Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kola-kola

edukacja domowa- zastanawiałyście się kiedyś nad alternatywą dla szkoły?

Polecane posty

"cóż to zależy ile masz lat i na jakie czasy przypadało Twoje dzieciństwo- dzisiejsza podstawówka jest zdecydowanie inna niż ta którą kończyłam 15 lat temu... " Mam 30 lat, podstawówkę kończyłam 15 lat temu, potem liceum, studia i powrót do podstawówki w formie nauczyciela i tak do dziś, wiec mam porównanie i podstawówki z przed 15 lat i obecnej, nie zmienia to jednak mojego podejścia do sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Za edukacje domową nie może
się brać każdy, komu tylko spodoba się ten pomysł. Żeby dzieciaka czegokolwiek nauczyć rodzic musi sam posiadać sporą wiedzę i zdolność szybkiego uczenia się, żeby potrafić przygotować lekcję, móc dziecku powiedzieć coś mądrego na każdy temat i odpowiedzieć na nie zawsze łatwe pytania. Poza tym musi umieć sprawnie liczyć, bezbłędnie pisać i wyłapywać błędy dziecka, umieć budować poprawne zdania i ładnie się wysławiać. Patrząc jednak na poziom 90% ludzi na Kafeterii temat jest mocno chybiony, bo tu to raczej zaledwie pojedyncze jednostki byłyby w stanie tego dokonać. Większość z was to szalenie prości ludzie. (Proszę się nie obrażać, ale piszę szczerze na podstawie tego co czytam na tym forum.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja uwazam ze to wspanialy
pomysl, ale pod kilkoma warunkami. Zeby taka edukacja miala sens, nie moze byc odzwierciedleniem edukacji szkolnej czyli siadanie nad podrecznikami od 8 do 12 z mamusia tak jak w szkolnej klasie mija sie z celem. Sens bedzie, jesli mamusia ma duzo czasu i pieniedzy, zeby przekazywac wiedze w sposob alternatywny - wycieczki, muzea, doswiadczenia. To plus zadbanie o kontakt z rowiesnikami - jak najbardziej popieram. Tylko kogo na to stac? Z tego co pisze autorka (nie stac ja na prywatna szkole), ona na to nie ma funduszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość binias
na przytaczanej wcześniej stronie http://www.edukacjadomowawpolsce.pl/slowo_od_redakcji/ jest napisane, że "Zjawisko edukacji poza zinstytucjonalizowanymi formami nauczania stało się przedmiotem refleksji autorów zamieszczonych w niniejszym zbiorze artykułów. Podjęli oni próbę opisania „edukacji domowej tak poprzez osobiste świadectwo człowieka w nią zaangażowanego, jak i okiem zdystansowanego obserwatora" Swojego czasu był film na ten temat jak to wygląda w usa, z tym ze była pokazana radykalna strona tego przedsięwzięcia i to była raczej przesada, gdyż rodzice ucząc dzieci uważali że szkoła to zło. A ja uważam że nauka w domu powinna być pół środkiem tzn. dodatkiem. Szkoła mogłaby weryfikować tylko tą wiedzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość acadalfoooooooooooo
Anastazja ale sie usmialam, a nie zastanawialas sie ze twoje dziecko moze byc Lobuzem??;D Poza tym jak można zabrac dziecku dziecienstwo, takie dziecko bedzie skrzywione emocjonalnie nie umiejace zyc w spoleczenstwie. Ale teraz jest coraz wiecej matek wyreczajaych swoje dziecko, nadopiekunczyc, a pozniej zyja w naszym spoleczenstwie takie niedorajdy zyciowe, wspolczuje waszym dzieciom...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zofia4321
tez przeglądałam ten serwis i po długim namyśle zdecydowałam się zakupić tę książkę. choć nie mam zamiaru dziecka pozostawić w domu, to chciałabym z nim dużo pracować już po lekacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość binias
mnie się wydaje ze to bzdura z tym odseparowaniem dzieci od społeczeństwa. Nikt nie zamyka dziecka w 4 ścianach, wręcz przeciwnie. Jeśli taki rodzic nie pracuje a ma możliwość poświęcić czas na nauke dziecku to może uczyć w praktyce teorii a nie odwrotnie. Zobaczcie jakie tłumy walą do centrum nauki kopernik. Jest zapotrzebowanie na wiedzę praktyczną a nie teoretyczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama_julii
zgadzam się, nikt nie mówi tutaj o calym procesie edukacyjnym- dlaczego by nie spróbować odpowiednio do klas I-III, koleżanka z którą kiedyś pracowałam, a która mogła pozwolić sobie na to by zrezygnować z pracy dla przebywania z dzieckiem w ciągu 10 miesięcy przerobiła z dzieckiem materiał z I klasy i połowę materiału z drugiej- dziecko ma zdecydowanie więcej czasu na inne zajęcia, bo na przejście poszczególnych etapów nie trzeba poświęcać aż tak dużo czasu jak przy całej klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka45
popieram kontrolowany homescholling warto pocztać trochę więcej na ten temat- prof. Bajda polecił na kongresie książkę Zakrzewskich Edukacja domowa w teorii i parktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka45
ja również jestem przychylna kontrolowanej edukacji domowej- warto poczytac trochę więcej- prof. Bajda na kongresie polecił książkę Edukacja domowa w Polsce. Teoria i praktyka autorstwa Zakrzewskich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość techloko
a jak wygląda problematyka świadectw szkolnych, czy ucząc dziecko w domu będzie ono otrzymywać świadectwo? jeśli tak kto będzie wypisywać stopnie? jakoś nie mogę w to wszystko uwierzyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hadagaba
O ile sie nie mysle to dwa razy do roku dziecko zdaje egzaminy w szkole. Na tej podstawie otrzymuje swiadectwa i to szkola wystawia oceny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość binias
aspekt prawny dogłębnie opisuje książka o której pisałam i o której wspominała nauczycielka45. Najpierw trzeba zgłosić sie do dyrektora szkoły aby wydał zgodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka45
do tego dziecko musi przystąpić do egzaminów sprawdzających, ale zdecydowanie lepiej poczytać i mieć lepszy obraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość keylinetaa26
Niektórym z Was totalnie odbija. Autorko a co z Twoją pracą, sama pisałaś, że nie stać Was na szkołę przystawną więc łatwo wywnioskować, że do zamożnych nie należycie. Nie lepiej iść do pracy, wspomóc męża w utrzymywaniu rodziny niż rozpościerać wizję siedzenia na dupie w domu prze następnych kilka lat by dziecko edukować> No chyba, że pracujesz a dziecka masz zamiar uczyć po pracy. Poza tym Twojej dziecko z "elementem społecznym patologicznych rodzin" prędzej czy później kontakt będzie miało i nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
W dobie ustawy o 6 latkach edukacj domowa nabiera sensu.... Z tego co mi wiadomo nauczanie dziecka zajmuje raczej niewiele czasu, z prostegopowodu,bo w podstawówce nic się w zasadzie nie robi. Czy gimnazjum robić w domu to już nieoczywiste, a liceum się chyba się całkiem nie opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama to też kobieta
Edukacja domowa ma swoje plusy i minusy, wiele zależy od miejsca zamieszkania. Jeśli w malutkim miasteczku nie ma dobrej szkoły albo trzeba by dojeżdżać przez bagna i zaspy ciężkie kilometry, to czemu nie. Ale w innym wypadku stawiałabym na szkołę. Tyle jest teraz placówek prywatnych, dobrze zorganizowanych, z fajnymi, zaangażowanymi nauczycielami - to jest według nie super rozwiązanie. Wiadomo, że trzeba płacić, ale jak ktoś wyżej słusznie pisał, chyba warto wziąć się do roboty żeby zapewnić dziecku naukę na dobrym poziomie i przy okazji nie odbierać mu uroków dzieciństwa, a do takich należą przecież szkolne przyjaźnie, spotkania, nawet wagary czy inne numery ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
która z was tak szczerze potrafiłaby uczyć dziecko? Nie chodzi mi o wiedzę, ale o umiejętność jej przekazania i wyegzekwowania. Obecnie przygotowuje się z synem do konkursu i po prostu nie wiem, jak to robić. :( Trochę śmieszą mnie tu przykłady z nauka polegającą na chodzeniu do muzeum i na wycieczki. Ile wiedzy szkolnej jest z tym związane? na polskim trzeba przerobić lektury, na matematyce sporo się nauczyć, muzeum tu niczego nie zdziała. Może częściowo przyroda i historia, to wszystko. A co z lekcjami wf? Syn uczy się grac w nożną, kosza, siatkówkę - jesteście to w stanie wszystko dziecku zapewnić? raczej nie, bo gdzie i skąd wziąć towarzystwo do gry. Owszem, na jeden sport można dziecko zapisać, ale z większą ilością już jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zycietonietylkoprokreacja
Uważam, że edukacja domowa ma więcej plusów niż minusów. Największymi zaletami są wg. mnie: -możliwość nauki w kreatywny sposób np lekcje geografii na łonie natury zamiast siedzenia w szkolnej ławce. Chodzenie do muzeów, na koncerty czy jeżdżenie na wycieczki (to w wypadku przedmiotów, gdzie taka praktyczna lekcja może zastąpić rozdział z podręcznika). - indywidualne podejście do dziecka - rozwijanie konkretnych zdolności i zainteresowań Minusów nie dostrzegam żadnych. Socjalizować z rówieśnikami można w harcerstwie, na obozach letnich i zimowych, na kółkach zainteresowań, na zajęciach sportowych, na podwórku etc etc etc. W takich miejscach dziecko uczy się współistnienia w grupie i ZDROWEJ rywalizacji. Zetknięcie się z małym bandziorem na szkolnym korytarzu w żaden sposób nie jest dla dziecka pożyteczne. To tak jakby powiedzieć, że dla nas dorosłych zetknięcie się ze złodziejem czy bandytą jest "pożyteczne". Otóż nie, nie jest, bo niczego nie uczy. Młody bandzior wykorzystuje przewagę fizyczną i agresję przed którą normalny człowiek nie jest w stanie sie obronić tak jak Wy nie obronicie się przed nożownikiem w ciemnej alejce. I w jaki sposób będzie to dla Was "pożyteczne"? Chciałabym by moje dziecko uczyło się w domu niestety pomimo wyższego wykształcenia (humanistycznego) nie uważam się za osobę kompetentną (min dlatego, że sama mam problemy z systematycznością). Pozostaje mi wybór dobrej szkoły. Chyba że coś się zmieni przez te kilka lat i np powstaną jakieś zorganizowane grupy do tzw "homeschoolingu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
jestem przeciw!1 dziecko wyrasta na egoiste i nie potrafi później grupie współpracować ani podporządkować się do większości bo sam na sam wiele lat było eduowane. Fatalne, takie dzieci nie są zdyscyplinowane ,w otoczemiu innych mająoczekiwania ze to wszyscy pod nich się posdoprzadkuja.Zna takie dziecko, koszmarne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie. Mimo tego, że edukacja domowa mowa moze mieć wiele plusów to jednak nigdy bym się na to nie zdecydowała. Widzę jakie jest moje dziecko, ciagnie go do dzieci, kiedy jest chory rozpacza że omija go przedszkole, czuje sie ważny bo i on ma,miejsce do którego wychodzi co dzien, jak mama i tata. Wycieczki i poszerzanie wiedzy mozna realizować co dzien, po szkole czy przedszkolu w formie zabawy - wystarczy zainteresować czymś dziecko. Mam 3,5 latka który potrafi ładnie napisać prawie wszystkie literki alfabetu, zna tez nazwy dinozaurów, na dzien dzisiejszy ja tylu nazwac nie potrafię co on i co? Nie chwalę sie tylko podaję przyklad, że mozna uczyc, poszerzać horyzonty mimo tego, że dziecko chodzi do szkoły / przedszkola. A trzymanie dziecka pół dnia w domu i pisanie, że kolegow spotka idąc na chór czy do harcerzy to..... Gdyby mama mi zaproponowała taki układ to bym się chyba załamała, nie obrażając harcerzy oczywiście. Dziecko ma się socjalizowac w normalnym środowisku a nie tylko spotykać wyidealizowanych kolegów bo jak zacznie pracę w międzynarodowej korporacji to sobie po prostu nie poradzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×