STRACIŁAM UKOCHANEGO W WYPADKU

Jakie stajni, skoro miałaś chłopaka przez gg :D :D :D, to ty nie masz życia. Żadnej stajni nie ma, uroiło ci się :)

wez dziewczyno zrób tak. Wez jakiegos kolege ( powiedz mu o wszystkim jakiegos zaufanego kolege) niech w jakis spoosb poderwie tą panienkę. "Poderwie". Niech wezmie od niej numer. I niech powie ze wyjezdza na trochę , ale odkad ją ujrzał to mu sie podoba itd i to jego ostatnia szansa zeby ją pozanc, ze jest wstydliwy. Da ci jej numer, a ty kup starter i wkręć ją!!!!!! Pisz z nia co najmniej 2 miesiace niech sie emocjonalnie przyzwyczai. Bedzie cierpiała gorzej niz ty.

nie no ja mam mega doła,ale to mnie postawiło na nogi

Mnie ciągle dziwi dlaczego ta poznana w stajni która utrzymywała przez 4 lata kontakt z ukochanym, dała mu nr GG swojej nowo poznanej koleżanki. Ktoś mi to sensownie wytłumaczy? Po kiego grzyba ja miałabym dawać dziewczynie poznanej w kinie numer GG do mojego faceta????????????

Dobra, to było prowo. Powiedziałam mamie,że mam robic prezentacje z informatyki, żeby nie pomagac przy sprzataniu i ubieraniu choinki. to co miałam sie nudzic na necie?

autorka sie chyba troche zasiedziała na wagarach w kafejce ;) Idź już do domu bo pewnie inne dzieci ze szkoly wyszły i dostaniesz od mamy za spóźnienie :o

Szkoda że ciągle nie odpisuje mi na pytanie.

Co to za stajnia ???? Taka z konmi???

OlaBoga-raczej się nie doczekasz.Laska ewidentnie ściemnia.

Spodziewałam się że to ściema, ale jak już nas wciągnęła w tą historię, to mogłaby popolemizować, ale widać już jej się znudziło i pójdzie za chwilę na kawę z wymyśloną przyjaciółką. No cóż, szkoda.

kończą się tak http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20111030/MAGAZYN/688992330

To coś w moim stylu. Ze mną lepiej nie zadzierać, powyrywałabym paznokcie na żywca, dlatego dziwi mnie spokój autorki po zdemaskowaniu "ukochanego", czytaj przyjaciółki.

niezly numer... ale nie wierze w takie bzdury... :D

hahaha dobra historyjka, podoba mi sie, wątpie że to prowo :D alebienda dziewczyna... :((((

dla mnie to provo jak cholera nie wierzę w to, że można być taką tępą dzidą i cisnąć z kimś 9 miesięcy przez smsy i nie nabrać podejrzeń.. że się nie chce spotkać, że nie chce dzwonić, pokazać twarzy.. provo

mhm provo, brzmi jak kiepski harlekin i się kupy nie trzyma.

e .ktoś kto chce kochać i chce być kochanym uwierzy we wszystko

A niech wam będzie, ze to prowo :) Nie bede sie z niczego tłumaczyć a tymbardziej z mojego zycia, bo nie po to jest to forum. Ciesze sie, że wszystko stało sie jasne i wiem, że owy adam nigdy nie istniał. Chora sytuacja, brzmi jak zmyslona. Trudno. Brzmi jak zmyslona, bo ktoś to wszystko zmyslił a ja dalam sie nabrać. Koniec tematu. OlaaBogga - jakie pytanie? Wiem, ze to nie ta z którą pisał 4 lata, ponieważ ją poznałam zupelnie inaczej. Jak chcesz to napisz 39920839

100% prowo jak nic

oszukał cie.

Ja pierdziele siedzi i co drugi "prowo, prowo". No kurwa brawo jacy bystrzy jesteście, że się nie dajecie nabrać a teraz spierdalać i mnie nie denerwować. Pół tematu "prowo, prowo". Ja kiedyś też opisywałam swoją historię i też domorośli detektywi wkurwiali mnie próbując udowodnić, że to porwokacja. Jak uważacie, że to prowo, to raz powiedzcie i spieprzać a nie nawijać 3h w kółko.

Ja Ci wierzę.... i przykro mi, że ktoś tak Cię oszukał. Debili nie brakuje.

Mi też jest przykro, jest mi głupio. Czuje sie jak idiotka. I dobrze mi tak, mam za swoje.. Tak to jest, dostałam nauczke raz na zawsze

Nie mów: mam za swoje. Nie zrobiłaś niczego złego, oprócz tego że byłaś łatwowierna...a każdy w pewnym okresie swojego życia jest mniej lub bardziej. Wyrzuć z głowy tę sytuację i zacznij podchodzić do zycia inaczej. Tylko, żeby nie przegiąć w drugą stronę. Najgorsze jest to, ze straciłaś tyle nerwów i łez z powodu tej "śmierci":O Przykro mi. Nigdy takiej sytuacji ani nawet podobnej nie miałam, ale też byłam łatwowierna jeszcze nie tak dawno. też swoje wycierpiałam. Powiem tyle, ze tego typu doświadczenia potrafią zmienić i zahartować czlowieka. Więc nie ma tego zlego:)

Mogłam już dawno coś z tym zrobić, jak już wcześniej coś mi nie pasowało. Ale to wszystko musiało zajść tak daleko, bym przejżała na oczy. Denerwowałam sie bardzo, jego wypadkiem, jego stanem zdrowia. Powinnam pisać "jego".. Zaniedbałam swoje leczenie bo bardziej martwiłam sie o osobe, której tak naprawdę nigdy nie było..

A co dolegało Tobie? coś poważnego?

Głównie złamania i pęknięta śledziona

Będzie dobrze, nie martw się:) zapomnij o tej sytuacji ale wyciągnij z niej wnioski.

Ale że ona aż tak potrafiła to wszystko zakręcić.. I udawać zakochanego faceta.. Później wmówić mi jego wypadek i rzekomą śmierć..

zaproponuj tej lasce leczenie ;-)