa, za pomocą którego z dziecka uchodzą emocje dziecko samo jest przestraszone tym, co się z nim dzieje i nie rozumie tego, więc nie ma co dokładać do pieca to tak jak z kobietą w czasie menopauzy, jak ma wahania nastroju, to nikt jej w pokoju nie zamyka ani na krześle nie każe siedzieć, żeby się uspokoiła, nie? :D tylko każdy stara się ją zrozumieć jeśli dziecko zobaczy, że to nie robi wrażenia na tobie, szybciej się uspokoi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bachor jeden niedobry
klaaps w duupe a nie zadne tam napady rozwydrzonego dzieciaka :oWy to juz calkiem pozwoalcie sobie na łeb wejsc malymt errorystom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
na pewno nie... Pewnie,że nie chodzi o brak czasu bo przecież znasz mnie jak nikt:P i wiesz o mnie wszystko.Wystraszyłam się i płaczę w kącie nad swoim losem razem z moją córka :( i załamka zaraz się powieszę cieszysz się..? A swoją drogą życzę Tobie takich przeżyć jak miałam ja... kto wie może kiedyś będzie mniej goryczy w Twoich "podpowiedziach"..? Ludzie to jednak wredni są :) Ps.Charakterek mam i wierz mi,że nie chciałabyś go poznać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
Rafinka bardzo Tobie dziękuję za podrzucenie tej książki,już wiem jaki prezent dostanę na Święta:) Dziękuję bardzo kobietki za ciepłe i miłe słowa-na pewno podnoszą na duchu,dobrze wiedzieć że nie tylko ja mam takie problemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko Polko, a ja Cię rozumiem. Sama mam 19 miesięczną córę i są chwile, gdy potrafi mnie nieźle zirytować. Ma swoje fochy raz na jakiś czas. A gdy masz na głowie dom, pracę, humory męża, w moim wypadku drugą ciążę, to czasami zwyczajnie przerasta Cię opieka nad dzieckiem 24h na dobę /7 dni w tyg. Bo od tego nie ma wolnego. Dziecko nie zrozumie, że się źle czujesz, że jesteś zmęczona, że zwyczajnie chcesz odpocząć. U mnie najlepiej sprawdza się ignorowanie Małej gdy zaczyna np rzucać zabawkami po pokoju (w nerwach, patrząc mi przy tym prosto w oczy i czekająć na moją reakcję). Próbowałam mówić głośniej, kilka razy dałam jej po łapach np jak próbowała mnie uderzyć ale to nie przynosi efektu. Teraz idę do pokoju obok i nie zamykając drzwi czekam aż jej przejdzie. Zawyczaj za chwilę przychodzi do mnie zadowolona.. Nie łam się, nie jesteś sama. Jeszcze 16 lat i wyjedzie na studia;)))))))) wtedy dopiero sobie odpoczniesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ToksycznaKobieta i Nie Podam Nicku, wasze posty dają dużo do myślenia, ja też własnie duuuuuuuuuużo zrozumiałam;) mam byc dla Małej niebieskookiej dziewczynki z kręconymi, ciemnymi włosami, ciepłą mamą, która smaży pączki z serków homo i gotuje Jej ulubiony rosół. I która chciałaby, żeby rodzina rozumiała, że czasami ma zły dzień..ale która też zrozumie, że dziecku również może coś po prostu przeszkadzać. Bo kto ma być dla niej przykładem jak nie my...jak będziemy krzyczeć, denerwować się, czy broń boże bić dzieci, to jak możemy im potem tłumaczyć, ze to jest złe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko polko, ta książka jest świetna, to jest jedyna książka, która daje praktyczne rady, które się sprawdzają, a nie wydumane a autorka wie, że rodzice nie są idealni i że dzieci nie są idealne ;) i że niektóre bywają trudne ale jest nie do kupienia w księgarniach - rok wydania 1992, można trafić na allegro przeczytaj całą, a wszystko stanie się prostsze pocieszę cię, że moja córka, która była dzieckiem trudnym i upartym, odkąd zaczęłam stosować te rady, przeszła okres buntu dwulatka i dojrzewania bezboleśnie dla mnie i dla siebie, a teraz jest fajną, rozumną, rozsądną i świetnie wychowaną młodą kobietą ;) powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
Lenasl jak Ty sobie dajesz radę?Z małym dzieckiem do tego w ciąży...podziwiam:) w którym jesteś miesiącu jeśli mogę spytać? Dokładnie jestem mamą 24/h nie podrzucam lali dziadkom w weekendy ani wieczorki ,więc czasem chyba mam prawo powiedzieć DOŚĆ!!! W moim przypadku najgorsze jest to,że zawsze byłam(a przynajmniej starałam się być ) perfekcyjna w tym co robię.Sprzątanie,zawsze ciepły obiad ,kolacja...Małej nie da się przewidzieć,nie da się zaplanować jej humorków:) Ostatnio rozmawiałam z mężem,że może my za dużo od niej wymagamy..? Kiedyś może będziemy się z tego śmiać jaka była złośnicą -oby :) Co do książki polecanej wyżej mam nadzieję,że dostępna jest w wersji elektronicznej byłoby super bo miałabym ją już dziś:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
Rafinka a ile Twoja mała ma lat? I sama czy ma rodzeństwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj znam to znaaaamm
tez sie denerwowalam i krzyczalam, a teraz obralam lepsza takryke i DZIALA! Moja mala ma 3 lata. jak sie zaczyna drzec ja sie usmiecham, wyciszam, otwieram dzwi na klatke i mowie: no krzycz glosniej niech cie ludzie uslysza, i pomysla ze jest ci zle u mamusi ;) krzyk przez moment glosniejszy a potem chwila refleksji i cisza ;) u mnie to dziala, ale pewnie zaraz uslysze ze tez zle bo dziecko niby strasze ;) tu kazda metoda jest zla dla pseudo matek polek (najwieksze krzykaczki forumowe to w wiekszosci to kobiety nie mogace miec dzieci i wylewajace swoje frustracje na tych co maja)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MatkaPolkax
Rafinka dzięki mój już kombinuje i mam nadzieję,że dorwie to dla mnie :) oj znam to znaaaamm dzięki za szczere słowa jest mi naprawdę coraz ciężej... Nawet mój mąż (oaza spokoju) jak to na Niego mówią traci już nerwy i mówi,że ciężko z nią wytrzymać :( Dzisiaj rano na kibelek,potem rączki umyć a jej już nie pasuje...i ryk nie wiadomo z czego...? I tak pół godziny wyła przytulona do taty....nie wiedzieć czemu? Szok normalnie coraz gorzej,teraz codziennie rano budzi się nie w humorze,chyba pomyślę o tym przedszkolu od zaraz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×