Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SYNOWA 28

normalnie nie opłaca się starać przed teściową i rodziną męza !

Polecane posty

Gość niunia von felcia
nie bronie tesciowych. chodzi mi o to, zebyscie sie siebie postawily od strony tesciowych, zeby sie nigdy wrednymi despotami nie stac. wyobraźcie sobie siebie za x lat... jesteście teściowymi . wprowadza się do waszego dziecka mąż lub żona. jest to też wasz dom. przybysz go remontuje itd. jak byscie reagowaly? jak sobie wyobrazacie idealna koegzystencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niunia von felcia
swoja droga moja mama uciekla kiedys od tesciowej ze mna na rekach do rodzinnego miasta i po latach wspominala, jak bylo strasznie... babcia nie zyje, to ja nie bede kalac pamieci zmarlej. ojciec za nami podazyl i mieszkamy do dzis razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje ja przez
10 lat wlazilam w dupe rodzinie meza, staralam sie byc dla nich mila i ich szanowac ze wzgledu na meza, ale jak te swoja nienawisc do mnie i proby rzadzenia moim zyciem przeniesli na synka to nie zdzierzylam, masz racje nie oplaca sie. Jak cie nie szanuja od poczatku a tym bardziej jak urodzisz im wnuka/wnuczke to nie spadaja. Ja juz dobre 7 lat nie utrzymuje z nimi kontaktu i mam spokoj. Probowali mi zatruwac zycie przez kontakt z mezem, bo jego nastawiali przeciwko mnie, ale jemu tez powiedzialam, ze mam w koncu instynt samozachowawczy i jak bedzie ich bronil, a mnie nie szanowal to niech spada do nich... Zostal i przestal byc mamisynkiem, ale mu nie ufam, co bedzie jak przyjda czasy, ze nie bede taka silna, tylko bede zdana na niego? Czy wtedy mnie obroni przez tymi zmijami? Tego nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje ja przez
szwagierki to BYL kiedys dom rodzinny i tezraz jak juz jest dorosla i ma swoja rodzine to powinna szanowac tych co w nim mieszkaja a nie sie panoszyc jakby to wciaz bylo jej. Jakby chciala zeby byl jej to nie musiala sie wyprowadzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje ja przez
synowa 28>>> co ci moge doradzic, nie inwestuj w ten dom, tylko zbieraj na swoj, oszczedzaj i sie wyprowadz, tylko na tym stracisz, jak bedziesz wkladac swoja kase w ten dom, ktory jest twoj tylko na gebe, standardowa sprawa, juz wielu ludzi tak mialo przed toba, obiecanki cacanki, ludzi remontowali, przebudowywali, odnawiali, a potem musieli sie wyprowadzic, bo stare pryki, albo ich roszczeniowe zazdrosne rodzinki ciagle cos tam kombinowali, panoszyli sie, mmo, ze sami wczesniej o to nie dbali. Pamietaj do dobrego to kazdy chce, ale zainwestowac to juz nikt. Odkladaj kase i udawaj ze chcesz tam zostac, a potem kup swoje i sie wyprowadzicie. Ten dom tak naprawde nigdy nie bedzie wasz. Jak juz sie panoszy po waszej niby czesci szwagierka to bedziesz tak miala zawsze. Posluchaj mnie i oszczedzaj kase na swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje ja przez
skad ja to znam, kobieto, wszystkie KWAOKI W RODZINIE, matki, ciotki, babki, stare kuzynki, sasiadki, kontroluja cie bo WYSZLAS ZA MAZ. bo te stare pindy, albo mlode ale przedwczesnie podstarzale, tez chca cie postarzec, ja zanim wyszlam za maz, bylam wesola dziewczyna, miesiac po slubie zaczelam czuc sie jak stara baba. Po 10 latach stracilam ochote do zycia, cala energie zabrala mi tesciowa, moja matka, kuzynki, sasiadki, kolezanki-mezatki itd.itp. bylam bliska popelnienia samobojstwa, bo ciagle ktoras mnie kontrolowala, krytykowala, zagladala we wszystkie katy MOJEGO WLASNEGO DOMU, zagladaly mi w portfel itd itp. Zerwalam ze wszystkimi heterami, oobrazaly sie i uznaly mnie za czarna owce w rodzinie i ta zla, nastawialy meza przeciwko mnie i swoich mezow. wyjechalam z kraju, otaczam sie normalnymi, wyluzowanymi ludzmi, unikam Polek, bo my Polki mamy mentalnosc SSmanow. Same siebie torturujemy, wbijamy w ziemie, majac 30lat zachowujemy sie i wymuszamy zachowanie starych ludzi. Wole patrzec w TV niz otaczac sie takimi znajomosciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz racje ja przez
aha to sie wszystko zaczyna jak wychodzisz za maz i to faceci twierdza, ze sa wiezniami w malzenstwie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale gapa
Big city-masz racje kolejny watek o tym samym ale jestem przekonana, ze to nie prowo tylko autorce nie podobaly sie opinie na temat jej traktowania tesciowej więc założyła nowy. Ej autorko weź ty sie kobieto ogarnij-podziel dom tak aby miec oddzielna kuchnie i łazienke i zyj sobie oddzielnie bo majac taki uklad domu jak sobie wyobrazasz, ze szwagierka przyjezdzajac w odwiedziny do matki gdzie ma sobie zrobic chociazby herbate a do wc tez nie bedzie biegała do sasiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
Ale często jest tak: że synowa zostaje postawiona niejako przed faktem dokonanym; mąż już wcześniej uzgadnia z rodzicami, że zamieszkają u nich, bo dom duży, rodzice starzy i trzeba się nimi zająć, że rodzice sami domu nie utrzymają - trzeba pomóc. Rodzice "dają" im dół czy górę, pokój czy dwa, ale za to, stawiają też wymagania: Rodzice domagają się wdzięczności, często niemal uległości, słuchania ich jako starszych i mądrzejszych, dostosowania się do ich zasad, przyzwyczajeń. Młodzi, a szczególnioe synowa niewiele mają do powiedzenia bo "nie są u siebie" i niech szanują starszych. Niech opłacją rachunki, a póżniej niech zajmą się opieką nad staruszkami, no bo przecież z nimi mieszkają. Nie trzeba być psychologiem by wiedzieć, że takie układy zawsze są trudne. Dwie gospodynie w domu, to o jedną za dużo. I to nie zawsze synowa chce mieszkać w domu teściów, często to właśnie teściowie nalegają na taki układ, bo im wtedy też wygodniej i mają syna pod ręką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena #
I dodam jeszcze jedno (z własnej obserwacji) : te dzieci, które mieszkają najdalej i przyjeżdzają najrzadziej zawsze są najbardziej kochane: przyjadą w gości, powiedzą, co chcą, nikt im na ręce nie patrzy, a te, co mieszkają obok; to zawsze coś nie tak: a to gary nie tak umyte, a to śpią za długo, a za dużo wydają, a dzieci nie tak wychowują... :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
No i co z tego że chciałam się pożalić... po to jest to forum. Jeżeli nie macie ochoty to nie odpisujecie i po sprawie. Życie pod jednym dachem z kobietą która lubi by było po jej myśli jest głęboko uciążliwe i staram się z tym walczyć. Mam plan wyremontowania sobie parteru i odosobnienia się od teściowej. W domu chce mieć spokój a nie terror. To że córka do niej przyjeżdża mam gdzieś !!!!! Byle by mi się nie panoszyli po parterze i byle bym ich zabawiać i karmić nie musiała. A teściowa jest kłamliwa i podatna na intrygi. Tak na prawde to zawsze dziłala mi na nerwy. Wiem że jej nie dogodzę, bo musiałabym się wyrzec samej siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Nie ma co się spouchwalać z teściową i szwagierkami. Trzymać Małpy na dystans. To jest zasada. Nie za wiele mówić o sobie i o swoich kłopotach bo chytrze obgadują za plecami. Już wiem że jak przyjedzie szwagierka to my z mężem fru z domu na kolacje albo do kina. To też im da do myślenia. W pracy zmierzam siedzieć do późnych godzin tak by w momencie ich pobytu być jak najdalej... Teściowa od razu dostanie osobną lodówkę i kuchenke bo jak beda przyjezdzac to niech im gotuje u siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Życzę wam Zołzy z kaferetii takiej sytuacji jak ja mam. Zeby Was nikt nie szanował i wpierdzielał się wam w życie ot tak. Żebyście były zawsze te gorsze i żebyście poczuły jak to jest jak musisz robić dobrą minę do złej gry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Teściowa choć starsza kobiecina to jednak nie bede jej ustepowac we wszystkim bo ja mam swój rozum, swoją rodzinę i swoją przyszłość. Nikt nikogo nikogo do niczego nie będzie zmuszał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 579954ghgn
Synowa28, a po co Wy zamieszkaliście u teściowej? Nie pomyślałaś przed przeprowadzką, że tak może być :-0 Myślałaś, że "jakoś" się ułoży? Chyba znałaś wcześniej teściową i jej upodobania? Nie rozumiem, po co ktoś się godzi na nieszkanie u kogoś (bo nawet jeśli teściowa przepisze dom, to na Twojego męża , a nie na Ciebie), a potem się dziwi, że ralacje się komplikują... :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ppppppppppppppp
Jak na razie dom należy prawnie do teściowej, a nie do Ciebie i męża, więc to raczej Ty jesteś u niej, a nie odwrotnie. Twoje w tym domu są co najwyżej nakłady, które poniosłaś podwyższając komfort życia i... nic poza tym. Godząc się na zamieszkanie w domu rodzinnym męża powinnaś była być gotowa na starcia z teściową - Ty jesteś tylko jakąś babą, która zabrała jej spod skrzydełek wypieszczonego syneczka, a ponieważ taka jest kolej rzeczy, że syneczek się musi ożenić. I to wszystko! Więc albo się z nią dogadaj, albo się wyprowadź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale to kurtka po Tobie
Wyprowadźcie się gdzieś na swoje i wtedy będziesz miała spokój. A tą teściową ściemniającą olej. Ty jej nie wchodź w dorgę, ona Tobie, miejmy nadzieję, też nie wejdzie. ale najlpeij wyprowadzić się z tamtąd, bo inaczej takie cyrki będą zawsze i może o to właśnie jej chodzi - te cyrki są po to, abyś powiedziała, że masz już dość i się wyprowadzacie, potem ona jeszcze walnie parę fochów, że jak to i takie tam pierdoły, ale w gruncie rzeczy dopnie swego. Bardzo źle jest mieszkać z kimś - trzeba mieszkać samemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Życie z teściową nie jest jeszcze takie złe. Można by było spokojnie go jakoś ułożyć. Gorzej jest ze szwagierkami. Jak się zjadą to i tesciowa jest już inna. Mysle ze gdybyu nie było ich to też byłaby dla mnie inna. Kazda z nich ma wplyw na teściową i tyle. Chocbym się jak strała zawsze bede ta gorsza bo synowa. Nie ma cudów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moi rodzice maja duzy dom. Z mezem wyremontowalismy sobie i wydzielilismy jedno pietro, moj brat z narzeczona drugie,rodzicom zostalo trzecie. brat zajmuje m.i.n moj dawny pokoj, ktory juz przerobil po swojemu. Po 3 latach nie wytrzymalismy. I mimo, ze sie zadluzylismy na oddzielenie dolu, wzielismy lredyt i kupilismy dom za miastem. Po pierwsze, maz nigdy nie mowil ze jest u siebie, bo twierdzi , ze mieszkal mimo wszystko w domu MOICH RODZICOW. Po drugie , kasy za mieszkanie nie odzyskalam bo rodzice po wyprowadzce na zlosc mi nie zgodzili sie na wynajecie mieszkania. Po 3 jest nam o wiele trudniej ale W ZYCIU nie wrocilibysmy do moich rodzicow Po 4, mimo, ze wychowalam sie w tym domu, to wchodzac do rodzicow zawsze pukam, wchodza do czesci brata pukam, a jak nikt nie otwiera , nigdy nie wchodze sama , mimo , ze nie maja drzwi na zamek. Zajmuja moj dawny pokoj, ale teraz to ich prywata przestrzen..a ja mam swoja. Szwagierka ma swoj dom i nie powinna wchodzic wam z butami na glowe. Ale jestes zbyt pewna tego ze to WASZ dom. Spokoj bedziesz miala jak sie wyprowadzisz. Przykro mi, ze jest to niemozliwe, bo na pewno jest Ci nielatwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyspa kreta
No widzisz ale ty przynajmniej jestes normalna nie wpychasz sie nikomu do domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem co robić?
W moim domu rodzinnym mama z tata mieszkali na dole 2 pokoje z kuchnią i łazienka i odwiedzająć rodziców zabierała wnuki i przez 1 tydzien zajmowała 1 pokój a do mamy nawet nie zaglądała i tak przez ten czas rodzice siedzieli u nas żeby porozmawiać z córką Kochala telenowele i nie miała czasu zeby starszym rodzicom coś pomoc .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem co robić?
To moja starsza siostra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Ja mam podwójnie przesrane: 1. teściowa mieszka u siebie i teoretycznie to ona ma zawsze racje. 2. niecierpie rodziny męża za to właśnie ze nie licza sie z nami i robia sobie u nas darmowe wakacje ferie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Od nowego roku zmieniam taktyke. Jak będzie nam się za bardzo wpierniczać do wszystkiego ( a nie mam 18 lat tylko jestesmy ludzmi ja 30ka, maż 36l. ) to zamierzam jej mówić otwarcie: "TYLKO ŻE TO NASZE ZYCIE I CHCEMY ŻYC NORMLANIE PO SWOJEMU" Wydaje mi się że jak u kogoś mieszkamy to on i tak nie ma prawa narzucać nam swojego zdania. Po to sie pobraliśmy z mężem by założyć swoją własną rodzinę i żyć po swojemu. Nie może nam jakaś stara baba na głowe wchodzić i przemeblowywać zycia bo ona tak chce.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
Wiem że teściowa się obrazi bo to nieuniknione. Ona ma 69lat, lubi decydować, opiekować się nami, wtrącać w nieswoje sprawy, zawsze się pyta "na jako to... to czemu tak...???" Już mnie męczy jej ciągłe tłumaczenie wszystkiego. Dlaczego tak ubrałam choinkę, dlaczego tak ugotowałam, dlaczego tak a nie inaczej się podrapałam po dupie. Mam wrażenie jakby moja teściowa żyła pierdołami.. a już apogeum mojej irytacji osiągam , gdy ciągle słysze jak szwagierka robi to albo tamto.... Bywa że czuję się jak idiotka. Nie obchodzi mnie kto co i jak żyje a ona na siłe opowiada jedno i to samo. Znacie to skądś ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz co wystarczy ze opiekunek z osiem, a matka jedna i dziecko jedno. kazdy chce po swojemu, a synowa moze miec swoj charakterek. i klotnia gotowa. powiedz czy to dziwne, ze klotnie zrobilam ze mi dzieciaka puscili na ziemie, skoro pies chodzi a moje dziecko raczkuje/ to co ma robale miec?afera wybuchla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pamietam jak moja siostra przyjezdzala do nas do domu...poklocila kazdego z kazdym, bo ona kobieta sukcesu a my golodupce z podlasia. ciagle klocilam sie z bratowa a moja mama mnie popierala, wtedy nie wiedzialam ze to nie mnie moja bratowa nie lubi, a mojej wspanialej i madrzejszej siostry, ktora byla alfa i omega dla jej meza-czyt. mojego brata. smieje sie z tego dzis, skoro agata(siotra)lubila goske(bratowa) i nigdy jej nie powiedziala nic niemilego, a tu takie jajko. tymczasem sister zostala sama i nie wiem ale mi jej szkoda, byle juz nie pouczala nas jak mamy zyc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i sie okazalo ze ani tesciowej nie miala za zle ani mi tych klotni. jej wazne bylo tej mojej bratowej poparcie meza, czyli ze rozumial i popieral klotnie ze mną, a np wlazil w dupie swojej siostrze starszej tejbizneswoman.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SYNOWA 28
ja nie pochodzę z duzej rodziny i nigdybym nie przypuszczała ze o takie pierdoly bede się kłócić. Zawsze jednak broniłam swojej prywatności i życia po swojemu. Bede nadal tego bronic bo to moje zycie i moja rodzina. Maż mi też pomoże w tym. Trzeba niestety kompromisu z dwóch stron ( teściowa i synowa) a nie tylko z jednej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×