Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

vectorr

Wyjątkowo ciężka sytuacja

Polecane posty

Witam. Jestem z dziewczyną, która kochałem skrycie przez 1,5 roku, a od prawie 3 miesięcy w końcu jesteśmy razem. Oboje mamy po 18 lat. Zanim była ze mną, przez 3 lata była z facetem z Krakowa(my mieszkamy na drugim końcu Polski), poznali się przez internet. Twierdzi, że ostatnie pół roku ich związku była z nim tylko z litości, ponieważ nie chciała go zranić, a koleś naprawdę za nią szalał i nadal szaleje. Ponoć zawsze był dla niej dobry, robił dla niej wszystko, a pod koniec związku wiedział, że dziewczyna traci do niego uczucie, ale był pełen wiary i nadziei, że to się zmieni. Rozstała się z nim, gdyż przyjaciółka jej poradziła, żeby przestała się z nim męczyć i bez sensu jest związek z litości(sam też tak uważam) oraz z mojego powodu, gdyż coś już zaczynało między nami iskrzyć. Od czasu ich rozstania dość często widywałem ją smutną, zapewne to jej ex ją dręczył i sprawiał wyrzuty sumienia, koleś bardzo się załamał... Nie chciała mi nigdy o tym mówić, bo wiedziała, że tematy związane z nim trochę mnie ranią, nie lubię o nim rozmawiać. Ale ostatni miesiąc to tragedia, pełna trosk związanych z tym właśnie typem. Napisał kilka tygodni temu, że w sylwestra się zabije z powodu ich rozstania, że nie potrafi sobie bez niej poradzić. Nakłamała mu, że go kocha, że wróci do niego itp. byle by tylko się nie zabił. Facet z początku uwierzył, potem jednak napisał, że wie, że nie zdoła go pokochać ponownie oraz zapewnił ją, że nic sobie nie zrobi. Jednak cały czas moja kochana chodziła strapiona, czasami wyglądała wręcz na załamaną. Pisała z nim często sms-y, żeby dać mu do zrozumienia, że jego życie nie jest mu obojętne, ale to chyba poskutkowało tym, że wróciła mu nadzieja(może kłamał i nigdy jej nie stracił). Skontaktowała się z jego najlepszym kumplem, ale ten raczej zlekceważył sprawę. Poza tym jej ex bardzo ją prosił, żeby nikomu nie mówiła o jego zamiarze, bo wie, że skończyłby wtedy w psychiatryku, napisał, że jej ufa, obiecała mu. To też ją przytłacza. Wątpię, żeby zmieniła nr-y i totalnie zerwała z nim kontakt, martwiłaby się, że załamałby się jeszcze bardziej i odebrał sobie życie. Poza tym stać by go było na to, żeby pofatygować się i ją odwiedzić. Postanowiła, że nie będzie się do niego odzywać z własnej inicjatywy, po tym jak oznajmił swój głupi zamiar, ale ostatnimi dniami często to robi, bo się o niego naprawdę niepokoi. Powiedziała mu o mnie, że się ze mną spotyka(nie wspomniała, że jesteśmy razem), ale nadal mówiła mu, że nie jest pewna czy do niego nie wróci. Brak jej stanowczości, nie potrafi mu dać jasno do zrozumienia, że go nie kocha, lituje się nad nim, boi się o niego. Męczą ją strasznie te kłamstwa. Mówiła mi, że mnie kocha i chciałaby być właśnie ze mną a nie z nim. Jednak wydaję mi się, że czasem szuka go w mojej osobie, a ja jestem kompletnie inny. Od jakiegoś czasu męczyły mnie myśli, że nie była by ze mną szczęśliwa tak jak z nim, w końcu była z nim 3 lata, więc musiało jej być z nim bardzo dobrze przez długi czas, zanim zaczęło się sypać. Nie chciała by nikogo ranić, a widzi, że przez to bardzo cierpię. Jednak ze mną jest niecałe 3 miesiące, mogłaby założyć, że nie przyzwyczaiłem się do niej tak jak on. Zresztą sam jej mówiłem, żeby może jednak spróbowała z nim ponownie znaleźć szczęście, wtedy przynajmniej oni byliby szczęśliwi. Mniejsza ze mną, najbardziej mi zależy na jej dobru. W tej chwili wszyscy są nieszczęśliwi: jej były facet po rozstaniu; ona, gdyż on nie daje o sobie zapomnieć; ja, bo widzę ją nieszczęśliwą. Nie wiem co powinienem zrobić. Być noże koleś blefuje tym samobójstwem, chwyta się ostatniej deski ratunku na odzyskanie jej. Ale jeśli jednak ona postanowi być ze mną, a on to zrobi, jestem pewny, że wpadłaby w totalną depresję, nie chcę tego. Jeśli tego nie zrobi, dalej nie da jej o sobie zapomnieć i dalej będzie sprawiał jej ból. Ona jest w bardzo trudnej sytuacji, musi wybrać pomiędzy swoim szczęściem, a czyimś życiem. Już pół roku była z nim z litości, może teraz znowu tak będzie. Chociaż może jednak znajdzie przy nim szczęście? Co powinienem zrobić?? Nie wiem jak się w tej sytuacji zachować. Walczyć o nią? Czy może dać im szansę i się usunąć w cień? A może wszystko zostawić w jej rękach? Strasznie męczy mnie ta niepewność, do sylwestra tuż tuż. Ciężko mi z tym, od tygodnia chodzę przybity, ale chciałbym, żeby to ona była szczęśliwa. Naprawdę nie wiem co jest dla niej lepsze, obie decyzje będą miały bolesne konsekwencje. Możecie mi coś poradzić w tej beznadziejnej sytuacji? Ech, nie rozumiem jak można być takim facetem jak jej były. Myślę, że to już chyba nie miłość, a ślepe pożądanie i obłęd. Jak można kochać kogoś i tą osobę ciągle ranić, wiedząc o tym? Ja na jego miejscu dałbym o sobie zapomnieć... Nie chcę się zachować egoistycznie, ciągle jej daję do zrozumienia, że to ona jest dla mnie najważniejsza(i tak jest), ale jednak ja też przez to bardzo cierpię. Chciałbym żeby się ułożyło wszystko dobrze po mojej myśli, los się w końcu do mnie uśmiechnął, a teraz jeszcze mocniej mnie kopie w tyłek. Właściwie to, nie licząc wielu radosnych momentów z nią podczas ostatniego półrocza, ostatnie 2 lata były pełne cierpienia przez to uczucie. Dlaczego życie musi być takie skomplikowane? Już lepiej żeby człowiek był zwyczajną istotą biologiczną wypraną z uczyć, kierującą się tylko zimnym instynktem i racjonalnym myśleniem. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odsun sie od niej
sama zobaczy co stracila a jej byly to idiota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze ona nie potrafi miedzy
Wami wybrac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko my jeszcze jesteśmy ze sobą, chociaż czuję, że przez jej byłego nasz związek się sypie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytaj ze zrozumieniem. Przez pół roku była z nim z litości. Nie kocha go, ale on dalej wiele dla niej znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze ona nie potrafi miedzy
posluchala kolezanki kiedy od niego odchodzila, a teraz on wiele dla niej znaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moze ona nie potrafi miedzy
powiem tak. taka sytuacja dalej nie ma sensu i do niczego nie prowadzi. jesli chce sie od nego naprawde uwolnic niech o sytuacji poinformuje rodzine bylego, ze ma mysli samobojcze. to oni powinni sie nim zajac, a ona rozpoczac nowe zycie. jesli tylko tego chce. zycie to sztuka wyborow. nie zawsze sa latwe i bezbolesne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nigdy o to nie pytałem, pewnie się odwiedzali wzajemnie. A ostatnie pół roku ich związku, przeprowadził się tutaj, pomimo tego, że powiedziała mu, że to nie ma sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odsun sie od niej
pisalam zostaw ja nie ma sensu w ten zwiazek sie angazowac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aghatha
walcz o waszą miłość jesli ci zależy... a ona musi wybrać miedzy zwiazkiem z litosci a związkiem z miłosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedy ja ją bardzo kocham i chciałbym z nią być. Zostawiłbym ją tylko wtedy, jeśli to byłoby dla jej dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×