Gość buqla Napisano Grudzień 22, 2011 Zakochałam się w zajętym facecie, pracujemy razem, jakoś zaprzyjaźniliśmy się, z jego inicjatywy, no i potem już łatwo mi przyszło wpaść. Mam pokręcony charakter, ogólnie jestem słaba, bardzo się przywiązuję, źle znoszę odrzucenie. I nawet, gdy facet nie jest wart uczucia i tak brnę póki nie jest już tak źle, że uciekam. To ja, a on - ma dziwny i cięzki charakter. Od jakiegoś czasu nawet ta "przyjaźń' się nie układa, popsuło się - on twierdzi że przeze mnie, ja czuję, że to on się oddalił i jest przeciw mnie. Nie wiem, gdzie jest racja, ale przecież powinnam odpuścić, i tak nie będzie mój, zresztą, nic w tę stronę nie robiłam. Ale teraz jego chłód, obojętność, tak bardzo mnie bolą. Dzień w dzień ryczę przez niego. Choć on mówi, że przesadzam gdy mówię, że zachowuje się nie jak kumpel. Nie wiem, może się domyślił? Może ma mnie dość. Nieważne, bo wiem że i tak mnie nie pokocha. Ale czemu nie potrafię odpuścić, tylko się tym dołuję. Męczę się na własne życzenie... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach