Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lady_S

Odchudzanie w biurze

Polecane posty

Odkąd pracuję przy biurku po 8-10 godzin dziennie nie potrafię schudnąć. Na studiach miałam czas na sport, na normalny obiad i jakoś to było. Teraz obiady (wielkie porcje) jadam o 18.00-19.00 i później juz tylko winko, piwko i sen. Przytyłam 10 kg. I źle się z tym czuję. Jak wstaję rano to się zastanawiam co ubrać by zakryć brzuch i uda, a nie co ubrać by się fajnie czuć :/ Kto jeszcze chce podjąć walkę z kilogramami zza biurka? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam ten sam problem wstaje przed 6 i jem śniadanie o 9 jestem już głodna więc jem kanapkę...a obiad dopiero jak wrócę, czyli ok. 16 i to mnie zgubiło i przytylam sporo, ale powiedziałam sobie dość!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość leśniczy z przypadku
To nie praca winna, tylko twoje wieczorne obżeranie. Do pracy można wziąć sałatkę w plastikowym boxie choćby. Większość ludzi pracuje po tyle czasu, więc pracą nie można się zasłaniać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
Mi praca w biurze ułatwia dietę, bo mogę jeść w stałych godzinach. Tu jem śniadanie, obiad i podwieczorek. W domu tylko lekka kolacja. Mam czas na ćwiczenia :) Mimo pracy biurowej schudłam 20kg :) Tylko trzeba się zorganizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak czytam i mam wrażenie
Właśnie. Tu jest modne mówienie o złych hormonach i paskudnych genach. Co z pracą wyjeżdżasz ;) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Wam powiem, że pracuje w biurze, ale przychodzi do mnie dużo ludzi i jest zawsze mnóstwo spraw do załatwienia. I przykładowo godz. 10 zaczynam jeść kanapkę - ktoś wchodzi, potem znowu itd... Nagle robi się 12 kończe kanapkę, którą zaczęłam dwie godziny wcześniej... Nie ma mowy o jadaniu o stałych porach. I jak tu schudnąć i stosować technikę - jeść mało, a kilka razy dziennie, jak ja nawet jednej kanapki zjeść dobrze w pracy nie mogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
To jeszcze zależy kto ma jaką pracę biurową. U mnie jest bardzo dobrze i jak chcę przerwę na jedzenie to ją mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja przez prace przytylam
Pracowalam od 8 do 20, dojezdzalam 2 godziny. W okolicy nie ma zadnego sklepu, ani jednego, na zamawianie dan na wynos nie bylo mnie stac. Dodatkowo jadlam o roznych porach bo bylo non stop pelno pracy. Moglam sobie pojsc o 11 do jadalni a o 11:02 ktos mnie wolal, ze jestem pilnie potrzebna :( Oczywiscie przed i po pracy brak czasu na zakupy, na gotowanie wymyslnych potraw. Jedzenie pozne. Brak checi na cwiczenia, bo w domy duzo roboty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie twierdze, że to wina tylko pracy, bo moja też, to jasne. Kiedyś wszędzie autobusem- teraz samochodem. W pracy ciągle jakieś spotkanie więc tu kawka, tam ciasteczko.... a jak wracam do domu to nie mogę się powstrzymać przed wielką porcją makaronu... Poza tym jak siedzę nad jakimś nudnym projektem to zawsze muszę coś podjadać... Ale dajecie nadzieję, że można. Też zacznę. Może na początek zero słodyczy i więcej wody....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość *liliann
I pij ciepłe to to łagodzi uczucie ssania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kupiłam sobie na jutro składniki na sałatkę i serek wiejski. Dziś zjadłam już tylko warzywa na patelnie usmażone na łyżce oliwy. Ktoś się dołączy do tej walki? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawzięta23
Ja się chętnie dołączę :) Też pracuję w biurze, też mam mało ruchu, tzn. staram się nadrabiać, np idę na basen przed pracą. Jutro tak będzie :) Nie mam już dużo do zrzucenia, może jakieś 2-3 kg, bo pracuję nad sobą od września.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekswrocicmoze
To ciekawe... Moja znajoma pracuje w banku... raty, kredyty, umowy... stres przez 9 godzin. wracajac z pracy robi zakupy. dodatkowo ma czas na fitness. jezdzi na godzine 20ta. ona je czesto, ale male porcje. mierzy 165cm, wazy 50kg. wiec da sie ludzie. nie szukajcie naprawde dennych argumentow. przyznajcie sie chociaz sami przed soba, ze duzo jecie niewlasciwych rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawzięta23
Normalnie. Jem jak człowiek a nie jak prosię 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dvwerrt
Piwko po obfitym obżeraniu się tuz przed snem - ha ha ha , jeszcze ciutkę i będziesz hipopotamicą 100 kg. Jak ktoś nie jest systematyczny tylko sobie ciągle folguje - sorry , ale stąd właśnie biorą się takie kaszaloty jak ty. Nie ty jedna pracujesz, nie ty jedna nie masz czasu na jedzenie w pracy - ale akurat TY tyjesz jak prosiak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiście, że mogę zacząć jeść tylko zdrowe posiłki, w malutkich porcjach, biegać co rano albo chodzić na basen po 20.00... ale własnie o to chodzi, że na razie brak mi motywacji. Po to założyłam ten wątek, żeby spróbować coś zmienić. A do hipopotama jeszcze mi daleko ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekswrocicmoze
No ale tutaj motywacji nie znajdziesz. Ja sie znajduje gleboko w sobie. Ile masz wzrostu i ile wazysz? Bo moze w ogole nie masz problemu z nadwaga itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam co zrzucać - 173 cm/80kg Najlepiej się czułam z wagą 60 kg i to niej mam zamiar wrócić. Mysle, że forum może mi trochę pomóc. To trochę jak grupa wsparcia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekswrocicmoze
20kg to sporo... metoda malych krokow dobraniesz do celu... ale twoja dieta nie moze wykluczac produktow, ktore lubisz najbardziej... bo w kompulsie nazresz sie ich (sorry, ale taki moze to miec przebieg) ponad wszelkie normy no to jaki masz plan? jaka dieta? jak chcesz ja realizowac? tutaj dobrze ci podpowiadaja jedzenie (salatki) w boxach... owoce do pracy.... rano obowiazkowo sniadanie!!! a potem co 3 godziny posilek, zeby w sumie bylo ich 5. na kolacje najlepiej bialko zjesc. wywal pieczywo biale. i ryz ma wiecej kcal niz ziemniaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciagle te kanapki - w biurze mozna jesc zupelnie co innego. u mnie jest mikrofala i mozliwosc podgrzewania posilkow ale ja na to nei mam czasu (chociaz duzo osob u mnie w biurze korzysta) ja jem jogurty naturalne z musli, platkami owsianymi, blonnikiem i innym dodatkami. ustalilam sobie godziny posilkow - kiedys to tez wydawalo mi sie nie realne, czasem dalej nie wychodzi, ale przewaznie udaje mi sie jesli chodzi o saltki to zadko bo unikam jedzenia 'zapachowego' z racji tego, ze jem przy biurku, w pokoju, gdzie jest jeszcze kilka osob jak mam ochote na cos jeszcze to jem pieczywo ryzowe wazne tez zeby do domu nie przychodzic glodnym - wtdey czlowiek rzuca sie na jedzenie - zamin zrobi obiad, juz cos podje, pozniej wieksza porcja i wszystko sie odklada. trzeba tak ulozyc posilki zeby nie glodowac, jesc mniejsz porcje i zawsze o stalych porach - wtedy organizm wie, ze dostanie kolejna porcje za okreslony czas, wiec nie odklada zapasow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i ruch - ja wybralam aerobik. po drodze do domu wpadam na godzinke;). trudno mi by bylo sie zmusic zeby wieczorem wychodzic na cwiczenia jesli chwile temu wrocilam z pracy. codziennie wstaje po 5 wiec to nie realne zeby wstawac jeszcze wczesniej i biegac czy cos w tym stylu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja akurat uważam, że lepiej zjeść tą kanapkę na śniadanie niż jakieś wafle po których człowiek i tak jest nadal głodny...dla porównania 100 g wafli ryżowych 390 kcal, 100 g chleba 213 kcal więc wafle są o wiele bardziej kaloryczne... owszem czasem zjem 2 krążki, ale jako przegryzkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po pierwsze przestań chlać Pij TYLKO od wielkiego dzwonu. Piwka sriwka, winka to dodatkowy posiłek (jedno piwo to 300 kalorii). Przestać być ochlejem to i kilka kilo spadnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kujawsko-pomorskie
autorko uwarzam ze to jest wymowka..dlatego ze sama pracuje w biurze po 8 godzin i znajduje czas na cwiczenia diete..wiec nie mow ze nie mozna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kujawsko-pomorskie
ktos tam jeszcze napisal ze sniadanie je o 9 a potem dopiero o 16 obiad i to go gubi a kto Ci kaze jesc tak pozno chyba o godzinie 12 tez mozesz cos zjesc prawda... ja jem o 9, 12, 15 potem fitnees, silownia, i o 20:30 leciutka kolacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kujawsko-pomorskie
lady_S ..ja makaron jem praktycznie codziennie ale ten pellnoziarnisty, a schudlam hmm 45 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×